Oj Roberto Roberto... Pleciesz kolejne bzdury.
Gdyby było choć w połowie tak jak piszesz to Apple nie tworzyło by takich dodatkowych odrębnych próśb o zgodę tylko zasuwało na raz zaakceptowanej zgodzie przy pierwszym uruchomieniu urządzenia. Tweet.Pho.to - Share your photos on Twitter with a smart and appropriate URL shortener.
Nikt nie skomentuje zestawienie iLive z Windoows Live? :) bo to mnie najbardziej ucieszyło.
Windows Live
Apple - iLife - Do more with photos, movies, and music on a Mac.
Cała reszta to wg mnie to nic nie znaczące rzucanie czymś w kogoś. To bez sensu wręcz zdesperowane zestawienie. Bez znaczenia dla kogoś kto naprawdę wybiera pomiędzy tymi rozwiązaniami. Jak kolega słusznie zauważył komputer to nie pudełko w tym tkwi cena.
Zastanawia się ktoś może do kogo adresowana jest ta reklama?
Jeśli moje własne przedstawione Ci linki i art. są dla Ciebie zaprzeczeniem a nie obroną przedstawianej Ci tezy.
Jeśli określenie "prywatne otoczenie" jest dla Ciebie problemem w zrozumieniu życia prywatnego. (Mam wrażenie, że gdyby była to Twoja toaleta to pewnie i to byś pewnie podważył).
Jeśli wezwanie prze komisję kongresu kwitujesz — "świadczy o tym, że rząd bardzo chce pokazać, że coś robi. jak zawsze i wszędzie."
Jeśli Twoim wnioskiem jest "czyli np. monitoring w sklepach jest nielegalny?" jak byś nie wiedział, że sklep to teren prywatny?
i tym podobne błyskotliwe wnioski których już nie mam siły cytować.
Ta rozmowa nie ma sensu. Wiem wiem... zdaję sobie sprawę... od początku nie miała sensu. Tyle tylko, że ja teraz do tego doszedłem. Nie mam takiego doświadczenia jak ty.
Za każdym razem kiedy sprowadzę Cię do szczegółu ty wyskakujesz poza nawias z jakimś innym absurdalnym skojarzeniem i znów trzeba zaczynać od ogółu. Do tego w ostatnim Akapicie rozmawiasz sam ze sobą lub osobami trzecimi???
Najlepsze jest to, że na końcu sam sobie zrobiłeś wykładnię "nie mam zamiar wycofywać się ze swojego zdania".
Wiesz co? Bardzo dobrze, że nazywasz rzeczy po imieniu. Tylko rób to codziennie podczas golenia wtedy ta terapia może naprawdę podziałać.
Bywaj zdrów! (oby jak najszybciej).
ikt nie skomentuje zestawienie iLive z Windoows Live? :) bo to mnie najbardziej ucieszyło.
Windows Live
Apple - iLife - Do more with photos, movies, and music on a Mac.
Cała reszta to wg mnie to nic nie znaczące rzucanie czymś w kogoś. To bez sensu wręcz zdesperowane zestawienie. Bez znaczenia dla kogoś kto naprawdę wybiera pomiędzy tymi rozwiązaniami. Jak kolega słusznie zauważył komputer to nie pudełko w tym tkwi cena.
Zastanawia się ktoś może do kogo adresowana jest ta reklama?
Nikt nie skomentuje zestawienie iLive z Windoows Live? :) bo to mnie najbardziej ucieszyło.
Windows Live
Apple - iLife - Do more with photos, movies, and music on a Mac.
Cała reszta to wg mnie to nic nie znaczące rzucanie czymś w kogoś. To bez sensu wręcz zdesperowane zestawienie. Bez znaczenia dla kogoś kto naprawdę wybiera pomiędzy tymi rozwiązaniami. Jak kolega słusznie zauważył komputer to nie pudełko w tym tkwi cena.
Zastanawia się ktoś może do kogo adresowana jest ta reklama?
EULA JEST TO OKREŚLENIE DOZWOLONEGO UŻYWANIA PRZEZ CIEBIE DOSTARCZONEGO CI OPROGRAMOWANIA! Ujmowanie w niej zapisów o udostępnianiu TWOICH PRYWATNYCH danych np dla APPLE np. o twoim PRYWATNYM otoczeniu, czy nawet warunków wystąpienia awarii w TWOICH PRYWATNYCH i indywidualnych warunkach używania jest nadużyciem i w każdej chwili wystąpienia takiego działania ze strony producenta może być zasądzone w imię konstytucyjnego prawa nadrzędnego.
Zrozum to człowiecze! albo zafunduj sobie orzeczenie prawne.
To, że akurat w tym wypadku JOBS tłumaczy, że dał "wybór" bo można po prostu wyłączyć korzystanie z usług lokalizacyjnych i w tej sposób wyłączyć zbieranie i przekazywanie danych o moim PRYWATNYM otoczeniu do APPLE to zwykły cynizm wynikający z ich monopolistycznego zarozumialstwa po tym jak ten monopol uzyskali dzięki kredytowi zaufania społeczeństwa.
Licencja oprogramowania – Wikipedia, wolna encyklopedia
•• EULA - slownikkomputerowy.pl
§ Licencja EULA – Forum Prawne
.:Microsoft. Przepisy prawa autorskiego:.
Co do Twojego pisania to zacytuję samego Ciebie... "cała reszta twojego postu to po prostu biadolenie."
Ty w ogóle mnie nie czytasz. Nie bierzesz pod rozwagę informacji które Ci przedstawiam. Nie wiem co Cię zaślepia być może zaburzona samoocena. (Moja pewnie też jest do przebadania bo inaczej już nie potrafię wytłumaczyć rozmowy z Tobą UPARCIUCHU)
UWAGA. W końcu skup się...
Nigdy od początku nie twierdziłem, że oprogramowanie staje się moją własnością przecież to właśnie określa EULA. Po co Ty co ciągle potarzasz? Tym samym dajesz przykład, że nie czytasz co ja piszę!? Mówię o danych które to oprogramowanie tworzy i gromadzi. Oprogramowanie nie jest moje. ALE Dane tworzone i gromadzone o moim PRYWATNYM otoczeniu, także o sposobie wykorzystywania urządzenia przeze mnie objęte jest ochroną prawną. SĄ TO INFORMACJE BEZPOŚREDNIE LUB POŚREDNIE O MOIM PRYWATNYM Życiu. PRYWATNE DANE. Są to tzw. "dane wrażliwe".
— Czy Kupując iPhona wyraziłem zgodnę na uczestnictwo w programie zbierania danych z mojego PRYWATNEGO otoczenia?
NIE. Dlatego można tego dochodzić w sądzie bo Apple jest zawsze bardziej świadome prawa niż użytkownik i ma dopełnić obowiązku aby jego użytkownik niezbędną wiedzę posiadał. Przykład: McDonadls i napisy na kubkach z gorącymi napojami.
Nie wystarczy aby była naklejka ostrzegająca o poparzeniu, nie wystarczy aby był nadruk na naczyniu w miejscu widocznym. Pracownik w chwili podawania ma jasno o tym powiedzieć kupującemu. TAKIE jest prawo które chroni obywateli, takie są póki co realia. Jobs naciąga bo ma w tym kasę. Ty jesteś tylko naiwny.
Moja cierpliwość do Ciebie się wyczerpała.
Roberto. Cokolwiek tutaj nie napiszesz to Ty po prostu w życiu nie kupiłeś żadnej licencji na oprogramowanie poza pudełkową. Upierasz się przy czymś co nie tylko nie doświadczyłeś ale też nie rozumiesz.
W przypadku zakupu pudełkowej wersji oprogramowania lub jednej sztuki programu zapis o używaniu na jednym stanowisku jest dodawany standardowo w oddzielnym temacie przy okazji oświadczenia warunków udzielenia licencji (EULA). W każdym innym przypadku mówi wyłącznie o tym, że masz prawo do korzystania z tylu wersji ile masz zakupionych. ZAKUP LICENCJI na wykorzystane oproramownia to odrębne działanie zobowiązujące do czegoś dodatkowego niż zapisy EULA. W praktyce razem z fakturą dostajesz taki dodatkowy świstek czego dokładnie jestem posiadaczem ile stanowisk + klucze aktywacyjne.
Przedstawiłem CI kilka różnych źródeł popierających to co ci piszę. Grzecznie próbuję na różne sposoby wytłumaczyć Ci istotną różnicę.
A czy ty masz jakieś dowody na swoją interpretację? Jakąś niezależną definicję? którą Tutaj wymyślasz? Może po prostu pokaż jakąś konkretną definicję co to jest EULA która zaprzeczy temu "mojemu biadoleniu", które wykracza poza Twój czarnobiały obraz.
Kiedy poprosiłem Ciebie o przykład programu który wysyła PRYWATNE dane gdzieś tam a w szczególności do centrali podałeś "przeglądarka www" która i tak wiemy, że KRZYCZY kiedy jakaś witryna pyta o moje dane geo. Czy w ogóle za każdym razem pyta czy może wysłać dane serwisowe kiedy się wykrzaczy.
Podaj też jakiś przykład z życia w którym ta Applowa pseudo "EULA" nabrała mocy większej niż utrata gwarancji od Apple. mówię tu NIE piszę tu o problemie narażenia na spore starty Apple przez firmę PSYSTAR.
Poza tym poczekaj na obecny rozwój wypadków. Póki co wezwanie przed komisję kongresu świadczy o mojej racji.
P.S.
W rozmowie ze mną i wydaje mi się każdym innym daruj sobie podobne wypowiedzi i określenia. Ludzie nie będą Ciebie szanować.
Roberto, Roberto. Przeczytaj proszę to uważnie. Jeśli to Ci nic nie da to ja już nie mam więcej argumentów dla Ciebie.
Więc Ci podpowiem.
Urządzenie zwane IPhonem posiada m.in. następującą funkcjonalność dla której je zakupiłem:
* telefonowania i odbierania prywatnych rozmów
* wysyłania i odbierania prywatnych wiadomości @
* także prywatnie korzystam z dobrodziejstw usług cyfrowej kartografii i usług lokalizacyjnych z tym związanych
* słucham muzyki
* przeglądam sieć
* czytam informacje RSS
itd. itd.
Krótko mówiąc PRYWATNIE komunikuję się z otoczeniem.
Tak też to urządzenie reklamuje producent od którego go kupiłem — Zauważ, że nie ma w nim zbierania ŻADNYCH danych z mojego otoczenia czy życia prywatnego dla firmy Apple. To chyba zrozumiale i oczywiste że moje ścieżki to też moje życie prywatne! Nie rozumiem czego Ty nie rozumiesz w tej sprawie?
UWAGA. Podczas zakupu NIE otrzymałem też żadnego rabatu za uczestnictwo w jakimś podobnym dodatkowym programie Apple związanym z tym urządzeniem. Nikt też nie powiadomił mnie, że w takim programie uczestniczę? (... nie nie nie pseudo EULA to co innego czytaj dalej zaraz to Ci wyjaśnię).
To wszystko co opisałem do tzw. funkcjonalność urządzenia iPhone. Urządzenie realizuje swoją deklarowaną przez producenta funkcjonalność za pomocą sprzętu i dołączonego oprogramowania. Dla tej funkcjonalności jest ustalona cena i kupuję właśnie tę funkcjonalność. (nie żadne jakieś tam oprogramowanie, obudowę czy coś takiego... to kwestia gustu).
Apple jak każdy inny sprzedawca na tym świecie w chwili SPRZEDANIA mi tego urządzenia NIE już nic do niego prócz umowy gwarancyjnej . Ten sprzęt staje się moją własnością w perspektywie obyczajowości i prawa na tym świecie.
Oznacza to, że od tej chwili wszelkie wytworzone dane także serwisowe są wyłącznie moją własnością. W drodze tzw. dobrej współpracy mogę lub NIE zgodzić się na ich wysłanie do Apple. Od momentu zakupu nie ma prawa wnikać a tym bardziej POZYSKIWAĆ w żaden sposób ŻADNYCH danych w tym także serwisowych z urządzenia bez mojej odrębnej i zgody.
Apple może dochodzić swoich praw w momencie kiedy UKRADNĘ ich opatentowane tzw. rozwiązani techniczne. Ale nawet to nie uprawnia go szpiegowania mojej osoby, a w szczególności pozyskiwania jakichkolwiek danych z mojego urządzenia.
EULA o której piszesz to nie kontrakt op pracę i nie umowa o udostępnianie danych. TO WARUNKI UDZIELENIA pouczenie o tym, że nabywając telefon nie nabywam praw do oprogramowania. W tym także informacja o barku odpowiedzialności za działanie tego oprogramowania i ew utratę danych. Jest to więc też rozwiązanie problemu gwarancji na gwarantowaną funkcjonalność urządzenia realizowaną za pomocą oprogramowania. Prawo konsumenckie jasno wyraża, że producent musi udzielić gwarancji. Tyle, że tak zaawansowane urządzenia i obecny postęp technologiczny wyprzedza stan prawny i uznaje się że taka EULA jest rodzajem regulacji gwarancyjnej na oprogramowanie.
'EULA" o jakiej ty ciągle mówisz to połączony pakiet umów i oświadczeń o których zawiadamia mnie producent.
Nikt nie zabrania przedsiębiorcą tworzyć urządzenia które może sprzedawać, ale jak wspomniałem postęp technologiczny jest na tyle duży, że nie wszystkie szczegóły da się zabezpieczyć prawem dlatego przymyka się oko na ten pakiet pobożnych życzeń ale nie myl tego z EULA.
Żaden cywilizowany człowiek nie czyta takiej "EULI". Bo wie, że nie zmienia to faktu, że prawo państwa stanowi ponad jakąś tam umową pomiędzy kupującym i sprzedającym.
M.in obok prawa handlowego, karnego, skarbowego istnieje i OBOWIĄZUJE ponad wszystko osobne prawo o ochronie danych osobowych. Na mocy tego prawa aby zezwolić na zbieranie danych muszę wyrazić swoje odrębne i świadome zezwolenie.
Reguluje też jak CI już kolega pisał procedury pozyskiwania i obrotu takimi danymi.
Taka "EULA" to nie jest jak by pewnie chciał "chytry kapitalista" cyrografem. Na szczęście nigdy też nie będzie.
Myślisz pewnie dlaczego więc prawo pozwala na takie zapisy?
Jak Pisałem z powodu pewnego przyzwolenia związanego z paranoją ujęcia wszystkiego co się dzieje w społeczeństwie regulacjami prawnymi. Wystarczy mi Konstytucja szczególnie USA i Polska, która GWARANTUJE m.in. poszanowanie prywatności, godności osobistej i własności prywatnej.
Co daje więc taka naciągana "EULA" np. Apple?
Odpowiedz jest prosta. Skoro nie jest to zabronione prawem to podsuwają ci Coś takiego w chwili kiedy chcesz używać tego urządzenia z warunkiem bierz wszystko albo spadaj bo to im chroni tyłek przed kosztami. Twój podpis komplikuje sprawę w sądzie i tym ma zniechęcić Ciebie do wszczynania roszczeń bo udowodnienie z takim podpisem że mamy CI za coś zapłacić jest bardzo trudne.
Jobs doskonale zdaje sobie z tego sprawę z czego ja CI muszę tyle tłumaczyć. Robię to bo liczę, że inni też to czytają.
Więc wkurza mnie szczególnie kiedy Jobs ma problem z kwestią rozstrzygania co to jest prywatność, poszanowanie godności osobistej i prawa do własności. Wystarczy np. aby wrócił sobie do lekcji historii i sprawy z Konfederatami.
Nie wiem czy w pogodni za kasą czy za własną dumą ale facet się po prostu zatraca.
Z jednej strony mówi o tym, że takie czasy i wszyscy się uczymy po czym wysyła innych po edukację kiedy warunki tej lekcji nie są uczciwe bo okazuje się, że Apple wie więcej. Tak naprawdę bezczelnie naciąga kredyt zaufania który pozwala mu tworzyć w i dla tego społeczeństwa. Wbrew pozorom rozwój świata to nie to samo co rozwój Apple więc nic nie uświęca poświecenie wspólnych wartości w szczególności, uczciwości i poszanowania szeroko pojętej prywatności nie wspominając o zwykłym podwójnym wyzyskiwaniu swoich własnych klientów.
To jest na szczęście świat ludzi wolnych, a nie niewolników. Kasa to nie wszystko po co warto żyć.
Odpowiedz proszę na moje pytanie:
Chodzi mi o kilka przykładów do czego Ty używasz zakupionego telefonu.
no jasne. Tylko się nie denerwuj więcej.
Ale to ciekawe co przeżywam w rozmowie z Tobą. Nigdy dotąd nie rozmawiałem z kimś z kim rozmowa wydawała się taka nie wyczerpalna. :)
Potrafisz więc wobec swojej powyższej definicji odpowiedzieć mi co mogę np. zrobić z urządzeniem zwanym iPhone, którego używam i jestem wobec prawa w pełni właścicielem?
---------- Wpis dodano o 11:51 ---------- Poprzedni wpis dodano o 11:46 ----------
Co do redagowania treści poprzednich postów. To staram się upraszczać myśli jak mogę. Ale to chyba też konsekwencja, że za szybko Ci odpowiadam i nie przemyślę konsekwencji użytych wszystkich słów do Ciebie. Przepraszam. Będę odpowiadał więc wolniej. Wybacz tylko, że może to czasem długo trwać. Nie umiem tak precyzyjnie myśleć jak ty.
@Roberto
Roberto... Ty zwariowałeś...
Powtórzę:
Nie biorę teraz udziału w tworzeniu jakiegoś systemu informatycznego. Dlatego funkcjonalność rozumiem tak: http://www.sjp.pl/co/funkcjonalno%B6%E6
@Roberto
To zrozumiałe. To jest program do wysyłania i odbierania danych z sieci. Twoja "Hiperpoprawność" doprowadza rozmowę do absurdu.
Teraz zajmujemy się problemem prywatnych danych. Np. Przeglądarka nie wysyła do strony mojej jakiekolwiek historii czy statystyki przeglądania internetu.
---------- Wpis dodano o 11:14 ---------- Poprzedni wpis dodano o 11:10 ----------
Roberto ja CI napisałem abyś przeczytał temat "Strony ujednoznaczniające:" w haśle funkcjonalność. Uzasadnienie dlaczego CI to proponuję do przeczytania zawarłem jako link do definicji "Strony ujednoznaczniające:"
Pisząc Ci to co napisałem odsyłam Ciebie do :
Zobacz też[edytuj]
Strony ujednoznaczniające:
funkcja
użyteczność
wydajność
Zastanów się co miałem na myśli mówiąc po prostu o funkcjonalności urządzenia jakim jest telefon.
iPhone jak najbardziej posiada funkcjonalność. Np. można nawiązać połączenie. Można uzyskać informację o swoim położeniu wg GPS. itd. itd.
Zwróć uwagę uwagę, że Twoja hiperpoprawność nie doprowadza do niczego prócz hiperabsurdu.
@Roberto Funkcjonalność – Wikipedia, wolna encyklopedia
Znasz powiedzenie?: Specjalista, który wie wszystko o czymś i nie wie nic o czymkolwiek innym.
Teraz poczytaj temat "Strony ujednoznaczniające:"na cytowanej stronie Wikipedia z hasłem funkcjonalność.
---------- Wpis dodano o 10:57 ---------- Poprzedni wpis dodano o 10:49 ----------
@Roberto
EULA to taka "deklaracja świadomości". Klauzula do umowy zakupu o niezbywalnych prawach autorskich. Informuje, że nabywając urządzenie nie nabywam praw do rozporządzania zawartymi rozwiązaniami technicznymi w szczególności oprogramowaniem.
Umowa serwisowa, umowa o pracę, Umowa kontraktowa czy w końcu umowa o ochronie moich danych to zupełnie inna odrębna rzecz zawierana odrębnie i muszę na nią wyrazić odrębną zgodę. W Prawie jest to nie dopuszczalne z uwagi o tzw. ochronę danych osobowych. lub coś takiego. W tej różnej interpretacji co to jest prywatność tkwi problem. Dlatego kongres i nie tylko tym się zainteresował.
---------- Wpis dodano o 11:05 ---------- Poprzedni wpis dodano o 10:57 ----------
@Roberto
DOBRY WNISOEK. Ale informacja o ilości stanowisk na których mogę stosować oprogramowanie to INNE rozszerzenie (oddzielna klauzula) umowy zakupu.
EULA wskazuje tylko tylko, że działanie oprogramowania ogranicza ilość posiadanych licencji.
Ilość zakupionych przeze mnie licencji to liczba instalacji z których mogę legalnie korzystać z działania oprogramowania.
W przypadku Maca mamy obostrzeżenie, że możesz używać tylko na Tym jednym zakupionym Mac'u. W przypadku iPhona sytuacja jest jasna. Oprogramowanie możesz używać wyłącznie na tym jednym urządzeniu.
W przypadku np. Adobe PhotoShop możesz używać na tzw. stanowisku czyli w praktyce tylko jednym komputerze o ile Licencja nie stanowi inaczej. Zakup ilości licencji na użytkowanie oprogramowania, a EULA to także dwie odrębne sprawy.
Wszystko to sprowadza się do jednego: Nie kradnij.
Roberto...
W skrócie różnice naszych ocen sytuacji:
Ja: Na funkcjonalność tego telefonu składa się sprzęt i oprogramowanie.
Ty: nie. to nie jest funkcjonalność. ani sprzęt ani oprogramowanie to nie jest część funkcjonalności.
Ja: EULA to tylko zastrzeżenia licencyjne do własności oprogramowania. Zgoda na wysyłanie danych potrzebnych do pracy to coś innego i odrębnego. Nie znam aplikacji która to miesza razem. Wszystkie aplikacje jakie znam zawsze pytają o taką możliwość odrębnie.
Ty: EULA to zasady na jakich możesz korzystać z danego oprogramowania. Jedną z nich może być pozwolenie wysyłanie i przetwarzanie informacji nt. twojej lokalizacji dla potrzeby zapewnienia ci tej usługi.
Ja: Podaj przypadek urządzenia lub oprogramowania, które wysyła dane z mojego urządzenia bez mojej odrębnej zgody?
Ty: Przeglądarka www ...
Ja: Przeglądarka www jako przykład także odpada bo da się wyłączyć wszystkie opcje wysyłania danych przeze mnie do sieci.
Ty: Że to tryb "porno"
(ja: Tak dla ścisłości to tryb zachowania najwyższej prywatności. Każdy używa tej opcji jak chce. Twoje życie prywatne należy do ciebie. Nawet jeśli jest to anonimowa informacja do celów statystycznych. Jak do tej pory to jest norma myślenia.
Tryb prywatny który masz pewnie na myśli to tryb nie pozostawiający śladu w danych na komputerze. Wykorzystuje się go UWAGA... nie tylko do oglądania porno. Są tacy, którzy wykorzystują go wtedy kiedy np. przeglądam prywatne dla mnie strony na innym sprzęcie niż prywatny. Zastosowań jest naprawdę bardzo wiele. Co do odrębnej zgody na wysyłanie danych to nawet moja przeglądarka www pyta się czy chcę udostępnić w tej chwili moje dane geolokalizacyjne")
Wg mnie nie ma sensu dalej dyskutować. Ja nie mam ochoty już dalej pisać.
Moim zdaniem nadal mylisz funkcjonalność niezbędną do pracy na rzecz posiadacza i właściciela urządzenia z działalnością szpiegowską na rzecz producenta i instalatora takiej pluskwy.
Dziękuję Ci za interesującą rozmowę.
*********
---------- Wpis dodano o 09:38 ---------- Poprzedni wpis dodano o 09:12 ----------
Generalnie chciałem powymieniać zdania bardziej na poziomie ogólnej oceny bardzo dla mnie zaskakującej swoją jawnością hipokryzji Jobsa.
Jeśli chodzi o poziom sali sądowej to ja się na to nie piszę. Bez przesady. W końcu wystarczy, że sprzedam telefon (choć na razie daleko mi do tego).
Ale znalazłem ciekawy arty w sieci który być może pozwoli CI nawiązać rozmowę z kimś bardziej ode mnie konkretnym w tym sporze.
Is iPhone data collection legal? • The Register
ja tym czasem jak pisałem dziękuję Ci za ciekawą rozmowę.
Roberto tak z ciekawości interesowałeś się co było powodem zniknięcia użytkownika bartosza z blogu fotogenia?
P.S.
Chłopaki koniec kina :}
Oj... Ja nie kupuję oprogramowania tylko telefon. Ja nie potrzebuję kupować oprogramownia.Telefon posiada funkcjonalność. Na funkcjonalność tego telefonu składa się sprzęt i oprogramowanie. Oprogramowanie ma wykonywać moje polecenia. Zakupione oprogramowanie ma działać wyłącznie dla mojego pożytku. ZA TO WŁAŚNIE PŁACĘ. Jeśli ma działać także na potrzeby Apple w czasie jego działania dla mnie to Apple ma to ogłosić i ja mogę lub nie wyrazić na to ODRĘBNĘ pozwolenie.
EULA to tylko zastrzeżenia licencyjne do oprogramowania. Do sprzętu tego nie masz bo możesz go np. w całości sprzedać lub wykorzystać np. jako część trąbki do roweru. EULA to nie kontrakt o pracę dla Apple.
Oprogramowania z telefonu nie możesz używać w inny sposób i poza urządzeniem. Dlatego nawet nie interesuje mnie zakup kodu źródłowego oprogramowania. O to w tym chodzi.
Kurka odmieniam to już chyba przez setny przypadek użycia....
Przepraszam. Powinno brzmieć:
ŻADNE znane mi oprogramowanie w tym także oprogramowanie Apple (...) nie wysyła żadnych danych bez wyrażenia mojej odrębnej zgody na ten fakt. Jeśli tak robi to jest to naruszenie mojej prywatności. KROPKA. Nawet jeśli są to dane serwisowe ja mam o tym wiedzieć.
Więc tak to są dane o mnie. Są to też moje dane bo ja jestem ich sprawcą bezpośrednim lub pośrednim np. przez uruchamianie funkcji oprogramowania.
Mogę je wyłączyć jeśli wiem, że takie działają. W tym przypadku nie wiem, że takie działały.
Podaj przypadek urządzenia lub oprogramowania, które coś takiego robi bez mojej zgody?
Jak sam zauważyłeś przeglądarka www tego nie robi bo mogę to sobie wyłączyć, a jeśli to robi to uznaje się to za zwykłe szpiegostwo. Podasz inny przykład nie oprogramowania?
Oj Roberto Robert...
O czym ty piszesz? Przecież ja tego oprogramowania nie potrzebuję. To oprogramowanie wykonuje konkretną robotę dla mnie za którą płacę.
Mój niewolnik do konkretnej pracy. Na czas jego pracy u mnie ma być lojalny tylko i wyłącznie mi. I ma nic nie wynosić w którym go goszczę. Napisałem Ci to już chyba ze trzy razy na różne sposoby dlaczego tak myślę. Jeśli nadal Ciebie nie przekonałem nie kontynuujmy tej rozmowy.
— Andorid to nie firma... dzięki za oświecenie.
Zwracam uwagę, że doprowadzasz naszą rozmowę mimo mojego wysiłku do paranoi. Jeśli piszę, że Android to chyba nie muszę dopisywać Google Android... ? Czy powinienem?
Rozumiem, że Twój jedyny przykład to przeglądarka www? Jeśli tak to chyba sam się zapędziłeś się w kąt. Moim zdaniem powinieneś wykasować ten swój wpis jako przykład na moje pytanie... Przecież to zasada działania tego programu. W każdej chwili mogę też to wyłączyć. (bo chyba Cistaeczka masz na myśli?
[author=;]
— Tak właśnie tak. Nie wynająłem, nie wypożyczyłem tylko kupiłem na swój użytek. To mój sprzęt. Oprogramowanie bez niego nie istnieje. Więc to moje warunki pracy obowiązują. Koniec kropka.
Oprogramowanie to niewolnik który ma pracować od chwili zakupu wyłącznie na rzecz mojego interesu. NIE jestem w stanie zrozumieć innego myślenia o mojej ZAKUPIONEJ rzeczy w tym także o oprogramowaniu na nim działającym z poszanowaniem warunków licencji EULA.
EULA to jak pisałem licencja na używanie oprogramowania. Mam nie kraść pomysłów i nie sprzedawać ich jako swoje. TYLKO TYLE. Obecne prawo chroni mnie także w takim postępowaniu.
— Andorid to nie firma... dzięki za oświecenie.
— ŻADNE OPROGRAMOWANIE mi znane w tym także Apple (za tym nieszczęśliwym wyjątkiem) pyta mnie o wyrażenie odrębnej zgody na wysyłanie jakichkolwiek danych ew awariach, a w szczególności o położeniu.
Podaj mi proszę przykład oprogramowania, które bez wyrażenia mojej odrębnej i wyraźnej zgody wysyła jakiekolwiek dane choćby serwisowe do centrali.
ROBERTO -
Co do własności wszelkich danych gromadzonych przez lub na posiadanym przeze mnie urządzeniu od chwili jego nabycia to jestem przeciwnego zdania niż Ty. I chyba tu kryje się wielka różnica pomiędzy dalszą interpretacją. nasza rozmowa nie doprowadzi do niczego jeśli w tym przypadku się nie zgadzamy.
Czy nie mylisz praw własności intelektualnych do oprogramowania z prawami do zarządzania tym oprogramowaniem które to zostaje użyczone w chwili nabycia urządzenia?
P.S.
Tak postępują inne firmy. Np Android, np. Wszelkie poważniejsze firmy od nawigacji samochodowej. Za każdym razem jasno mnie informują i oddzielnie czy wyrażam zgodę na wysyłanie zupełnie anonimowych danych o swoim ruchu.
---------- Wpis dodano o 10:38 ---------- Poprzedni wpis dodano o 10:27 ----------
Więc chyba jednak na tym :)
A co do ilości postów o tym samym to fakt. Ile można odpowiadać na to samo. Sorry.
---------- Wpis dodano o 10:43 ---------- Poprzedni wpis dodano o 10:38 ----------
Dzięki! A co do Twojego uzasadnienia. Przyjmij zasadę, że jeśli ktoś piszę o czymś czego nie było to nie ma sensu mu tego wyjaśniać. Wydaje mi się, ze będziesz mniej wydawał na walerianę.
Masz rację.
W odpowiedzi na Twoje powyższe słowa:
Rozumię, że teraz pytasz po co ja to piszę na tym forum?
Ty tak nie masz, że chcesz skomentować wydarzenie wg Twojej subiektywnej oceny? To chyba taki zdrowy odruch naszej ewolucji. Bez niego nawet największa paranoja choćby też moja doprowadziłaby do szybkiego kresu. A tak jest szansa na dokonanie analizy i oceny w toku rozmowy z innymi.
Na tym też oparty jest model biznesowy tego forum.
Sprawa jest taka, że Apple powinno ogłosić, że niszczy tak pozyskane dane i w nowej wersji poprosi o ich zbieranie w sposób oczywisty i bez wątpliwości ze strony użytkownika ich sprzętu. Każdy tak powinien postąpić. Apple też zachowałoby by wiarygodność.
Zamiast tego słyszymy zachowanie Apple, które jest zwyczajne nieuczciwe i żenujące. To rozczarowuje.
Zwykle chcesz być zadowolony ze swoich wyborów. Czasem jesteś nawet nawet dumny z dokonanych wyborów, na tym zjawisku opiera się tzw. strategia budowania marki.
Po spektaklu Apple czuję się zwyczajnie wystrychnięty na na przysłowiowego dudka. To jest zwyczajne wyrażenie rozczarowania.
To jest komentarz do przedstawionego tzw. Newsu.
Ja się pogubiłem z używaniem sprzętu Apple. Wracam więc do samego początku. Poprawcie mnie jeśli się mylę.
*** Co rozumiem przez nabycie za pieniądze rzeczy do mojego użytkowania:
* Apple produkuje urządzenia do użytku codziennego, a np. ja je nabwywam.
* Kupując urządzenie staje się jego prawnym właścicielem.
* Rozumiem, że takie zaawansowane urządzenie różni się nieco od MOJEGO młotka i może zawierać więcej niż jedną jakąś oczywistą wadę.
* Rozumiem i przed korzystaniem z takiego skomplikowanego urządzenia przyjmuję, że to urządzenie nie jest doskonałe i potrafi zadziałać źle niszcząc moje gromadzone dane. Dodatkowo przyjmuję do wiadomości, że kupując urządzenie w żadnym wypadku nie nabywam praw własności do zastosowanych rozwiązań i nie mogę ich np odsprzedawać jako licencję dla Chińczyków. To wszystko zapisane jest w EULA. + informacja, że mimo iżwidziałem reklamę o cudownych mozliwościach tego sprzetu to w każdej chwili może on np. zwariować i stracić moje dane. UWAGA nie ma mowy, że zwariuje i zacznie zbierać dane o mnie i komuś je wysyłać.... To już jest włamanie o którym w EULA mnie ostrzegają i za co odpowiedzialności też nie biorą. Przeciwnie Apple reklamuje się jak jeden z najbardziej bezpiecznych sposobów na przechowywanie moich danych. To jeden z argumentów zachęcających do kupowania.
Licencja zabezpiecza prawa do tzw. własności intelektualnej producenta na zastosowane przez niego rozwiązania.
Licencja na używanie użyczonej mi technologii różni się bardzo od np. kontraktu o pracę, umowy serwisowej czy umowy o użyczeniu danych z mojego telefonu.
Nikt normalny nie czyta tysiąca wierszy które muszą być zapisane w EULA aby dostatecznie opisać i zabezpieczyć swoją własność intelektualną. Żyjemy w państwie prawa, a że nie jestem złodziejem to szczegóły ich własności mnie nie interesują bo i tak ni zamierzam im coś kraść. Za to bardzo dokładnie i chętnie poczytam osobny dokument o np. warunkach serwisu, cenniku, ochronie danych przechowywanych za zakupionym urządzeniu.
Po prostu ja zamierzam stosować technologię lub nie stosować. NIE jestem złodziejem więc nie mam się czego obawiać. Nie mam zamiaru tym bardziej zostać kontraktowym pracownikiem Apple za własną dopłatą... To chyba normalne?
Następnie. Posiadany sprzęt mogę użyć jako przycisku do papieru, melodyjki w mojej toalecie, czy wywalić i zainstalować na nim własne oprogramowanie dlatego, że nie odpowiada mi funkcjonalność fabrycznego. Tak postępuję z bardzo wieloma nabytymi rzeczami. Muszę pamiętać aby tylko nie kraść.
PRAWDA OCZYWISTA: Z chwilą kiedy dokonuję wymiany towarowej nabywam za swoje pieniądze niezbywalne prawo do dowolnego wykorzystywania posiadanej rzeczy. Jeśli użyję jej niezgodnie z prawem, kogoś okradnę lub zabiję to tym zajmuje się prawo w moim kraju.
— Czy ktoś się z tym nie zgadza? Coś pomyliłem?
*** Wracając do używania sprzętu od Apple.
Rozumiem i zgadzam się, że oprogramowanie w moim telefonie może nie być doskonałe. Rozumiem i zgadzam się też, że firma Apple która, żyje z jego sprzedaży mimo iż sprzedała mi telefon nadal dba o mój komfort i moją dobrą opinię o tym sprzęcie. Dlatego akceptuję, instalacje nowych poprawek do posiadanego już oprogramowania. Jeśli firma Apple zechce mi zaoferować dodatkową funkcjonalność to bardzo mnie to cieszy. Jeśli jednak wiąże się to z moim przyjętym przy zakupie sposobem działania to w sposób WYOŚLONY ma to jasno przedstawić przed wyrażeniem mojej zgody.
Niedopuszczalne jest aby podczas tzw. poprawki zostały wprowadzone moje nowe zobowiązania. Wtedy to już nie jest poprawka i nie powinna być w taki sposób mi przedstawiana.
*** Reasumując:
Mój telefon, moje dane, moje sposoby używania tego sprzętu, jestem pełnoprawnym właścicielem całego urządzenia bez praw własności do zastosowanych rozwiązań technicznych.
Oznacza to, że wszelkie dane także serwisowe na tym urządzeniu są wyłącznie moją i tylko moją własnością którą mogę udostępnić firmie Apple jeśli zechce mnie o to każdorazowo i odrębnie poprosić.
Umowa o tzw. użyczaniu danych posiadanych przeze mnie lub gromadzonych przez mój telefon musi być zawarta na innych zasadach niż EULA. Może to być np. Umowa o współpracy i wymianie konkretnych danych pomiędzy mną, a firmą np. Apple. Taką umowę mogę zawierać np. przez kliknięcie klawisza Ok na moim urządzeniu lub stosownego włącznika ale WYŁĄCZNIE pod warunkiem, że firma Apple wcześniej wyraźnie i odrębnie od EULA poinformuje mnie o konsekwencji mojej zgody.
Wszelkie próby zapisywania w EULA opisanych dodatkowych umów są po prostu NIEUCZCIWĄ próbą wyłudzenia danych, a to zawsze jest moją krzywdą.
Tak postępują inne firmy na rynku. Jeśli tak nie jest i inne firmy tak postępują wykorzystując barki w prawie to firma Apple zamiast kierować winę na innych. Po liderze spodziewamy się raczej, że zacznie zmieniać swoim przykładem te standardy, a tymczasem sam JOBS zniżył się do poziomu jakiegoś koniokrada "a inni też tak robią i ich się nie czepiacie...".
Czy bardzo się różnię od innych użytkowników Apple?
Rozjaśniam swoją myśl wcześniejszą myśl:
elita nie twierdzi, że ktoś go okrada. — Tylko nadużywa!
Ale to ciekawe spostrzeżenie. Badał to ktoś w ogóle? Mikropłatności w typ przypadku przecież istnieją wyłącznie po stronie użytkownika tego telefonu?
elita nie twierdzi, że ktoś go okrada.
Natomiast słusznie zauważa, że Apple bez pytania wykorzystało także jego go do zbierania danych bez jego zgody. Takie dane na runku są płatne. Apple nie dało nawet upustu. Nie dało też wyboru podobnie jak to robi np. google. Elita wyraża tylko zwoje zaskoczenie i rozczarowanie taką współpracą z firmą od której kupił ważne dla siebie w codziennym urządzeniu.
No i co do jednego masz rację Roberto. Jestem Głupcem.
Po raz kolejny wdałem się w rozmowę z pieniakiem choć spodziewałem się że znów się to skończy pluciem, rzucaniem kamyczkami i wyzywaniem od "gupków".
— Nie nie oczekuję odpowiedzi na jakiekolwiek szczegóły handlowe Apple czy ich plany rozwoju. Takie pytanie byłoby właśnie głupie i naiwne jak pozostałe. Wg mnie celowo. Znam wielu dziennikarzy, żadnego tak głupiego.
ja Jasno zapisałem na jakie pytania zabrakło odpowiedzi od apple — wg mnie celowo ich unika.
— Nie mogli kłamać ale mogli odpowiadać na własne pytania i tak uczynili...
— Teraz już nie jest tajemnicą ale tylko dlatego, że ktoś to odkrył i upublicznił.
Telefony z Androidem najchętniej kupowane w Stanach
Może przez to, że akurat dość intensywnie wykorzystuję smartfony w swoim codziennym życiu i mam obecnie do czynienia z oboma najnowszymi wersjami OS to daleko im od skarjanych wypowiedzi.
Dla mnie oba systemy w swoich najnowszych wersjach zasługują na dobrą ocenę.
Trzeba dodać, że te telefony nie byłyby sobą gdyby nie ich wsparcie w postaci usług sieciowych typu chmury danych.
Jeśli mam pokusić się do porównania to powiem, że iPhone to bardzo dopracowany system niezwykle łatwy w obsłudze — przeglądanie @ na nim to prawdziwa przyjemność. Android wymaga większego czasu na wdrożenie ale też daje jeszcze ciekawsze możliwości. Nie małym argumentem jest też fakt, że oferta Androida są o wiele tańsze w kosztach rocznych od iPhona przy zachowaniu równie dobrej, a miejscami elastyczniejszej użytkowości.
Same urządzenia to kwestia gustu. Podoba mi się minimalistyczny iPhone ale np. HTC jest naprawdę elegancki.
W praktyce używania telefonu dla mnie jednym z najważniejszych argumentów jest bateria. Tutaj IPhone jest naprawdę dobry ale kosztem pewnych kompromisów. Jednak sprzęt na androidzie pozwala mi ładować więcej niż jedną baterię na raz.
Dziś nie potrafię powiedzieć który telefon przestanę używać wcześniej. Trwa wyścig i oby trwał jak najdłużej. Android wydaje się mieć sporo większe horyzonty z uwagi na swoją otwartą strategię rozwoju i potężne plecy jakimi są wszędobylskie Google.