Jak donosi serwis PC INpact, sąd w Paryżu nakazał Apple zapłatę 12 milionów euro z tytułu podatków, jakimi obciążone są wszystkie urządzenia zdolne do przesyłania i wyświetlania materiałów będących czyjąś własnością intelektualną, a których Apple nie opłaciło przy okazji sprzedaży we Francji iPadów w okresie pomiędzy marcem i grudniem ubiegłego roku.
Jeżeli używasz twittera to jest duże prawdopodobieństwo że używasz również aplikacji Tweetbot, jest po prostu najlepsza w temacie. Zapewne jesteś po jednej ze stron z opinią, że aktualizacje programów powinny być bezpłatne lub po drugiej, doceniasz pracę deweloperów i płacisz.
Wczoraj wieczorem naszego czasu Apple zaprezentowało wyniki finansowe za miniony kwartał - czwarty i ostatni w roku rozliczeniowym 2013 - i przedyskutowało je podczas specjalnej, transmitowanej na żywo telekonferencji.
Zeszły tydzień był jednym z najciekawszych od lat dla fanów sprzętu Apple. Mocno wyczekiwana konferencja przedstawiła światu nowe produkty, które mają spełnić obietnice jakie na początku roku zostały zarysowane konsumentom - Mac Pro, iPad mini z Retiną i nowy iPad Air. W świecie IT nie milkną jeszcze głosy w temacie darmowych aplikacji od Apple. I OS X Mavericks, który ma naszą ulubioną cenę - zero złotych.
Poczynając od OS X Lion Apple zaczęło ukrywać folder Biblioteki w katalogu użytkownika. Przestał być on widoczny, można jednak było dostać się do niego poprzez menu "Idź". Wystarczy tylko wcisnąć klawisz ALT by Biblioteki pojawiły się na liście wybranych lokacji. W OS X Mavericks możemy jednak w łatwy sposób przywrócić wyświetlanie folderu Biblioteki naszym katalogu domowym. Zniknął on co prawda z lewego paska, wystarczy jednak przejść do niego np. z Biurka (oczywiście otwartego w Finderze). Wystarczy tylko wcisnąć klawisze CMD i strzałka w górę. Będąc już w katalogu domowym pozostaje wyświetlić ustawienia wyświetlania (CMD+J) i zaznaczyć najniższą na liście funkcję "Pokaż katalog Biblioteki". Odpowiedni folder pojawi się w katalogu domowym. Będziemy mogli go także przenieść na lewy pasek. Apple nie bez powodu ukryło folder Biblioteki przez zwykłymi użytkownikami. W większości przypadków nie ma potrzeby by tam zaglądali. Co ciekawe jednak, w OS X Mavericks Apple uczyniło widocznym o wiele ważniejszy folder bibliotek systemowych w głównym katalogu. Jestem niemal pewien, że w OS X Lion i Mountain Lion był on także ukryty - choć nie dam sobie za to uciąć ręki. Podpatrzone na Cult Of Mac
System Mac OS X stanowi w Polsce poniżej jednego procenta wszystkich systemów operacyjnych, jak pokazują statystyki, dokładnie 0.93%. Na świecie, udział tego systemu jest już trochę większy, wynosi około 7.5% w zależności od źródła na którym się opieramy. Nie ma się więc co okłamywać, użytkownicy Maca to zdecydowana mniejszość... i w tym tkwi clou sprawy.
Choć premiera nowych iPhone'ów w USA, Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii, Kanadzie, Australii, Singapurze, Hong Kongu i Chinach miała miejsce już ponad miesiąc temu, to proces wprowadzania ich na rynki w różnych krajach świata jest nadal w toku. iPhone'y 5S i 5C pojawiły się w Polsce i wielu innych europejskich krajach w ostatni piątek 25 października, podczas gdy ich premiera w kolejnych krajach zaplanowana jest na najbliższe tygodnie. Pojawiają się też próby oszacowania początkowego przyjęcia tych urządzeń. Swoje badania opublikowała właśnie firma Localytics. Wynika z nich, że nowe modele stanowią 5,5% wszystkich aktywnych iPhone'ów.
Dawno, dawno temu w 1994 roku Apple podjęło fatalną w skutkach decyzję o licencjonowaniu komputerów oraz systemu operacyjnego zewnętrznym firmom produkującym komputery. Założenia był piękne i przemawiały z słusznością takiej decyzji. Apple miało zarabiać na licencji każdego "klona" wyposażonego w Mac OS, tańsze "klon" w teorii miały być słabsze od produktów Apple ale miały popularyzować platformę Mac OS i ratować kurczący się nieco rynek. Życie jednak zweryfikowało brutalnie te założenia. Klony były tańsze, ale często były bardziej wydajne od komputerów Apple, a firma Power Computnig wręcz wcześniej wprowadzała szybsze procesory do swoich "klonów" stosując nawet metod overclockingu w seryjnych komputerach na co Apple nie mogło sobie pozwolić. "Klony" ostatecznie zostały uśmiercone po powrocie Jobsa do Apple. Miały one jednak jedną zasadniczą cechę... ich architektura i komponent zazwyczaj były zgodne ze specyfikacją Apple.
Gdzieś przeczytałem bardzo trafne określenie, że od kilku miesięcy panuje sezon na aplikacje pocztowe. Faktycznie, jeśli spojrzymy ogólnie na platformę iOS i OS X to w ciągu mijającego roku mieliśmy wysyp programów pocztowych dla Maka, iPhone'a i iPada. Jednym z nich jest Molto. Uniwersalna aplikacja dla iPhone'a i iPada. Molto dla iPhone'a i iPada pierwotnie dostępny był tylko dla iPada i nazywał się Incredimail. Opisywałem go w marcu, jeszcze na mackozer.pl, zaraz po tym, kiedy program pojawił się w App Store. To, co go wyróżniało to układ poglądu listy wiadomości, przypominający Zite. Bez bocznego paska z listą folderów i kont (dostępnych oczywiście po stuknięciu w ikonę w prawym górnym rogu), a tylko z podglądem wiadomości ułożonych w boksach na całym ekranie. Wspomnę też, że Molto, podobnie jak Sparrow łączy się z Facebookiem by pobrać zdjęcia lub awatary użytkowników, którzy przysyłają nam maile. Pod tym względem Molto na iPadzie nie zmienił się, dalej prezentuje wiadomości w ten sam sposób, jak Incredimail pół roku temu. mamy więc boksy ułożone w dwóch kolumnach, zawierające podgląd wiadomości e-mail. Możemy właściwie podejrzeć całą jego zawartość bez otwierania właściwego maila przesuwając palcem w górę lub w dół po wybranym boksie. Dodatkowo na górze każdej wiadomości (a więc po przesunięciu palcem w dół) znajdziemy przyciski do oznaczenia jej jako przeczytaną, dodania jej do ulubionych (gwiazdka) szybkiej odpowiedzi lub usunięcia. Mamy oczywiście możliwość podejrzenia całej wiadomości, w tym celu wystarczy stuknąć w nią palcem. Jeśli w treści maila znalazł się link do strony www to Molto zaserwuje krótką zajawkę strony, do której prowadzi. Ciekawie wygląda też okno tworzenia nowej wiadomości. Molto umożliwia dodanie papeterii. Do wyboru jest dziesięć różnych wzorów. Pod tym względem Molto właściwie nie różni się od Incredimail, które opisywałem w marcu bieżącego roku. Nowością jest wsparcie nie tylko iPada ale także i iPhone'a, na którym Molto wygląda równie ładnie choć inaczej. Różnica nie wynika tylko z wielkości ekranu. I tak w podglądzie maila na iPhone program wyświetla nie tylko zdjęcie użytkownika pobrane z serwisu Facebook, ale także obrazek z nagłówka jego profilu w tym serwisie. Są oczywiście różnice wynikające z wielkości ekranu, jak na przykład wyświetlanie listy wiadomości. Ze względu na wielkość ekranu zajawki wyświetlane są tylko w jednej kolumnie i nie można podejrzeć całej zawartości maila bez jego otwarcia. Otwierając pasek boczny znajdziemy tam m.in. zakładkę All Stars czyli listę kilku osób z którymi najczęściej korespondujemy. Nie znajdziemy jej w Molto na iPadzie. Z drugiej strony Molto na iPhone nie oferuje czegoś takiego jak papeteria. Porównując obydwie wersje tego programu mam wrażenie, że na obecną chwilę otrzymaliśmy produkt będący w trakcie przebudowy, który w zależności od tego, na jakim urządzeniu jest uruchomiony oferuje trochę inne funkcje. Wersja dla iPada nie jest przystosowana do interfejsu iOS 7 (choć zaktualizowana do nowego systemu, co widać po jasnej klawiaturze ekranowej). Intefejs Molto na iPhone jest już lepiej zintegrowany z iOS 7, choć także zdradza kilka wpadek (czarny pasek statusu w widoku bocznego menu). Tak czy inaczej Molto jest programem wartym przynajmniej wypróbowania, bo oferuje trochę inne podejście do tematu niż wiele innych programów pocztowych. Jest przy tym dostępny za darmo. Pobierz z App Store
Wspominaliśmy kilkukrotnie o testach na czas reakcji ekranów dotykowych w smartfonach i tabletach, w których zdecydowanie wygrały te montowane w urządzeniach mobilnych Apple. Okazuje się jednak, że według danych opublikowanych przez firmę OptoFidelity najlepszym ekranem dotykowym pod względem dokładności jest ekran montowany w Samsung Galaxy S3.
Keynote z 22 października uważane jest za najlepsze do czasu, gdy Tim Cook samotnie stoi za sterem Apple. Co ciekawe, w tym samym dniu w godzinach porannych, podczas konferencji w Abu Dhabi (Stolica Zjednoczonych Emiratów Arabskich) Nokia prezentowała swoje nowe produkty. Zaprezentowano trzy nowe modele telefonów (Asha 500, 502 i 503), dwa modele smartfonów Lumia 1520 i 1320 oraz nowość w postaci tabletu Lumia 2520 o przekątnej 10.1". Media o konferencji Nokia World wspominały tylko do czasu rozpoczęcia konferencji Apple, po której nikt o produktach Finów już nie pisał ani nie mówił. To już wystarczający dowód na to, jak ważnym wydarzeniem było przedstawienie produktów Apple.
Pamiętam, to będzie ponad 25 lat, kiedy na kółku komputerowym w lokalnym domu kultury grupa dzieciaków siedziała nad czarnym pudełkiem, wciskając znajdujące się na nim klawisze i z wypiekami patrząc w ekran. To była gra "Three Weeks in Paradise" (Trzy tygodnie w raju), jedna z wielu platformówek, w których zadaniem gracza było rozwiązanie różnego rodzaju zagadek i zadań w stylu, pójdź w jedno miejsce, wykonaj zadanie i zdobądź przedmiot, który wykorzystasz w innym miejscu, by zdobyć kolejny lub odblokować dalszą drogę. Do dzisiaj bardzo lubię takie gry, choć nie ukrywam, że ze mnie jedynie gracz mobilny - nie mam konsoli, nie gram też na komputerze, a jedynie na iPadzie i iPhone. Pamiętając takie pozycje, jak wspomniane "Trzy tygodnie w raju" staram się wyłapywać co ciekawsze premiery w App Store. A taka ostatnio miała miejsce. Mowa o grze The Cave dla iPhone'a i iPada. Recenzję The Cave powinienem zacząć co prawda nie od wspomnianej już gry na ZX Spectrum ale od innego klasyka - The Secret Of Monkey Island i jej sequeli, a to za sprawą Tima Schafera i Rona Gilberta, twórców tamtych gier, którzy stworzyli także The Cave. Naszym zadaniem w tej grze jest przeprowadzenie trzech (a nawet czterech) bohaterów, przez długą jaskinię, pełną przeróżnych niespodzianek i mieszkańców (od króla i księżniczki, przez smoki, po wesołe miasteczko). Tytułowa jaskinia (The Cave) jest żywym organizmem i na bieżąco komentuje nasze zmagania. Jaskinia posiada wiedzę o zamierzchłej przeszłości i najdalszej przeszłości. Podczas wędrówki przez jej korytarze i sale napotkać można rysunki naskalne, które są swego rodzaju portalem odkrywającym historie poszczególnych bohaterów). Drużynę możemy wybrać z siedmiu, a właściwie z ośmiu postaci, wśród nich znalazł się rycerz, wieśniak, przybysz z przyszłości, podróżnik - para bliźniąt traktowana jest jako jeden bohater. Każdy z nich ma swoją szczególną zdolność. I tak rycerz potrafi schronić się za specjalnym anielskim pancerzem (warunek sam musi pozostać w bezruchu, choć może się poruszać pod wpływem innych czynników, np. siły grawitacji). Wieśniak potrafi wstrzymać oddech, co przydaje się przy przemierzaniu zatopionych korytarzy. Czekające na drużynę zadania wymagają niekiedy ich wzajemnego współdziałania. Czasem jeden z bohaterów odciąga uwagę smoka lub strażnika by inny mógł wykonać swoje zadanie, innym razem jeden z nich steruje windą, którą porusza się drugi. Każde ze znajdujących się na ich drodze miejsc i powiązane z nim zadania są w różnym stopniu rozbudowane. Zwykle w konkretnym miejscu na głównej zadanie składa się kilka mniejszych. I tak zadanie wyciągnięcia miecza Excalibur wymaga spełniania kilku innych (wykradzenia smoczego skarbu dla księżniczki, która przyznaje, że wolałaby być programistą i... nie będę psuł Wam zabawy). Na ich drodze czeka masa pułapek, ziejących ogniem dziur, przepaści, no i wrogo nastawionych istot i ludzi. Na szczęście jaskinia sama w sobie jest swego rodzaju wesołym miasteczkiem z ustalonym kierunkiem zwiedzania i sklepem z pamiątkami, więc dba o to by ostatecznie każdy wyszedł z niej cało. Za każdym razem, gdy jeden z bohaterów spadnie w przepaść, utonie, spłonie czy zostanie porażony prądem lub zastrzelony, jest wskrzeszany i przenoszony w bezpieczne miejsce. Gra ma świetną grafikę 3D - choć widok właściwie się nie zmienia, jak w większości platformówek wszystko widzimy z boku. Podoba mi się fabuła i czekające na gracza zagadki. Pod niemal każdym względem The Cave to gra idealna, która od pierwszego uruchomienia trzyma przy sobie gracza. To bardzo dobrze, bo niestety The Cave ma jedną ogromną wadę, która - gdyby nie to co napisałem wyżej - skutecznie mogłaby zniechęcić do zabawy. Mowa o sterowaniu. Jest tragicznie. Wszystko oparte jest na dotykaniu ekranu. Jednak jest to na tyle nie jasne, że raz bohater zeskoczy z drabiny, a innym razem w zupełnie nieodpowiednim momencie porzuca przedmiot, który powinien zanieść w inne miejsce. Niezbyt dobrze działa także przełączanie postaci za pomocą ikon. Wiele razy stukając w jedną z nich powodowałem ruch aktualnie wybranego bohatera w lewą stronę (wspomniane ikony znajdują się z lewej strony ekranu). Mam nadzieję, że SEGA poprawi sterowanie w kolejnych aktualizacjach. Serio, to jedyna wada tej gry, która może bardzo zirytować. Dobrze, że zalety przeważają nad wadami i mimo wszystko z czystym sercem polecam Wam tę grę - zwłaszcza miłośnikom platformówek. The Cave w App Store dostępne jest w cenie 4,49 €. Pobierz z App Store
Na ostatniej konferencji Apple troszkę namieszało w kwestii oprogramowania, które od teraz w dużej mierze będziemy otrzymywać za darmo z nowymi komputerami i urządzeniami iOS. Zaczęło się od darmowej aktualizacji systemu operacyjnego OS X dla praktycznie wszystkich użytkowników komputerów nie starszych niż 6 lat a skończyło na darmowych pakietach iLife oraz iWork dla kupujących nowe komputery.
Aplikacją tygodnia w App Store, jest Figure. Prosty, ale dający duże możliwości program do tworzenia 5-20 sekundowych utworów muzycznych w klimacie szeroko rozumianej elektroniki.
Co prawda od czasu, gdy Apple zapowiedziało wsparcie dla kontrolerów gier w ramach programu MFI (Made for iPhone), żadne tego typu urządzenie jeszcze nie trafiło na rynek, to trwają jednak prace nad kilkoma tego typu konstrukcjami. Nad własnym kontrolerem pracuje m.in. ClamCase oraz Logitech. Zdjęcia tego ostatniego wyciekły już wcześniej. Wczoraj w sieci pojawiły się zdjęcia kontrolera firmy MOGA.
Jony Ive i Marc Newson przygotowali kolejny produkt na aukcję charytatywną (RED), z której dochód przeznaczony będzie na walkę z Aids, gruźlicą i malarią. Po złotych słuchawkach AirPods, aluminiowym biurku i specjalnej wersji aparatu Leica M wzięli oni na warsztat najnowszą stację roboczą Mac Pro.
Serwis iFixit wziął na warsztat najnowsze MacBooki Pro Retina i rozebrał je na poszczególne elementy, odkrywając kolejny raz to, że komputery te nie nadają się do samodzielnej naprawy.
Od czasu wydania OS X Lion Apple porzuciło właściwie wszelkiej tradycyjne czy fizyczne nośniki danych. Choć Lion pojawił się jeszcze na USB to większość użytkowników pobrała ten system z Mac App Store. Mountain Lion i Mavericks udostępnione zostały już tylko w oficjalnym sklepie z aplikacjami dla Maka. To bez wątpienia rozwiązanie wygodne wtedy, kiedy nie martwimy się o dostęp do sieci i kiedy mamy czas. Warto mimo wszystko mieć instalację systemu zapisaną na Pendrive, na wszelki wypadek. Temat tworzenia takiego instalacyjnego pendrive'a pojawia się zawsze przy okazji wydania nowego systemu. Nie inaczej jest tym razem i jak zwykle proces nie jest specjalnie skomplikowany. Do stworzenia takiego instalacyjnego Pendrive potrzebujemy... oczywiście pendrive'a o pojemności przynajmniej 8 GB, paczki instalacyjnej OS X Mavericks na dysku naszego Maka i darmowej aplikacji DiskMaker X. Po pobraniu paczki instalacyjnej OS X Mavericks należy zainstalować wspomniany program (przeciągając go do folderu Programy). DiskMaker X sam odnajdzie paczkę z instalacją OS X Mavericks w folderze Programy (możemy jednak wybrać inną lokalizację). Pozostaje jeszcze wybrać jako cel podłączony do Maka pendrive (lub inną pamięć zewnętrzną). Dalszy proces odbędzie się automatycznie, będziemy jedynie poproszeni o podanie hasła administratora. Na koniec program wyświetli informację o szczęśliwym zakończeniu procesu tworzenia instalacyjnego nośnika z systemem Mavericks. Instalacyjnego pendrive'a z Mavericks możemy utworzyć także inaczej. Po pobraniu paczki instalacyjnej z Mac App Store do folderu Programy (Applications) należy sformatować Pendrive za pomocą aplikacji Narzędzie Dyskowe, w formacie Mac OS X Extender (kronikowany lub journaled) z nazwą "Untitled" (lub inną). Następnie w terminalu należy wpisać następującą komendę (ewentualnie zamienić nazwę Untitled na taką, jaką wybraliśmy przy formatowaniu pendrive'a):sudo /Applications/Install\ OS\ X\ Mavericks.app/Contents/Resources/createinstallmedia --volume /Volumes/Untitled --applicationpath /Applications/Install\ OS\ X\ Mavericks.app --nointeraction. Przyznam jednak, że tej ostatniej metody nie sprawdzałem. Instalacyjnego Pendrive'a utworzyłem za pomocą programu DiskMaker X. Podejrzane na ArsTechnica
Dwa i pół roku po swojej premierze iPad 2 nadal znajduje się w ofercie Apple. Przez ten czas Apple zaprezentowało już trzy nowe modele iPada, z których każdy wyposażony był w ekran Retina, a najnowszy - iPad Air - zyskał także nową formę. Jakie zatem są powody tego, że firma utrzymuje w ofercie to stosunkowo stare urządzenie?
W ciągu 24 godzin po udostępnieniu przez Apple najnowszego systemu operacyjnego dla komputerów Mac - OS X Mavericks - jego udział w ruchu sieciowym w USA i Kanadzie z komputerów firmy Appple wyniósł 5,5%. W przypadku starszej wersji tego systemu - OS X Mountain Lion - jego udział po tym samym czasie od premiery wyniósł zaledwie 1,6%.
Od dzisiaj w naszym kraju dostępne są już najnowsze modele iPhone'ów - 5S i 5C. Urządzenia można już kupić u niektórych autoryzowanych sprzedawców produktów Apple i u operatorów komórkowych. Są już także dostępne w internetowym sklepie Apple Store. W tym ostatnim przypadku czas oczekiwania na dostawę wynosi 2 - 3 tygodnie.
Dzisiaj w nocy pojawiła się w App Store najnowsza wersja aplikacji Tweetbot, popularnego i jednego z najlepszych klienta Twitter na urządzenia iOS. Twórcy, czyli firma Tapbots, nie są dla nas jednak tak mili jak Apple na ostatniej konferencji. Poprzedniego Tweetbota nie da się zaktualizować, konieczne jest kupienie nowej aplikacji. Stara aktualnie działa, ale jest wycofana z App Store. Ma jednak wrócić do App Store. Tweetbot zaskarbił sobie moje uznanie obsługą Tweet Markera, który synchronizuje przeczytane tweety między urządzeniami, oraz przejrzystym widokiem konwersacji, a także gestami i designem. Nowa wersja jednak trochę zmienia w tej płaszczyźnie.
Vine zyskał dzisiaj dwie bardzo przydatne funkcje.
Wraz z wydaniem nowej wersji aplikacji z pakietów iWork i iLife oraz aplikacji Aperture, Apple rozpoczęło program aktualizacji starszych wersji tych programów kupionych przez użytkowników nie tylko w Mac App Store, ale i w wersjach pudełkowych, na płytach DVD.
Po aktualizacji systemu OS X do wersji Mavericks zaczęły się problemy z szablonami faktur.
Kilka tygodni temu wspominaliśmy o negatywnych komentarzach Ananda Chandrasekhera - szefa marketingu Qualcomm - na temat nowego 64-bitowego procesora Apple A7. Był on zdania, że A7 był tylko marketingową sztuczką, a iPhone nie był wstanie wykorzystać jego możliwości.
Na blogu Play pojawiły się już ceny iPhone'ów 5S, 5C. Nowe iPhone'y pojawią się w salonach Play już jutro. Najwcześniej, bo już pół godziny po północy pojawią się one w salonie przy Placu Konstytucji 6 w Warszawie.
Ładowarek samochodowych, tych dedykowanych iSprzętom czy uniwersalnych z portem USB jest wiele. Większość z nich nie wyróżnia się za bardzo wyglądem, wyglądają przeciętnie, kolejny kawałek plastiku. Trochę inne podejście ma firma TYLT, która oferuje szereg akcesoriów między innymi do iPhone, w tym właśnie ładowarki samochodowe. W moje ręce trafił zestaw ładowarki oraz kabla lightning w kształcie makaronu Pappardelle tylko w innym kolorze.
Wprowadzony dwa lata temu wraz z iPhonem 4S inteligentny asystent Siri miał być funkcją, która zrewolucjonizuje korzystanie ze smartfona. Wyniki badania przeprowadzonego przez firmę Intelligent Voice pokazują, że niespecjalnie się to udało. Okazuje się, że spośród wszystkich użytkowników urządzeń z systemem iOS 7 jedynie 15% kiedykolwiek zadało Siri jakieś pytanie.
Tydzień temu, jeszcze przed premierą OS X Mavericks pisałam o tym, że wcale nie czekam najbardziej na iBooks, Mapy, tagi i karty w Finderze, ale na zaawansowane funkcje, które jako laik jestem w stanie ocenić tylko na podstawie mojego jak i innych doświadczenia z nowym systemem. Moja oczekiwania były słuszne, owszem nowe funkcje są świetne i bardzo przydatne, ale to przyspieszenie Maca i wydłużenie pracy na baterii jest dla mnie i wielu użytkowników najważniejsze.