Więcej niż tysiąc słów
Mam taki dziwny zwyczaj, że zawsze po świętach Bożego Narodzenia wpisuję w wyszukiwarkę Allegro frazę “(nietrafiony nieudany) prezent” i już po chwili przedzieram się przez listę niechcianych (teoretycznie) przedmiotów, które nie zostały najlepiej przyjęte przez osoby nimi obdarowane. To nierzadko najlepsza okazja w roku, by kupić coś za część nominalnej ceny i poczuć ten licytacyjny dreszczyk emocji. To jednak często również dobry moment na to, by pozbyć się czegoś, dlatego że kilka dni wcześniej znaleźliśmy pod choinką coś lepszego, nowszego niż produkt czy gadżet, którego używaliśmy do tej pory. Wtedy najczęściej decydujemy się na sprzedaż jego poprzednika, jeśli nie wśród znajomych, to właśnie na internetowej aukcji. Wystarczy opisać przedmiot, przemyśleć strategię sprzedaży i... zrobić dobre zdjęcia.
Strona 3 z 3
Jeżeli sprzedawany przedmiot składa się z więcej niż jednego elementu, powinniśmy zrobić jedno, dwa zdjęcia, na których będzie widać wszystkie części zestawu.
Pokazując sam przedmiot sprzedaży, wyważmy, co jest ważne i czym mogą być zainteresowani potencjalni nabywcy. Nie starajmy się na siłę pokazywać każdej powierzchni, boku, strony czy przycisku, ponieważ zainteresowani zazwyczaj dokładnie wiedzą, jak wyglądają te elementy. Warto jednak pamiętać, że zbyt mało ujęć najważniejszego składnika (w naszym przypadku smartfonu) może wzbudzić podejrzenia co do jego stanu i odstraszyć potencjalnych oferentów. To, co interesuje nabywcę używanego przedmiotu, to wiedza o tym, jak bardzo różni się on od nowego produktu, dlatego jeśli takowe różnice występują – pokażmy je, a unikniemy nieporozumień i zbędnych pytań. W tym celu warto więc zaopatrzyć się w choćby najprostszy makrokonwerter, ponieważ normalne w tym przypadku jest to, że używany telefon podczas eksploatacji może wypaść z rąk i ma prawo być porysowany. Ważne, aby nic nie ukrywać i pokazać na zdjęciach rzeczywistość. Szczegóły (obtłuczenia na ramce i wgniecenia wokół gniazda) zrobiłam konwerterem Olloclip Macro (powiększenie 14x i 21x).
Tło to element z pozoru zbędny i na co dzień często pomijany, a w praktyce to właśnie on decyduje o tym, czy po sekundzie patrzenia na zdjęcie ocenimy je dobrze, czy źle. Niewłaściwy dobór tła jest jednym z najczęstszych błędów popełnianych przez osoby wystawiające produkty na aukcjach internetowych. Nieład odwraca uwagę od fotografowanego produktu, może więc warto zadbać o dalszy plan? Żeby upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i ułatwić sobie od razu kontrolę nad światłem, najłatwiej będzie zaopatrzyć się (np. na Allegro) w tzw. namiot bezcieniowy, który zapewni jednolitą barwę tła i równomierne rozprowadzenie światła dostarczanego z zewnątrz. Jeśli jednak go nie mamy, wystarczą połączone bezbarwną taśmą klejącą kartki formatu A3/A4, które utworzą podłoże i tło dla naszego przedmiotu. Namiot ułatwi sprawę o tyle, że pomoże zniwelować nieładne cienie, z czym kartki mogą sobie nie poradzić.
Kolejnym czynnikiem decydującym o jakości zdjęć, które zrobimy, jest światło, będące w fotografii tak naprawdę wszystkim. Niestety zarówno światło dzienne, jak i to pochodzące z domowych źródeł (lampy, reflektory), ma swoje wady, które znacznie utrudniają jego wykorzystanie w fotografii produktowej. Do naszych celów najlepsze będą dwie lampy świecące z obu stron przedmiotu identycznym światłem białym (temperatura barwowa 4000-5000K). Taka barwa światła jest o tyle ważna, że nie wpływa istotnie na kolor fotografowanego przedmiotu, zachowując jego rzeczywisty odcień. Użyłam tu lamp wbudowanych w namiot bezcieniowy, ale równie dobrze można zaopatrzyć się w dwie tanie lampki biurkowe i oświetlić nimi obie strony produktu. Taka konfiguracja po pierwsze zniweluje cienie, które powstałyby przy użyciu tylko jednego źródła światła, a po drugie pozwoli nadać powierzchniom przedmiotu miłą dla oka, plastyczną głębię. Jeśli lampki, którymi dysponujemy, świecą zbyt „żółto” lub „niebiesko”, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zaopatrzyć się w żarówki/świetlówki o barwie białej i montować je w lampach tylko na potrzeby sesji (w ten sposób zaoszczędzimy pieniądze i miejsce potrzebne na przechowywanie rzadko używanego sprzętu). Przy doborze źródeł światła obowiązuje zasada „im większe źródło, tym bardziej miękkie światło”, co oznacza, że na ogół warto wybrać lampy z większymi żarówkami, a nie małymi punktowymi żarnikami. Nie zawsze jednak miękkie światło jest pożądane, ponieważ jedną z jego właściwości jest ukrywanie faktury oświetlanego przedmiotu. Jeżeli naszym założeniem jest pokazanie właśnie tej cechy produktu, konieczne będzie zastosowanie oświetlenia twardego, pochodzącego z małego źródła. Warto także zadbać o wyeliminowanie światła pochodzącego z otoczenia – z tego względu nasze „studio” najlepiej rozstawić w ciemnym miejscu, bądź robić zdjęcia po zmroku.
Statyw z uchwytem do smartfonu jest z jednej strony gwarantem ostrych zdjęć w niemal każdych warunkach oświetleniowych, a z drugiej, jeśli zajdzie potrzeba powtórzenia ujęcia, pozwala zrobić to błyskawicznie, bez ponownego „znajdowania” kąta i kadru. Użyłam tu wszechstronnego Manfrotto Pixi Evo, jednak równie dobrze sprawdzi się jakikolwiek statyw stołowy. Jeśli nim nie dysponujemy, wybierzmy miejsce i pozycję, w której na czas robienia zdjęcia będziemy mogli stabilnie położyć ręce. „Pstrykanie na czuja” z wyprostowanych i niepodpartych niczym rąk prawie zawsze zakończy się zdjęciem poruszonym, nieostrym lub nieoptymalnie wykadrowanym.
Wykonane smartfonem zdjęcia przedmiotu możemy wykorzystać od razu, wystawiając przedmiot w aplikacji Allegro Sprzedaż (dla systemu iOS: https://itunes.apple.com/pl/app/allegro-sprzedaz/id910511602?mt=8, dla systemu Android: https://play.google.com/store/apps/details?id=pl.allegro.sale):
lub po skopiowaniu ich na komputer w serwisie Allegro:
Teraz pozostaje już tylko czekać na zakończenie licytacji i cieszyć się z udanej transakcji.
Jak widzimy, żeby ładnie sfotografować przedmiot, który zamierzamy sprzedać na internetowej aukcji, nie trzeba ani drogiego sprzętu, ani w pełni wyposażonego studia. Tradycyjnie, jak w wielu innych przypadkach, wystarczy otwarta głowa i twórcze podejście do tematu. Pamiętajmy przy tym, że czas zainwestowany w zrobienie zdjęć z pewnością przełoży się na zainteresowanie ofertą i zwróci się w uzyskanej cenie sprzedaży, a dobre fotografie przedmiotu pozwolą skrócić do minimum opis oferty. Ładnie przedstawiony przedmiot powie o sobie więcej niż tysiąc słów.
Artykuł powstał przy współpracy z serwisem Allegro.pl