wyobraz sobie ze na swiecie sprzedaje sie osobno butelki i wode. ludzie moga kupic wiele roznych butelek, drogie, ozdobne, umozliwiajace szybkie picie, z korkiem lub bez. niektore tanie przeciekaja inne imponuja srednica szyjki. wode natomiast kupuje sie od otaczajacych caly swiat wodociagow - albo lapie deszczowke (linux). woda troche zajezdza chlorem ale ze czlowiek bez wody nie moze zyc wiec nikt nie narzeka. i nagle ktos zaczyna sprzedawac wode w butelkach. oczywiscie drozej. to irracjonalne powiedza jedni. te butelki sa za drogie powiedza drudzy. ale woda lepsza - powiedza inni. woda z kranu tez jest dobra jak sie ja odpowiednio przefiltruje - powiedza nastepni. niektorzy ludzie jednak kupuja wode w butelce i chwala sobie wygode oraz smak. wiec reszta idzie do sprzedawcy i mowi - sprzedaj nam wode bo wiemy jest lepsza od tej ktora teraz kupujemy. oto nasze butelki. a sprzedawca mowi - chetnie ale nie sprzedaje samej wody tylko wode w butelkach. a oni na to - jak tak mozna! przeciez ta woda pasuje do naszych butelek! skoro mamy juz wlasne butelki kazdy powinien nam sprzedawac wode! to dyskryminacja! nasze butelki nie sa wcale gorsze od innych! to jest ograniczenie wolnosci! to jest monopol! zadamy zeby kazdy mogl sobie przelac wode do wlasnej butelki! a kazdy kto mysli inaczej jest fanatykiem i naszym wrogiem!
Wszystko byłoby prawdą, ale rzekoma firma sprzedaje także samą wodę bez butelek