Komentarze renqien Usuń wszystkie komentarze

Przed dziesięcioma laty też już tej magii nie było. Przepadła, bo wmówili nam, że liczą się zakupy, micha, przystrajanie ogródków lampkami i idiotycznymi figurkami reniferów. Tylko, że problem jest w nas samych. Czy damy sobie coś wmówić, czy nie. Więc jeśli tęsknisz za magią... to ją stwórz w swoim otoczeniu i zarażaj nią innych.

U mnie już dawno nie ma prezentów. Odwołane. Nie ma kalkulacji, czy warto komuś coś kupić, czy zrewanżuje się równie cennym prezentem itp. Nie ma bogato zastawionego stołu i spędu co bogatszych członków rodziny (tych biednych nie ma co zapraszać, bo i tak nic ciekawego nie przyniosą).

Cienki jest, to się gnie. Jeszcze ta durna szufladka z boku, zamiast u góry, jak było w pierwszych modelach, osłabia konstrukcję.

@Nasedo, czego się czepiasz? Jakiś portal opublikował news w ogólnie niezrozumiałym języku (sądząc po wielu wpisach na forum), więc redaktor zaprzągł swą wiedzę i translatora, przetłumaczył całość na bardziej zjadliwą wersję, przybliżając tym samym treść plotki tym, dla których zrozumiała jest jedynie mowa ojczysta. Nie każdy śmiga po zagranicznych portalach i czyta wszystko, co z Apple związane.

Dostałeś wyraźną informację, że jest to plotka, nic poważnego, że należy to traktować z przymrużeniem oka. Wykaż się większym dystansem i luzem, Święta są i czas niezobowiązujących, lekkich rozmów o pierdołach.

@Arek, humor, ironia, OK, ale bez popadania w skrajność. Ołtarzyk, klęcznik? Stary, więcej dystansu. Nie ja Ci wywaliłem wpis, ale gdybym wcześniej go zobaczył, zrobiłbym to samo. Nie zniżaj się do poziomu, na który odpowiadasz i który krytykujesz.

Strasznie poważni jesteście. Ktoś puścił bąka, inny stwierdził że pewnie będzie burza bo grzmi, a Wy już panikę siejecie, suchary i konserwy zbieracie, bo pewnie tajfun nadchodzi.

@ar3kb
Czego się czepiasz? Przecież będzie nowy Mac Pro, tylko mini.

Też myślałem, że program nie wart takiej kasy do momentu, dokąd nie zainstalowałem triala. Proponuję spróbować, bo naprawdę zmienia się pogląd na sprawę.

Arek, można, ale w programach office i podobnych. Ten działa w mailu, w przeglądarce, w notatniku. Nie trzeba konfigurować kilku programów, kombinować, samo się robi.

Zgadzam się. Żaden system "chciałabym ale boję się" nie jest dobry. Jeśli kapitalizm, to prawdziwy, oparty na pieniądzu i zdrowych zasadach. Jeśli socjalizm, to pełny, gdzie tyram ile trzeba i mi się należy (chociaż w taki system akurat nie wierzę, żeby mógł funkcjonować w realnym świecie).

@rEvis, i tak i nie ;) Ludzie w ogóle byli serdeczniejsi i milsi, niż teraz. Również ci, którym nic nie groziło i żyli normalnie. Zarówno w komunizmie, jak i przed wojną. To kwestia, po trochu czasów, po trochu braku czasu i wielkości populacji. I to, co najważniejsze, nie było takiego oślego pędu do posiadania. Liczyły się inne wartości, które teraz uległy degradacji.

@miki4g

Bo w telewizji tak powiedzieli...

Świadomie, lub nie, stałeś się właśnie ofiarą propagandy sukcesu. Gorszej, niż za najcięższego stalinizmu. Turcja i Polska, dwie lokomotywy Europy, bla bla bla.

No i znowu bzdura. Napisałem wcześniej, że:

@miki4g, mylisz pojęcia i jeszcze się upierasz. Wyłapywano demonstrantów (m.in. z mojej rodziny), a nie podjeżdżano na przypadkową ulicę i łapano, co "lazło po chodniku".

Nie, łapanki to łapanka - Wikisłownik, wolny wielojęzyczny słownik

Z grubsza, łapanka, to wyłapywanie większej ilości przypadkowych ludzi. Nie używaj słów, których nie rozumiesz, bo tak tworzą się legendy, które potem są powielane i stają się "prawdą historyczną".

@miki4g

Nie zaniżaj poziomu rozmowy. Nie umiesz normalnie?

@miki4g
Nie, masz mi wytłumaczyć, skąd wytrzasnąłeś łapanki w komunizmie. Sorry, ale przesadziłeś. Były prześladowania, więzienia, ludzie ginęli bez wieści, ale budy nie jeździły i łapanek nie było.

@miki4g

Że co, przepraszam?

Właśnie to mnie irytuje. Propaganda klepie farmazony, a ludzie wierzą, bo sami nie pamiętają. Wg. tego, co piszesz, w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych było tak strasznie, że strach było wyjść na ulicę. Normalnie bojówki PZPR chodziły i biły co popadło, ludzie jedli trociny i popijali sokiem z buraków, ubierali się w worki jutowe, a na wakacje jeździli na Sybir.

No i widzisz, znowu, tym razem Ty, piszesz o resorakach, relaxach itp. A ja piszę o ludziach. Wiesz gdzie ;) , mam posiadanie i wszystko co z nim związane. Mówię o więzi, o tym, że przejmowali się czymś innym, niż tylko koniec własnego nosa. Napisałem wyraźnie, że nie tęsknię za tamtymi czasami, tylko za tamtymi ludźmi,

Mniej więcej tyle samo, co Ty :)

@303, powielasz to, co wmówiła Ci współczesna propaganda. Wtedy żyliśmy na kredyt i jak sam napisałeś:

Teraz za kredyty i to dużo większe, nie dostajemy służby zdrowia na poziomie, wykształcenia, wakacji, towarów, bloków... Nie dostajemy dróg, fabryk i wielu innych rzeczy. Niestety, dług z okresu komunizmu wyniósł około 40 mld. $ czyli na dzisiejsze około 70 mld $. Teraz mamy około 350 mld $ długu zagranicznego. Warto jeszcze powiedzieć o jednym. Komunizm, to nie tylko Gierek, a to właśnie za jego czasów wzrosło zadłużenie. Komunizm to również okres wcześniejszy, kiedy dług wynosił około 7 mld $ w dzisiejszej walucie (wtedy około miliarda).

Nie bronię komunizmu, absolutnie. Nie godzę się natomiast na przeinaczanie faktów przez współczesną propagandę sukcesu. Przecież takich farmazonów nawet Goebbels by nie wymyślił, a ludzi łykają wszystko jak te komunistyczne pomarańcze.

@n3ro11, dlaczego obrażasz innych? Na prawdę brakuje Ci argumentów do rzeczowej dyskusji? Jeśli tak, to po co się pchasz z głupimi tekstami? Rozmawiamy jak dorośli ludzie. Nie umiesz, nie pisz.

Najsmutniejsze w tym wszystkim jest jedno. Że całe porównania obu okresów (PRL i teraz) opiera się na "pomarańczach", czyli tym co mam, co mogę kupić, za ile mogę kupić itp. Psia krew, życie, to nie tylko żarcie pomarańczy. To nie tylko posiadanie magnetofonu, samochodu, pralki czy lodówki. Ja wiem, że teraz patrzy się na świat przez pryzmat pieniędzy i stanu posiadania. Człowiek jest tyle wart, ile posiada i za ile może to sprzedać. A właśnie ludziom pamiętającym PRL, ten prawdziwy z okresu Gomułki i wczesnego Gierka, cni się do innego systemu wartości. Do czasów, w których liczyła się pomoc innego człowieka, przyjaźń, to że mogłem pójść do sąsiada napić się wódeczki i obejrzeć mecz, bo sam nie miałem telewizora. To, że w szkole dzieciaki miały lekarza, komplet szczepień i matka nie musiała się martwić o zdrowie syna czy córki. Że mogła pracować i wiedziała, że dla dzieciaka będzie miejsce w przedszkolu. Że wracała z pracy o ludzkiej godzinie i miała czas dla rodziny. Że szła spać i nie martwiła się, że jutro może dowiedzieć się od szefa, że już nie pracuje i grozi jej nędza.

Nie było pomarańczy, ale nie było też emerytów grzebiących po śmietnikach. Nie było nędzy w dzisiejszym rozmiarze. Nie mówię o lumpach z wyboru żyjących w kartonie po telewizorze, ale o ludziach chcących pracować, a nie mogących tej pracy znaleźć. Właśnie na tym polegała różnica między czasami minionymi, a teraźniejszymi, że wtedy człowiek mógł liczyć na wsparcie innych. Na pomoc, jeśli nie instytucji, to chociaż innego człowieka. Pomoc, nie finansową, ale wymierną, ludzką. O tym mówię, że społeczeństwo było nieco inne.

Bareja... gdyby żył, kręciłby telenowelę komiczno-tragiczną. Nie czasy i ustrój są naszym problemem, tylko dziwne społeczeństwo, które gdy dorwie się do władzy, to każdą ideę wypaczy. Było za komuny śmieszno, było straszno, było różnie. Nie zawsze źle i nie zawsze dobrze. Wiele też zależy, o jakim okresie komuny mówimy. Co innego Gomułka, co innego Gierek, co innego stan wojenny.

Jedno, czego nie można tamtym czasom odmówić, to trzymania się ludzi w kupie, serdeczności, gościnności. Może za tym tęskni starsze pokolenie i może to wspomina z rozrzewnieniem. Jedno jest faktem. Wtedy ludzie umieli się zbuntować, zaprotestować. Młodym się chciało, starsi się nie bali.

Nie dajmy się zwariować i wmówić sobie, że wszystko w tamtych czasach było złe i że nie dało się żyć. Żyliśmy, kochaliśmy, mieliśmy rodziny, domy, życie. Czy było lepiej? Biednym może tak. Bogatym niekoniecznie, choć też dało się ustawić, zakombinować. Czy chciałbym wrócić do tamtych czasów? Nie. Do tamtych ludzi? Tak.

Ojtam ojtam, Ty kupowałeś wcześniej i co? Dopiero jak ja kupiłem, to urośli, z dnia na dzień :D

Żartujemy, ale poprzedni wpis dowodzi, jak bardzo ludzie nie znają mentalności Azjatów i kultury tego regionu. Dla ludzi z zachodu każdy, kto patrzy na sąsiada i robi to co on, jest "złodziejstwem" i "kradzieżą wartości intelektualnych". Tymczasem w Azji rzeczy wymyślone przez człowieka stają się czymś w rodzaju dobra publicznego i należy z nich korzystać, żeby iść na przód i się rozwijać. Nie twierdzę, że się z tym zgadzam, ale muszę przyznać, że dzięki temu ta kultura się tak szybko rozwija. Kupili szybki pociąg od Niemców, rozebrali na części, obejrzeli i zrobili swój własny w kilku wersjach. Teraz mają najwięcej kilometrów trakcji takich pociągów na świecie.

@easymike
Czytam i nie rozumiem... nie lubisz Toyoty, więc następny samochód kupisz benzynowy?

Nie ważne, może to jakiś skrót myślowy, którego nie ogarniam. W każdym razie bardzo dokładnie dobieraj następny telefon, bo na moje oko przynajmniej 80% telefonów na rynku ma Samsunga na liście producentów podzespołów.

Tak poza konkursem. Ja mam taką zasadę, że staram się kupować sprzęty mniej popularnych producentów, żeby ich wesprzeć i zwiększyć konkurencję na rynku. Zawsze mam nadzieję, że to pozytywnie odbije się ilości i jakości oferowanych sprzętów. Dawno temu kupiłem kilka rzeczy Apple i proszę. Urośli dzięki mnie :D

@ar3kb

Dokładnie. Apple ma fajne pomysły, bo nie da się ukryć, że pomysł ze sprzężeniem całej smart-elektroniki w jeden ekosystem jest dobrym pomysłem. Microsoft ma większą siłę przebicia, a poza tym popularny, stacjonarny system operacyjny. Samsung? Hmmm. Na desktopach i laptopach Windows, na smartfonach jednak głównie Android. Jeśli chcą ekosystemu, to chyba muszą zacząć bardziej bratać się z Microsoftem, bo na dłuższą metę Google wydaje się mało rozwojowe.

Tęsknię za czasami, kiedy filmy może były czarno-białe, może miały gorszą rozdzielczość, ale przynajmniej miały coś do opowiedzenia. Teraz cokolwiek stanie się popularne, robi się o tym film. Niedługo zrobią film o proszku Ariel...

A Twoim zdaniem krytyk kulinarny czy filmowy umieszcza tak błyskotliwe komentarze?