jeśli apple rzuca się na masową sprzedaż, to niech bierze odpowiedzialnosc za to, ze kompy mogą wychodzic gorszej jakosci, i pogodzi się z częstszą wymianą "swieżego" sprzętu
aczkolwiek tu moze "zawinił" (skoro są tu tak podzielone zdania) stricte cortland.
Przecież każda firma bierze odpowiedzialność (wedle prawa), tyle, że są procedury zgłaszania usterek i ich naprawy.
I tylko o to chodzi, że autor nie postępował wedle procedur (czynnik czasowy) i zarządał wymiany sprzętu (zamiast naprawy).
Takie postawienie sprawy postawiło mur w komunikacji i dwustronne obwarowanie.
Nie można się dziwić, że firma żąda postępowania wedle procedur i przy takim postawieniu sprawy jest niechętna do ustępstw, bo ona musi rozliczyć się później z apple lub dołożyć z własnej kieszeni.
To, że ja wierzę autorowi w to, że komputer posiadał wadę fabryczną, a nie uszkodzenie eksploatacyjne, nie znaczy, że podmiot prawny też musi, tym bardziej, że ten ma narazić się na dodatkowe koszty.
Nie wspominając już o działaniu na szkodę wizerunku firmy, więc ta nie bardzo ma o czym negocjować. Takie rzeczy (obsmarowanie w mediach) pozostawia się na koniec, jeśli inne metody nie dały skutku.
Teraz Cortland odeśle sprawę do serwisu (bo po co mu dodatkowe kłopoty), a ten zależnie od dobrej woli naprawi bądź nie.
Można pójść jeszcze wyżej i odwoływać się, żadając wymiany na nowy- tyle że w tym czasie mijają miesiące używania.
A w taki oto sposób powstaje obiegowa opinia, że apple nie bierze odpowiedzialności za własny sprzęt. Firma jest zawsze winna, a dystrybutorzy to samo zło.