O minionych wakacjach przypominają nam różne rzeczy - chińskie pamiątki, kamyki z plaży, mandat, cynamonowe ciasteczka, podwyższona waga, piasek w butach (mimo że trzepaliśmy je już tyle razy) oraz.. zdjęcia. Fotografie z wakacji stanowią świadectwo tego, że naprawdę na nich byliśmy (teraz już nawet pieczątka w paszporcie nie jest pewna), to swoiste dowody dla rodziny, znajomych, że zobaczyliśmy ciekawe miejsca i w końcu wypoczęliśmy.

Strona 1 z 3

iphoneography

W takim razie może warto przed wyjazdem przygotować nie tylko krem do opalania, ręcznik kąpielowy i wygodne buty, ale też odpowiedni sprzęt fotograficzny? Dlatego co wyjazd zadaję mężowi podobne pytanie - czy spakował już swój ekwipunek? Jest to pytanie retoryczne, bo zawsze musi dołożyć do za małego już od dawna plecaka jakiś obiektyw, filtr albo kartę. W moim przypadku sprawa jest prosta - nigdy nie ogarniałam tych wszystkich puszek, stałek, żylet i mydeł, częściowo z braku wiedzy, ale i też z czystego lenistwa, spowodowanego tym, że obok mam obeznanego z tym wszystkim fotografa. To, czego osobiście potrzebuję do szczęścia na wakacjach, to dobra pogoda, interesujące towarzystwo, ciekawe miejsca, no i.. iPhone. Smartfon Apple, poza byciem doskonałym telefonem, jest również świetnym aparatem fotograficznym, co już zostało udowodnione wiele razy. Oczywiście jednak nawet najlepsze urządzenie pod słońcem, wraz ze swoją całą „inteligencją”, sprytem, szafirowymi soczewkami i najbardziej wyszukanymi algorytmami poprawy ujęć, nie da nam 100% pewności, że zdjęcia będą chociażby dobre. Sam fotograf musi mieć pomysł, dobre oko, wyczucie sytuacji i trochę pewności siebie. To frazes, ale prawdziwy zawsze i wszędzie, bez względu na to, czy mamy w ręku Hasselblada, Leikę, smartfon czy małpkę za 200 zł.

iphoneography

Nie wiem jak Wam, ale mi na takich wyjazdach ta pewność siebie zawsze się podnosi. Tubylcy są przeważnie przyzwyczajeni do aparatów i nie czują się nimi skrępowani. Zapytani o zgodę (a nawet bez niej) chętnie pozują. Na wakacjach sami turyści są również bardziej wyluzowani i otwarci na nowe formy aktywności, co w całości sprzyja eksperymentom. Jeśli więc ktoś chciałby poćwiczyć fotografię uliczną, to naprawdę warto zrobić to na urlopie, nawet gdzieś w przerwach między kolejnymi zdjęciami krajobrazów i zabytków. Natomiast tak jak przy fotografii ulicznej do upolowania ciekawego „street modela” wystarczy goły, nieuzbrojony smartfon, tak już do uwieczniania krajobrazów, zabytków i trudno osiągalnych przedstawicieli lokalnej fauny i flory warto użyć teleobiektywu, który optycznie zbliży nas kilkukrotnie do fotografowanego obiektu. Dlatego przed samym wyjazdem stanęłam przed dylematem: kupić nowe makro czy teleobiektyw z filtrem polaryzacyjnym? Wybrałam to drugie i.. jestem bardzo zadowolona. I to nie tylko przy robieniu zdjęć oddalonych, interesujących obiektów, gdzie rozmycie krawędzi kadru daje delikatny efekt użycia lustrzanki z zoomem (z uwagi na uzyskaną w ten sposób wciąż nieosiągalną w malutkim obiektywie smartfona płytką głębię ostrości), ale również przy krajobrazach, które mimo rozmiaru widzę nagle jak na dłoni.

iphoneography

iphoneography

Artykuł został pierwotnie opublikowany w MyApple Magazynie nr 4/2015:

Pobierz MyApple Magazyn 4/2015