Dokładnie, we wspomnianym rankingu są na razie tylko "zwykłe" 6 i 6 Plus.
No tak, ale iPhone nie jest kamerą, tylko telefonem...
Ekhm... Najwyższa Rada Jedi została zniszczona zanim powstała rebelia i powołana ponownie (przynajmniej w starym kanonie, który Disney teraz wymazał) jakieś dwadzieścia lat po tym jak rebelia przestała funkcjonować. Te dwie "instytucje" nigdy nie działały jednocześnie ;)
... i będą miały większą wartość opałową ;)
Ale przecież film biograficzny jest własnie tak jak to ująłeś "utworem artystycznym luźno opartym na życiu jakiegoś człowieka". Nikt nie oczekuje od filmu biograficznego, że będzie trzymał się faktów ściśle jak film dokumentalny, ponieważ pomimo bazowania na prawdziwych wydarzeniach nadal pozostaje on filmem fabularnym. Cytując encyklopedię PWN: "biografia - życiorys autentycznej postaci, którego autorem nie jest — w przeciwieństwie do autobiografii — ona sama [...] w literaturze nowożytnej łączy elementy faktograficzne z fikcją fabularną, prowadząc w XX w. do rozwoju biografistyki literackiej (powieść biograficzna), w opozycji do naukowej". Wikipedia definiuje zaś film biograficzny jako "gatunek kina fabularnego, opowieść filmowa, której tematem jest życie i działalność sławnych ludzi". Większość najsłynniejszych filmów biograficznych nagina fakty tak by przedstawiona w nich historia była bardziej filmowa, jednak zarówno autorzy jak i widzowie wiedzą o tym, że jest to zabieg konieczny by przedstawić daną postać w formie atrakcyjnej dla widza. Przykładowo: Salieri tak naprawdę nigdy nie toczył zażartej wojny z Mozartem, ale zniekształcenie relacji łączących obu panów zaowocowało po prostu świetnym filmem.
Pół miliona zł to zaledwie nieco więcej niż standardowa cena 911 Carrera, więc nie jest to kwota przy której klient może się czuć jak pępek świata i wybrzydzać. To jakbyś wszedł do McDonalda, rzucił na ladę dwadzieścia złotych i zażądał trufli w Big Macu. To raz. Dwa, jeśli nowe Porsche będzie produkowane z CarPlay, to żaden dealer nie wyczaruje Ci nagle modelu z Android Auto. Jedyne co mogą zrobić to zasugerować zakup dodatkowego urządzenia od firmy trzeciej, takiego jak np. AVIC-8100NEX od Pioneera, które wzbogaci samochód o funkcję współpracy z Android Auto. Tutaj jednak dochodzimy do innego problemu. Jeśli klient płaci złotówkami, to taka zabawka i tak mu się zbytnio nie przyda, gdyż Android Auto nie funkcjonuje obecnie w Polsce i najprawdopodobniej jeszcze długo go tutaj nie zobaczymy ;)
Tak jak już wcześniej wspominałem: technicznie jest to możliwe i niektóre firmy tak robią. Żadna firma nie ma jednak obowiązku podejmowania współpracy z inną firmą, jeśli nie pasują jej proponowane warunki.
Po pierwsze: informacje o rzekomym samochodzie Apple to nadal tylko plotki. Bardziej prawdopodobne jest że pracują nad jakimś rozwiązaniem, które wykorzystają inni producenci samochodów.
Po drugie: Naprawdę myślisz, że Apple ryzykowałoby pieniądze, wiarygodność i reputację próbując wydobywać "po cichu" dane od Porsche, opierając cały swój misterny plan na założeniu, że twórcy samochodu nie zorientują się, że instalują w nim oprogramowanie które ma dostęp do systemów diagnostycznych, chociaż nie powinno go mieć i wysyła na serwery Apple o wiele więcej danych niż powinno? A wszystko to po to, by usprawnić projekt własnego samochodu, którego oficjalnie nie ma nawet w planach?
Gdybyś przeczytał tekst który komentujesz wiedziałbyś jakimi informacjami Porsche dzieli się z Apple, a jakich informacji żądało Google...
Korporacje mają pełne prawo nie zgadzać się na współpracę z innymi korporacjami jeśli nie odpowiadają im proponowane przez nie warunki, i z pewnością nie robią tego na złość klientom...
Technicznie nic nie stoi na przeszkodzie żeby tak to działało. Niektórzy producenci samochodów tak robią. Problem w tym, że Porsche nie chce dzielić się z Google szczegółowymi danymi dotyczącymi pracy samochodu, co raczej nie powinno nikogo dziwić.
Jak najbardziej można. Fikcja fabularna to normalny element zarówno filmów jak i powieści biograficznych.
Cintiq Companion 2 z parametrami o których piszesz jest ponad trzykrotnie droższy i ponad dwukrotnie cięższy od podstawowego wariantu iPada Pro. Jasne, jak ktoś pracuje np. w Pixar to raczej nie przejmuje się czymś takim jak cena tabletu graficznego (waga to już chyba kwestia gustu). Tym bardziej jednak nie widzę powodu, dla którego taki grafik nie mógłby używać kilku różnych urządzeń, w tym iPada Pro.
Swoją drogą, Wacom od dawna produkuje też aktywne rysiki dla iPada, także najprawdopodobniej wypuści też jakieś nowe, "bardziej profesjonalne" akcesoria dla iPada Pro... pożyjemy zobaczymy ;)
Praca wielu z nich polega właśnie na "nabazgraniu paru kresek". Zanim ktokolwiek zabierze się za tworzenie animacji powstają setki (jeśli nie tysiące) szkiców koncepcyjnych, scenorysów i innych grafik. Praca profesjonalnego grafika nie ogranicza się do składu DTP i innych rzeczy, które wymieniłeś. Wydaje mi się, że w roli elektronicznego szkicownika iPad Pro sprawdzi się lepiej niż "Cintiq podpięty do kompa"...
Ale wtopa, dzięki za zwrócenie uwagi :)
Teraz już trudno stwierdzić ;) Vogue początkowo podawało, że zdjęcia były robione 6S (pierwotny tytuł artykułu brzmiał "iPhone 6s Photo Diary, Kevin Lu at New York Fashion Week"). Informacje o tym, że zdjęcia były robione za pomocą 6S pojawiły się również w tekście. Teraz w ich artykule o smartfonowych zdjęciach z New York Fashion Week w nagłówku widnieje 6S Plus, a w dalszej części tekstu już "zwykły" 6S...
Nikt nie twierdzi, że jest inaczej :) Nie ma sensu wszędzie doszukiwać się ukrytej reklamy czy dorabiania ideologii. Czasami zdarzają się po prostu "lżejsze" newsy luźno powiązane z Apple i tyle ;)
Jasne, że to zwykły zbieg okoliczności. Jakby kupił dowolny inny zegarek z taką funkcją to efekt byłby taki sam... z jednym małym wyjątkiem: gdyby kupił zegarek innej firmy Cook by do niego nie zadzwonił ;P
Wydaje mi się, że w latach siedemdziesiątych mieli nieco łatwiejszy dostęp do autentycznych podzespołów z lat siedemdziesiątych...
Czy mógłbyś wskazać konkretne zdanie sugerujące, że to jego prywatny telefon? Bo naprawdę nie wiem, które można w taki sposób odebrać. Co do "wyciągania z kieszeni" to faktycznie coś mi się przywidziało ;) Już poprawiam ;)
iOS 9 chyba rozwiązuje ten problem...
Głośniki nie, ale końcówkę mocy Marshall ValveState Pro 120/120 kiedyś wyprodukowali ;)
Rozumiem, że chodzi Ci o edytor? Na oficjalnej stronie firmy Clavia jest dostępna wersja beta oficjalnego edytora na OS X.
To i tak wystarczy by wyprzedzić konkurencję o lata świetlne ;) Swoją drogą to tak samo można przyczepić się, że ten ms20 też wymaga dodatkowego hardware (głośników), bo inaczej nie wyda żadnego dźwięku...
Elon Musk nie boi się konkurencji ze strony Apple
To, że odnosi się protekcjonalnie do firmy, która zaczęła swoją działalność gdy on jeszcze chodził do przedszkola i która udowodniła już nieraz, że jest w stanie wejść z przytupem na zupełnie nowy i nieznany dla siebie rynek i zaoferować produkt na punkcie którego oszaleją tłumy (bo nie oszukujmy się, cyrki wyprawiane od kilku lat przy okazji premier nowych iUrządzeń podchodzą jednak pod lekkie szaleństwo). Przedstawianie Apple jako grupy nierozgarniętych nowicjuszy, którzy będą podchodzić do produkcji samochodów tak jak podchodzą do produkcji telefonów (zwłaszcza, że mówimy tu o projekcie który nadal pozostaje jedynie w sferze plotek - nawet nie wiadomo czy Titan będzie samochodem) to albo przejaw braku szacunku albo tani chwyt pod publiczkę.
Co do krytyki: Elon Musk ma swój specyficzny styl bycia, trudno określić czy to jego prawdziwy charakter czy też medialna poza, który jednak działa wielu osobom na nerwy. Mówiąc wprost: koleś ma sporo własnych "hejterów" do których teraz przyłączyli się także fanatyczni obrońcy Apple. Ich połączone siły wywołały falę hejtu wystarczającą by skłonić Muska do próby załagodzenia sprawy. Tyle.