Haters gonna hate, czyli o reakcji na 12 Days of Gifts
Od 26 grudnia dzięki aplikacji 12 Days of Gifts każdy użytkownik sprzętu z iOS może codziennie otrzymać prezent. Darmowa gra, aplikacja, książka, płyta czy film - wszystko to za darmo . Prezenty oczywiście są różnej jakości, czy też mniej lub bardziej dopasowane do naszych upodobań. Co ważne, chciałbym to podkreślić, otrzymanie prezentu, pobranie aplikacji 12 Days of Gifts nie jest obligatoryjne , a wszystkie prezenty są, póki co darmowe.
Dziwi nieustanne narzekanie wielu ludzi na każdy prezent. Że nudna gra, że film już widzieli, że piosenkę już znają, a po angielsku czytać nie potrafią. Chyba najbardziej zaskoczyło mnie stwierdzenie, że film "Kevin sam w domu" ma ponad 3 GB i nie zmieści się na iPadzie.
Nie jestem pewien, czy jest to przywara tylko naszego narodu (na szczęście nie całego), ale z całą pewnością to właśnie polskie przysłowia mogą być odpowiedzią dla każdego kręcącego nosem nad prezentami od Apple. Po pierwsze darowanemu koniowi nie patrzy się w zęby, po drugie lepszy rydz niż nic, a po trzecie lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu.
Mam nadzieję, że ten tekst zmusi czytelników do krótkiej refleksji. Z narzekaniem wiążą się negatywne emocje, a to z pewnością nie wpływa pozytywnie na nasz nastrój i samopoczucie. Przyznaję, że sam nie jestem zachwycony częścią prezentów, a część bardzo mnie się podobała. Nie przyszło mi jednak do głowy, aby na to narzekać.