Nie wytłumaczę, bo nigdy tego testu na tym forum wcześniej nie widziałem na oczy...
To sie nie wtracaj. I poczytaj caly watek, bo bylo pare razy o tym.
Zaloguj lub Zarejestruj się aby uzyskać pełny dostęp do forum.
Posted 31 January 2009 - 00:15
Nie wytłumaczę, bo nigdy tego testu na tym forum wcześniej nie widziałem na oczy...
Posted 31 January 2009 - 00:57
A co z domniemaniem niewinności jeśli chodzi o firmę Cortland?
Przecież laptopy były w zamkniętych pudełkach i autor wybrał laptopa z dwóch egzemplarzy- czyli otwarto dopiero dwa pudełka. A tutaj słyszę jakby firma chciała celowo wcisnąć uszkodzony egzemplarz.
A po drugie autor w swoim założeniu napisał, że nie ma zamiaru wysyłać laptopa na ekspertyzę do serwisu i wolał wysłać zdjęcia, na podstawie których żadał wymiany na nowy egzemplarz.
Dziwne zachowanie.
To, że serwis odrzucił na podstawie zdjęć (odmowa wysłania), to nic dziwnego, bo na ich podstawie mogli stwierdzić, że to uszkodzenie mechaniczne. Może gdyby mieli namacalnie laptopa uznali by inaczej? A może poszli by na rękę klientowi i naprawili egzemplarz- tzn wymienili obudowę? Tutaj roszczenia zamykają drogę chęci porozumienia.
Jasne, że trochę by to trwało i to jest uciążliwe zostać bez komputera, ale długi okres zgłoszenia fabrycznej usterki temu nie pomaga i autor bierze na siebie część winy za późniejsze rozstanie się z komputerem. Ale nie, on nie dopatrzył wcześniej sprawy, a to inni mają stanąć na baczność, bo tak.
Lepiej tracić czas na spory i pieniądze na prawników, a przy okazji nadszarpnąć komuś wizerunek (co trudno wycenić), ponieważ kolega nie chce się rozstać z laptopem i zrobi to jedynie w wypadku wymiany na nowy. A to, że potrzebował ponad dwóch tygodni na dokładne obejrzenie komputera i stwierdzenie usterki to już nic. Wszystko tutaj jest grubymi nićmi szyte.
Albo ktoś jest wyjątkowo zakręcony (czyli brak chęci wysłania do naprawy i dziwne nie widzenie usterki przez dłuższy czas i stawianie sprawy na ostrzu noża, narażając sie na koszty, a firmę na pogorszenie wizerunku), albo ma wyjątkowy tupet i w ten sposób realizuje swoją politykę.
Tak się nie załatwia sprawy. To ostateczność, a nie punkt wyjścia. Takie rzeczy robi się wtedy gdy wyczerpie się ustawowe i ugodowe rozwiązanie sprawy- a tutaj przypomnę tego komputera serwis nawet nie może mieć w rękach! A naprawa jakby nie interesuje klienta. Wszyscy w okół mają być większymi ekspertami i świadkami w sprawie niż sam serwis. A może od serwisu trzeba było zacząć?
W mieście autora nie ma takiego? Ciekawe.
Ale nie, komputer ma być wymieniony na nowy i już, a zdjęcia mają wystarczyć, bo inaczej was obsmaruję i narobię czarnego PR.
Tak czy siak nie wiem co gorsze- brak spostrzegawczości i umiejętności negocjowania czy marketingowy szantaż.
W każdym razie klient w ogóle nie poczuwa sie do winy, że korzystał z komputera ponad dwa tygodnie i nic nie widział, albo widział, ale miał ważniejsze rzeczy na głowie i zwyczajowy okres zgłoszenia optycznej wady fabrycznej, nie ma znaczenia, bo.... to on? I nikt nie podskoczy.
Posted 31 January 2009 - 01:42
Szczerze mówiąc, to nie zgadzam się z takimi poglądami.
Nie raz zdawało mi sią kupować sprzęt i nie oglądać go. Skoro jest fabrycznie nowy to po co mam go oglądać?? Wiem, wiem, każdy powie, jak sie kupuje sprzęt za tyle kasy, to się ogląda dokładnie. Otóż, kupiłem MBP (kolejnego) i go nie oglądałem. W pierwszym miałem kłaki na matrycy ( po wymianie ekranu pojawiły się po 6 ciu miesiącach). Drugi jest ok.
W przypadku pierwszego, jak wrócił z serwisu, to był tak poskładany, że żal było patrzeć. Wtedy bardzo żałowałem, że nie wymieniłem sprzętu na nowy (rękojmia). Nowy jest ok. Ale takie niedoruby ja w apple to się nieczęsto zdarzają.Uważam, że powinno się z tym walczyć. Z każdym takim felerem. Gdy miałem kłaki za matrycą to mi się wierzyć nie chciało (bo miałem kilka notebooków i w żadnym mi się to nie przydarzyło) i dałem się nabić w balona. Powinienem żądać wymiany (a było to 3 miechy zanim zauważyłem).
J
Posted 31 January 2009 - 02:37
Posted 31 January 2009 - 11:15
Z takimi odzywkami to do swoich kolegów, nie do mnie.To sie nie wtracaj.
Posted 31 January 2009 - 12:11
Posted 31 January 2009 - 16:08
Posted 31 January 2009 - 23:11
Posted 31 January 2009 - 23:20
Z takimi odzywkami to do swoich kolegów, nie do mnie.
Posted 02 February 2009 - 10:12
Jak wiec wytlumaczysz to, ze na pierwszych zdjeciach tego Macbooka przytoczonych na myapple (recenzja autora) nie bylo wgiecia? Dopiero pojawilo sie nagle po 2 tygodniach a w miedzyczasie wczesniejsze zdjecia z testu Macbooka zostaly usuniete? Jak to wytlumaczyc? JAK?
To cie nie uwiera w Polsce? Problem polega na tym, ze teraz jak pojdzie ktos z nas do Cortlandu to bedzie traktowany jak potencjalny oszust i tyle.
Tutaj chodzi o pewne dziwne zachowania użytkownika (wymienione wyżej), brak kompromisu i chęci porozumienia i narzucania jedynego wyjścia- najbardziej kosztownego, mimo własnych błędów w postępowaniu i to bez rozsądnego wytłumaczenia. No bo brak czasu czy spostrzegawczości to nie jest rzeczowy argument przy takich tranzakcjach, a autorytarne postępowanie słabym sposobem na znalezienie zadowolenia dla obu stron. A niechęć do namacalnej diagnozy serwisu jest juz podejrzana.
To autor ma interes do firmy, a nie firma do niego, ponieważ wedle niej sprzedali egzemplarz bez wad. I wierzę w to, że firma w to wierzy, a postępowanie "poszkodowanego" jest nierozsądne.
Nie bądźmy naiwni, gdy kupuje sie drogi sprzęt zawsze trzeba go sprawdzić, bo przy współczesnej produkcji masowej, najzwyczajniej w świecie zdarzają się nie doróbki. A pewne wady fabryczne, szczególnie optyczne mogą być trudne do udowodnienia przy dłuższej eksploatacji.
Przecież opieszałe postępowanie jest działaniem na własna szkodę i w ramach niezadowolenia z tego należy dokopac firmie?
Jeśli jest to wada fabryczna, powstała przy montażu, to przeciez da się to udowodnić, więc tym bardziej się dziwię, że klient nie chce wysłać sprzętu do serwisu.
Przecież to znowu opieszałość i zwielokratnianie początkowych błędów, a co najgorsze zamazywanie prawdziwego obrazu usterki.
Posted 02 February 2009 - 11:02
Co do zdjęć w recenzji to mogę zapewnić, że nie były podmieniane - sam osobiście umieszczałem tę recenzję na portalu, a użytkownik nie miał możliwości edycji swojego wpisu.Jak wiec wytlumaczysz to, ze na pierwszych zdjeciach tego Macbooka przytoczonych na myapple (recenzja autora) nie bylo wgiecia? Dopiero pojawilo sie nagle po 2 tygodniach a w miedzyczasie wczesniejsze zdjecia z testu Macbooka zostaly usuniete? Jak to wytlumaczyc? JAK?
Posted 02 February 2009 - 11:31
Może Cortland nie uzna reklamacji i tym samy wygra? Ale na pewno już stracił conajmniej jednego klienta.
Posted 02 February 2009 - 11:37
Posted 02 February 2009 - 11:52
Posted 02 February 2009 - 13:20
jakubat, a może ktoś podczas twojej nieobecności upuścił kompa na dywan (dzieciak, sąsiad, sprzątaczka...) i ty o tym nie wiesz? Głupio by było...
Z fabryki to z takim uszkodzeniem raczej by nie wyszło. Dla mnie to jest ewidentnie walnięte. Matryca wcale nie musiała się uszkodzić.
Posted 02 February 2009 - 13:23
Z fabryki to z takim uszkodzeniem raczej by nie wyszło.
Posted 02 February 2009 - 14:01
Posted 02 February 2009 - 17:52
Co do zdjęć w recenzji to mogę zapewnić, że nie były podmieniane - sam osobiście umieszczałem tę recenzję na portalu, a użytkownik nie miał możliwości edycji swojego wpisu.
Posted 02 February 2009 - 19:36
Natomiast nie zmieniam zdania, ze sprzet nalezy ogladac wnikliwie TUZ PO ZAKUPIE.
Posted 02 February 2009 - 22:55
Należy?!
Należy to się cortlandowi solidne manto za traktowanie klienta jak intruza, gdy tylko coś jest nie tak. Nie tylko cortlandowi oczywiście. Bierne rozkładanie rąk i argumentacja, że takie są teraz czasy, to ciche przyzwalanie na tego typu oszustwa.
Kolega Limo trafnie zobrazował jaki model obsługi klienta/interesanta panuje w naszym kraju.
Trzymam kciuki, walcz o swoje!
Posted 02 February 2009 - 23:55
Posted 03 February 2009 - 12:19
Widocznie slabo go przelecial i nie tak dogłębnie jak to sobie wyobrażamy lub jakbyśmy chcieli
Posted 03 February 2009 - 13:17
Posted 03 February 2009 - 20:42
Po dwoch tygodniach przychodzisz ze sprzetem ze ma wgniecenie w obudowie. Ja rozumiem jakby po 14 dniach padl dysk, karta graf etc. - ale cos co jest widoczne na obudowie lapa?
Zrozumialbym, gdyby przez te 14 dni kolega jakubat trzymal go w kartonie (np czekal zeby dac prezent) - ok, nie ma problemu.
Ale kolega go przelecial wszerz i wzdluz, nawet zrobil recenzje na strone. Jesli przy takim doglebnym sprawdzeniu sprzetu nie wyszlo wygiecie obudowy,a "pojawilo sie" dopiero po 2 tygodniach to juz mozna sie zastanawiac, nie?
Posted 03 February 2009 - 23:39
0 members, 3 guests, 0 anonymous users