News

Podczas wczorajszej konferencji Apple zaprezentowało wideo przedstawiające proces produkcji nowej stacji roboczej Mac Pro. Komentarz do tego filmu opublikował na swoim blogu projektant przemysłowy Greg Koenig.

Dawno już nie widziałem tak dobrej konferencji Apple. Z jednej strony właściwie od początku było jasne co na niej zobaczymy. Były więc nowe iPady, duży w nowej formie (którego renderingi i plany mogliśmy oglądać od miesięcy), był iPad mini z ekranem Retina. Był nowy Mac Pro, nowe MacBooki Pro, wreszcie OS X Mavericks oraz aktualizacja pakietów iWork i iLife. Wszystko to było łatwe do przewidzenia. Co zatem sprawiło, że konferencja ta była wyjątkowa? To jasne, udostępnienie systemu OS X Mavericks za darmo dla wszystkich. Kiedy na ekranie pojawił się duży napis "Free" niemalże usłyszałem jak wszyscy użytkownicy komputerów Mac westchnęli ze zdziwienia. Mavericks to nie jest jakaś mała aktualizacja. To nowy system przynoszący masę usprawnień, nowych funkcji i aplikacji. Wspomnę może tylko o kompresji pamięci, która wydaje się być lekiem na problemy mojego starego MacBooka Pro 13" z 2009 roku, który posiada jedynie 4 GB RAM. Mavericks wyraźnie dał mu kopa, a z opinii innych użytkowników starszych maszyn wiem, że nie jest to efekt placebo. Mavericks to także Finder z przeglądaniem w kartach, synchronizacja pęków kluczy poprzez iCloud, nowe Safari, iBooks i Mapy oraz integracja z większą liczbą serwisów społecznościowych. To wszystko za darmo! Co więcej z nowego systemu ucieszą się nie tylko użytkownicy najnowszych Maków (zwłaszcza tych, które Apple pokazało wczoraj na konferencji, a na których Mavericks zostanie zaktualizowany automatycznie) ale tych starych, w tym i ja. Zainstalować go będzie można na wszystkich Makach. Wyobrażacie sobie instalację Windowsa 8.0 (za którego trzeba zapłacić 199 dolarów USA) na komputerze, który ma sześć lat? Tyle ma mój iMac, na którym Mavericks działa bardzo dobrze. Zadaję sobie tylko pytanie dlaczego Apple udostępniło Mavericks za darmo? Oczywiście mogą sobie na to pozwolić. Wcześniejsze wersje systemu i tak były śmiesznie tanie w porównaniu właśnie z Windows. Co więcej płacąc tylko raz można było Liona lub Mountain Liona zainstalować na wszystkich naszych Makach. Apple może odpuścić sobie wpływy ze sprzedaży nowego systemu. Zyskuje znacznie więcej. W świadomości użytkowników nie tylko komputerów Mac zapisze się na stałe to, że kupując komputer Mac, nowy czy używany system najnowszy system otrzymamy zawsze za darmo. A to przecież nie wszystko. Kupujący nowego Maka otrzyma nie tylko komputer ze świetnym systemem operacyjnym, ale także pełen zestaw aplikacji biurowych i lifestyle'owych, a więc nie tylko pakiet iLife (który dołączany był za darmo już lata temu) ale także aplikacje biurowe z pakietu iWork, jak Pages, Numbers i Keynote. Możemy się oczywiście kłócić o to, czy iWork jest lepszy, czy gorszy od MS Office. Przede wszystkim dostępny jest za darmo zarówno na OS X jak i iOS oraz dostępny jest w wersji webowej jako iWork for iCloud. Jeśli nie ma konkretnej potrzeby, wynikającej z kompatybilności plików, po co kupować MS Office? Płyta DVD z moim Office dla Mac leży od dawno głęboko w pudełku. iWork w zupełności mi wystarcza. Apple na wczorajszej konferencji pokazało moim zdaniem, że to ta firma rozdaje karty na kurczącym się rynku PC (co nie oznacza, że na nim dominuje - to pewnie nigdy się nie wydarzy). A że kurczy się także sprzedaż komputerów Mac, trzeba zrobić wszystko by zachęcić użytkowników do ich kupowania (stąd niższe ceny tych komputerów). Microsoft ma nad czym myśleć, bo jest w trudnej sytuacji. Ta firma wyrosła na sprzedaży systemu operacyjnego. Apple zarabia przede wszystkim na sprzedaży urządzeń, udostępnienie OS X Mavericks za darmo bez wątpienia ma na celu zwrócenie uwagi potencjalnych użytkowników, właśnie na komputery z nadgryzionym jabłuszkiem.

Wczorajsza konferencja Apple, wbrew temu co piszą malkontenci (taka przywara tego narodu) na stronach których palcem nie będę wytykał, była najlepszą prezentacją nowych produktów odkąd Tim Cook zasiadł na fotelu prezesa Apple. Widać było świeżość, widać było polot, widać było innowacyjność, widać było uśmiech na twarzach konsumentów, oraz można było sobie wyobrazić zdecydowanie nieuśmiechnięte twarze konkurencji. Było widać jednak jeszcze jedną rzecz, która pojawiła się zarówno na wczorajszej konferencji, jak i na półkach w sklepach Apple - było "JOBSOWO".

Istnieje pewna grupa aplikacji dla Maka, które pomagają i ułatwiają codzienną pracę na komputerze, np. poprzez rozbudowaną funkcję autokorekty, a więc zamiany jednego ciągu znaków na przygotowany wcześniej tekst, a nawet formularz. Klepiąc codziennie w klawiaturę przez wiele godzin, bazuję właśnie na takim programie, nazywa się aText. Podobne rzeczy, a pewnie nawet więcej potrafi TextExpander. Obydwa programy korzystają z systemowych funkcji dla niepełnosprawnych a dokładnie z funkcji ułatwień dostępu (Assistive Devices), która we wcześniejszych wersjach OS X znajduje się w zakładce "Dostępność". Tymczasem w OS X Mavericks jej tam nie znajdziemy. Nie oznacza jednak, że z tych programów nie możemy korzystać. W OS X Mavericks funkcja ta rozwiązana jest inaczej. Kiedy któryś z programów wymaga włączenia funkcji ułatwień dostępu należy otworzyć Ustawienia i zamiast "Dostępności" wybrać "Ochrona i Prywatność" w górnym rzędzie ikon symbolizujących odpowiednie ustawienia. W oknie "Ochrona i prywatność" należy wybrać zakładkę Prywatność, a następnie w lewej kolumnie wybrać "Dostępność". Teraz poprzez kliknięcie na ikonie kłódki należy odblokować ten panel ustawień tak, byśmy mogli wprowadzić potrzebne zmiany. Wymaga to wprowadzenia hasła administratora (czyli chyba w niemal wszystkich przypadkach będzie to hasło naszego logowania się do systemu). Następnie w Finderze trzeba otworzyć folder Programy i przeciągnąć z niego wybrany program (aText, TextExpander lub inny, który wymaga włączonej funkcji ułatwień dostępu") na puste pole "Pozwól poniższym programom sterować komputerem" w oknie Ochrona i Prywatność. Pozostaje już tylko zamknąć kłódkę i zrestartować interesujący nas program. Powinien działać poprawnie. U mnie przynajmniej to rozwiązanie działa. Rozwiązanie znalezione na iDownloadblog

Przy okazji aktualizacji pakietów iLife i iWork dla OS X, a przede wszystkim dla iOS, Apple zaktualizowało także kilka innych programów. Wspomnę w tym wpisie tylko o jednym - aplikacji Podcasty. Program zyskał wreszcie nowy wygląd zgodny z iOS 7. Trochę obawiałem się jak ten program będzie wyglądał w nowej odsłonie, muszę jednak przyznać, że projektanci odwalili kawał dobrej roboty. Program moim zdaniem wygląda świetnie - jest przejrzyście i lekko. Zmianie uległ jednak nie tylko sam wygląd ale pewne elementy programu. Przede wszystkim sklep z podcastami znajduje się teraz w zakładce Polecane (gwiazdka) - co w sumie jest zrozumiałe, bo przecież na głównej stronie każdego sklepu wyświetlane są właśnie polecane podcasty, gry i aplikacje, a także książki i muzyka. Poprawiono także wyszukiwarkę. Wspomnę także, że w nowej wersji aplikacja w tle pobiera nowe odcinki audycji, nie musi być w tym celu otwarta. Mamy przy tym możliwość określenia jak często program ma sprawdzać czy pojawiły się już jakieś nowe odcinki podcastu. Szczerze polecam. Aplikacja Podcasty dostępna jest w App Store za darmo. Pobierz z App Store Przy okazji wspomnę, że zabieram się dzisiaj za nagranie kolejnego odcinka podcastu Diabelskie Ustrojstwa.Obserwuj @mackozer

To, z czym przede wszystkim łączona była wczorajsza impreza to nowe modele iPadów. Zgodnie z przewidywaniami Apple zaprezentowało dwa nowe modele tych urządzeń: iPada Air i iPada mini z wyświetlaczem Retina.

Chwilę po konferencji i udostępnieniu OS X Mavericks Apple udostępniło także aktualizację systemu iOS 7 do wersji 7.0.3.

Zgodnie z informacją jaką Apple przekazało prasie druga tura sprzedaży iPhone'a 5S/5C ruszy od 25 października. W tym czasie telefon pojawi się również w Polsce. Jednak już dzisiaj sklep internetowy został uaktualniony o ceny nowych słuchawek.

Dzisiejsza konferencja obfitowała w wiele nowości, które ucieszą zarówno użytkowników komputerów Mac, jak i urządzeń mobilnych z system iOS. Apple zaktualizowało właśnie pakiety iLife i iWork.

Podczas konferencji w Yerba Buena Center for the Arts Apple ponownie zaprezentowało nową stację roboczą Mac Pro.

Obok OS X Mavericks podczas odbywającej się konferencji w Yerba Buena Center for the Arts Apple zapowiedziało nowe modele MacBooków Pro Retina.

Podczas odbywającej się właśnie konferencji Apple w Yerba Buena Center for the Arts Apple ogłosiło udostępnienie za darmo najnowszej wersji systemu OS X, Mavercks.

Już za kilka godzin, w specjalnie udekorowanym Yerba Buena Center for Arts, Apple zaprezentuje nowe urządzenia. Co takiego możemy zobaczyć podczas tej imprezy?

Dzisiaj o godzinie 19.00 naszego czasu, a o 10.00 czasu lokalnego, w Yerba Buena Center for the Arts w San Francisco rozpocznie się impreza Apple, którą promuje slogan "We still have a lot to cover". Apple powinno zaprezentować na niej nowe modele iPadów, a także podać termin wprowadzenia do sprzedaży nowej stacji roboczej Mac Pro i systemu operacyjnego OS X Mavericks.

Kilkukrotnie wspominaliśmy o tym, że wygląd systemu iOS 7 wzbudził wiele, często skrajnych komentarzy. Zmiany w stosunku do iOS 6 są bez wątpienia drastyczne. Jest płasko, kolorowo i bardzo prosto. Okazuje się, że wygląd ekranu domowego iOS 7 wraz ze wszystkimi ikonami aplikacji można z powodzeniem stworzyć w aplikacji Microsoft Word.

Po spektakularnym wycofaniu aplikacji BlackBerry Messenger dla iOS i Androida chwilę po jej premierze, wróciła ona dzisiaj do App Store. Wielu użytkowników i tak jednak będzie musiało poczekać kilka dni na możliwość skorzystania z usługi BBM.

Odkąd sięgam pamięcią, co rusz pojawiały się gry, które miały przyprawić użytkownika o zawał w wyniku strachu. Były one mniej lub bardziej udane, jednak te których ja próbowałem nigdy nie spowodowały bym się jakoś szczególnie bał. Owszem czasem, się mocno wciągałem, czasem mniej lub bardziej przeżywałem to co się dzieje na ekranie i w słuchawkach, jednak zawsze gdzieś tam miałem myśl - "To tylko gra !" która sprawiała, że jakoś nigdy się nie bałem. Podobnie rzecz miała się z filmami i choć czasem wzbudzały one dreszczyk emocji, sporadycznie zdarzało się abym się bał. Przyznam się szczerze, że kiedyś wraz z ze znajomymi oglądaliśmy horror. Panowie na wesoło, Panie na poważnie. Aż coś mnie podkusiło by w "strasznym momencie" uszczypnąć koleżankę która... zemdlała. To był dla mnie horror bo bałem się, że zeszła na zawał. Przepraszam Renata jeśli to czytasz. Niestety, musiałem ulec pewnej grze, która sprawiła... że przestałem w nią grać po zaledwie 10 minutach stwierdzając - To nie na moje nerwy ! .

W ostatnich miesiącach ucichły spekulacje na temat urządzenia naręcznego Apple, które prawdopodobnie będzie nosić nazwę iWatch (Apple wystąpiło o rejestrację takiej nazwy w kilku krajach na świecie). Jak dotąd nie wiadomo ani jak będzie wyglądać tego typu urządzenie, ani jakie będzie mieć funkcje, no i czy w ogóle się pojawi.

Skala problemów z pamięciami Flash w MacBookach Air sprzedanych pomiędzy czerwcem 2012, a czerwcem 2013 roku zmusiła Apple do otwarcia programu ich wymiany.

Slogan, jaki znalazł się na zaproszeniach jutrzejszej imprezy - "We still have a lot to cover" - wzbudza dyskusje nie tylko na forum MyApple, ale także w serwisach anglojęzycznych. Jest bowiem w pewnym stopniu grą słów.

Na rynku klientów Twittera panuje od roku pewien zastój. Nic w tym dziwnego, Twitter bardzo skutecznie zniechęcił deweloperów do tworzenia kolejnych aplikacji tego typu, narzucając limity użytkowników. Na szczęście co jakiś czas powstają nowe ciekawe programy tego typu, które zwykle trafiają na mojego iPhone'a, iPada czy Maka. Nie jestem może uzależniony od Twittera (cześć z Was wie, że do osób, które znamy tylko z Twittera podchodzę z pewnym dystansem, niemalże nie bywam na Tweetupach i tego typu imprezach), ale na pewno podglądam strumień na bieżąco. Stąd też korzystam w tym celu z różnych aplikacji. Najnowszą, jaka ostatnio pojawiła się w App Store jest Tweet7 dla iPhone'a. Tweet7 to program, którego interfejs wpisuje się mocno w trendy narzucone przez interfejs iOS 7. Mamy więc tuta nie tylko płaski dizajn ale też elementy półprzezroczyste, rozmywające to, co jest pod spodem. Zwraca uwagę także minimalistyczny interfejs, w którym tradycyjny pasek menu z ikonami przedstawiającymi różne funkcje, zastąpiony został pionowym paskiem w trzech odcieniach koloru niebieskiego. Są to tak naprawdę zakładki różnych widoków, które możemy wysuwać przesuwając je palcem w lewą stronę. Górna zakładka to widok wiadomości publicznej (czy jak kto woli zmianek), jaśniejsza - środkowa to zakładka wiadomości prywatnych, najjaśniejsza, to zakładka profilu użytkownika. Lista tweetów w Tweet7 jest bardzo przejrzysta - pod pewnymi względami przypomina mi trochę wygląd Twitterrific. Dodatkowo w linii czasu (czyli na tzw. timeline) program wyświetla obrazki umieszczona w tweetach, choć ten widok moim zdaniem wymaga jeszcze pewnego dopracowania (wrzucone przeze mnie kwadratowe zdjęcie zostało umieszczone w prostokątnej ramce, co skutkowało pustą, szarą przestrzenią zarówno nad jak i pod fotografią). Nie było problemu z prostokątnymi obrazkami, zarówno poziomymi, jak i pionowymi. Funkcję wyświetlania obrazków w linii czasu można wyłączyć w ustawieniach programu (dostępnych w widoku profilu użytkownika). Niestety Tweet7 nie wyświetla obrazków w widoku list. Na obecną chwilę w Tweet7 brakuje mi także kilku dość istotnych funkcji, wspomnieć wypada obsługę wielu kont (ma pojawić się wraz z aktualizacją tego programu), powiadomienia push czy zapisywanie haseł wyszukiwania (przydaje się to przy okazji różnego typu imprez). Są to funkcje, z których korzystam często. Cieszy mnie, że deweloperzy nie zasypiają gruszek w popiele i zamierzają systematycznie dodawać nowe funkcjonalności. Tweet7 ma więc szansę powalczyć o użytkownika takich aplikacji jak Twitterrific czy Tweetbot. Program Tweet7 dla iPhone'a dostępny jest w App Store w cenie 2,69 €. Pobierz z App Store

Przygotowania do jutrzejszej imprezy to nie tylko odpowiednie udekorowanie budynku w kompleksie Yerba Buena Center for the Arts, ale także aktualizacje treści w serwisie Apple.com. Na kilka godzin pojawiła się w nim nowa wersja strony przedstawiającej aplikacje Apple, jakie zainstalowane są fabrycznie na urządzeniach z iOS i jakie można pobrać lub kupić w App Store. Znalazły się na niej nowe ikony aplikacji z mobilnych wersji pakietów iLife i iWork.

Apple wypuściło pierwszą telewizyjną reklamę iPhone'a 5S, przedstawiając w niej model w kolorze złotym. Spot nawiązuje do filmu, jaki można było zobaczyć podczas wrześniowej prezentacji nowych modeli iPhone'ów.

Zakupiłem ostatnio bezprzewodowy odbiornik audio bluetooth Yamaha-11, który wśród tego typu sprzętów jest liderem. Jest tu urządzenie, wielkości 3 pudełek po zapałkach, które podpinamy do naszego wzmacniacza lub amplitunera i wysyłamy na nie muzykę za pośrednictwem bluetooth.

Piłka nożna stała się ostatnio, jak po każdej porażce w ostatnich 25 latach tematem drażliwym. Drużyn z rodzimej ligi na boiskach Ligi Mistrzów można ze świecą szukać, a patrząc na polską reprezentacje... ehh, najlepiej pozostawię to bez komentarza. Na szczęście, są drużyny które stoją na wyższym poziomie umiejętności gry w piłkę nożną. To dla kibiców przede wszystkim tych drużyn (ale i kibiców ligi polskiej i mniej prestiżowych lig także) pojawiła się przystosowana designem aplikacja The Football App - All Football .

Analityk Ming-Chi Kuo z firmy KGI Securities jest zdania, że 22 października zobaczymy cieńszego i lżejszego iPada piątej generacji i iPada mini z ekranem Retina.

iOS 7 przyniósł na tyle drastyczne zmiany w interfejsie, że wielu zwykłych użytkowników nie było w stanie się w nim odnaleźć. Niektórzy użytkownicy iPhone'ów 4S i 4 narzekają na wyraźny spadek wydajności tych urządzeń po zainstalowaniu nowego systemu. W sieci pojawiły się nawet nagrania co bardziej zdesperowanych, którzy bez zastanowienia czy świadomości tychże zmian stuknęli w przycisk aktualizacji. Istnieje też inny problem związany z aktualizacjami urządzeń z iOS poprzez sieć WiFi, bez podłączania ich do komputera z iTunes. Paczka z nowym systemem pobierana jest do pamięci jeszcze przed zainicjowaniem przez użytkownika procesu aktualizacji. Zajmuje ona więc cenne miejsce w pamięci, niezależnie od tego, czy użytkownik chce zaktualizować swoje urządzenie, czy też nie. Za tego typu praktyki pozwał CEO Apple Tima Cooka niejaki Mark Menacher.

Na kilka dni przed imprezą, podczas której Apple ma pokazać nowe produkty, firma udostępniła deweloperom wersję Golden Master systemu OS X Mavericks Server. Może to wskazywać na to, że Apple może wydać OS X Mavericks już 22 października.

Aplikacje pogodowe, przeliczniki no i oczywiście listy rzeczy do zrobienia to programy, które chyba najliczniej występują w App Store - nie licząc masy chłamu, jaki można tam także znaleźć. Jeśli chodzi o wspomniane listy, to ostatnio na mojego iPhone'a wpadło kilka ładnych i funkcjonalnych programów. Jednym z nich jest Begin dla iPhone'a. Begin to program maksymalnie prosty i w pewnym stopniu przypominający Clear z tą różnicą, że posiada całkiem ładny interfejs przystosowany do iOS 7 (nie to, że Clear nie jest ładne, jest ale pozbawione jest interfejsu jako takiego). W podobny sposób, za pomocą gestów tworzone są i odznaczane poszczególne zadania. Przeciągnięcie listy w dół dodaje kolejne. Przesuniecie palcem po zadaniu w prawo odznacza je jako wykonane. W ten sam sposób przesuniecie na zadaniu oznaczonym jako wykonane przywraca je do listy. Begin kładzie jednak nacisk na krótkotrwałe zadania do wykonania dzisiaj i jutro. Stąd domyślnie każde zadanie dodawane jest do listy na bieżący dzień. W każdej chwili możemy wysłać zadanie na dzień następny (jutro) przesuwając po nim palcem z prawej do lewej. Taki sam gest wykonany na zadaniu już wykonanym usuwa je ostatecznie z listy. W każdej chwili możemy podejrzeć też zadania, jakich nie wykonaliśmy i które przechowywane będą na liście przez kolejne dwa dni. Wystarczy przesunąć całą listę w górę. Program może także przypominać nam o zadaniach jakie mamy do wykonania. Begin oferuje za darmo dwa tematy kolorystyczne: jasny - dzienny i ciemny - nocny. Za dodatkową opłatą można pobrać inne tematy kolorystyczne. Program Begin dla iPhone'a dostępny jest w App Store za darmo. Pobierz z App StoreObserwuj @MacKozer

Pisaliśmy w ostatnich miesiącach o problemach amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości z wiadomościami iMessage, które odczytać mogą tylko ich nadawcy i odbiorcy. Apple wielokrotnie odpowiadało też, że nie jest w stanie odczytać wiadomości przesłanych przez użytkowników. Potwierdza to firma Quarkslab, która uczestniczyła w konferencji Hack in the Box w Kuala Lumpur w Malezji. Uważa ona jednak, że Apple teoretycznie mogłoby mieć dostęp do treści wiadomości iMessage