No nie do końca, bo w Biedronce nie możesz płacić inaczej, a w USA możesz używać innych chmur. Myślę, że o popularności iCloud można powiedzieć jedno. Apple świetnie umie dostosować swoje usługi do specyfiki rynku amerykańskiego. Żeby mieszkańcy tego kraju chcieli z czegoś korzystać, musi być mocno zintegrowane z systemem, być w miarę proste i intuicyjne. Nie chwalę iCloud i iTunes Match, bo mnie akurat średnio podpasowało, ale chwalę Apple za znajomość swoich klientów i umiejętność korzystania z ich portfeli. Świetnie potrafią wyczuć, gdzie jest granica między lenistwem i wygodnictwem użytkownika, a jego buntem przeciw średnio uzasadnionemu drenażowi kieszeni.
Jaaasne, brzoza smoleńska na wysokości 666 i rezygnacja papieża jednego dnia również :D
Bo Krystian (MacKozer) więcej zaczął się udzielać ;)
Przepraszam za ostre słowa, ale co Ty człowieku bredzisz? Patrzyłeś chociaż na ofertę "wiosenne...", że piszesz o plastiku itp? Bo powiem szczerze, że po przejrzeniu, znalazłem kilka fajnych rzeczy w bardzo przyzwoitych cenach, jak na ofertę sklepową, z polskiej dystrybucji, z polską gwarancją itp. Wg. Ciebie cała seria Musical Fidelity jest tanim plastikiem? To ja nie mam pytań. Krell to oczywiście też zabawki dla dzieci. Ech...
Panowie, włączcie ironic mode ;)
Pytasz o warunki gwarancji, czy o czas trwania? Dyrektywa i ustawa określają warunki, nie określają czasu.
@MC_
Ja nie twierdzę, że kodeks, czy ustawa są unijne, tylko przepisy wpływające na ich kształt (dyrektywy).
Słuchajcie, problemem jest tak naprawdę pewna niekonsekwencja przepisów unijnych, wg. których sprzedawca odpowiada wobec klienta za wady przez dwa lata (ustawa), a producent/importer wobec sprzedawcy tylko przez rok (kodeks).
ciekawski, niekoniecznie. Kiedyś też mówiono, że telefon to ma być telefon, a od zabawy jest komputer, czy konsola. Prawda jest taka, że od dawna już nic się w zegarkach nie zmieniło. Nadal pokazują godzinę, jak pokazywały. Dlatego kto może, szuka jakiegoś sposobu na urozmaicenie. W końcu to jedna z tych rzeczy obok galotów, którą się ma stale na sobie.
Po mojej śmierci będę miał to tam, gdzie pan może pana majstra... jak mawiał poeta. Natomiast luźna wariacja, hmmm, nie widzę w tym nic złego. W końcu wariacja, to jak twierdzi encyklopedia:
więc może sobie być nawet luźno powiązana z tematem i rzeczywistością. Chyba wolę tak, niż poważne przedsięwzięcia aspirujące do biografii, a mające tyle wspólnego z rzeczywistością, co wróżby Macieja.
@TheMozart335
Wprawdzie nie do mnie pytanie, ale odpiszę. Mógłbyś doprecyzować, o co Ci chodzi? Bo ni w ząb nie rozumiem.
Arek, już przestań marudzić. Na meczu też większość kibiców wyzywa sędziego od najgorszych, jak podyktuje karnego dla przeciwnej drużyny.
Arek, język polski jest przewrotny i można dwojako rozumieć tytuł i artykuł. Zarówno tak, jak Ty go zrozumiałeś, że CeBIT to również śmietnik technologiczny, taki jak iWorld, a można nieco inaczej, że CeBIT to nie tylko targi profesjonalistów, CeBIT to również śmietnik technologiczny i znajduje się chociażby w halach 17 i 18 (czy jakoś tak, nie mam pamięci do kobiet i cyferek). W sumie autor do końca nie sprecyzował, co miał na myśli, pozostawiając Wam możliwość dopowiedzenia sobie zakończenia. Moim zdaniem sprytnie i dobrze napisany tekst, zaczepnie i co najważniejsze, skutecznie, bo dyskusja się zawiązała, a o to przecież chodzi ;)
Eeee, kiedyś jak mnie denerwował sąsiad z ławki, to mu przygrzałem książką do matematyki po łbie i był spokój. Teraz, iPadem może to być ryzykowne.
Fajnie, że do szkół wchodzą nowe technologie, że ktoś stara się zainteresować nauką, ale nadal większość młodzieży z którą rozmawiam wyraża niechęć (takie delikatne określenie) do szkoły. Co ciekawe, rozmawiając z dzieciakami w Anglii, ich nastroje są wręcz odwrotne. Cieszą się, że idą do szkoły, marudzą jak muszą zostać w domu. Możemy sobie wprowadzać ciekawostki i technologiczne fajerwerki, ale dokąd nie zmienimy systemu kształcenia, na niewiele się to zda. Taka smutna refleksja mnie naszła, że za czasów mrocznego komunizmu, gdy było tak źle i ciężko, nasi studenci byli jednymi z najlepiej wykształconych i cenionych za fachowość i przygotowanie do zawodu, pracownikami. Teraz, kiedy jesteśmy lokomotywą Europy, kiedy jest tak świetnie i dostatnio, kiedy u naszych drzwi stoi już kolejny cud gospodarczy, nasi absolwenci odstają poziomem wiedzy i przygotowania od swoich kolegów z zagranicy.
Kurna chata, chłopaki, czego się czepiacie? Pojechali, zwiedzają, piszą co widzą i co znaleźli. Jak nie ma nic "applowego" to chociaż o rowerze napiszą. Chyba lepiej, niż mieliby siedzieć i się krówkami opychać ;)
[COLOR="#696969"]Nie daruję im tego! Zeżarli wszystkie krówki z mojej składki ubezpieczeniowej i nawet się nie podzielili :D
Jak to, co robi? Krówki za darmo rozdaje :D
Nie, żyję w świecie elektroniki zawodowo i dlatego twierdzę, że SSD w zastosowaniach profesjonalnych, w których właścicielowi zależy na danych, nie jest dobrym rozwiązaniem. Odkąd mamy RoHS, należy się liczyć z ponadprzeciętną awaryjnością sprzętu, a w wypadku SSD awaria jest prawie równoznaczna z utratą danych. Backup? oczywiście, ale czasem opóźnienie kilku godzin w zapisie postępu pracy jest równoznaczne z utratą dużych sum pieniędzy.
Poza tematem może, ale jednak, 10% nawet w dzisiejszych realiach, to bardzo dużo. Faktycznie SSD są tak awaryjne?
Tak, uważam takie dyski za awaryjne. Bezawaryjne dyski, to takie których procent uszkodzeń można uznać za pomijalny. 10 % takim nie jest :)
@virgin71
Nie przespałem, czytam Wasz wątek od deski do deski ;) Wskaż mi miejsce, gdzie napisałem, że SSD są bardziej lub tak samo awaryjne, jak HDD? Napisałem jedynie, że są awaryjne, a czy bardziej, czy mniej, to już nie wiem, nie prowadzę statystyki.
Chodzi o to, że z HDD odzyskasz dane, z SSD jest to albo całkiem niemożliwe, albo bardzo kosztowne, zależnie od usterki.
Panowie, dyskusja jak zwykle spada na pieniądze, a to nie jest najważniejsze. Wszyscy wiemy, że dyski SSD są, delikatnie mówiąc, awaryjne. W dodatku odzyskanie danych ze zwalonego SSD jest praktycznie niemożliwe. Nie wiem, czy to dobra opcja dla użytkowników segmentu PRO, jak kilka godzin ciężkiej pracy idzie w diabły, bo "się zepsuło".
Wiesz, jak to jest. Jak ktoś kupuje telefon za dwa tysiące, to oczekuje aparatu fotograficznego o jakości tego za dwa tysiące, a jak już gra muzyka, to przynajmniej jak z integry o tej wartości.
No i co z tego? Teraz będziesz spamował w każdym wątku? Poza tym Ogłoszenia - Wiadomości
Tu trafiłeś w sedno, czyli "starą kadrę". Nie miejmy o to pretensji, jeśli nauczycielka korzystająca z jakiegoś MyPhone ma obawy przed używaniem przez jej podopiecznych szatańskiego iPhone. Jak zwykle, powód leży gdzieś w okolicach Wiejskiej, a na to już wpływu nie mamy.
Zaginione nagrania Steve'a Wozniaka
Sprawdź, jeśli dla Ciebie takie filmy byłyby interesujące. Przecież jest informacja, że wszystkie filmy są udostępnione na YT, więc być może spełnią Twoje wyszukane i dość specyficzne potrzeby.