Space Marshals dla iOS - wydział pościgowy na kosmicznym dzikim zachodzie
Literatura i gry SF, których akcja akcja dzieje się na odległych planetach, zamieszkałych przez pierwszych ludzkich kolonistów dość często nawiązują zarówno pod względem stylistyki, jak i akcji do westernów, a więc filmów o złych bandziorach i dzielnych szeryfach, ewentualnie o bohaterach o bardziej skomplikowanych charakterach, w których toczyła się walka dobra ze złem.
Nic w tym dziwnego będąc w ostatnim tygodniu na obszarach tzw. "Dzikiego Zachodu" mogłem przekonać się, jak bardzo są to niegościnne i trudne do życia, a jednocześnie przeogromne obszary kamiennej pustyni porośniętej kolczastymi krzewami, kaktusami i jukami krótkolistnymi czyli tzw. drzewami Jozuego. Trudno było założyć nowe osady, ale i zarządzać skolonizowanym obszarem, stąd znajdujące się w okolicy góry, kaniony i oddalone farmy były świetnymi kryjówkami dla wszelkiej maści wyrzutków. Dla twórców powieści, komiksów, filmów i gier SF to świetne warunki do umieszczenia w nich swojej akcji. Wystarczy przenieść tylko sklecone naprędce osady z ziemi na inne planety nadające się do zamieszkania. W przypadku gier powstało już sporo tytułów SF garściami czerpiących właśnie z westernów i historii Dzikiego Zachodu. Jedną z dostępnych w App Store gier tego typu jest Space Marshals, obecnie dostępna za darmo.
Jej nazwa nawiązuje oczywiście do istniejącej od końca XVIII wieku agencji US Marshals Service, zajmującej się poszukiwaniem osób ściganych listem gończym lub niestawiających się na wezwania sądu.
W Space Marshals wcielamy się w rolę agenta Burtona, który w wyjątkowych okolicznościach został przywrócony do służby po wcześniejszym uwięzieniu (kosmiczny statek więzienny, którym był przewożony został zaatakowany przez bandytów) - to także dość często spotykany element w westernach czy nawet w filmach sensacyjnych (niesłuszne oskarżenie policjanta lub agenta, odebranie mu odznaki, a następnie przyznanie jej z powrotem przy okazji wymierzenia sprawiedliwości, niekiedy na własną rękę).
Gra ma oczywiście pewien wątek fabularny (poznajemy historię poszczególnych agentów oraz okoliczności związane z kolejną misją), to jednak stanowi on jedynie tło dla właściwiej rozgrywki. Space Marshals to strzelanka w widoku izometrycznym, w której kamera zawieszona jest stosunkowo wysoko ponad miejscem, w którym ma miejsce akcja, przesuwając się wraz z ruchami naszego bohatera.
Naszym zadaniem zwykle jest zabicie bandziorów, uwolnienie porwanych przez nich mieszkańców planety, a czasem zdobycie jakichś materiałów. Zwykle też musimy udać się na miejsce, w którym zostaniem zabrani przez pojazd latający agencji.
Space Marshals nie jest jednak prostą strzelanką, w której idziemy i bez zastanowienia nawalamy do wszystkiego co się rusza. Często musimy działać w ukryciu, skradać się na bliską odległość do naszych wrogów, tak by cel znalazł się w zasięgu strzału naszej strzelby.. Musimy używać z resztą różnych broni: pistoletów, karabinów, kusz, min, a także różnego rodzaju granatów, a nawet kamieni, dla wysadzenia rozstawionych na naszej drodze min czy odwrócenia uwagi snajpera.
Przeciwnicy są różnie uzbrojeni i opancerzeni, od zwykłych oprychów, których można położyć jednym strzałem ze strzelby z bliskiej odległości czy granatem, po większych hersztów całej szajki silnie opancerzonych i dysponujących ogromną siłą ognia. Z tymi ostatnimi nie mamy szans w pojedynku czy bezpośredniej wymianie ognia. Najlepiej mieć w zanadrzu kilka granatów ogłuszających i na zmianę obrzucać ich nimi, poprawiając granatami zwykłymi lub plazmowymi no i częstując ich grubym śrutem z shotguna.
Nawet wtedy pokonanie ich nie jest łatwe i często nasz bohater pada pierwszy. W tym wypadku grę możemy zacząć od początku danej misji, lub od ostatniego punktu kontrolnego - wiąże się to jednak z gorszą oceną wykonania zadania na końcu danej misji. Czym jest ona lepsza tym większy wybór nowych, mocniejszych broni do odblokowania.
Sterowanie odbywa się za pomocą znajdujący się na ekranie kontrolerów typowych chyba dla większości gier. Z lewej strony mamy wirtualny joystick, którym sterujemy bohaterem. Służy on także za przycisk aktywowania lub używania różnych przedmiotów. Z prawej joystick do wybierania kierunku i oddawania strzałów lub rzutów. W dole ekranu znajdziemy także ikony przedstawiające dany rodzaj broni, który możemy wybrać. Do zmiany broni trzeba się przyzwyczaić. Zdarzyło mi się częstować przeciwnika kilka razy granatem hukowym, zapominając po pierwszym rzucie przełączyć się na strzelbę.
Gra ma bardzo ładną grafikę - jak wspomniałem w rzucie izometrycznym, co przynajmniej u mnie budzi wiele pozytywnych skojarzeń z podobnymi pozycjami z komputerów 8- i 16-bitowych, a także z późniejszych pozycji dla komputerów PC czy Mac.
Drugi rozdział
Gra Space Marshals doczekała się aktualizacji przynoszącej nowej rozdział, w którym znalazło się osiem kolejnych misji i muszę przyznać, że ja jestem pod wrażeniem niektórych z nich, a dokładnie wyraźnych inspiracji twórców samej gry.
Inspirowali się oni wyraźnie filmem Aliens. Mamy bowiem obcą planetę z ziemskimi kolonistami oraz obce formy życia, tutaj przypominające kraby lub pająki, atakujące wszystko co się rusza, często też poruszające się pod ziemią (niemal tak, jak obcy nad sufitem). Inspiracja nie kończy się jednak na tym. W tych misjach towarzyszy nam ścieżka dźwiękowa żywcem wyjęta z filmu Aliens.
Nowy rozdział przynosi nowe obozowisko umieszczone gdzieś w głębokich kopalniach, a także nowe bronie i akcesoria.
Ja czekam już na rozdział trzeci no i szczerze polecam.
Space Marshals dla iPhone'a i iPada w App Store w cenie 4,99 € za darmo:
Space Marshals - Pobierz z App Store