Odkąd sięgam pamięcią, co rusz pojawiały się gry, które miały przyprawić użytkownika o zawał w wyniku strachu. Były one mniej lub bardziej udane, jednak te których ja próbowałem nigdy nie spowodowały bym się jakoś szczególnie bał. Owszem czasem, się mocno wciągałem, czasem mniej lub bardziej przeżywałem to co się dzieje na ekranie i w słuchawkach, jednak zawsze gdzieś tam miałem myśl - "To tylko gra !" która sprawiała, że jakoś nigdy się nie bałem. Podobnie rzecz miała się z filmami i choć czasem wzbudzały one dreszczyk emocji, sporadycznie zdarzało się abym się bał. Przyznam się szczerze, że kiedyś wraz z ze znajomymi oglądaliśmy horror. Panowie na wesoło, Panie na poważnie. Aż coś mnie podkusiło by w "strasznym momencie" uszczypnąć koleżankę która... zemdlała. To był dla mnie horror bo bałem się, że zeszła na zawał. Przepraszam Renata jeśli to czytasz.
Niestety, musiałem ulec pewnej grze, która sprawiła... że przestałem w nią grać po zaledwie 10 minutach stwierdzając - To nie na moje nerwy ! .

Slender

W zasadzie to ciężko nazwać grą. Początkowo było to tylko swego rodzaju grywalne demo, mające na celu zaprezentowanie silnika Unity. Fabuła jest niesamowicie prosta. Trafiamy na ogrodzony siatka teren zawierający las i zabudowania a naszym zadaniem jest odnalezienie ośmiu kartek zawierających coś zupełnie nie istotnego dla gry. Niesamowicie proste. Jedynym problemem jest tytułowy Slender. Slender to postać, która pragnie nas dopaść i przeszkodzić nam w wykonaniu zadania. Przypuszczam, że jest to jakaś niematerialna postać, której obecność rozpoznamy po swoistym dudnieniu oraz zaburzeniach kamery - zaczyna śnieżyć. Slender chodzi za nami by w najmniej oczekiwanym momencie zaśnieżyć nam obraz kamery, a nasz bohater dostrzega tylko biały cień i umiera.


Slender nadchodzi

Co jest fenomenem gry ? Fantastycznie udało się zbudować atmosferę, świetnie dobrano dźwięk, klaustrofobiczne pomieszczenia czy mroczny las. Sam efekt zbliżania Slendera także wzbudza niepokój (coś zaczyna dudnić a obraz śnieży i nie widomo gdzie uciekać). Siadałem do niej z uśmiechem i pewnością o kolejnej "ściemie", w środku dnia. Po 10 minutach się poddałem. Jak dobrze, że nie wpadłem na pomysł, by zagrać w Slendera nocą.

Pomimo, iż gra nie zawiera elementów przemocy. Nie ma krwi, rozrywania, mordowania czy czegoś takiego, a sam Slender to tylko biały cień, nie polecam jej dla dzieci.

Ważne: Jeśli chcecie naprawdę przeżyć Slendera, nie oglądajcie filmików na YouTube. Zagrajcie sami, efekt niesamowity.

Gra jest całkowicie darmowa i dostępna zarówno na Mac oraz PC