Test słuchawek Audio-Technica ATH-AD700X
Kilka miesięcy temu miałem okazję testować słuchawki Audio-Technica ATH-AD500X, teraz przyszedł czas na model nieco droższy, ATH-AD700X.
Na pierwszy rzut oka ATH-AD700X wyglądają niemal identycznie jak wspomniany model ATH-AD500X. Różnice w wyglądzie są bardzo drobne. Tak jak w przypadku modelu ATH-AD500X także i ATH-AD700X nasuwa mi skojarzenia ze słuchawkami studyjnymi, których używam podczas sesji nagraniowych z moim zespołem.
Słuchawki ATH-AD700X już na pierwszy rzut oka sprawiają wrażenie bardzo lekkich. Jest to m.in. zasługą ich otwartej konstrukcji i lekkiej, aluminiowej obudowy z perforacją o strukturze plastra miodu. Lekkości nadaje im też ażurowy, samodopasowujący się pałąk 3D, na który składają się dwa pręty oraz dwie poduszki (także ażurowe), które przylegają do głowy. Słuchawki ważą jedynie 265 gramów (bez kabla) i leżą na głowie i wokół uszu bardzo dobrze. Można sobie w nich pozwolić na naprawdę wielogodzinne odsłuchy. Dodatkowo otwarta konstrukcja zapewnia zdecydowanie lepszy przepływ powietrza, co ma także znaczenie i poprawia komfort korzystania.
Audio-Technica ATH-AD700X to słuchawki przewodowe, wyposażone w trzymetrowy kabel z wysoko przewodzącej miedzi beztlenowej w elastycznej izolacji TPE, która zapobiega jego splątaniu. Przewód wyposażony jest w pozłacany wtyk mini jack. W komplecie jest także przejściówka na dużego jacka.
W słuchawkach zastosowano 53-milimetrowe dynamiczne przetworniki z magnesami neodymowymi i cewkami CCAW. ATH-AD700X grają bardzo neutralnie, co jest w pewnym stopniu znakiem rozpoznawczym marki Audio-Technica. Dźwięk w całym zakresie pasma jest bardzo wyrównany z dużą dozą powietrza i szeroką i głęboką sceną muzyczną. To właśnie chyba scena muzyczna zrobiła na mnie pierwsze i to bardzo dobre wrażenie. Bas jest krótki i bardzo selektywny, jest go tyle ile potrzeba, przynajmniej jeśli chodzi o moje preferencje muzyczne. W obrębie średnich tonów dźwięk jest plastyczny z dużą separacją linii poszczególnych instrumentów i wokali oraz przestrzennym ich umiejscowieniem na scenie muzycznej. Górne częstotliwości są wyraźnie zaakcentowane i moim zdaniem mają duży wpływ na ogólną naturalną, ale i jasną charakterystykę brzmienia tych słuchawek. Dotyczy to właściwie każdego gatunku muzycznego. Słuchałem na nich m.in. ścieżki dźwiękowej autorstwa Erica Serry do filmu Wielki Błękit. Świetnie brzmi na nich m.in. album „Letter from Home” Pat Metheny Group, a genialnie wręcz - moim zdaniem - brzmi wydany niedawno solowy album Kerry'ego Kinga (gitarzysty Slayera) „From Hell I Rise”. W przypadku tego albumu słuchawki ATH-AD700X pozwalają zajrzeć za ścianę dźwięku przesterowanych gitar i skupić się na drugim czy trzecim planie.
ATH-D700X to moim zdaniem słuchawki stworzone zdecydowanie do raczenia się muzyką i brzmieniem takim, jakie producent wypuścił ze studia. Poza ich genialnym naturalnym brzmieniem zachwyciła przestrzenność dźwięku, jaki oferują. Tym bardziej zaskakuje fakt, że słuchawki są dostępne naprawdę niewygórowanej cenie.