Akurat Apple coś robi W kwestii zatrudnienia robotników w Chinach. W przeciwieństwie np. do Samsunga nie zamiata pod dywan przekrętów podwykonawców tylko nagłaśnia.
Dla Apple nagłaśnianie takich przypadków jest jak najbardziej na rękę, Bo nie dość że faktycznie poprawiają się warunki pracy, To jeszcze mogą szantażować podwykonawców i obniżyć im ceny za dostawę części do sprzętu.
Nadużyciem jest stwierdzenie że Apple ponosi winę za to jak kiedyś podwykonawcy traktowali swoich pracowników, Tym bardziej że w Chinach od tysiecy lat ludzie byli wykorzystywani do granic możliwości I praca nad zmianą tego nawyku nie należy tylko do Apple, ale do wszystkich którzy zamawiają sprzęt jakikolwiek z chin.
Tutaj się z Szemotem zgodzę, jedne schody zapewne więcej zarobiły dla Apple niż nie 1 reklama. Wszyscy pewnie trąbili o tych schodach. Tzw. reklama szeptana.
Zarzucanie jakiejkolwiek firmie że tnie koszty produkcji jest trochę dziwne.
Jak zdarzy mi się kiedyś W projekcie architektonicznym założyć sieć napowietrzną to dam ci znać :) chyba zacznę składać inwestorom propozycję prowadzenia sieci na powietrzu, bo tak się robi w Japonii i w parkach narodowych :) Widocznie znasz się lepiej od tych dziesiątków ludzi z którymi pracuję :) Już mi się znudziło gadanie do ściany :) amen
A co tu ma do tego Apple? Mówię ci jak jest jako inżynier. Możesz sobie wygooglać różne cuda na kiju I mi tutaj udowadniać swoje teorie. Twoje prawo.
Nikt nie twierdzi że prąd ze słupa jest gorszy, bo to przecież ten sam prąd. Po prostu współcześnie stosuje się inne sposoby przesyłu prądu niż napowietrzne.
I nie myl modernizacji starych sieci z kłdzeniem nowych. Napisałem wcześniej że na wsiach mogę się takie przypadki zdarzać, ale w mieście nie prowadzi się już linii napowietrznych. A większość kupujących sprzęt elektroniczny jest jednak w mieście, a nie na wsi.
I weź daruj sobie tą Japonię. Bo zaraz mi tutaj wyskoczysz z przykładami że w Afryce prąd to w ogóle naszą wiatrami i wszystko jest okej.
Jak chcesz się czegoś nauczyć to zapraszam do mnie do biura, pokażę ci plansze Koordynacyjną zagospodarowania terenu uzgodnioną zakładzie uzgadniania dokumentacji projektowej na której są naniesione dziesiątki instalacji np. Na stacji benzynowej, osiedlu mieszkalnym albo hotelu. Żadnej z tej instalacji nie zobaczysz na oczy, żadna nie idzie na powietrzu.
Miłego wieczoru i mniej chodzenia w zaparte byle tylko udowodnić swoją rację.
Nie wypowiadam się na temat Japonii tylko na temat Polski w której pracuję.
Linie pod ziemne to nie jest też jakaś Moda tylko technologiczna konieczność.
Poza tym polskie normy (i eu) są takie a nie inne i nie Projektuję się linii napowietrznych ani elektrycznych ani telefonicznych ani teletechnicznych.
Nie ma po prostu w Polsce takiej opcji i już. Zapraszam cię na jakieś moje spotkanie z branży stami i spróbuj im powiedzieć żeby zaprojektować linie napowietrzne. Stukali by się palcem w głowę.
To jest mniej więcej tak anachroniczne jak pobieranie wody ze studni za pomocą wiaderka.
Jakie bzdury? Czytaj dokładnie.
Napisałem że w przypadku starych zabudowań i sieci może sytuacja inaczej wyglądać. Nikt dzisiaj już nie buduje linii napowietrznych doprowadzających niskie napięcie do domków jednorodzinnych i budynków mieszkalnych. Linie napowietrzne to jest przeżytek którego się już nie stosuje.
Stosuje się wyłącznie w przypadku sieci przesyłowych wysokiego napięcia.
Przez 20 lat pracy w Zawodzie nie spotkałem się żeby projektant sieci elektroenergetycznych zaprojektował nową sieć na powietrzną doprowadzającą instalacje do domku lub budynku Mieszkalnego.
Wyjątki to jakieś wioskowe stare sieci.
j.w. piorun nie ma jak trafić do bezpiecznika... nie ma którędy... poza skrajnymi przypadkami bardzo starej zabudowy.
Nie ma opcji z piorunem w przypadku współczesnej zabudowy... instalacje (telefony, prąd)idą pod ziemią wprost do budynku, tam w ścianach idą do skrzynek z bezpiecznikami i dalej do np. komputerów.... piorun nie ma jak dostać się do tej instalacji. To są bajki.
Piorun spływa po piorunochronie czyli kablu zamontowanym na dachu albo po elewacji, albo wydzielonym pionem w budynku prosto do gruntu i tyle.
Koledze spalił się komputer bo zapewne albo mieszkał w jakimś starym domku na wsi, albo w starej kamienicy z instalacjami sprzed 50 lat i korkami wywalonymi przez które sąsiad porobił skróty drucikami, bo korki ciągle strzelały i cięgle trzeba było je w piwnicy włączać.
Zgodzę się, prace domowe czyli zabawa prądem pomiędzy korkami w ścianie a komputerem mogą się źle skończyć, pisałem o tym na początku, ale to jest bardzo bardzo żadki przypadek... w każdym normalnym urządzeniu które na legalu podłączasz w domu nie zdarza się raczej.
Warto pytać :D
A czy przypadkiem bezpieczniki w mieszkaniu nie chronią przed piorunem?
Ja rozumiem ochronę spowodowaną jakimiś przepięciami na drodze domowa skrzynka bezpieczników -> komputer... ale to co wpada z zewnątrz chyba jest niwelowane przez zwykłe bezpieczniki w domu.
Takie listwy to się chyba sprawdzają w jakiś starych kamienicach i instalacjach z lat 50-tych.
Poza tym, na pioruny wymyślono coś takiego jak piorunochrony (obowiązkowe w budownictwie) które ściągają całe przepięcie do ziemi, a nie do instalacji (w ogóle nie ma połączenia piorunochronu z instalacją - to są dwie odrębne sprawy). Instalacja zaś nie ma wyjścia na "zewnątrz", nie ma jak piorun na nią "spłynąć"... no chyba że znowu mamy jakiś dramatyczny przypadek z wioski i słupa elektrycznego pod domem, ale w dzisiejszych czasach i targecie który raczej mieszka po blokach taki bajer jak listwa przepięciowa nie ma sensu.
UPS ok, ratuje w razie spadku napięcia, ale ta listwa jedyne co robi to ratuje kieszeń producenta.
Kubek i okulary Baje Rany pożyczyłem :)
Odpada, jeszcze miałbym podczas rozmowy pokazywać ryja jak siedzę np. na klopie?
Na tych zdjęciach promocyjnych to samo pokolenie podróżniczek, luzaków i zdrowo odżywiających się kolesi z siłki w lajkrowych gaciach ;)
Pewnie jak się nie będę uśmiechał do kamery to połączenie nie zostanie wykonane :/
Taki wiesz luzacki sznyt :) Kolega twój albo pan i władca :)
Jeszcze trzeba wpaść na to, że jakiejś opcji w innym modelu może brakować... Testowane, prezentowane są dziesiątki rzeczy, czasami naprawdę trudno domyślić się, że jakiś z testowanych elementów nie działa na innym, dodam nowym modelu. Proste.
Do tego pomocne są właśnie wasze uwagi, więcej często wyłapiecie niż autorzy.
Jako, że od małości niezmiennie towarzyszyła mi głupota, na moim pierwszym kompie czyli wspomnianym Commodore 16, po przeklepywaniu prostych programów z Bajtka, w końcu napisałem pierwszą własną grę przygodową (w basicu)...
Byłem wtedy w podstawówce więc za sam tytuł powinienem trafić do poprawczaka albo przynajmniej od ojca dostać pasem, na szczęście nie afiszowałem się z moją twórczością. Tytuł brzmiał: Mały POK, a znaczył "Mały prywatny obóz koncentracyjny" :/ Trzeba było się z niego po prostu wydostać. Na szczęście dla ludzkości na tym zakończyłem temat nauki programowania :)
W zasadzie przeszedłem identyczną drogą... identyczne kompy i terminy... ja startowałem od C16, wcześniej znając od kumpli ZX spectrum i Timex-y... potem C64 ze stacją dyskietek i ślinienie się do amigi której nigdy nie dostałem... tylko miziałem po znajomych... no i reszta podobnie :)
...a gdzie jest napisane, że to wrzesień tego roku? ;)
Panie Jaromirze, czas pomyśleć o wydaniu książki ze wspominkami... świetnie się to u pana czyta...za każdym razem.
A to nie była komedia?
Erotyczny tasiemiec to była chyba "Różowa Seria" na dwójce przed północą...
...raz jak byłem w podstawówce i mi koledzy z klasy o tym opowiadali to potem z żalem poszedłem do mamy i powiedziałem że jedyny tego nie widziałem... mam pozwoliła mi jeden odcinek obejrzeć... byłem nieco zawiedzony, byli rycerze, księżniczki, gołe tyłki i nikt nie zginął... to nie miało sensu :)
A nie jest po polsku?
Przydałoby się też wyjustowanie tekstu.
Po lewej prościutko, a po prawej te zęby dziwnie wyglądają.
W każdym piśmie i gazecie tekst się wyjustuwuje. Już to poprawia "grafikę" artykułu.
Sa tapety live? w tym temacie nadal chyba ubogo, same akwaria i rosaria
Pokémon GO - poradnik dla początkujących i nie tylko
Spróbuj z literaturą pobiegać po mieście ;) I nie mówię tutaj o audiobookach które za ciebie czytają ;)