Setapp, czyli aplikacje dla macOS na żądanie
Dość często ostatnio piszę i mówię w podcastach o różnego rodzaju usługach oferujących multimedia na żądanie. W przypadku muzyki i filmów przyzwyczailiśmy się już do serwisów typu Spotify, Tidal, Apple Music czy Netflix, FilmBox albo HBO GO. Model ten nie ogranicza się jednak tylko do multimediów. Można wykorzystać go także w dystrybucji programów. Wczoraj oficjalnie wystartowały beta testy Setapp - takiej właśnie usługi.
Podstawowa zasada działania Setapp przypomina właśnie Netfliksa, Apple Music czy Spotify. Opiera się ona na płatnej subskrypcji. Uiszczając co miesiąc stałą opłatę użytkownik otrzymuje dostęp do stale powiększanego zbioru programów dla macOS. Aplikacja Setapp tworzy swój własny folder w katalogu Programy oraz skrót w systemowym doku.
Na początek w folderze znajdziemy jedynie skróty do programów. Kliknięcie w wybrany otwiera okno z jego opisem i grafikami prezentującymi go w działaniu. Dopiero w nim można kliknąć przycisk "Open" i pobrać go na dysk komputera.
Setapp to przedsięwzięcie dobrze znanego studia MacPaw, nic zatem dziwnego, że znaleźć w nim można popularne programy, jak Clean My Mac czy Gemini. Jest też wiele innych popularnych programów. Wspomnę choćby o iStat Menus, świetnym edytorze tekstu Ulysses, managerze schowka Paste, Screens, Squash, YumyFTP, playerze Elmedia czy edytorze tekstu Focused. Jest też Hype - edytor stron i animacji w HTML5, CodeRunner i Base - narzędzia dla deweloperów, a także RapidWeaver 7- kreator stron internetowych czy Blogo edytor wpisów blogowych dla platformy Wordpress i Medium.
W sumie w Setapp na obecną chwilę dostępnych jest
CleanMyMac 3 - 39,95 €
Gemini 2 - 19,95 €
Blogo - 9,99 €
Code Runner - 14,99 $
iStat Menus - 18 €
Numi (obecnie wersja beta)
Paste 9,99 €
Screens 3 - 133 zł (29,99 €)
Squash 9,99 €
Ulysses 44,99 €
TripMode - 7,99 $ (6,99 €)
Downie 19,99 $ (17,5 €)
Forklift 3.0 29,95 $ (około 26 €)
Timing 49 $ (około 42 €)
Suma jaką trzeba by zapłacić za wszystkie te programy wynosi około 210 dolarów USA, co przekłada się na 21 miesięcy (a więc niemal 2 lata) korzystania z usługi Setapp. A przecież poza wymienionymi powyżej programami mam dostęp także do kilkudziesięciu innych i cały czas pojawiają się nowe. Co więcej, użytkownik opłacając subskrypcję otrzyma wszystkie aktualizacje bez dodatkowej opłaty.
Setapp to nie tylko wygoda dla użytkowników, ale także możliwe zbawienie dla deweloperów, zwłaszcza tych, dla których ograniczenia narzucane przez Apple w Mac App Store są nie do przyjęcia. Warto zwrócić uwagę na to, że w ostatnich latach widoczny jest odpływ pewnych popularnych programów z tego sklepu, powodowany właśnie coraz bardziej restrykcyjnymi wymogami. Wyjść z Mac App Store jest łatwo, ale o wiele trudniej jest sprzedawać programy przez swoją stronę internetową. Dzięki Setapp każdy deweloper, który zdecydował się dystrybuować swoje programy ma pewność, że są one teraz pod ręką każdego użytkownika, który opłaca subskrypcję.
Przyznaję, że nie tylko kibicuję MacPaw, ale jestem zwyczajnie ciekawy, czy ten model dystrybucji przyjmie się szerzej i odniesie sukces. Skoro Adobe od kilku lat dystrybuuje swoje aplikacje w ramach Creative Cloud, to i Setapp może się przyjąć.
Jak wspomniałem, wczoraj rozpoczęły się publiczne beta testy tej usługi. Można się do nich zapisać na stronie setapp.com.
Dla czytelników MyApple MacPaw zarezerwowało 50 miejsc w testach. Aby rozpocząć testy Setapp bez kolejki należy kliknąć tutaj. Pamiętajcie jednak, że kto pierwszy ten lepszy. Osoby, które nie załapią się na miejsce bez kolejki, będą musiały trochę poczekać na możliwość testowania tej usługi.