Mój Air 32 GB WiFi jutro przyjdzie i jak sobie pomyśle o tym ekranie to aż mnie trzepie

Wychodzi na to, że szacując wypowiedzi na różnych forach, ponad 50% Airów jest wadliwych. To teraz pytanie, jak firma, która produkuje sprzęt za całkiem grubą kasę pozwala sobie na takie wpadki. Czy w procesie produkcyjnym jest coś takiego jak kontrola jakości? Wydaje mi się, że zatrudnienie odpowiednich ludzi do kontroli jest lepszym rozwiązaniem niż sprzedawanie milionów lub ileś tam tysięcy wadliwych sztuk urządzenia, po czym dochodzą wszystkie koszty związane z jego naprawą. Dochodzi kwestia zniechęcenia się klientów, utrata szacunku do firmy i inne.
I na koniec moja głupia dywagacja, której nie bierzcie na poważnie!

Dzisiaj sobie ze znajomym pomyśleliśmy, że wadliwe partie to te z ekranami Samsunga, niszczenie konkurencji od wewnątrz

Bo chyba Samsung, LG i Sharp dostarcza ekrany dla Air tak?