Komentarze Mikolaj Usuń wszystkie komentarze

@Michał Kowalik, aaa już, mam. Preferencje systemowe -> Uaktualnienia. Ssie się. ;-)

@Michał Kowalik, w jakich ustawieniach?

W moim App Store nie widać uaktualnienia.

@semek, zgadzam się. Niedroga wymiana byłaby dobrym rozwiązaniem. Niestety nie liczyłbym na nic takiego w przyszłych modelach. Od lat trend jest dokładnie przeciwny. Nie tylko u Apple, nie tylko w telefonach, nawet nie tylko w elektronice niestety.

@DoMiNiQuE, ja tam im cen nie ustalam. Zawsze mogą sprzedawać taniej. Aluminiowe plecki były o wiele trwalsze i moim zdaniem, także ładniejsze. Wiem, że zmianę na szkło wymusiło ładowanie indukcyjne, ale firma z takim kapitałem mogłaby się nieco bardziej postarać.

@DoMiNiQuE, spodziewałem się, że szybko pojawi się, jakże błyskotliwy argument, że "jak się nie podoba to wyp.. do innej piaskownicy". Wybacz, nie podejmę tego wątku. To nie jest temat, o tym, co ja mogę zrobić, a czego nie, tylko co robi Apple. I po co.

@DoMiNiQuE, słyszał i używa, ale po ki diabeł robić taki cyrk, że się pakuje jakieś niby-premium, błyszczące, dizajnerskie, wypolerowane materiały tylko po to, żeby je zasłonić kawałkiem tandetnego plastiku? Tak, wiem, że są jeszcze bardziej ekskluzywne etui z krokodylej skóry, wysadzane diamentami, ale czy na pewno o to chodzi?

@Cukierek, tragikomedią, czy wręcz farsą jest stosowanie tak kruchego materiału do produkcji urządzeń, które z natury są narażone na częste tego typu zdarzenia.

@leoni, absolutnie nie neguję niczyjego prawa do używania inaczej niż to sobie producent wymyślił. Wiem, że ludzie tak robią i sam znam takie przypadki. Tylko z tego mogą się potem wziąć właśnie takie rozczarowania. Owszem, zgadzam się, że Apple mogłoby tę potrzebę dostrzec i być może zaoferować pod nią produkt, ale dopóki tego nie zrobił, budowanie własnych rozwiązań biznesowych (Twój przykład ze sklepem/HR) wbrew założeniom producenta jest obarczone sporym ryzykiem.

@leoni, iPad nigdy nie był pozycjonowany jako urządzenie rodzinne. Nawet z TID, które zapamiętywało kilka palców, to z założenia nie po to, żeby dać dostęp kilku osobom. Akurat odblokowywanie to najmniejszy problem, wpisanie kodu nie trwa wieki. Ale fakt, że można skonfigurować tylko 1 Apple ID, czyni iPada urządzeniem równie osobistym, co telefon. To, że ktoś postanowił używać go inaczej to oczywiście jego święte prawo, ale nie powinien mieć o to pretensji do producenta.

Happy Birthday, Mister President, Happy Birthday to you!

@Szemot, ja bym na przykład chciał kiedyś mieć możliwość podłączenia EarPodsów do MacBooka bez żadnych przejściówek. Jest prawie obojętne, w kierunku której wtyczki pójdzie standaryzacja, ważne, żeby zostało to ujednolicone, bo skoro Apple ma w ofercie urządzenia, których nie da się do siebie podłączyć dodawanymi w zestawie przewodami, to coś jest mocno nie tak. Jeżeli ma w ofercie urządzenia z gniazdami micro-USB, USB-C i Lightning, to coś naprawdę jest nie tak. Użyłem słowa "prawie", bo skoro w którąś stronę ta standaryzacja ma pójść, to niech to będzie USB-C, bo staje się, powoli, bo powoli, ale jednak, najpopularniejszym standardem wśród producentów. A lightning pozostanie tylko w świecie Apple. I nawet, jeśli, co powtarzasz w każdym poście, jest to tylko sama końcówka a nie standard transmisji, to i tak, w wielu przypadkach będzie to duże ułatwienie.

@Jablecznik, no patrz, Ty zjadłeś wszystkie rozumy a nikt jakoś nie idzie za Twoimi światłymi radami. Spotify to nie soft tylko usługa muzyczna. Jakieś konkretne oprogramowanie zechcesz wskazać, którego producenci zrozumieli tak, jak ty, o co chodzi z wkładaniem i wyjmowaniem z dupy? Coś do obróbki zdjęć, może filmów, może nagrywania muzyki, może jakiś popularny pakiet biurowy, czy jakieś specjalistyczne oprogramowanie?

@yendashfun, ceny w sklepach też nie są dostosowane do grubości portfela klientów. Za chleb i ziemniaki musisz w biedrze zapłacić tyle samo, niezależnie od dochodów. To to samo tylko w innej skali.

@Szemot, to nie tak, że ja go nie lubię. Każdy ma prawo mówić i pisać, co mu się tylko podoba. Fascynuje mnie natomiast, jak chętnie portale branżowe powielają jego wróżby, budując mu w ten sposób markę. A, że część z nich się sprawdza wynika głównie z tego, że on prognozuje zarówno, że jutro będzie cieplej, jak i zimniej.

@Jablecznik, byłby i kosztowny i ryzykowny. Kosztowny, bo z tych raz wpłaconych środków, producent musiałby zapewnić ciągłość produktu przez bardzo długi okres w zmieniających się i trudnych do przewidzenia warunkach ekonomicznych. Ryzykowny, bo jaką masz gwarancję, że producent, od którego kupiłeś tę "subskrypcję" będzie istniał przez tyle lat. Nie jeden gigant się przewrócił w krótszym okresie, a co dopiero mówić o mniejszych podmiotach. Trudno też nie zauważyć, że ilość klientów w dużej mierze jednak zależy od tego, czy soft kosztuje miesięcznie 1 czy 12 EUR. Tak więc cena ma znaczenie. Nie jestem deweloperem, ale gdybym sprzedawał jakiś soft, oferowałbym go w obu modelach z odpowiednio skalkulowanymi cenami. Bo ludzie mają różne potrzeby i preferencje i na obu modelach można zarobić. Część producentów zresztą wybrała takie podejście. Chociażby CleanMyMac X czy Parallels Desktop.

@Jablecznik, zakup na 10/20 lat byłby bardzo kosztowny, jeśli miałby uwzględniać darmowe aktualizacje w tym okresie. Nie sądzę, żeby znaleźli się na to nabywcy. Wracając do przykładu z moim Lightroomem, służy mi dobrze od blisko 4 lat i choć funkcjonalnością odstaje od obecnych wersji, to mi wystarcza. Pewnie jeszcze posłuży ze 2 lata, czyli łącznie 6. To tak, jak jazda podstarzałym samochodem. Może nie jest lux torpeda, ale wciąż dojadę do celu. A i za granicę, jak trzeba to pojadę, co w car sharingu nie byłoby dobrą opcją. Także dopóki jeździ, to tego Lightrooma trzymam, jak padnie, pozbędę się go nie żywiąc urazy.

@Jablecznik, trochę tak, natomiast mamy nieco inne postrzeganie dobrodziejstw abonamentu, które opisałeś następująco: "Model abonamentowy jest uczciwszy bo jasno stawia sprawę (choć też nie gwarantuje upgradu, ale wtedy możesz zrezygnować i to motywuje autora do regularnych upgradów)". Niby możesz zrezygnować, ale wtedy od razu przestajesz mieć możliwość korzystania z softu, w który zdążyłeś już wpakować niemałą kasę przez ostatnie lata. Model SaaS (Software as a Service) jest fajną opcją, jeśli występuje równolegle z możliwością zakupu "na własność". Tak samo, jak to ma miejsce w przypadku dóbr materialnych. Samochód można kupić albo wypożyczyć. Jedno i drugie ma swoje zalety i wady. Dobrze jest mieć wybór.

Raport strumienia świadomości Kuo na szczęście nie jest niczym, czym należałoby się specjalnie przejmować.

@Jablecznik, dlatego podałem przykład atlasu drogowego, który po pewnym czasie, choć w ogóle nie zniszczony, staje się zupełnie nieprzydatny. Ale to ja decyduję, czy kupuję nowy co miesiąc, co rok, czy co 10 lat. Odnośnie Lightrooma, niestety pakiet kosztuje 12,29 EUR miesięcznie, czyli rocznie nie 10 a 100% ceny, którą zapłaciłem kilka lat temu za program, który wciąż spełnia moje wymagania. Owszem, w pakiecie jest też Photoshop, ale nie da się kupić samego LR. Dlatego będę go używał tak długo, aż przestanie być zgodny z koleją wersją MacOS. Wtedy poszukam jakiegoś alternatywnego rozwiązania. Ale jeszcze raz podkreślam, że nie traktuję tego, jako oszustwo ze strony Adobe. Jedynie jako coś, co w moim amatorskim przypadku się nie sprawdza.

@Forti, ja wiem, w przeciwieństwie do elprezesso, nie twierdzę, że subskrypcja to oszustwo. Po prostu nie zawsze mi odpowiada. Dlatego zdecydowałem się na oprogramowanie Affinity.

@Forti, tam gdzie do działania aplikacji, potrzebna jest infrastruktura serwerowa po stronie dostawcy, model subskrypcyjny wydaje się mieć sens. Ale taki Photoshop nie wymaga do działania żadnej chmury i spokojnie mógłby dalej działać w modelu takim, w jakim działał aż do wersji CS6.

@Janusz MB, co masz na myśli mówiąc "ubijanie funkcjonalności". Możesz dać jakiś przykład z życia? Bo dla mnie to, że aplikacja nie jest zaktualizowana tak, żeby była zgodna z nową wersją systemu, która nie istniała w momencie powstania tej wersji programu, to nie jest ubijanie funkcjonalności.

@Jablecznik, nie to nie jest żadne oszustwo. Kupujesz "as is" z takimi funkcjami, jakie w danej chwili są w danym programie. Nikt nie gwarantuje, że coś dodatkowo dostaniesz. Ale wiesz, że program nie zostanie wyłączony, jak przestaniesz uiszczać stałą opłatę. Podobnie, jak książkowy atlas drogowy. Płacisz raz i możesz z niego korzystać do końca życia. I tylko ty decydujesz, kiedy dla Ciebie jest już zbyt przestarzały i chcesz kupić nowe wydanie. Ja w ten sposób używam mocno już leciwego Lightrooma. Pewnie w końcu przestanie działać przy jakiejś aktualizacji MacOS, ale nie mam o to pretensji do Adobe. Natomiast subskrypcji nie wykupię, bo korzystam z tego softu zbyt amatorsko i nieregularnie, żeby ponosić stałe koszty.

@Jablecznik, oszustwem tego oczywiście nazwać nie można. Nikt nikogo nie oszukuje, warunki są jasno określone od samego początku i albo Ci odpowiadają albo nie. Natomiast ja też zasadniczo preferuję stary model, w którym płaci się raz za dużą wersję programu, w ramach tego ma się minor update'y a za upgrade do nowej major trzeba zapłacić cenę obniżoną w stosunku do pełnej. Nie jest to wymuszone, ale wsparcie dla poprzedniej wersji jest ograniczone czasowo. To jest uczciwe postawienie sprawy. Owszem, Apple pobiera abonament za możliwość publikacji w Store, natomiast póki co, dla Maca można dystrybuować programy poza App Store. Ja w ogóle nie lubię korzystać z App Store, choćby ze względu na bardzo utrudnione, o ile w ogóle możliwe otrzymanie faktury VAT na firmę. Poza tym właśnie nie daje deweloperom możliwości sprzedawania upgrade'ów do nowych wersji po obniżonych cenach.