Nie, ale ma z nimi (Pegatronem) gigantyczny kontrakt. Tylko nie wciskaj mi tu ciemnoty że nie ma absolutnie żadnego wpływu co się w fabryce dzieje i jest w tej sytuacji bezsilny, bo nawet dziecko w to nie uwierzy.
Rzuci im ze 20 milionów dolarów na otarcie łez. Wszak Tim Cook jest osobą szlachetną i walczy o równe prawa. Ale tylko dla mniejszości seksualnych. O pracownikach, którzy zasypiają z wycieńczenia przy taśmie- tak jakoś… zapomniało mu się.
Należało się. Choćby za pomysł wlutowywania RAM w płytę główną. To się nazywa innowacyjność! Nawet Jobs na to nie wpadł.
Kogo zagra? Myszkę z jednym przyciskiem?
"Myślę że bajka jest poglądem neutralnym nieobraźliwym". Myśleć to Ty sobie kolego możesz. A ja myślę że nazywanie homoseksualistów inaczej niż "gay" jest "poglądem neutralnym i nieobraźliwym". Takie samo mam prawo do myślenia. A może nie mam? Widzisz, zanim jednak użył bym słowa na p… (którego NIGDY nie używałem i nie użyję, bo jestem świadomy że ktoś się przez to może poczuć nieswojo i może mu być przykro) dla określenia gaya, zapytał bym kogoś, czy poczytał w internecie czy przypadkiem nie zrobię komuś tym określeniem przysłowiowego "kuku". Poczytałem, wiem że jest brzydkie. Nie używam. Ty tego nie robisz. Piszesz że biblia to bajka, bo "ty tak myślisz że nikt się nie obrazi". A paradoks tej całej sytuacji polega na tym że ja- niby homofob (choć wcale nie jestem) jestem bardziej zrównoważony w wypowiedziach o Was, niż Ty- obrońca uciśnionych o n.p. katolikach. A może zapytasz łaskawie jakiegoś katolika czy myśli o Biblii tak samo jak Ty i zobaczysz czy nie da w mordę bez udzielania odpowiedzi na Twoje pytanie? Pytałeś czy to kogoś nie obraża? Nie sądzę. No bo Ty przecież tak myślisz… i to jest najważniejsze a nie jakieś tam opinie zatęchłych katoli.
Jakoś komentarz w hebrajskim , do którego linka dawałeś miał być jednoznaczny, a tu naraz dowiadujemy się nagle że język hebrajski w BAJCE "daje w praktyce nieskończone pole do interpretacji". Może uzgodnij wersje z samym sobą… bo już się zaczynam gubić.
P.S. A teraz rada starszego kolegi: Najpierw naucz się szanować innych, potem wróć i możesz wtedy zacząć udawać mocno pokrzywdzonego. W sumie nikt nie obraża ciebie, ani tobie podobnych, a jedynie wytyka hipokryzję środowiska i twoją. To aż takie bolesne, żeby z siebie robić ofiarę losu?
Dla kogo bajka, dla tego bajka. Mnie to akurat nie obraża, ale są tacy, których to obrazi. Pięknie udawać pokrzywdzonego i walczącego o prawa i równość jednocześnie obrażając osoby wierzące i te dla których biblia to coś więcej niż jak się wyraziłeś - "bajka" . Jesteś takim samym p… hipokrytą jak Twój bożek i zbawca - Tim. Sad but true. P.S. A ta w/w "bajka" leży w każdym pokoju hotelowym w USA jakbyś nie wiedział. I jakoś 300 milionom ludzi tam mieszkającym to nie przeszkadza.
Jak równość, to równość.
Mylisz się drogi kolego. Ja tylko wytykam Ci hipokryzję Cooka. Cook podzielił ludzi na równych i równiejszych. To mnie się nie podoba. A że przy okazji jest kiepskim prezesem? To już inna para kaloszy, nie mająca absolutnie nic wspólnego z jego orientacją. Tak samo pisał bym o innym prezesie jeśli byłby równie nieudolny co Cook. Ot tyle i aż tyle. Testem Cooka będzie AppleWatch i utrzymanie się ze swoich "post-Jobs era" produktów, bo póki co NIC swojego/nowego nie pokazano, wszystkie produkty są update'ami produktów, które istaniały za Jobsa. Apple NIE padnie, ma się dobrze, bo giganta nie tak łatwo powalić na kolana w rok. Za 5 lat może być zupełnie inaczej, bo trzeba będzie trzymać poziom produktów i innowacyjność, do których ludzie byli przyzwyczajeni przez lata. I których póki co- niestety, nie dostrzegam. Może jestem ślepy…
Taaa, podwykonawca nie jest na liście płac Apple, Apple nie ma wpływu na zarobki, Chińczycy aż piszczą żeby składać iZabawki, bo tam zarabiają najlepiej i takie tam…. A czy LGBT jest na liście płac Apple? Hmmm…. Przyznam się że nie wiedziałem.
To powiedz to swojemu prezesowi, by przy okazji zawalczył też o prawa umierających z wycieńczenia pracowników podwykonawców, albo żeby zamiast pakować kasę w LGBT podzielił się nią z nimi i podniósł zarobki, by nie harowali po 14 godzin żeby przeżyć czy wykarmić rodziny. Wtedy może bym uwierzył że z niego taki "walczak" o równe prawa. Póki co - co produkt, to wpadka, ale przecież ON WALCZY… szkoda tylko że nie o jakość produktów i o ludzi którzy je składają w pocie czoła.
Gdyby Cook był hetero- byłby przeze mnie krytykowany tak samo. A że jest nieudacznikiem i przy okazji homo- każdy atak na niego z powodu jego indolencji jest NIESTETY przez lobby interpretowany jako homofobiczna zbrodnia i atak na homoseksualistów. Niestety, tak nie jest. P.S. NIE napisałem że "Apple się kończy", wręcz przeciwnie "że póki co - ma się dobrze" Pisałem jedynie że "za 5 latek pod takimi nieudolnymi rządami może być cienko". I NIE pisałem że ma to związek z jego orientacją, a jego indolencją.
To ja mam zagadkę: jak nazywają się mężczyźni heteroseksualni, którym zmienił się "światopogląd" i zapałali miłością do mężczyzn? Nie, według goodboya to nie gaye, ale … "mężczyźni heteroseksualni, którzy zapałali miłością do mężczyzn"… I tyle powinno w sumie wystarczyć… Tak samo jak mój pies TO NIE PIES, ale "sierściuch i mieszkający ze mną szczekający czworonóg, posiadający 4 łapy, ogon oraz parę uszu".
To, co pisze goodboy to bzdury, z których koń by się uśmiał oraz wytwory jego chorej wyobraźni. Na każdym kroku dorabia ideologię, nadinterpretuje oraz konfabuluje jak przyłapany na kłamstwie przedszkolak. Tak, by to wpasowało się to w jego wyobraźnię, a nie w fakty. Raz Jobs i Apple jest mega gay- friendly (dziwne, bo za życia Jobsa jakoś szczególnie tego nie zdążyłem zauważyć. Powiem więcej- na przestrzeni grubo ponad 20 lat , a przeżyłem juz paru prezesów i zarządów- w ogóle nie widziałem wręcz najmniejszych oznak mieszania się w religię, politykę czy seksualizm). Za Jobsa NIC się nie zmieniło. Apple było nadal totalnie apolityczne areligijne i aseksualne. A że dbał o równouprawnienie w pracy? Chyba to normalne w dzisiejszym świecie, a nie jakiś cudowny, nadzwyczajny (!!!) gest łaski i akt bycia "mega gay-friendly". Na dodatek w Stanach za zaniedbania w równouprawnieniu i takie tam idzie się do sądu. Goodboyu, to nie łaska, ani bycie gaywielbicielem (jak to interpretujesz), a prawo. Nic więcej.
Oczywiście na potrzeby gejowskiego lobby zostało to zinterpretowane "jak trzeba i jak pasuje do teorii", choć to jedynie wytwór czyjejś chorej wyobraźni. I kolejna nadinterpretacja. Tak jakby dać komuś potrzymać palec, a on darł się na cały świat że ja chcę mu oddać nerkę do przeszczepu i jestem za pośmiertnym oddawaniem organów. NIC Z TYCH RZECZY!
Jak zatrudnię gaya, to czy też będę okrzyknięty "mega gay-friendly"? Nie wydaje mi się. Zatrudnię, bo NIE OBCHODZI MNIE co robi po pracy, z kim się umawia i w co wierzy. Mnie interesuje jako osoba i efektywny pracownik. Takie mamy czasy i takie mamy prawo. Nie przeszkadza mi to absolutnie. Nie mogę dyskryminować świetnej osoby i fachowca za to, że jest gayem. Ba, JA NAWET nie chcę i nie muszę wiedzieć że on jest gayem, bo mnie to jako pracodawcy totalnie NIE INTERESUJE dopóki trzyma to poza pracą. Jak zacznie cudować w pracy- poleci na zbity pysk. Tyle. Tak samo jakby poleciał ktoś, kto czyni niemoralne propozycje i mizdrzy się do kobitek, a im to przeszkadza w pracy i źle się z tym czują.
Z tym że gay w przeciwieństwie do jurnego chłopa by mi pewnie zaraz wytoczył proces za homofobię i takie tam.
Ceniłem Apple za to, że nawet na święta nie było życzeń na stronie, by nikogo nie urażać etc. Stali z boku seksualności, religii, polityki. Fajnie. Miło. Tak jak powinno być, bo te w/w sprawy są sprawą prywatną każdego usera.
Z drugiej strony- ponoć Jobs drażnił chłoptasiów, bo epatował swoją heteroseksualnością- miał czelność publicznie pokazywać się na konferencjach z żoną!!! Aaaa… jeszcze na wakacje z nią jeździł. I z dziećmi też. Fajnie by było gdyby goodboy uzgodnił wersję ze samym sobą, bo z jego wypowiedzi raz wynika że był "m.g-f", a w drugim zaś zdaniu że nie.
No tak, Jobs mógł w sumie trzymać żonę w piwnicy, a dzieci poprzykuwać do kaloryferów, by chodząc w towarzystwie męża/ojca nie drażniły bandy zacietrzewionych chłoptasiów, burząc ich dośpiewaną jak zwykle ideologię.
Z goodboyem toczyć dyskusji w tym temacie nie mam już zamiaru, bo się nie da. Także sorry- nie odpiszę. Na każdy inny temat- owszem tak. A co do osoby Cooka- żenujący facio, zalicza wpadkę za wpadką, ale za to sponsoruje LGBT, lata po paradach i mówi o darze od Boga. Niby walczy o równość (choć nie za to bierze kasę) ale tylko dla homoseksualistów. O pracownikach podwykonawców niestety …jakoś ...zapomniał. Tamci mogą zdychać z przemęczenia i wyczerpania. Tim ma to... nie powiem gdzie, bo akurat w przypadku jego osoby było by to wybitnie NA miejscu. Liczy się kasa, której część przeznaczy na (?)…. o dziwo właśnie walkę o równouprawnienie. Szkoda tylko że równouprawnionych SAM dzieli na równych i równiejszych. Kwadratura koła. Hipokryzja do sześcianu. Made by T.Cook.
Pięknie napisane. Nic dodać, nic ująć. Pozdrawiam.
A czy ja napisałem że Twoja? Gdzie? Idź chłopie się leczyć, bo z tobą się normalnie rozmawiać nie da. Za dużą masz wobraźnię. A to czasem może w życiu i kontaktach międzyludzkich mocno przeszkadzać. Działa na nerwy. EOT.
A odnośnie tego że mój "staż" z produktami Apple jak sam pisałeś "nie robi tutaj z ciebie żadnego znaffcy" to pozwolę się łaskawie nie zgodzić. Otóż drogi kolego, obcowanie z produktami od grubo ponad 20 lat, bycie z firmą i z jej produktami w chwilach dobrych i złych, posiadanie dziesiątek urządzeń, śledzenie i interesowanie się historią firmy jakimś tam znawcą jednak (na przekór Tobie) mnie czyni. Może nie autorytetem. Na pewno jednak większym od jakiegoś tam chłoptasia, który po oraz pierwszy miał styczność z Apple, bo kupił sobie iPhona, by zaimponować innym chłoptasiom/dziewczynkom. Takich tu jest sporo. I na dodatek - krzyczą najgłośniej. Palcami pokazywał nie będę.
Po owocach ich poznacie. A te- póki co są liche. No, w najlepszym przypadku "takie sobie".
JAKĄ "waszą ideologią"? Czy twoje zmyślanie i kłamstwa w każdym poście to już choroba? Nie da się choć raz napisać uczciwie, w oparciu o fakt, a nie o to co ci się tam ubzdura?
"Zgodnie z moją ideologią" to Jobs nie epatował niczym z tych rzeczy. I to mi się w nim najbardziej podobało. I za to miał u mnie szacunek. Epatował natomiast wizją, ciężką pracą i wymagał wieeeele od siebie i od innych. Tego samego o Timie powiedzieć się nie da. Niestety.
To i tak pikuś w porównaniu z Twoją konfabulacją i stwierdzeniem że "Jobs podkreślał swoją orientację, bo .... pokazywał się publicznie na konfach z żoną". Tytuł "Post roku" się należy jak nic. Dawno się tak nie ubawiłem. A to cham! Przecież mógł ją zamknać w piwnicy, żeby nie drażnić "środowiska".
Bredzisz.
Taaaaa. I co tam jeszcze ciekawego słychać?
Przeczytaj dokładnie raz jeszcze co pisałem… To, że rzekomo twierdziłem iż Apple się kończy to kolejna konfabulacja z Twojej strony. Kurcze, człowieku, czy TY nie potrafisz nic napisać nie dośpiewując sobie swoich teorii i zmyślając jak dziecko w wieku przedszkolnym? Pisałem jedynie że na odgrzewanych kotletach długo nie da się ciągnąć. Może z kilka lat… Tyle. Nic więcej. Naprawdę. Póki co, Apple się nie kończy, ale nic nie trwa wiecznie…Szczególnie jak się na coś (innowacyjność, dopracowanie produktu etc) kładzie laskę i jedzie na sławie, a prezes zdaje się być bardziej zajęty sprawami LGBT niż firmą. P.S. Gdybym się nie wpisywał w gusta większości klienteli, nie używał bym sprzętu Apple pewnie dłużej niż ty żyjesz. A na odgrzewanych kotletach można jechać z parę lat, ale nie całe życie. Ludzie wbrew pozorom głupi nie są. Koniec z mojej strony, bo wolę toczyć dyskusje z osobami, które opierają się na faktach, a nie na swojej konfabulacji, nadinterpretacji i dośpiewywaniu sobie wygodnych teorii i wniosków.
Pegatron odpowiada na zarzuty BBC dotyczące złych warunków pracy
Tak, tak...