Tweetbot 4 dla iPhone'a i iPada
Tapbots wydaje nowe wersje Tweetbota dla iOS średnio co dwa lata. Pierwszego Tweetbota kupiłem jakoś pięć lat temu. Drugą wersję cztery, trzecią - czyli tą którą używałem do dzisiaj - w październiku 2013 roku. Teraz pojawiła się nowa, czwarta wersja tego programu, dostępna jako zupełnie nowa aplikacja, za którą trzeba zapłacić. Czy zatem warto?
Wszystko zależy od naszego nastawienia. Tweetbot to jeden z najczęściej używanych przeze mnie programów, zarówno na iPhonie i na Macu. Jestem wiec w stanie zaakceptować to, że twórcy tego świetnego programu co dwa lata chcą zapłaty za swoją pracę. Przyznam, że martwiło mnie to jak Tapbots przez lata traktowało po macoszemu iPada. Wersja tego programu na to urządzenie miała już około czterech lat właśnie. Najnowszy Tweetbot 4 to program uniwersalny. Byłem przygotowany na zakup kolejnej wersji dla iPada, gdyby się pojawiła. Tymczasem dostałem nowy program na oba moje urządzenia mobilne.
Tweetbot 4 przynosi kilka istotnych dla mnie funkcji, których mi w tym programie brakowało, a które dostępne były w oficjalnym kliencie tego programu. Jest to widok statystyk i aktywności. W tym pierwszym możemy podejrzeć jak wygląda zarówno nasza aktywność, a więc ilość wysłanych tweetów, jak i reakcje na nie, a więc ilość ponownych publikacji i polubień, jak i liczba nowych followersów, którzy dodali nas danego dnia do obserwowanych.
Drugi to lista ostatniej aktywności, a wiec wszystko to co pojawia mi się w powiadomieniach, które jednak szybciej lub później znikają zarówno z zegarka, jak i ekranu blokady. W tym widoku mogę podejrzeć, kto coś o mnie wspomniał, kto retweetował, zacytował, polubił, albo dodał do obserwowanych. Wszystko to aktualizowane jest oczywiście automatycznie w czasie rzeczywistym.
Stuknięcie w wybrany tweet w widoku statystyk otwiera szczegółowe informacje na jego temat, a więc listę osób, które go polubiły, retweetowały, a także odpowiedzi innych użytkowników.
Kolejną drobną nowością, którą osobiście bardzo doceniam, to uwzględnienie w widoku wzmiankowań także i cytowań. Przypomnę, że kiedyś po prostu umieszczało się cytat, teraz jedynie link do cytowanego tweetnięcia. Jeśli ktoś nas zacytuje w ten sposób w swoim tweecie, to pojawi się on także na liście wzmiankowań w Tweetbocie 4.
Mam oczywiście świadomość, że nie są to rzeczy, które potrzebne są każdemu, co więcej niektórzy z Was mogą uznać mnie za swego rodzaju freeka, który ekscytuje się tego typu informacjami. Twitter jest jednak dla mnie ważnym medium komunikacji z czytelnikami, zdecydowanie ważniejszym, bo bardziej bezpośrednim niż np. Facebook.
Kolejną nowością, którą osobiście doceniam, jest widok tworzenia nowej wiadomości, a w szczególności wygodny sposób dodawania obrazków. W Tweetbocie 4 stukając w ikonę aparatu wywołujemy pod okienkiem tworzenia wiadomości listę miniatur ostatnio zrobionych zdjęć czy obrazów, zrzutów ekranu dodanych do galerii w iPhonie lub iPadzie. Zmieniono jednak położenie przycisków wysyłania lub zamknięcia widoku wprowadzania treści wiadomości. Są one umieszczone teraz u góry. Na iPadzie to nie przeszkadza, ale na iPhonie 6s Plus już trochę tak. Wolę mieć tego typu przyciski umieszczone gdzieś w zasięgu mojego kciuka.
Tweetbota 4 docenią przede wszystkim "power userzy", zwłaszcza ci, którzy będą korzystać z tego programu na iPadzie. Na iPhonie wspomniane nowości, to kolejne widoki dostępne poprzez dolny pasek narzędziowy. Na iPadzie w ustawieniu poziomym ekran został wykorzystany w sposób bardzo wydajny. Mamy więc boczny pasek narzędziowy dający dostęp do głównej linii czasu, linii wzmiankowań, wiadomości prywatnych, statystyk, wyszukiwarki, listy polubionych tweetów, listy kont, list tematycznych i wyciszania. Największą część ekranu zajmuje kolumna, w której wyświetlany jest aktualnie wybrany widok (domyślnie jest to linia czasu). Z kolei w węższej prawej kolumnie znajdziemy listę aktywności. Na iPadzie mam zatem jednoczesny podgląd na jedno i drugie.
Stuknięcie w wybrane powiadomienie otwiera chmurę z podglądem tweeta lub profilu użytkownika. W tym pierwszym wypadku możemy bezpośrednio z niej odpowiedzieć nadawcy wiadomości.
Tweetbot 4 na iPadzie to dokładnie to, co było mi potrzebne, choć mam jednocześnie świadomość, że dla wielu osób, widok ten może być przeładowany i trochę odstraszać.
Wspomnę jeszcze, że przebudowie uległ także widok profilu użytkownika. Wcześniej pod podstawowymi informacjami o liczbie obserwowanych i obserwujących, liczbie wysłanych tweetów itp. umieszczone były miniatury wysłanych na Twittera obrazów. Teraz znalazły się one pod listą ostatnich tweetnięć, której mi osobiście bardzo brakowało (często zaglądam na profile innych osób).
Oczywiście można postawić na koniec pytanie czy jest sens wydawać na kolejną wersję aplikacji, skoro przynosi ona właściwie funkcje, które znaleźć można w oficjalnym, dostępnym za darmo programie. To tak naprawdę wszystko kwestia potrzeb. Mi nie do końca pasuje to, jak wygląda linia czasu, czyli timeline w oficjalnej aplikacji. Sposób grupowania tweetnięć z jednej konwersacji, umieszczanie na linii czasu reklam, czy polecanych użytkowników. Pod tym względem Tweetbot zdecydowanie bardziej mi pasuje. Prezentuje treści w sposób bardziej przejrzysty.
Na Twitterze już pojawiły się narzekania, że Tapbots zdziera z użytkowników ich programów, żądając zapłaty za kolejną dużą aktualizację tej aplikacji. Jestem w stanie zrozumieć pretensje, kogoś, kto kupił Tweetbota 3 w ostatnich tygodniach. Ja kupiłem ten program dwa lata temu. Dlatego z niekrytą przyjemnością stuknąłem w przycisk Kup w App Store. Deweloperzy powinni być wynagradzani za swoją pracę.
Tweetbot 4 dla iPhone'a iPada dostępny jest w App Store w cenie 4,99 €.