News

Gry logiczne z jednej strony nie potrzebują specjalnej oprawy. Za taką można uznać np. Angry Brids - moglibyśmy strzelać okręgami w kwadraty i zasady byłyby identyczne. To jednak opakowanie czyni tę serię wyjątkową. Podobnie jest w przypadku prostej gry logicznej pod tytułem About Love, Hate and other ones wydanej w dwóch osobnych wersjach dla iPhone'a i iPada. Sterujemy w niej dwoma istotami ucieleśniającymi dwa sprzeczne uczucia: miłość i nienawiść. Jak łatwo się domyślić, miłość to czarny duszek z kwiatkiem wyrastającym z głowy, podczas gdy nienawiść to istota rogata. Naszym zadaniem jest dostanie się po różnych platformach do specjalnego włącznika teleportera, który przeniesie nas do kolejnej planszy. Obydwie istoty muszą w tej drodze współpracować. Jednym razem wystarczy wskoczyć jedną istotą na drugą by pokonać jakąś przeszkodę. W większości jednak przypadków trzeba będzie wykorzystać zawarte w nich uczucia, sterując innymi napotkanymi istotami. Jak łatwo się domyślić, miłość będzie je przyciągać, a nienawiść odpychać. Trzeba tak umiejętnie je pokierować by inne istoty znalazły się w odpowiednich miejscach, umożliwiając nam dostanie się do wspomnianego już włącznika. Sterowanie w grze jest proste. W lewym dolnym rogu znajdziemy przełącznik pomiędzy istotami. Później wystarczy stuknąć w miejsce, w którym aktualnie wybrana istota ma się udać - jeśli oczywiście może. Gra ma bardzo ładną, ręcznie rysowaną grafikę no i wciąga. Nie mniej ważny jest fakt, że obecnie zarówno wersja dla iPhone'a jak i iPada dostępna jest za darmo. About Love, Hate and other ones w App Store About Love, Hate and other ones HD w App Store

Korzystacie z aplikacji Mailbox dla iPhone'a i iPada i macie konto w serwisie Dropbox? Jeśli tak to świetnie się składa. Możecie zyskać dodatkowy darmowy gigabajt łącząc wspomniany program ze swoim kontem w tej chmurze. Wystarczy wejść w ustawienia aplikacji Mailbox, przejść do zakładki Dropbox i dodać swoje konto w tej usłudze. Gigabajt na waszym koncie pojawi się po dłuższej chwili (u mnie było to kilka godzin). Przypomnę tylko, że Mailbox to darmowy program pocztowy dla iPhone'a i iPada, który traktuje wiadomości jak swego rodzaju zadania do zrobienia, dzięki czemu jesteśmy w stanie uporać się z nadchodzącą pocztą, choćby odkładając ją na później bez strachu, że o niej zapomnimy (Mailbox przypomni nam o niej w odpowiedniej chwili). Mailbox dla iPhone'a i iPada dostępny jest w App Store za darmo. Mailbox w App Store Jeśli nie macie jeszcze konta w chmurze Dropboksa (w co wątpię), to wystarczy, że klikniecie TUTAJ, a ja zyskam dzięki wam kilkaset megabajtów dodatkowej przestrzeni.

Istnieje pewna grupa programów dla Mac, bez których moim zdaniem obejść się nie można. Wśród nich znalazły się rozbudowane managery plików z funkcją klienta FTP. Jednym z takich programów jest Fokrlift, który ze swoimi dwoma panelami podglądu zawartości folderów nawiązuje wyglądem jeszcze do Norton Commandera. Z pewnością większość starszych użytkowników MyApple zna ten program bardzo dobrze. Myślę jednak, że warto wspomnieć o nim w kilku zdaniach choćby dla świeżo upieczonych "MacUserów". Okazja ku temu jest dobra. Forklift obecnie dostępny jest w cenie 1,79 €. Jak już wspomniałem interfejs programu podzielony jest przede wszystkim na dwa panele, w których możemy podglądać różne lokalizacje, czy to na dyskach naszego Maka, czy na serwerze FTP czy SFTP. Dodatkowo w każdym z paneli możemy otworzyć dowolną ilość kart, jak w przeglądarce web czy w Finderze w OS X Mavericks. W każdej chwili możemy ukryć jeden z paneli, wtedy program będzie przypominał Findera. Ciekawą funkcją są stosy - rodzaj wirtualnych pojemników, w których możemy umieszczać pliki, które fizycznie znajdują się np. na różnych dyskach i w różnych folderach. Forklift pozwala także na masową zmianę nazw plików i automatyczną synchronizację dwóch wybranych folderów. To jeden z moich ulubionych programów użytkownych, co prawda poważnego konkurenta w postaci aplikacji Pathfinder. Był także pierwszym programem dla Mac, który kupiłem dobrze ponad pięć lat temu. Forklift dla Mac dostępny jest w Mac App Store w cenie 1,79 €. Forklift w App Store

Jak donosi Wall Street Journal, Apple zleciło firmie Foxconn rozpoczęcie na początku września dostaw dwóch nowych modelów iPhone'ów. Mają one być pokazane podczas zaplanowanej na 10 września specjalnej konferencji.

Czym bliżej 10 września, na kiedy planowana jest impreza Apple, tym więcej rewelacji na temat nowych modeli iPadów i iPhone'ów pojawia się w sieci.

UWAGA! Wersja darmowa aplikacji była dostępna tylko przez określony czas, aktualnie jej cena wynosi 2,69 Euro. Informacje o wersji free w tekście poniżej są już niestety nieaktualne. Cała reszta jednak jak najbardziej się zgadza.

Ile razy można wykorzystywać ten sam pomysł? To w dużej mierze zależy od samego pomysłu, idei. Jeśli jest wielokrotnego użytku to owszem, można. Do nich zaliczają się strzelanki - gry w których widzimy naszego bohatera z pewnej wysokości, a naszym zadaniem jest anihilacja właściwie wszystkiego co się rusza. Na iPhone'a i iPada powstało ich bardzo wiele. W App Store można z pewnością znaleźć ich dziesiątki. Zacznijmy od kolejnych części Minigore, Minigore 2, Call of Mini, Zombiewood, Return Of The Bots, Solomon's Boneyard no i Monster Shooter. To te które przychodzą mi szybko do głowy. Ta ostatnia doczekała się właśnie drugiej części, czyli Monster Shooter 2: Back To Earth. Fabuła w takich grach ma drugorzędne, zupełnie nieistotne zdarzenie. Równie dobrze może być, ale może w ogóle jej nie być. To element, w którym twórcy gier mogą niejako dodatkowo zabłysnąć swoim poczuciem humoru, tworząc niejako opakowanie, w postaci krótkich filmików wprowadzających nas do właściwiej strzelanki. W Monster Shooter główny bohater wyrusza na ratunek swojego kotka porwanego przez kosmitów. Sieje śmierć i zniszczenie tylko po to by odzyskać swojego pupila. W drugiej części kosmiczne potwory atakują ziemię - oryginalne, prawda? Tak, wiem - mój tekst podlany jest w pewnym stopniu żółcią (czy jak kto woli, trochę hejtuję ten tytuł), ale na moje oko Monster Shooter 2 nie wprowadza naprawdę nic specjalnie nowego, co czyniło by tę grę wyjątkową. Nihil novi sub sole czyli nic nowego pod słońcem. Gra naprawdę jakich wiele. Zapytacie zatem czemu w ogóle marnuję swój czas na tę recenzję? Powód jest prosty - gra jest dobra. Jest odgrzanym setny raz kotletem, ale jest bez wątpienia ładna i przyjemnie wysyła się na tamten świat setki potworów. Taka pozycja nie musi być wybitna czy specjalnie się wyróżniać by odnieść sukces. Mam wrażenie, że jej twórcy dobrze o tym wiedzieli. Utrzymali konwencję zachowując wszystko co dobre w takich pozycjach. Mamy więc szybką rozgrywkę, super bronie (duży plus w porównaniu z pierwszą częścią), które możemy kupować i rozbudowywać, jest ładna, rysunkowa grafika utrzymana w rzucie izometrycznym, jest stosunkowo dobra muzyka (choć nie robi na mnie wrażenia fakt, że jej autorem jest ten sam człowiek, który zrobił muzykę do Wiedźmina) no i sporo poziomów do przejścia (około 100). Gra Monster Shooter 2: Back To Earth dostępna jest za darmo, choć oczywiście jej twórcy liczą, że zostawicie trochę kasy poprzez mikropłatności. Ten system to chyba zdecydowanie najlepszy sposób zarobku na programach, co wcale mnie nie dziwi. Jeśli lubicie pierwszą część to dwójka z pewnością też Wam się spodoba. Ja tymczasem leczę traumę w Real Racing 3. Monster Shooter 2: Back To Earth w App Store

Jak donosi 9To5Mac, Jay Blahnik - jeden z twórców Nike FuelBand i znany konsultant fitness - potwierdził na Twitterze, że pracuje w Apple.

Polska premiera jOBS odbędzie się 30 sierpnia. Nasza redakcja obejrzy ten film w towarzystwie zwycięzcy naszego konkursu tydzień wcześniej na specjalnym pokazie przedpremierowym 22 sierpnia ale mamy dla Was niespodziankę.

Współtworzenie dokumentów przez wiele osób to żadna nowość. Funkcje te od dawna posiadała webowa aplikacja Google Docs, obecnie stanowiąca część większej usługi Google Drive. W dzisiejszych czasach praca nad dokumentami trzymanymi nie tylko na dysku komputera, ale przede wszystkim w chmurze oraz na urządzeniach mobilnych wydaje mi się być już standardem. Na arenie usług umożliwiających edycję dokumentów pojawił się ostatnio nowy gracz - usługa Quip, wyposażona dodatkowo w aplikację dla iPhone'a i iPada. Quip nie jest jednak pakietem biurowym, a jedynie edytorem tekstu. Można w niego wstawiać zdjęcia, tabele czy listy (także zadań), jednak nie znajdziemy w tej usłudze i towarzyszącym im aplikacjach funkcji arkusza kalkulacyjnego czy narzędzia do tworzenia prezentacji. Wszystkie zmiany w edytowanym dokumencie są od razu widoczne na wszystkich urządzeniach i u wszystkich użytkowników, biorących udział w edycji dokumentu. Dodatkowo, w lewym, który służy za rodzaj komunikatora, pomiędzy osobami edytującymi dany dokument, widoczna jest też historia wszelkich zmian w nim wprowadzonych, włącznie z potwierdzeniem ich odczytania.  Quip pozwala nie tylko nad wspólną pracę nad wybranym dokumentem, do którego ręcznie dodamy innych użytkowników. Możemy także stworzyć wspólny folder, w którym automatycznie wszystkie utworzone dokumenty będą dostępne do edycji całej grupy. Co nie mniej ważne Quip w przeglądarce na dużym komputerze czy na iPadzie wygląda niemal identycznie. Aplikacja uruchomiona na iPhone wygląda oczywiście trochę inaczej, ale zmiany wynikają głównie z ograniczeń związanych z wielkością ekranu. Gotowy dokument możemy zapisać na dysku jako plik PDF. Quip może nie spełni wymagań osób, które szukają pełnej usługi pakietu biurowego do kolektywnej pracy w chmurze, ale jeśli tworzycie wspólnie większe lub mniejsze dokumenty w sieci i korzystacie przy tym z iPhone'a, iPada i komputera, to jest to z pewnością usługa godna uwagi i warta wypróbowania. Zwłaszcza, że zarówno sama usługa, jak i aplikacja dla iPhone'a i iPada dostępna jest za darmo. Quip w App Store

Jak donosi serwis MacRumors, w amerykańskich kinach tuż przed właściwym seansem filmowym zaczął pojawiać się spot reklamowy, zapowiadający na jesień premierę nowej stacji roboczej Mac Pro. Ma być to dokładnie ten sam film, który pojawił się podczas keynote otwierającego konferencję WWDC dwa miesiące temu.

Dwa miesiące temu z App Store zniknęła reedycja Baldur's Gate, jednej z najbardziej klasycznych gier komputerowych RPG w wersji dla iPada. Przyczyną były problemy natury prawej. Zostały one już rozwiązane, a gra od kilku dni znowu dostępna jest w App Store.

Jak donosi serwis 9To5Mac, Apple rozpoczęło właśnie program darmowej wymiany kart graficznych AMD Radeon HD 6970M w 27-calowych komputerach iMac z procesorem Intel Core i5 3,1 GHZ lub Intel Core i7 3,4 GHz sprzedawanych w okresie od maja 2011 do października 2012 roku.

Apple rozszerzyło swój program wymiany podrabianych czy nieoryginalnych ładowarek na firmowe na kolejne kraje, w tym także i na Polskę.

Apple zaczęło rozsyłać do deweloperów tworzących aplikacje dla dzieci poniżej 11 roku życia prośbę o dokładne określenie przedziału wiekowego.

Niemiecki serwis Macerkopf opublikował dzisiaj ciekawy zrzut ekranu z aplikacji bazy asortymentu dostępnego w salonach sieci Media Markt w tym kraju. Na liście widnieje wyraźnie czarny iPhone 5 128 GB.

Wyjątkowo nie w poniedziałek Apple udostępniło deweloperom szóstą betę systemu iOS 7.

Kilka miesięcy temu, jeszcze na mackozer.pl opisałem oryginalną aplikację typu manager zadań, o nazwie CARROT To-Do. To, co w tym programie było wyjątkowe to swego rodzaju inteligentny asystent o dość specyficznym poczuciu humoru i podejściu do rodzaju ludzkiego. Tamten tekst zatytułowałem "Gdyby Hal 9000 był listą rzeczy do zrobienia". Teraz w App Store pojawiała się druga tego typu aplikacja dla iPhone'a i iPada o nazwie CARROT Alarm. Analogiczny tytuł nasunął mi się automatycznie. CARROT Alarm to oczywiście prosty budzik. Aplikacja pod pewnym względami przypomina niedawno opisywany przeze mnie Rise Alarm. W podobny sposób ustawia się bowiem godzinę budzenia. Wystarczy przeciągnąć ją w gorę lub w dół, a następnie stuknąć nad lub pod nią by ustawić godzinę z dokładnością co do pięciu minut. Aktywacja alarmu następuje poprzez przeciągnięcie w prawo oka sztucznej inteligencji, która ma nas później obudzić. Tak jak w managerze aplikacji, tak i tutaj CARROT częstuje użytkownika różnymi komentarzami na temat tego, jak bardzo jest niedoskonały, dając do zrozumienia, że tak naprawdę współpraca z nami, ludźmi jest dla niego przykrym obowiązkiem. CARROT budzi nas z resztą niemiłym dla ucha metalicznym, cyfrowym głosem powtarzającym w kółko słowa typu "to wspaniały dzień by zawładnąć światem" czy "to wspaniały dzień by odpalić kilka bomb atomowych". Jeśli nie wyłączyliśmy alarmu po minucie, program zakłada, że jeszcze lenimy się w łóżku, zmienia więc kolor na czerwony i zaczyna powtarzać nam w kółko, że pora wstawać. Samo wyłączenie budzika nie jest też taką prostą sprawą. Musimy wykonać szereg różnego rodzaju czynności, polegających na przesuwaniu suwaków, stukaniu w przycisk lub we wspomniane już oko. Czasem musimy obrócić iPhone'a i uważać na komunikaty pojawiające się na ekranie (program czasem dla żartu żąda od nas rzeczy niemożliwych). W CARROT Alarm jest też element grywalizacji. Za każde wyłączenie budzika otrzymujemy punkty i przechodzimy na kolejne poziomy. Tak, jak w przypadku poprzedniej aplikacji z tej serii, tak i tutaj autor programu wykazał się dużym poczuciem humoru, tworząc złudzenie obcowania z inteligentną maszyną, niczym z komputerem Hal 9000 z Odysei Kosmicznej. Program CARROT Alarm dla iPhone'a i iPada dostępny jest w App Store w cenie 0,89 €. CARROT Alarm w App Store

Jest pewna grupa aplikacji, które nie wyróżniają się na tle innych pod względem funkcjonalności, co więcej, często równie, albo bardziej funkcjonalne programy zainstalowane są fabrycznie w systemie. To, co przyciąga moją uwagę to ich interfejs. Tak jest w przypadku kalkulatora Solvetica, będącego kolejną formą wynoszenia na piedestał kroju liter o nazwie Helvetica. Przypomnę, że nie jest to pierwszy program tego typu. Kilka lat temu w App Store pojawił się kalendarz Calvetica, który również inspirowany był tym krojem. Solvetica to bardzo prosty kalkulator. Pod względem funkcjonalności ustępuje temu systemowemu, który wyposażony jest w funkcję naukową, do bardziej skomplikowanych obliczeń. Solvetica umożliwia przeprowadzenie tylko prostych działań. Jedyną funkcją, która w pewien sposób wyróżnia ten program to prosty podgląd historii działań, widoczny nad polem wprowadzania liczb i wyświetlania wyników. Możemy także skopiować wynik. Wystarczy przytrzymać palec na wyświetlanej liczbie. Solvetica nie znajdzie uznania wśród większości użytkowników, którzy nie potrzebują innego kalkulatora niż ten systemowy. Ta aplikacja jest trochę czymś w rodzaju sztuki dla sztuki. Myślę jednak, że znajdą się jej amatorzy, którzy podczas prostych obliczeń lubią nacieszyć oko ładnym dizajnem i typografią. Aplikacja Solvetica dla iPhone'a i iPada dostępna jest w App Store w cenie 0,89 €. Solvetica w App Store

Ming-Chi Kuo, wielokrotnie cytowany prez niemal wszystkie serwisy branżowe analityk z firmy KGI Securities przewiduje, że iPhone 5S może pojawić się w złotej wersji i ze 128 GB.

Pojawiła się druga część kultowej już gry Plants vs. Zombies. Dla przypomnienia, gra polega na obronie domu przed nadchodzącymi zombie. Obrońcami naszej posesji są rośliny - groszki, ziemniaki, słoneczniki itp. Plants vs. Zombies cieszy się ciągle niesłabnącą popularnością i jest to jedna z najlepiej sprzedających się pozycji w AppStore. W drugiej części Plants vs. Zombies poprawiono w grafikę i dodano szereg nowych plansz, roślin i zombie.

iPhone owinięty w ekran pojawił się m.in. w dokumentacji jednego z wniosków patentowych złożonych przez Apple. Była to jednak konstrukcja o przekroju eliptycznym, nie przypominająca żadnego z modeli iPhone'a, jakie trafiły na rynek. Zupełnie inaczej prezentowałby się iPhone, którego bryła zbliżona byłaby do obecnie dostępnych modeli.

Według najnowszego raportu firmy Gartner pierwszy raz w historii liczba sprzedawanych na świecie smartfonów pobiła sprzedaż zwykłych telefonów komórkowych. Możliwe to było jednak dzięki bardzo tanim urządzeniom z systemem Android.

Apple zaktualizowało swoje wytyczne, jakimi kieruje się przy weryfikacji aplikacji dla dzieci i programów hazardowych.

Apple zaktualizowało webową wersję beta serwisu iCloud, tak by wyglądał jak iOS 7. Zmianie uległy m.in. ikony Mail, Kontakty, Kalendarz, Notatki, Przypomnienia i Find My iPhone oraz wygląd samych aplikacji.

9 sierpnia, po wcześniejszych przypadkach porażenia prądem dwóch użytkowników iPhone'ów w Chinach, Apple rozpoczęło w tym kraju oraz w USA program wymiany podrabianych czy ogólnie niefirmowych ładowarek dla iPhone'a i iPada. Teraz rozszerzyło go o kilka innych państw.

Po tym jak Carl Icahn, jeden z największych amerykańskich inwestorów giełdowych w USA, wspomniał na Twitterze o rozmowie telefonicznej z Timem Cookiem i inwestycji w tę firmę, cena jej akcji poszybowała gwałtownie w górę, osiągając w notowaniach po godzinach wartość 489,57 dolarów USA.

Nie ma dnia bez pojawienia się w sieci kolejnych plotek, zdjęć i filmów prezentujących różne elementy rzekomego tańszego iPhone'a 5C. Ostatnio ukazały się m.in. kolorowe plastikowe przyciski głośności, wyciszania i blokady oraz obudowa w kolorze żółtym.

W ostatni poniedziałek na lotnisku wojskowym w Nowym Mieście nad Pilicą ING Bank Śląski zorganizował imprezę, na której zaprezentował nową aplikację mobilną dla iPada i na tablety z Androidem - ING BankMobile HD. W zamierzeniu jej twórców miała ona być tak prosta i wygodna w obsłudze, żeby dało się z niej korzystać w różnych sytuacjach, stąd pomysł na jej ekstremalne testy w trakcie jazdy sportowymi samochodami Ferrari, Lamborghini, Porsche, a także w pierwszym w Polsce samochodzie dostawczym przygotowanym do driftu oraz - co było chyba największą atrakcją tej imprezy - w trakcie przejazdu z Tomkiem Kucharem jego rajdowym Subaru.