Nocna fotografia iPhone'em - poradnik początkującego
Aparaty w telefonach są coraz lepsze. Nie bez powodu wiele osób, które nieco wcześniej sięgnęłyby po niewielki cyfrowy kompakt, decyduje się na korzystanie z telefonu jako jedynego aparatu fotograficznego. Dziś jednak nie będzie pieśni pochwalnych dla aparatów w nowych iPhonach. Nie będzie też nagonki, że jak taka mała matryca może dorównać wielkim i mocarnym matrycom APS-C bo o pełnej klatce czy średnim formacie to już nawet grzech ciężki wspominać.
Dzisiaj będzie o tym, jak za pomocą naszych telefonów oraz taniego wyposażenia dodatkowego zrobić fajne zdjęcie nocne. Na sam początek uspokoję posiadaczy starszych urządzeń - sam posiadam starego iPhone’a 5s i to na nim opieram ten poradnik. Więc jeśli uznaliście, że efekty uzyskane przeze mnie są ok, to Wy także bez problemu uzyskacie takie same, albo lepsze :).
Lista składników, czyli co nam będzie potrzebne:
- Jeden iPhone
- Jedna aplikacja pozwalająca na ręczną kontrolę czasu otwarcia migawki, przyda się też ISO. Ja korzystam z arcy ciekawej i całkiem nie drogiej Slow Shutter i na niej oprę część praktyczną poradnika. Aplikacja kosztuje 8 zł a jej możliwości naprawdę są znakomite (link: https://itunes.apple.com/pl/app/slow-shutter-cam/id357404131?mt=8)
- Jedno mocowanie do statywu dla telefonów (np. takie: http://allegro.pl/adapter-uchwyt-telefon-smartfon-na-statyw-foto-1-4-i5705354681.html)
- Jeden statyw, nawet najtańszy. W końcu będziemy na nim trzymać telefon, a nie kilku kilogramową kolumbrynę z obiektywem umożliwiającym robienie zdjęć portretowych. Z sąsiedniej miejscowości.
Bardzo dobra informacja jest taka, że dwa ostatnie punkty można na początek pominąć, jednak wtedy będziemy musieli szukać stabilnego oparcia dla telefonu, a to może nas odrobinę ograniczać.
Trochę teorii
Dla tych, którzy absolutnie nie wiedzą jak działa aparat fotograficzny, śpieszę z tłumaczeniem. Ta teoria jest bardzo prosta, a przyda się każdemu, nawet ot tak, żeby wiedzieć. Ci co mniej więcej wiedzą, mogą ten rozdział pominąć :). Aparat dysponuje kilkoma podstawowymi parametrami - czasem otwarcia migawki, wartością przysłony, oraz czułością filmu (czyli w dzisiejszych czasach matrycy).
- Szybkość migawki, czas otwarcia migawki - jest to czas, w jakim światło pada na matrycę, czyli czas, w jakim aparat rejestruje obraz. Im dłuższy czas, tym w gorszych warunkach oświetleniowych można robić zdjęcie. Niestety, wadą (a czasem jak się przekonacie zaletą) jest to, że długie czasy otwarcia powodują poruszenie ruchomych przedmiotów/osób na zdjęciu. Czasami można to wykorzystać na naszą korzyść (np. smugi świateł samochodów)
- Przysłona - dosłownie dziura w obiektywie, przez którą wpada światło. W przypadku aparatów w telefonach mamy ten „luksus”, że ta wartość nas nie obchodzi, bo wartości f są tutaj stałe. W „dużych” aparatach za pomocą przysłony regulujemy także jasność zdjęcia oraz głębię ostrości - mniejsza dziura to mniej światła, większa głębia ostrości i większy numer - np. f/8. Duża dziura, to więcej światła, mniejsza głębia ostrości oraz mniejszy numer - np. f/1.8
- ISO, czułość filmu (kliszy), czułość matrycy - tym parametrem także regulujemy ekspozycję (w uproszczeniu jasność zdjęcia). Najczęściej ratujemy się nim w kiepskich warunkach oświetleniowych, kiedy mimo wszystko chcemy mieć nieporuszony obraz. Jednak i tu nie ma nic za darmo. Większa wartość ISO to jaśniejszy obraz, ale i większe szumy i artefakty na zdjęciu. Tutaj wychodzi koronny argument wszystkich tych, którzy uważają małe matryce w telefonach za, mówiąc łagodnie, złe. Niestety mają tu rację - mała matryca to fizycznie małe pixele które rejestrują mniej światła niż duże. To powoduje, że windowanie ISO w telefonach z reguły masakruje jakość zdjęcia. Na szczęście dotyczy to tylko tych wyższych (jak na telefony) wartości jak ISO 400 i wyżej.
Po tym nieco nudnawym wstępie teoretycznym, możemy przejść do części praktycznej.
Robimy zdjęcie nocne
Paradoksalnie, nie wybierajcie na pierwszy raz jakiegoś genialnego kadru. Wcale nie jest takie oczywiste, że go znajdziecie gdzieś blisko siebie, a nawet jeśli, to lepiej poćwiczyć na czymś, co jeśli nie wyjdzie, nie wywoła fali rozgoryczenia i rezygnacji. Wyjdźcie po prostu przed blok/dom i fotografujcie co popadnie, choćby oświetloną latarniami ulicę. Dobrze będzie, jeśli pójdziemy fotografować o zmierzchu, zaraz po zachodzie słońca, a nie w zupełnej ciemności. Jeśli jednak jest już zupełnie ciemno, to wybierajmy miejsca jasno oświetlone - dobra będzie np. ulica o której wspomniałem lub krajobraz miejski z sygnalizacją, latarniami i oświetlonymi budynkami, reklamami itd. Małe matryce mają swoje ograniczenia więc ISO nie będziemy mogli podnosić w nieskończoność, a bardzo długi czas naświetlania także generuje swoje szumy i większe ryzyko poruszenia (np. przez wiatr targający statywem - nie, to wcale nie jest żarcik prowadzącego).
- Zakładamy mocowanie na statyw, a telefon umieszczamy w mocowaniu. Upewnijmy się przy tym, że zacisk jest pewny, żeby nie było potem płaczu :). Jeśli nie mamy statywu, musimy oprzeć o coś telefon tak, aby stał sztywno. Możemy wykorzystać np. podstawkę biurkową, lub po prostu znaleźć jakiś kamień i o niego oprzeć telefon. U mnie wygląda to tak:
- Uruchamiamy aplikację Slow Shutter i zajmujemy się ustawieniem parametrów. Po tapnięciu w koło zębate w prawym dolnym rogu otworzy się intuicyjne okno ustawień. Na górze znajdują się zakładki, z których wybieramy Low Light. Noise Reduction ustawiamy według uznania, ja jednak polecam ustawić je na Low. Shutter Speed, czyli prędkość migawki na początek można ustawić na 1/2s lub 1s. Czułość ISO musi być jak najniższa, najlepiej poniżej 100.
- Wykonujemy zdjęcie próbne, jeśli nam się nie podoba, klikamy w Clear na dole ekranu i dopasowujemy ustawienia, pamiętając że większa wartość Shutter Speed to jaśniejsze zdjęcie. Jeśli chodzi o ISO, to z racji ograniczeń małych matryc (patrz wstęp do tego rozdziału) nie należy ustawiać wartości wyższej niż powiedzmy 200, chyba że bardzo lubimy szumy. Pamiętajmy też, że jakość zdjęcia zależy od telefonu - czułość, która masakruje mojego 5s może jedynie ledwie połaskotać iPhone’a 7. Trzeba testować i już!
- Uwaga, dobra praktyka, nie tylko przy fotografowaniu smartfonem. Ustawiamy samowyzwalacz na małą wartość (w naszej aplikacji najmniejsza wartość to 1 sekunda, a włącza się go w ustawieniach ogólnych - ikonka wypunktowanej listy). Dlaczego? A no dlatego, że jeśli korzystamy z długiego czasu otwarcia migawki, to łatwo jest poruszyć zdjęcie. Jeśli klikamy w wirtualny przycisk zrobienia zdjęcia, to chcąc nie chcąc poruszymy telefonem. Jak będziemy go puszczać, aparat będzie już rejestrował obraz a ruch naszego palca na 99% spowoduje drgania, które zobaczymy potem na fotografii. Ustalenie samowyzwalacza spowoduje, że aparat zacznie rejestrować obraz dopiero 1 sekundę po naciśnięciu przycisku, a więc po tym jak zabierzemy paluch. Unikniemy więc poruszonego zdjęcia :).
- Oglądamy efekty naszej pracy. Jeśli nie jest ok, poprawiamy kadr, parametry i robimy tak aż będziemy zadowoleni z efektu. Pamiętajcie, że korzystając ze Slow Shutter po zrobieniu zdjęcia musicie tapnąć w Save, jeśli chcecie je zapisać, a następnie w Clear, aby robić kolejne!
- Pamiętajmy, że odrobinę za jasne zdjęcie, lub odrobinę za ciemne z łatwością podrasujemy, chociażby w systemowych Zdjęciach. Nie można jednak przesadzać. O ile nasz telefon (i aplikacja) nie robi rawów, nie ma co liczyć, że odratujemy zupełnie niedoświetlone lub prześwietlone zdjęcie.
- Kiedy już opanujemy podstawy, bardzo szybko przestanie nam wystarczać robienie zdjęć byle czego. To ten czas, kiedy należy skupić się mniej na aspektach technicznych, a bardziej na samej przyjemności z robienia zdjęć i nocnego eksplorowania miasta. Dość oklepane, ale zawsze efektowne zdjęcia wyjdą Wam nad wodą, szczególnie jeśli w jej tafli odbija się panorama dużego miasta. Ciekawie wychodzą też mosty, coraz częściej fajnie oświetlone. Sztandarowym efektem dla każdego nocnego fotografa są uchwycone światła samochodów lub samodzielne malowanie światłem (o tym będzie troszkę niżej :) ).
Inne możliwości aplikacji
Dociekliwi z pewnością zauważyli, że w punkcie ustawiania parametrów od razu kazałem przełączyć zakładkę na Low Light. No a do czego w takim razie służą te pozostałe?
Motion Blur: na pewno kojarzycie rozmazane zdjęcia wodospadów (dorzucam swoje poniżej, nie robione iPhone'em ale ma tylko zobrazować efekt, oraz zdjęcie od Szemota, robione jak najbardziej telefonem ). Ta funkcja właśnie to ułatwia. Blur Strength to siła rozmycia, a Shutter Speed oraz ISO już znamy.
Zdjęcie dzięki uprzejmości użytkownika Szemot
Light Trail: to także na pewno każdy widział. Tym razem wrzucam już zdjęcie zrobione telefonem, właśnie za pomocą opisywanej tu aplikacji. Light Sensitivity to czułość na światło. Wyższa wartość sprawia, że świetlne smugi są wyraźniejsze przy jednoczesnym zachowaniu wysokiego kontrastu względem tła. Shutter Speed i ISO nie będę już tłumaczył :). Do malowania światłem można wykorzystać przejeżdżające samochody, lub po prostu drugą osobę trzymającą latarkę. Świetne efekty uzyskuje się też będąc w ciemnym pokoju i małym, punktowym światłem "malując" krawędzie przedmiotów i mebli w nim stojących. Tak naprawdę jedynym ograniczeniem tutaj jest Wasza wyobraźnia :).
UWAGA - nudniejsza część!
No dobrze - ktoś mógłby zapytać - ale przecież drogie i duże, profesjonalne lustrzanki nie posiadają takich opcji jak Light Sensitivity lub Blur Strength, a można za ich pomocą wykonywać takie zdjęcia. Czy więc nie wystarczy w aplikacji ustawić wyższego czasu otwarcia migawki, tak jak w lustrzankach lub bezlusterkowcach? Można, jak najbardziej, ale efekt nie będzie tak samo dobry. W tego typu aplikacjach, oprócz czystych praw fizyki po naszej stronie stoi także algorytm, który dba o to, aby tło pozostało ciemne podczas gdy na zdjęciu będą się pojawiały tylko kolejne smugi światła (lub wody z wodospadu). Bez niego całe zdjęcie z każdą sekundą stawałoby się jaśniejsze. W „dużych” aparatach problem jest znacznie mniejszy z kilku powodów. Po pierwsze, iPhone może tak naprawdę naświetlać na raz tylko przez pół sekundy (poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale jest to na pewno zbliżona wartość). Aplikacje tego typu niejako sztucznie wydłużają ten czas poprzez robienie pół sekundowych zdjęć i nakładanie ich na siebie. Jeśli więc wybiorę czas 4 sekundy, to tak naprawdę mój telefon zrobi 8 zdjęć i połączy je w całość. W aparatach mogę ustawić czas na 30 sekund, a nawet na B (będzie naświetlał dopóki nie nacisnę spustu migawki po raz kolejny). Zupełnie inaczej wygląda efekt ciągłego naświetlania, a inaczej efekt nakładania na siebie kolejnych klatek. Kolejną rzeczą jest fizyczne ograniczenie matrycy wynikające z jej wielkości. Jak na razie nie do przeskoczenia. I na samym końcu - ktoś, kto robi takie zdjęcie ogromną lustrzanką lub nieco mniejszym, ale wcale nie gorszym bezlusterkowcem i tak z reguły ma w planach jego obróbkę - regulację świateł, przygaszenie cieni i czerni, podbicie kontrastu, wyrównanie balansu bieli itd. Ktoś kto robi takie zdjęcie telefonem, chce od razu uzyskać efekt WOW a zdjęcie wrzucić na wybrany portal społecznościowy. I nie ma w tym oczywiście nic złego :).
Parę słów więcej o samej aplikacji
Jak pewnie zauważyliście, we wpisie nie opisywałem krok po kroku korzystania z aplikacji Slow Shutter i nie prowadziłem za rękę po jej zakamarkach, poza absolutnymi podstawami niezbędnymi do wykonania zdjęcia. Stało się tak dlatego, że ma to być głównie poradnik fotografowania w nocy za pomocą smartfona, a nie recenzja (świetnej poniekąd) aplikacji. Nie mniej jednak warto wspomnieć o trzech funkcjach, które być może Was zainteresują.
- Aplikacja może zapisywać zdjęcia w formacie JPG, PNG oraz TIFF (do wyboru w ustawieniach)
- Program posiada także Interwalometr - umożliwa wykonanie określonej ilości zdjęć, z wybranymi przez nas odstępami czasowymi. Coś dla miłośników Time Lapse.
- Po zatrzymaniu wykonywania zdjęcia, jeśli nie nacisnęliśmy Clear, możemy znowu tapnąć w wirtualny wyzwalacz migawki i rejestrować obraz na tym samym zdjęciu. Jeśli zmienimy kadr, uzyskamy efekt tzw. podwójnej ekspozycji. Jest to niewątpliwie zaleta, ale także i wada - nie raz zapominałem tapnąć w Clear i zamiast nowego zdjęcia, doświetlałem ostatnie.
Na sam koniec
Mam nadzieję, że nie udało mi się Was uśpić. Fotografia to mój konik i jeśli już zacznę o niej gadać, to raczej ciężko mi przestać. Dajcie znać w komentarzach, czy interesują Was takie poradniki jak ten, a na pewno będzie się ich pojawiało więcej.