Wiele razy pisałem o Thunderbolt. Ale tym razem chyba bardziej optymistycznie spojrzę na ten temat.

Ostatnio wspominałem o tym, że Apple blokuje urządzenia konkurencji, że Intel przestał liczyć na Apple w związku z tym standardem oraz poddawałem w wątpliwość jego przyszłość.

Teraz znalazłem nową informację, że rozszerzenie współpracy z innymi firmami, prawdopodobnie wyjdzie nam wszystkim na dobre, bo krzemowy gigant z Santa Clara zamierza umieścić tą technologię w swoich procesorach, a na dodatek od nowego roku udostępnić wszystkim zewnętrznym producentom dostęp do niej za darmo. Microsoft też dokłada swoją cegiełkę wydając uaktualnienie do Windows 10 ulepszające pracę urządzeń plug-and-play w komputerach PC.

Genialnym posunięciem Intela było umieszczenie Thunderbolt 3 we wtyczce USB 3,1 C, dzięki czemu porty w komputerach mogą zostać ujednolicone. Od dawna uważałem, że umieszczenie go w gnieździe mini DisplayPort było błędem. A pozwolenie na wyłączność dla Apple porażką, która kosztowała utratę zainteresowania innych firm. Standard ma to do siebie, że bez względu na to, kto go zastosuje zawsze będzie spełniał wszystkie jego wymagania i obojętnie kto go wyprodukuje, będzie kompatybilny. Tego nie było przy pierwszej i drugiej wersji Thunderbolt. Na PC przez korporacyjne zagrywki Apple, producenci mieli problemy z napisaniem sterowników. W BIOSach, zamiast jednego ustawienia, mnożyły się kombinacje. Absurdem było też niestandardowe złącze, bez którego nie dało się zastosować kontrolera Thunderbolt.

Po tym wszystkim Intel poszedł po rozum do głowy i teraz ogłasza, że wszczepi w procesory i5 oraz i7 Thunderbolt 3, a w tańszych wersjach USB 3,1 C. Wygląda to bardzo dobrze, szkoda tylko, że tak późno.

Paradoksalnie dzięki Apple Thunderbolt 3 upowszechni się jeszcze szybciej. Ponieważ to oni mimo że weszli w ten standard jako ostatni, porzucili inne rozwiązania na rzecz tego jednego. A gdyby nawet właściciel nowego MacBooka został rzucony w nieznane bez swojego zasilacza, będzie miał wreszcie szansę na naładowanie go standardową ładowarką. A Apple, zamiast zmuszać zabezpieczeniami do zakupu swoich ładowarek, będzie mogło konkurować jakością.