Komentarze elita Usuń wszystkie komentarze

@skorpion

Sorry nie napisałem zbyt precyzyjnie. Ww nie dotyczy oczywiście oprogramowania. Ale filmów i muzyki - masz dozwolony użytek, tzn jeśli kupisz CD czy DVD to w tym zakupie nabywasz prawa do przegrania tej płyty kumplowi czy wujkowi - to Twoje prawo, za to już zapłaciłeś. Z tego powodu też w PL są droższe płyty bo zawierają opłaty z tego tytułu. Niestety organizacje takie jak zaiks z chęcią wyciągają ręce po te pieniądze, ale z drugiej strony całe kopiowanie wrzucają do 1 worka że jest złe, a to nie prawda. Tak na serio zgodnie z prawem możesz kupić 1 CD na całą rodzinę i znajomych i ich wszystkich obdarować kopiami i nawet za to zapłaciłeś!

Mało tego że jest legalne, to jeszcze za to płacimy. W sumie pobierasz z sieci swoją własność, za którą już uczciwie zapłaciłeś, w tantiemach z nagrywarek, płyt itd.

Nie rozumiem w ogóle oburzenia i 'testów'. Artykuł jest o trojanie, a nie o wirusie. Ktoś napisał 'wirus' i ciągnie temat dalej w nie mającym związku kontekście. Wiadomo że socjotechnicznie to można na komputer dostarczyć wszystko.

Usos mijasz się z treścią tu piszących. Zdaję siebie sprawę że Apple nie produkuje sprzętu dla wszystkich, są osoby którym sprzęt Apple nie pasuje, jest wg nich za drogi do możliwości itd. Prawda że jest sprzęt wydajniejszy, lepszy, tańszy itd. Nikt tego to nie napisał że nie.
Co do oburzenia, czy wyśmiania to np - no jak ktoś w wątku o Air - sprzęcie ultralekkim oferuje jako alternatywę 4.5 kG 17" kloc no to się machnął z wątkiem. Co z tego że on jest np wydajniejszy, szybszy i tańszy itd. Skoro jest gorszy, bo cięższy, większy, z gorszym acu i bez ssd - co to w ogóle za porównanie? Porównujemy tylko cpu i ilość ram i wielkość dysku czy masę, czas pracy na 1 ładowaniu, hires itd również?
No i jeszcze nie rozumiem negowania że dla kogoś wygląd obudowy nie ma znaczenia - no sorry, jak ktoś chce kupić coś na co będzie patrzył przez kilka lat to jest to równie istotny parametr jak dla innych ilość GHz w cpu - no chyba że mnie wyprowadzisz z błędu.
Tak jak w tym wątku np porównywanie parametrów GCP, no sorry to nie ma być stacja robocza i main storage na całe życie. Ma to być ładna, funkcjonalna konsola i taka jest - ech gdyby dali mu lepsze acu byłby mój.

Plastik: były i się przyjęły, bo ciężko było postawić każdemu na biurko komputer wielkości 2 pięter, czy niemałej hali. Więc każdy dostał dalekopis i druty do mainframe. Wiele osób nigdy nie odzwyczaiło się od tego modelu pracy - szczególnie bardzo pomocnego gdy używa się kilku maszyn, co obecnie jest coraz powszechniejsze. Nie wyobrażam sobie np odpalania co chwila poczty i pobierania w kółko tych samych wiadomości 4 razy na firmowy dekstop, laptop, komórkę itd, więc to mam w imapowej chmurze, to samo irc który wisi na screenie w serwerowni i z każdego z ww terminali mam na niego wjazd, to samo usernet w klientem slrn który wisi analogicznie do irssi itd.
Ja w praktyce mogę wyjąć nowy laptop z pudełka i po instalacji 2 klientów (na windows ssh i x, a na macu tylko rdp) i podaniu hasła do poczty mieć w 100% gotową maszyną z moimi 100% zasobami.
Ten komfort obecnie chcą zapewnić wszelakie chmury sotrażowe/obliczeoniowe i w tym kierunku będzie szła sprzedaż - patrz na GCP.
Czy to się wszystkim podoba - pewnie że nie, dlatego ja np mam swoje chmury u siebie, ale celujmy w przyszłość - zobacz jak działa dzisiejsza młodzież/dzieci. GCP do doświadczenie, prekursor nowego, główny storage w cloudzie, główne cpu w cloudzie, pod ręką niewiele mocy, trochę flasha na cache do lokalnej pracy i już - przy czym acu to niewypał :(

ar3kb: dziś wysłanie 200GB to faktycznie godziny, jutro to będzie codzienność. Ta maszyna nie ma być terminalem do wszystkiego, a już na pewno nie do zatkania niszy produkcji video/audio - do tych zadań stawiaj własną serwerownię i podłączaj się do niej swoimi terminalami. Stale patrzysz przez perspektywę swoich potrzeb, a one są niszą.

Google wydało po prostu szykowny, o dużej rozdzielczości terminal do swoich usług, nie czujesz tego? trudno. Ja natomiast w ten sposób pracuję od wielu lat. Laptop to teminal na którym potrzebuję dobrego klienta www, rdp, ssh i x-ów (no i w sumie local email) i koniec. Sam rozważałem zakup GCP, ale niestety skutecznie odstraszył mnie czas pracy na 1 ładowaniu, bo mój 2.5 letni Air dłużej chodzi.

Chromebook to netbook przyszłości, ma taką wydajność jak serwery pod które jest podpięty - setki rdzeni w xeonach i TB ramu. Dziś nie ma jeszcze wszechobecnej sieci, są dziury itd, ale jutro to się zmieni.
To laptop - końcówka, wyjmujesz nowy z pudełka, podajesz login/hasło i masz swój pulpit w chmurze, bez instalacji niczego, wylogowujesz się, logujesz na kolejnym i pracujesz dalej - taka wizja. Dziś pulpit, jutro tak będziemy migrować pomiędzy swoimi maszynami wirtualnymi w chmurze. Każdy będzie miał swoją wirtualną maszynę gdzieś w sieci, a laptop/desktop/komórka/zegarek/okulary (później implant?) będzie jego interfejsem - prosta konsekwencja tego co widać w rozwoju tego sprzętu. Wydajność lokalna spada na ostatni plan poza interfejsem usera - ekran, klawiatura, touchscreen, gładzik itd.

A jakiego przykładu oczekujesz? Ah, no ok, wiele, wiele komórek arkusza kalkulacyjnego na raz. W biznesie często używa się arkuszy i wiele cyferek na raz to czasami mieć a nie mieć milionów. Kilka dokumentów na raz, obok siebie i nadal czytelne, programista wiele wierszy kodu na raz i wiele więcej nie wymagających wydajności cpu/gpu a dające korzyści z rozdzielczości - bo nawet zauważ że nie wspomniałem w zastosowaniach o grafice.
Nie wiem w czym widzisz chwyt marketingowy Googla. Ja w bardzo zbliżony sposób używam Air, praktycznie bez połączenia do sieci nie mam co na nim robić! Stale mam odpalone 5-6 konsoli ssh to różnych serwerów linuxowych/systemów i sesje rdp do różnych serwerów windows. Natywnie osx używam tylko do jakiejś obróbki zdjęć - i nie, mógłbym to tez robić zdalnie - bez problemu.
To jest jakby to nazwać fullnetbook, w porównaniu do tych netbooków z nazwy które służyły tylko do przeglądania sieci bo więcej nic nie szło na nich odpalić.

Heh Google? W czym? To Apple zmieniło banery po premierze GCP.

@borat1979

Aby zmienić, pokazać, wzmocnić przekaz zdjęcia?

Jedyną osobą jaka się tu ośmiesza to TcTom. Urządzenie które jako main storage ma chmurę właśnie powstało - do tej pory chmura była uzupełnieniem - to wizja przyszłości, dziś. Nie dostrzegasz tego, trudno, nie będę ubolewał nad Twoimi ograniczeniami.
Za chwilę apple podąży tą samą drogą za swoim icloudem - tylko bez palmy pierwszeństwa w innowacyjności.

TheMozzart: jaki pozew? Zostałeś oszukany? To musisz najpierw kupić, a potem wykazać że dałeś się nabrać reklamie.
Poza tym nie wiem o co autorowi artykułu chodzi. Wszystko jest OK. Baner został podmieniony w tych krajach w których GCP został wprowadzony do oficjalnej sprzedaży, wiec w Polsce nadal dostępny o najwyższej rozdzielczości laptop to rMBP :)

Jaka w ogóle poduszka? Telefon to nie ciało, można go zbudować od razu tak aby był wytrzymały. Cały pomysł z poduszką jest od podstaw poroniony :) Poduszki się montuje aby zabezpieczyć człowieka bo się go na razie nie zmodyfikuje aby był wytrzymały, a telefon od razu można zrobić odporny na 20G i już.
No i już widzę jak komuś za przeproszeniem jaja urwało bo mu poduszka eksplodowała w kieszeni na karuzeli w punkcie swobodnego spadania :)

JKoz: trojan to nie wirus. Musisz sam go wpuścić do środka - jak Trojańczycy :)

Po za tym są telefony bardzo odporne na czynniki zewnętrzne, nawet posiadające klasy np IP55. To już było bardzo dawno np Siemens ME45 itd. Są patenty elementów wytrzymałych na wysokie przeciążenia - mają je np zegarki g-shocki casio. Czym jest gorilla przy np szafirze znanym od dawna z kopert zegarków itd. Nie ma więc ograniczeń technologicznych - są za to ograniczenia księgowe, które mówią że sprzęt powinien być łatwo psujący się/zniszczalny z winy użytkownika no a 2 dni po gwarancji to już w ogóle powinien przestać działać, no i powinien mieć bezołowiowe luty aby nikt nic w środku nie naprawiał i "ekologicznie" powiększył nasz wspólny śmietnik i wywalił całe urządzenie do kosza i kupił nowe.

smartwatch jest wodoodporny? bo nic nie napisali, jeśli nie to odpada, trudno używać zegarka gdy każde sięgnięcie do umywalki, wyjście na deszcz czy odśnieżenie auta wymaga zdjęcia zegarka. Miałem już dotykowy zegarek z usb, systemem operacyjnym, który trzeba było co 2-3 dni ładować (Fossil Abacus) i też nie był wodoodporny - niestety szybko się przeprosiłem z klasycznym chrono na co dzień.

@michał1985

Przecież czujnik przyspieszenia - akcelerometr jest już wbudowany, więc tu nie ma problemu, podejrzewam nawet że może logować ekstremalne przypieszenia jakie powstają w wyniku upadku w momencie kontaktu z ziemią.

Wcale nie to jest najgorsze w patentach. Niestety najgorsze jest "dojenie technologiczne".
Sprzęt wyposażony w 'opatentowaną nowinknę' której nie może użyć konkurencja zostaje zawsze pozbawiony oczywistości dostępnych od lat i są one wprowadzane w następnych modelach - zachowanie całkowicie księgowe. Przykładów jest mnóstwo, a Apple jest tu liderem - np brak mms czy c/p w pierwszych iphonach, czy do tej pory brak push dla 'obcych' kont imap - chociaż protokoły do obsługi push są od 10 lat standardem. Też uważam że rynek bez patentów w ogóle byłby dużo bardziej kreatywny, producent miałby małe wyprzedzenie nad konkurencją i musiałby wypuszczać produkt na maxa idealny, bo za chwilę miałby konkurencję na karku.

@JEDI_V

Pozywanie bankruta przecież nie zamyka się biznesowo. Prawo patentowe stało się normalnym regularnym biznesem. Inwestycją jest wniosek o pomysł, ryzykiem że nie będzie kogo odpowiednio majętnego pozwać, a zyskiem są tantiemy jak złapiesz "leszcza^H^H^H^H^Happle ;)

Bawi mnie pojęcie 'chmury'. Człowiek od 20 lat pracuje w 'chmurze' i nawet tego nie wie :)
Kiedyś to się nazywało "konto shell". Ma możliwości:
- załadowania plików do folderów - z podpięciem przez ftp/scp/rsync/smb/nfs itd.
- załadowania plików i udostepnienia - np przez www przez folder public_html
- jw. z hasłami przy założeniu 1 pliku .ht_access z hasłem
- uruchamiania programów w tle przez screen
- współdzielenia ww, przez dowolne urządzenie umiejące klienta ftp
- nieograniczoną edycję tych plików przez lokalny soft (przy zdalnym systemie plików) jak i soft zainstalowany na serwerze
- ściągania plików na "chmurę" w tle (screen+wget, screen+torrent itd)
i wiele innych rzeczy których obecne "chmury" się jeszcze nie nauczyły np pracy zdalnej na minimum pasma - konsola txt, odpalania softu na serwerze z oknem na lokalu (xserver) itd!
Ja tu normalnie od 2 lat obserwuję jakieś cofnięcie się o 20-30 lat w czas mainframe z terminalami i odkrywanie przez dostawców 'chmur' koła na nowo :) oferujących coś starego jak komputery (nie mylić z mikrokomputerami!) w nowym opakowaniu.

Plastik: piszemy o dysku zielonym, może poczytaj o nich zanim cokolwiek napiszesz. Bo greeny w serwerach to niezmierna rzadkość :)

Kopiowanie danych a synchronizacja to 2 różne sprawy. Przegranie plików mp3 w jedną czy drugą stronę ok, ale info o okładkach, ilości odsłuchań itd to już się plikami nie przegra. To samo w kontaktach, notatkach, poczcie itd. Powinny trafić w odpowiednie "przegródki" i się wzajemnie uzupełniać. Mi się iphone podoba wizualnie i jakościowo, nie chciałbym mieć też telefonu z Androidem - mam navi z andkiem i mi za bardzo nie pasuje ten system. Bardzo podoba mi się za to sformułowanie 'rezerwat' w określeniu ekosystemu Apple. Właśnie - dane wrzucone w ten rezerwat egzystują tylko między isprzętem co mi się w ogóle nie podoba, dlatego nie trzymam nic w icloud i nie używam chmur firm trzecich - wolę swoją chmurę - bez kontroli, pojemną, szybką i taką którą mogę podpiąć pod dowolny system. Firma która to dostrzeże pierwsza wygra IMO, bo ludzie szybko odkryją inwigilację producentów.
Ciężko abym też płacił słone $$ za detaliczne GB gdy mam u siebie do dyspozycji wolne TB. Bacznie przyglądam się FirefoxOS - fundacja Mozilla pokazała już że potrafi przełamać monopole - najpierw był IE6, teraz pora na systemy mobilne. Soft nie związany kapitałowo z firmą, a z NGO powinien bardziej iść w stronę jakości a nie księgowości. Mozilla właśnie pokazuje lisi pazur gościom od reklamy w sieci wyłączając domyślnie obce ciasteczka - tak trzymać.

Nie tylko, to kwestia jakości dubingu czy lektora. W wielu krajach dobry dubing to reklama dla filmu, a nazwiska lektorów są nie mniej sławne niż aktorów. Przecież też mamy kilka dobrych dubingów - choćby w animacjach np Auta czy Shrek. Można te filmy po raz drugi obejrzeć dla polskich zlokalizowanych tekstów.

@Adamwo

To jakiś żart? Nasze kina promują głównie hollywoodzką papkę - i to faktycznie można, ale czy warto? Z drugiej strony powstaje sporo kinematografii europejskiej której w polskich kinach nie ma i trzeba te filmy sporowadzać lub zciągać bo inaczej się do nich nie dotrze.
Szczególnie ubolewam nad kinem skandynawskim i rosyjskim.

@Smoczy

No tu też działa "deminimis", przecież jak jakaś mała firemka sklonuje rozwiązania thx na 2000 sztuk egzemplarzy to nie będą ich o te 1$ od sztuki pozywać - niech sobie mają. Ale iphony i ipady się liczy w milionach, więc warto sięgnąć po swoje - prawda?