Skocz do zawartości

Witaj!

Zaloguj lub Zarejestruj się aby uzyskać pełny dostęp do forum.

Zdjęcie
- - - - -

MacBook Alu - problem z Cortlandem


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
207 odpowiedzi w tym temacie

#101 Ruczaj

Ruczaj
  • 3 528 postów
  • SkądPoznan

Napisano 31 stycznia 2009 - 00:15

Nie wytłumaczę, bo nigdy tego testu na tym forum wcześniej nie widziałem na oczy...


To sie nie wtracaj. I poczytaj caly watek, bo bylo pare razy o tym.

#102 psicekus

psicekus
  • 174 postów
  • SkądKraków

Napisano 31 stycznia 2009 - 00:57

A co z domniemaniem niewinności jeśli chodzi o firmę Cortland?
Przecież laptopy były w zamkniętych pudełkach i autor wybrał laptopa z dwóch egzemplarzy- czyli otwarto dopiero dwa pudełka. A tutaj słyszę jakby firma chciała celowo wcisnąć uszkodzony egzemplarz.

A po drugie autor w swoim założeniu napisał, że nie ma zamiaru wysyłać laptopa na ekspertyzę do serwisu i wolał wysłać zdjęcia, na podstawie których żadał wymiany na nowy egzemplarz.
Dziwne zachowanie.
To, że serwis odrzucił na podstawie zdjęć (odmowa wysłania), to nic dziwnego, bo na ich podstawie mogli stwierdzić, że to uszkodzenie mechaniczne. Może gdyby mieli namacalnie laptopa uznali by inaczej? A może poszli by na rękę klientowi i naprawili egzemplarz- tzn wymienili obudowę? Tutaj roszczenia zamykają drogę chęci porozumienia.
Jasne, że trochę by to trwało i to jest uciążliwe zostać bez komputera, ale długi okres zgłoszenia fabrycznej usterki temu nie pomaga i autor bierze na siebie część winy za późniejsze rozstanie się z komputerem. Ale nie, on nie dopatrzył wcześniej sprawy, a to inni mają stanąć na baczność, bo tak.

Lepiej tracić czas na spory i pieniądze na prawników, a przy okazji nadszarpnąć komuś wizerunek (co trudno wycenić), ponieważ kolega nie chce się rozstać z laptopem i zrobi to jedynie w wypadku wymiany na nowy. A to, że potrzebował ponad dwóch tygodni na dokładne obejrzenie komputera i stwierdzenie usterki to już nic. Wszystko tutaj jest grubymi nićmi szyte.
Albo ktoś jest wyjątkowo zakręcony (czyli brak chęci wysłania do naprawy i dziwne nie widzenie usterki przez dłuższy czas i stawianie sprawy na ostrzu noża, narażając sie na koszty, a firmę na pogorszenie wizerunku), albo ma wyjątkowy tupet i w ten sposób realizuje swoją politykę.

Tak się nie załatwia sprawy. To ostateczność, a nie punkt wyjścia. Takie rzeczy robi się wtedy gdy wyczerpie się ustawowe i ugodowe rozwiązanie sprawy- a tutaj przypomnę tego komputera serwis nawet nie może mieć w rękach! A naprawa jakby nie interesuje klienta. Wszyscy w okół mają być większymi ekspertami i świadkami w sprawie niż sam serwis. A może od serwisu trzeba było zacząć?
W mieście autora nie ma takiego? Ciekawe.

Ale nie, komputer ma być wymieniony na nowy i już, a zdjęcia mają wystarczyć, bo inaczej was obsmaruję i narobię czarnego PR.
Tak czy siak nie wiem co gorsze- brak spostrzegawczości i umiejętności negocjowania czy marketingowy szantaż.
W każdym razie klient w ogóle nie poczuwa sie do winy, że korzystał z komputera ponad dwa tygodnie i nic nie widział, albo widział, ale miał ważniejsze rzeczy na głowie i zwyczajowy okres zgłoszenia optycznej wady fabrycznej, nie ma znaczenia, bo.... to on? I nikt nie podskoczy.


Szczerze mówiąc, to nie zgadzam się z takimi poglądami.

Nie raz zdawało mi sią kupować sprzęt i nie oglądać go. Skoro jest fabrycznie nowy to po co mam go oglądać?? Wiem, wiem, każdy powie, jak sie kupuje sprzęt za tyle kasy, to się ogląda dokładnie. Otóż, kupiłem MBP (kolejnego) i go nie oglądałem. W pierwszym miałem kłaki na matrycy ( po wymianie ekranu pojawiły się po 6 ciu miesiącach). Drugi jest ok.

W przypadku pierwszego, jak wrócił z serwisu, to był tak poskładany, że żal było patrzeć. Wtedy bardzo żałowałem, że nie wymieniłem sprzętu na nowy (rękojmia). Nowy jest ok. Ale takie niedoruby ja w apple to się nieczęsto zdarzają.Uważam, że powinno się z tym walczyć. Z każdym takim felerem. Gdy miałem kłaki za matrycą to mi się wierzyć nie chciało (bo miałem kilka notebooków i w żadnym mi się to nie przydarzyło) i dałem się nabić w balona. Powinienem żądać wymiany (a było to 3 miechy zanim zauważyłem).

Dlatego nie mam szacunku do opinii naszych serwisów. Dla nich wszystko jest uszkodzeniem mechanicznym, a jak nie jest to i tak czas naprawy przekracza wszelkie granice (nawet prawne). I nawet przepraszam się nie usłyszy.

Proszę Cię, walcz do końca. Nie kupiłeś żadnego refurbished itp. Nie musisz się przyglądać dokładnie w sklepie i patrzeć pod światło. Nie za tą kasę, kupiłeś w Polsce, więc niech to załatwią. Mają zysk (wystarczy porównać z np. USA). I nie ma sensu prowadzić dyskusji n/t podatków. Za ten zysk niech się postarają dostarczać sprzęt bez wad. I żeby klient nie był zobowiązany do do rozbebeszania sprzętu w sklepie a potem udowadniania tego, że nic nie zrobił.

A jak Cortland już sprzedaje sprzęt z takim zyskiem to niech sobie sam fotografuje i sprawdza przed sprzedażą co jest w pudełku. Napisałem "z takim zyskiem" bo to na pewno nie jest 100 zł. A ich umowa z isource czy apple to nie moja sprawa i nie chce mi się wnikać w szczegóły. Mnie guzik obchodzi ile zarabia reseler, ale przy tej cenie, to niech się martwi, żeby mi nie sprzedawać sprzętu uszkodzonego.

Nie jestem tu od osądzania, ale wdaje mi się, że wszyscy powinniśmy poprzeć kolegę a nie tłumaczyć sprzedawcę. Wady nie zawsze się zauważa od razu. A ja nieraz miałem sytuację, że zakupiony sprzęt rozpakowywałem np.: tydzień po zakupie. I co wtedy? Moja wina? Następnym razem lodówkę (droższą od MBP) każę odpakować na środku Media Markt i z zadowoleniem będę oglądał kolejkę ludzi którzy chcą zapytać, czy ta kuchenka dostępna jest w innym kolorze.

To jest tylko sprzęt a producent ma średnią kontrolę jakości. A to, że zaraz ktoś powie "ja nie miae ta kontrola jest ok. Bo np. ja miałem problem.

J

#103 macandroll

macandroll
  • 252 postów

Napisano 31 stycznia 2009 - 01:42

Szczerze mówiąc, to nie zgadzam się z takimi poglądami.

Nie raz zdawało mi sią kupować sprzęt i nie oglądać go. Skoro jest fabrycznie nowy to po co mam go oglądać?? Wiem, wiem, każdy powie, jak sie kupuje sprzęt za tyle kasy, to się ogląda dokładnie. Otóż, kupiłem MBP (kolejnego) i go nie oglądałem. W pierwszym miałem kłaki na matrycy ( po wymianie ekranu pojawiły się po 6 ciu miesiącach). Drugi jest ok.

W przypadku pierwszego, jak wrócił z serwisu, to był tak poskładany, że żal było patrzeć. Wtedy bardzo żałowałem, że nie wymieniłem sprzętu na nowy (rękojmia). Nowy jest ok. Ale takie niedoruby ja w apple to się nieczęsto zdarzają.Uważam, że powinno się z tym walczyć. Z każdym takim felerem. Gdy miałem kłaki za matrycą to mi się wierzyć nie chciało (bo miałem kilka notebooków i w żadnym mi się to nie przydarzyło) i dałem się nabić w balona. Powinienem żądać wymiany (a było to 3 miechy zanim zauważyłem).

J


Ale to zupełnie inna sprawa. Kłaki za matrycą mogłyby się pojawić nawet 11 miesięcy po zakupie i należy sie naprawa. Przecież sam nie masz możliwości ich tam napchać. To nie jest uszkodzenie potencjalnie zrobione przez użytkownika.
Co do jakości serwisu, to w żadnym wypadku nie miałbym na myśli bronić partaczy i to nie zależnie czy to apple czy mercedes czy NASA. Po powrocie z serwisu sprzęt musi być w stanie nie gorszym niż przed wysyłką. To oczywiste.

Tutaj chodzi o pewne dziwne zachowania użytkownika (wymienione wyżej), brak kompromisu i chęci porozumienia i narzucania jedynego wyjścia- najbardziej kosztownego, mimo własnych błędów w postępowaniu i to bez rozsądnego wytłumaczenia. No bo brak czasu czy spostrzegawczości to nie jest rzeczowy argument przy takich tranzakcjach, a autorytarne postępowanie słabym sposobem na znalezienie zadowolenia dla obu stron. A niechęć do namacalnej diagnozy serwisu jest juz podejrzana.
To autor ma interes do firmy, a nie firma do niego, ponieważ wedle niej sprzedali egzemplarz bez wad. I wierzę w to, że firma w to wierzy, a postępowanie "poszkodowanego" jest nierozsądne.

Nie bądźmy naiwni, gdy kupuje sie drogi sprzęt zawsze trzeba go sprawdzić, bo przy współczesnej produkcji masowej, najzwyczajniej w świecie zdarzają się nie doróbki. A pewne wady fabryczne, szczególnie optyczne mogą być trudne do udowodnienia przy dłuższej eksploatacji.
Przecież opieszałe postępowanie jest działaniem na własna szkodę i w ramach niezadowolenia z tego należy dokopac firmie?

Jeśli jest to wada fabryczna, powstała przy montażu, to przeciez da się to udowodnić, więc tym bardziej się dziwię, że klient nie chce wysłać sprzętu do serwisu.
Przecież to znowu opieszałość i zwielokratnianie początkowych błędów, a co najgorsze zamazywanie prawdziwego obrazu usterki.

Ze zdjęcia to można... odrzucic reklamację.

#104 myapple_123

myapple_123
  • 776 postów

Napisano 31 stycznia 2009 - 02:37

Te klaki by uznano za niewielki defekt kosmetyczny ii wypchaj sie pan sianem. Serwis to wielkie slowo (sam bym na miejscu klienta nie wyslal laptopa w rece amatorow, zwlaszcza po recenzji na appleblog, ktora pokazala, ze przykladem, ze i ostroznosc zbytnia zawadzi, a majac nawet oczy w przyslowiowej dupie mozna sie przejechac). Wcale sie nie dziwie, ze niektorzy wola wymiane, niz naprawe, bo po co sobie strzepic nerwy. Opieszalosc ? Byc moze, za jakis czas kogos z was to spotka. Jestem ciekaw, czy swiezo zakupionego Maca bedziecie chcieli naprawionego, czy wymienionego na nowy, bo ja sadze, ze jednak to drugie. Prawo konsumenckie mowi o domniemaniu istnietnia usterki juz w momencie zakupu o ile pamietam, wiec to Cortland powinien sie tlumaczyc zasadniczo - nie przedstawili zadnego dowodu sensownego. Nie twierdze, ze to oni zrobili, czy klient (osoba trzecia - "wkurwiony kurier" narazie postac fikcyjna i jakze enigmatyczna) Byc moze to nowa wlasciwosc obudowy aluminiowej Unibody - darmowa lekcja z rozszerzalnosci cieplnej metali. Lekcja z tego taka - sprzedawcy Cortlandu od dzis powinno zalezec na dokladnych ogledzinach sprzetu przez klienta w momencie zakupu. Swoja droga jeden telefon do filii Cortlandu wystarczyl, abym sobie wyrobil opinie o wiedzy i kwalifikacjach osob tam pracujacych. Dziwie sie, ze Apple decyduje sie udzielac w ogole logo "Premium Reseller" w tym przypadku (chyba za rekordowa sprzedaz selera naciowego), ale to juz temat na inna dyskusje.

#105 sahib

sahib
  • 73 postów

Napisano 31 stycznia 2009 - 11:15

To sie nie wtracaj.

Z takimi odzywkami to do swoich kolegów, nie do mnie.

#106 myapple_123

myapple_123
  • 776 postów

Napisano 31 stycznia 2009 - 12:11

Poziom zadufania i kultury odwrotnie proporcjonalny do ilosci/wartosci zgromadzonego sprzetu marki Apple ;-)

#107 macandroll

macandroll
  • 252 postów

Napisano 31 stycznia 2009 - 16:08

Ale co w tym dziwnego, że każdy wolałby nowy? Tylko co innego chcieć, a co innego wymagać. A te rzeczy regulują przepisy, które maja chronić obie strony- nie tylko klienta. A argument, że Cortland sporo na tym zarobił, więc należy mu ten zarobek zabrać jest chybiony. Autor również kupił na firmę, czyli aby zarabiać, więc co? Jak Ci się zepsuje nowy samochód to również będziesz chciał nowy? To nie jest rzecz za 5zł której nie opłaca sie naprawiać. A to że każdy by chciał za każdą usterką mieć nowy sprzęt, to nie jest argument.

#108 maziboss

maziboss
  • 550 postów
  • SkądTychy

Napisano 31 stycznia 2009 - 23:11

Jezeli komputer byl oryginmalnie zaklejony, a plomba na kompterze nie byla zerwana ! To sorry winetu ale to ty spowodowales ta wade... Trzeba bylo otworzyc na miejscu i sprawdzic...

#109 Ruczaj

Ruczaj
  • 3 528 postów
  • SkądPoznan

Napisano 31 stycznia 2009 - 23:20

Z takimi odzywkami to do swoich kolegów, nie do mnie.


To po co oskarzasz Cortland, innych uzytkownikow (nawet ogol Polakow :D ) a nie zapoznajesz sie nawet z tematem? Tak latwo oskarzac innych?

#110 jakubat

jakubat
  • 200 postów

Napisano 02 lutego 2009 - 10:12

Jak wiec wytlumaczysz to, ze na pierwszych zdjeciach tego Macbooka przytoczonych na myapple (recenzja autora) nie bylo wgiecia? Dopiero pojawilo sie nagle po 2 tygodniach a w miedzyczasie wczesniejsze zdjecia z testu Macbooka zostaly usuniete? Jak to wytlumaczyc? JAK?
To cie nie uwiera w Polsce? Problem polega na tym, ze teraz jak pojdzie ktos z nas do Cortlandu to bedzie traktowany jak potencjalny oszust i tyle.


Już raz tłumaczyłem. Recenzja NIGDY NIE BYŁA MODYFIKOWANA PO PUBLIKACJI. Na stronie NotebookCheck jest taka sama, ale umieszczona dużo wcześniej. Code poprosił mnie o upload na MyApple i wyedytował ją do formy posta(możesz pobrać oryginalnego PDF'a). Tekst i zdjęcia nie uległy NIGDY zmianie.

Robiłem recenzję produktu, to oczywiste, że nie włożę zdjęć przedstawiających wgniecenie?! Zrobiłem wszystkie tak, aby tego praktycznie nie było widać. Na jakiej podstawie uważasz, że zmieniałem zdjęcia w recenzji? Może niech jakiś admin się*wypowie bo widzę, że ciężko Cię przekonać.

Tutaj chodzi o pewne dziwne zachowania użytkownika (wymienione wyżej), brak kompromisu i chęci porozumienia i narzucania jedynego wyjścia- najbardziej kosztownego, mimo własnych błędów w postępowaniu i to bez rozsądnego wytłumaczenia. No bo brak czasu czy spostrzegawczości to nie jest rzeczowy argument przy takich tranzakcjach, a autorytarne postępowanie słabym sposobem na znalezienie zadowolenia dla obu stron. A niechęć do namacalnej diagnozy serwisu jest juz podejrzana.
To autor ma interes do firmy, a nie firma do niego, ponieważ wedle niej sprzedali egzemplarz bez wad. I wierzę w to, że firma w to wierzy, a postępowanie "poszkodowanego" jest nierozsądne.

Nie bądźmy naiwni, gdy kupuje sie drogi sprzęt zawsze trzeba go sprawdzić, bo przy współczesnej produkcji masowej, najzwyczajniej w świecie zdarzają się nie doróbki. A pewne wady fabryczne, szczególnie optyczne mogą być trudne do udowodnienia przy dłuższej eksploatacji.
Przecież opieszałe postępowanie jest działaniem na własna szkodę i w ramach niezadowolenia z tego należy dokopac firmie?

Jeśli jest to wada fabryczna, powstała przy montażu, to przeciez da się to udowodnić, więc tym bardziej się dziwię, że klient nie chce wysłać sprzętu do serwisu.
Przecież to znowu opieszałość i zwielokratnianie początkowych błędów, a co najgorsze zamazywanie prawdziwego obrazu usterki.


Dziwne zachowanie, ok. Może masz częściowo rację. Wydałem ponad pięć tysięcy złotych po to żeby po dwóch tygodniach zabawy z nowym kompem czekać trzy na naprawę wady, której tam nie powinno być. Wysłałem naprawdę dobre zdjęcia do nich i przyjęli zgłoszenie, Cały problem zaczął się gdy chciałem to załatwić bez czekania. Wtedy okazało się że ja sam uszkodziłem kompa. Laptopa nie kupiłem na allegro, na żadnym bazarze. Specjalnie przepłaciłem tutaj aby uniknąć podobnych problemów. Widać nadzieja matką głupich. Sam prowadzę firmę i mam podobne sprawy. Wolę jednak wierzyć klientowi i uznać jego reklamację niż go stracić. Jeśli będzie zadowolony z moich usług/produktów to na pewno wróci, może zaciągnie jeszcze kogoś.
Ja patrząc na Cortland zawsze będę miał świadomość, że coś było nie tak. Że sam bym inaczej potraktował człowieka z moim problemem. Moja firma docelowo ma pracować na Mac'ach, ale teraz już wiem, że na pewno nie polskich.

Nigdy nie powiedziałem, że całą winę ponosi Cortland. Jestem na siebie bardzo zły, że tak późno zauważyłem tą wadę(podczas robienia zdjęć do recenzji). Biegałem po radcach prawnych, po fachowcach. Musiałem załatwić naraz dwie sprawy. Udowodnić moją rację prawnie(co akurat nie było problemem bo rzecznik ochrony praw konsumenta powiedział, że podejmie się napisania pisma) oraz "mechanicznie:?(jak teraz wykazać, że to nie ja go wgniotłem? - to jest duży problem) Dowiedziałem się tyle: "bardzo trudno będzie panu wykazać pańską niewinność, nie warto wykładać pieniędzy na ekspertyzję bo to i tak panu nic nie da" Dzięki życzliwości wielu ludzi nie straciłem dużo pieniędzy na walkę z wiatrakami...

Może Cortland nie uzna reklamacji i tym samy wygra? Ale na pewno już stracił conajmniej jednego klienta.

#111 tomasz

tomasz

  • 10 981 postów
  • Płeć:
  • SkądBełchatów, PL

Napisano 02 lutego 2009 - 11:02

Jak wiec wytlumaczysz to, ze na pierwszych zdjeciach tego Macbooka przytoczonych na myapple (recenzja autora) nie bylo wgiecia? Dopiero pojawilo sie nagle po 2 tygodniach a w miedzyczasie wczesniejsze zdjecia z testu Macbooka zostaly usuniete? Jak to wytlumaczyc? JAK?

Co do zdjęć w recenzji to mogę zapewnić, że nie były podmieniane - sam osobiście umieszczałem tę recenzję na portalu, a użytkownik nie miał możliwości edycji swojego wpisu.

#112 Tomo

Tomo
  • 214 postów
  • SkądWars i Sawa

Napisano 02 lutego 2009 - 11:31


Może Cortland nie uzna reklamacji i tym samy wygra? Ale na pewno już stracił conajmniej jednego klienta.


Jako klient Cortlandu ( dokanałem tam zakupu na ponad 30 tys) i osoba polecająca ich usługi znajomym, dziś mogę powiedzeć, że więcej tam nic nie kupię.

Ostatnio kupowałem w prezencie Wacoma - okazało się, że nie ma go na stanie - a w info na stronie www - było, że jest.
Specjalnie wybrałem się do salonu aby porównać kilka modeli i td, okazało się, że nie ma specjalnego wyboru (ktoś nie liczy się z moim czasem...) Sprzedawca był niekompetenty i nie odpowiadał na pytania - dopiero po mocniejszym "dociścnięciu" uzyskałem odp.

Wacom miał być na za 2-3 dni- akurat na urodziny. Dotarł po prawie 10 dniach...

Szkoda mi prądu, żeby pisać o reszcie wpadek i otym jak przed znajomymi świecziłem oczami, że poleciłem Cortlanda...

Ostatni komputer nabyłem w USA - B&H Video - miałem drobną reklamację, ponieważ nie dostałem instalacyjnego Leoparda a Tigera - choć na WWW sklepu w opisie towaru jak byk widniał "leopard" jako system zainstalowany. Mailem wsyłałem zapytanie czemu tak się stało i po3 tygodniach u mnie na biurku leżał Leopard !

Zdecydowanie popieram domaganie się swoich racjo od Cortlandu (i kogolwiek inngo, też),

Ostrzegam resztę użytkowników przed tym sprzedawcą - trzeba być bardzo przytomnym i nie można zaufać w 100 %.

Chciałem też dodać - że wiele komentarzy, które tutaj znalzłem - atakujących autora postu - jest dla mnie żenująca - pod względem poziomu wypowiedzi, pod względem solidarności Apple userów, a także ewidentego nie zrozumienia istoty handlu. W pełni popieram tezę, iż najlepsi klienci to tacy, którym w trudnej sytuacji sprzedawca podaje pomocną dłoń.

Następne Macintoshe będę nadal kupowal w USA, UK, lub u innych resellerów.

Do widzenia Cortlandzie ...

Pozdr

#113 sahib

sahib
  • 73 postów

Napisano 02 lutego 2009 - 11:37

I to jest mniej więcej to, o czym pisałem. Jeden niezadowolony klient może firmie przynieść więcej szkód niż 10 zadowolonych. Niestety jak się dany biznes rozrasta i zaczyna przynosić poważne dochody, to w pewnych przypadkach ludzie zapominają, że relacje z klientami sa najważniejsze.

#114 sale uu

sale uu
  • 106 postów

Napisano 02 lutego 2009 - 11:52

jakubat, a może ktoś podczas twojej nieobecności upuścił kompa na dywan (dzieciak, sąsiad, sprzątaczka...) i ty o tym nie wiesz? Głupio by było... Z fabryki to z takim uszkodzeniem raczej by nie wyszło. Dla mnie to jest ewidentnie walnięte. Matryca wcale nie musiała się uszkodzić.

#115 jakubat

jakubat
  • 200 postów

Napisano 02 lutego 2009 - 13:20

jakubat, a może ktoś podczas twojej nieobecności upuścił kompa na dywan (dzieciak, sąsiad, sprzątaczka...) i ty o tym nie wiesz? Głupio by było...
Z fabryki to z takim uszkodzeniem raczej by nie wyszło. Dla mnie to jest ewidentnie walnięte. Matryca wcale nie musiała się uszkodzić.


Nie ma takiej opcji. Nie mam jeszcze dzieci:) , nikt tego komputera nie ruszał. Dla tego mam pewność, że tego nie uszkodziłem sam. Jestem człowiekiem uczciwym, postępuję z ludźmi tak jak jakbym sam chciał, żeby wobec mnie postępowano. Uszkadzając laptopa samemu oddał bym go do płatnej naprawy. Moje zapewnienie nie są żadnym argumentem i mam świadomość jak to wygląda w oczach sprzedawcy. Rzeczoznawca już mi powiedział, że nie uda mi się tego udowodnić. Jak dla mnie to jest wykrzywiony element obudowy podczas produkcji i zamontowany z resztą matrycy. Jakby nie było ja tego na pewno nie zrobiłem. Szanuję wszystkie zakupione rzeczy, taki już jestem. Następnym razem gdy cokolwiek będę kupować, "stracę" sprzedawcy naprawdę dużo czasu na oglądaniu produktu. Trudno, takie mamy teraz czasy. Postawa sprzedawcy przypominam mi, że w kategorii handlu nadal jesteśmy krajem trzeciego świata.

#116 myapple_123

myapple_123
  • 776 postów

Napisano 02 lutego 2009 - 13:23

Z fabryki to z takim uszkodzeniem raczej by nie wyszło.


Powyginane, niesymetryczne zamykajace sie (odstajace) aluminiowe pokrywy laptopow Apple to nie pierwszy przypadek:
MacBook Pro Unibody case carnage at MacMedics Macintosh Service & Consulting Blog
NEW Macbook Pro & damage out the box! - Mac Forums
Random Blemishes Appeared on Uni. MBP - Mac Forums

Poza tym zapominamy o transporcie do Polski a pozniej do sklepu. Ja bym to zalatwil tak - mam siec salonow Cortland, wiec dbam o prestiz przede wszystkim. Jezeli nie ma widocznych sladow urazu mechanicznego na aluminiowej obudowie laptopa (mozna to sprawdzic wzrokowo albo dokladniej mikroskopem do inspekcji PCB), uszkodzenia mozna bylo nie dostrzec od razu (brak kolizji przy zamykaniu itd) uznalbym reklamacje, wymienil Maca na nowy i mial spokoj z klientem. Napewno byloby z tego wiecej pozytku i pozytywny odzew na forum. Niestety narazie widze tylko dwie postawy - rozpatrujemy albo skrajne frajerstwo firmy sprzedajacej, albo skrajne cwaniactwo klienta. Moj kolega z pracy ostatnio powiedzial madre slowa - biznes polega przede wszystkim na wzajemnym zaufaniu ! Co tak duza firma straci na wymianie jednego laptopa na nowy, zwlaszcza, ze klient kupil go stosunkowo niedawno ? Zostanie ogloszona na forum - jak najbardziej frajerska firma roku, czy tez gest ten znajdzie uznanie wsrod spolecznosci tego forum ? Nagle pojawi sie lawina cwaniakow z powyginanymi obudowami chcacymi wymiany na nowy ? Przypominam, ze kazdy przypadek rozpatruje sie indywidualnie !

Tak dlugo jak nie zajdzie w naszym kraju poprawa wzajemnych relacji tak nigdy nie bedzie lepiej w gospodarce, polityce, kulturze, w sklepie, na ulicy itd Idac do urzedu czlowiek nastawia sie negatywnie - kolejki, ordynarna pani w okienku; idac do sklepu mysli, zeby go nie orzneli podczas kupna salatki od obiadu (trzeba sprawdzic, czy nie przeterminowana, bo cena sprytnie naklejona na kod producenta); idac ulica tez musi uwazac, zeby mu nie "zajebali" portfela; jadac do serwisu musze sie skonsultowac ze znajomym mechanikiem, zeby weryfikowac te sama usterke (po jakims czasie osiagamy wiedze mechanika); zakladam kablowke w UPC - musze pilnowac terminow wypowiedzenia umowy kodowanych darmowych przez 3 miesiace kanalow a i tak wysla fakture z naliczeniem tego co wypowiedzielismy, to samo do pakietu softu - mozna dzwonic, dostawac zapewnienia w koncu i tak trzeba pojechac do siedziby firmy) - wniosek w Polsce lepiej miec na lewo kablowke, niz legalnie placic - jest z tego wiecej problemu, niz zysku; wsiadam do tramwaju (bilet miesieczny, ktory kupuje od paru lat juz dzis niewazny, wiec kanar daje mi kare) ; idac na macierzynski w robocie mysle, czy mnie szef nie wywali (uklon w strone dzisiejszej audycji na Trojce); czytam internet (DK1 ma byc przerobiona nagle na autostrade i platna)... Tak sie nie da zyc na dluzsza mete :P

#117 sale uu

sale uu
  • 106 postów

Napisano 02 lutego 2009 - 14:01

Tak tylko mi się pomyślało o osobach trzecich ale skoro mówisz, że nie ma takiej możliwości to ja nie widze powodu zeby ci nie wierzyc. Mnie kiedys kobieta wjechala w tyl samochodu i uszkodzila pas tylny itp. Nie wzywalem policji a rzeczoznawca jej ubezpieczyciela (Allianz - antyreklama przy okazji) stwierdzil ze uszkodzenia nie korespondują ze sobą i moje uszkodzenia powstały w innym miejscu i czasie. Ja WIEDZIAŁEM, ze bylo inaczej. Bardzo przykre uczucie. Potem był wielomiesięczny okres odwoływania się od tej i następnych decyzji, bezskutecznie. Nie poszedłem do sądu z wielu względów. Jeździłem z tym uszkodzeniem 2 lata, 3 tygodnie temu postanowilem naprawić za własne pieniądze. Opowiedziałem blacharzowi całą historię a on powiedział, że powinionem zrobić tak: napisać do Allianzu pismo, że skoro to uszkodzenie miało miejsce w innym miejscu i czasie to Alianz musi dokładnie wskazać to miejsce i czas (być może rzeczoznawca siedział w tym czasie w bagażniku ;). Jeżeli nie wskażą tego miejsca i czasu to powinionem od nich zarządać aby wytoczyli mi sprawę o oszustwo i chęć wyłudzenia pieniędzy z ubezpieczenia. Blacharz twierdził, że to skutkuje w 99% tylko mało kto wie o takiej możliwości. Nie wiem czy rzeczywiście tak jest ale wg mnie Cortland potraktował cię podobnie jak mnie Allianz. Jak oszusta.

#118 Ruczaj

Ruczaj
  • 3 528 postów
  • SkądPoznan

Napisano 02 lutego 2009 - 17:52

Co do zdjęć w recenzji to mogę zapewnić, że nie były podmieniane - sam osobiście umieszczałem tę recenzję na portalu, a użytkownik nie miał możliwości edycji swojego wpisu.


Ok, to przepraszam. Wszystko juz jasne, kolega przyslal mi priva z wyjasnieniem. Na usprawiedliwienie dodam tylko ze nie ja pierwszy o tym napisalem w tym watku. A data edycji recenzji wrecz zachecala do takiego wniosku. Jesli jednak jest inaczej, to przepraszam zainteresowane strony.
Natomiast nie zmieniam zdania, ze sprzet nalezy ogladac wnikliwie TUZ PO ZAKUPIE.

#119 sfinks

sfinks
  • 288 postów
  • SkądSzczecin

Napisano 02 lutego 2009 - 19:36

Natomiast nie zmieniam zdania, ze sprzet nalezy ogladac wnikliwie TUZ PO ZAKUPIE.


Należy?!

Należy to się cortlandowi solidne manto za traktowanie klienta jak intruza, gdy tylko coś jest nie tak. Nie tylko cortlandowi oczywiście. Bierne rozkładanie rąk i argumentacja, że takie są teraz czasy, to ciche przyzwalanie na tego typu oszustwa.
Kolega Limo trafnie zobrazował jaki model obsługi klienta/interesanta panuje w naszym kraju.

Trzymam kciuki, walcz o swoje!

#120 Ruczaj

Ruczaj
  • 3 528 postów
  • SkądPoznan

Napisano 02 lutego 2009 - 22:55

Należy?!

Należy to się cortlandowi solidne manto za traktowanie klienta jak intruza, gdy tylko coś jest nie tak. Nie tylko cortlandowi oczywiście. Bierne rozkładanie rąk i argumentacja, że takie są teraz czasy, to ciche przyzwalanie na tego typu oszustwa.
Kolega Limo trafnie zobrazował jaki model obsługi klienta/interesanta panuje w naszym kraju.

Trzymam kciuki, walcz o swoje!


Po dwoch tygodniach przychodzisz ze sprzetem ze ma wgniecenie w obudowie. Ja rozumiem jakby po 14 dniach padl dysk, karta graf etc. - ale cos co jest widoczne na obudowie lapa?
Zrozumialbym, gdyby przez te 14 dni kolega jakubat trzymal go w kartonie (np czekal zeby dac prezent) - ok, nie ma problemu.
Ale kolega go przelecial wszerz i wzdluz, nawet zrobil recenzje na strone. Jesli przy takim doglebnym sprawdzeniu sprzetu nie wyszlo wygiecie obudowy,a "pojawilo sie" dopiero po 2 tygodniach to juz mozna sie zastanawiac, nie?

#121 myapple_123

myapple_123
  • 776 postów

Napisano 02 lutego 2009 - 23:55

Widocznie slabo go przelecial i nie tak dogłębnie jak to sobie wyobrażamy lub jakbyśmy chcieli ;)

#122 Ruczaj

Ruczaj
  • 3 528 postów
  • SkądPoznan

Napisano 03 lutego 2009 - 12:19

Widocznie slabo go przelecial i nie tak dogłębnie jak to sobie wyobrażamy lub jakbyśmy chcieli ;)


Cholera, fakt, nieszczesliwe sformulowanie :">

#123 ultimatedj

ultimatedj
  • 127 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 03 lutego 2009 - 13:17

#1 Apple Polska potrafi pomóc w kwestii sporów apropos gwarancji, ja miałem stosunkowo podobną sprawę*z macbookiem pro Interwencja poskutkowała! RIP SAD podkulił ogon i ponaprawiał wszystko jak trzeba!

#124 jakubat

jakubat
  • 200 postów

Napisano 03 lutego 2009 - 20:42

Po dwoch tygodniach przychodzisz ze sprzetem ze ma wgniecenie w obudowie. Ja rozumiem jakby po 14 dniach padl dysk, karta graf etc. - ale cos co jest widoczne na obudowie lapa?
Zrozumialbym, gdyby przez te 14 dni kolega jakubat trzymal go w kartonie (np czekal zeby dac prezent) - ok, nie ma problemu.
Ale kolega go przelecial wszerz i wzdluz, nawet zrobil recenzje na strone. Jesli przy takim doglebnym sprawdzeniu sprzetu nie wyszlo wygiecie obudowy,a "pojawilo sie" dopiero po 2 tygodniach to juz mozna sie zastanawiac, nie?


Laptopa kupiłem 15 grudnia 2008, tydzień z zafascynowaniem odkrywałem zalety Leoparda, później zacząłem robić recenzję. Wadę odkryłem pierwszego dnia świąt Bożego Narodzenia. Co jak co, ale raz, to nie czas na takie sprawy, dwa - i tak nie pracowali przez święta. E-maila wysłałem w piątek po świętach a odebrali go w poniedziałek - oto dwa tygodnie.

#125 Ruczaj

Ruczaj
  • 3 528 postów
  • SkądPoznan

Napisano 03 lutego 2009 - 23:39

Ok, jasne, ja rozumiem. Po prostu to jest kwestia indywidualna. Ja kupilem MB Pro powiedzmy 7 listopada i tego samego dnia obejrzalem go wszerz i wzdluz a takze pod spodem. Fascynacja Leopardem nie wyklucza takze fascynacji obudowa owocujaca obejrzeniem dokladnie sprzetu, chociazby dla zachwytu na piekna aluminiowa linią laptopa ;) Dla mnie tez Leopard byl nowy na lapie ;) bo na iMaku uzywam wciaz Tigera.
Zeby bylo jasne - nie zebym Ci nie wierzyl, ale zrozum ze serwis moze miec obiekcje jesli wade zewnetrzna, a wiec widoczna zglaszasz tak dlugo po kupnie. Moim zdaniem, trzeba bylo wyslac maila w ten pierwszy dzien swiat - mialbys serwerowa date maila juz wczesniejsza, niezaleznie czy musialbyc i tak go powtorzyc potem czy nie. Czas gral na Twoja niekorzysc i stad te problemy dalej. I tylko tyle.
Akurat ja jestem bardzo uczulony na sposob traktowania klienta i zwlaszcza ostro na tym forum traktuje pozal sie Boze resellerow Maple jesli na to zasluza ;) , a widzisz, nawet ja mam tutaj cien zrozumienia dla sprzedawcy.

Nie wiem, ale mysle ze oni dla zasady przeciagną Cię pod kilem ale w koncu Ci to jakos uwzględnią/zrekompensuja.

Niewatpliwie jest to nauczka na przyszlosc dla forumowiczow, i teraz bedziemy na to wyczuleni-ogladac sprzet nawet przy zakupie, tj otwierac kartony itd.

A Cortland mogl Ci powiedziec ze mimo ze gwarancja Apple nie uwzglednia uszkodzen mechanicznych to i tak dadza Ci rabat na cos tam w ichnim sklepie albo cos w ten desen.
Gdyby to sie stalo na zachodzie, tez by Ci nie uwzglednili tego:

Dent in new Aluminium Macbook! Help! - MacNN Forums

Be careful ? very careful ? with your new MacBook : Ben Patterson : Yahoo! Tech

http://www.angier.co...rly-macbook-pro

... tak pierwsze z brzegu. I na derser:
5 reasons damaging your MacBook is a worse idea now than ever before

pozdro

P.S O wlasnie!!! Zobacz to: "also, this might be a good time to scrutinize the terms of Apple's one-year hardware warranty, which (and I quote) does not apply to "damage caused by accident, abuse, misuse, flood, fire, earthquake (watch out, San Franciscans) or other external causes," nor to "cosmetic damage, including but not limited to scratches, dents, and broken plastic on ports, that does not otherwise affect the product's functionality or materially impair your use.""

Po prostu, to wina kochanego Apple ze twoje "cosmetic damage" w postaci "dents" nie wplywa na dzialanie laptopa i gewarancja tego nie obejmuje. Takie sa ich warunki gwarancji.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych