Czemu lipa? Ja nie jeżdżę z plecakiem, więc wspomagam się nerką.
@croc Nie montuj telefonu w uchwycie. Zastanów się co się dzieje z rowerem, szczególnie w terenie i jak to odczuwa twój tyłek po dłuższej chwili. A tyłek ma jeszcze miękkie siodełko. Zepniesz na sztywno telefon z rowerem to masz gwarancję że po pewnym czasie to będzie złom.
Generalnie nie montuj na kierze, jedna gleba (choć wiadomo, nikt tego nie chce) i takie mocowanie może się urwać razem z telefonem. Przerabiałem to kiedyś i dlatego piszę.
Ramię to też średnio wygodny pomysł. Ja wiem, że wielu niedzielnych biegaczy lansuje się z włączonym na maksa podświetlaniem z jakąś durną opaską na ręce.... Nie dość że to niewygodne, bo ci ciągle coś nierównomiernie uciska jedną łapę, to tez przy byle glebie lądujesz na boku i amen. No chyba że trzeba się pokazać ze smartfonem to wiadomo, są priorytety :)
Ja nie lubię plecaczków, ale to najbezpieczniejsze miejsce. Włączasz np. Runtastic (ja to używam od lat i chwalę sobie), odpalasz nawi jak potrzebujesz dojechać w konkretne miejsce, ustawiasz głośność na ful i chowasz wyłączając telefon do plecaka. Słyszysz komendy z Runtastica (np. ile przejechałeś, jak szybko itp.) i komendy z nawigacji (typu za 100 m. skręć w lewo) i dzida... :)
Osobiście używam nerki, w której telefon jest bezpiecznie schowany pomiędzy portfelem a chusteczkami i wisi mi na pasie :)
Ważne żeby telefon był na tobie, nie na rowerze... ty jesteś dodatkowym amortyzatorem drgań.
Całe Apple tylko nad tym pracuje, dlatego ip7 to tylko lift ip6 :)
Nawet z Żuberkiem, albo prestiżowo z Wojakiem? :/
A to zakazane? :)
Następny lubiący zaglądać w życiorysy :)
Noszę rurki :)
Ten kubek śmiem wątpić żeby był ze starbunia... ja lubię bardzo kawę w kartonikach, ale moja ulubiona to z Orlenu, a w starbuniu to nie pamiętam ile lat temu byłem :)
Brody nie mam, bo mi za wolno rośnie, poza tym wychodzę z założenia, że posiadanie modnej zaczeski z włosów łonowych na twarzy jest trochę śmieszne :)
Jesteś fanbojem Apple, zaślepionym hipsterem, masz włosy łonowe na brodzie, lansujesz się w starbuniu zaraz po wyjściu z gimnazjum z telefonem który kupili ci starzy i który nie ma nawet rysika, a jego producent zabija w fabryce robotników nagminnie ;)
przeciwmgielnej obrony narodowej smoleńskiej
Jest też najdroższa wersja "Fifty Shades of Grey".
Wtedy z ekranu wychodzi ... i .... :)
Myślę że tylko dzięki temu co robi Zachód tam się cokolwiek zmienia . To Europa i Ameryka przeszła ekspresowo proces bumu kapitalistycznego I wykorzystywania pracowników. Cały socjal narodził się u nas, Ale wpojenie to Chińczykom Nie jest ani proste Ani szybkie.
Poza tym jesteś idealistą ;)
Dostawcy pozwalają sobie wejść na głowę i tyle. Nie wina Apple, że są mocni i dostawcy się do nich łaszą za wszelką cenę. Myślę że i tak dostawcy zarabiają Gruby Szmal, i dla zysku przycinają na pracownikach. Pamiętaj że nie są to jakieś drobne zamówienia, tylko zamówienia milionów części, których koszt wytworzenia dla dostawcy jest zapewne bardzo mały. Tutaj bym się tak nie pieścił z dostawcami, bo zarabiają Gruby Szmal I udają jacy to oni biedni są bo apple na nich przycina.
50 twarzy greya otworzyło oczy niektórym czytelnikom dzięki czemu spalają więcej kalorii ;)
Komando Foki ;)
Ja mam wrażenie, że jak szybko przyszła Moda na te pokemony tak szybko się ona kończy. Przed urzędem miasta w Szczecinie siedziały przez jakiś czas tłumy dzieciaków ze smartfonami a teraz z powrotem jest pusto.
Spróbuj z literaturą pobiegać po mieście ;) I nie mówię tutaj o audiobookach które za ciebie czytają ;)
Akurat Apple coś robi W kwestii zatrudnienia robotników w Chinach. W przeciwieństwie np. do Samsunga nie zamiata pod dywan przekrętów podwykonawców tylko nagłaśnia.
Dla Apple nagłaśnianie takich przypadków jest jak najbardziej na rękę, Bo nie dość że faktycznie poprawiają się warunki pracy, To jeszcze mogą szantażować podwykonawców i obniżyć im ceny za dostawę części do sprzętu.
Nadużyciem jest stwierdzenie że Apple ponosi winę za to jak kiedyś podwykonawcy traktowali swoich pracowników, Tym bardziej że w Chinach od tysiecy lat ludzie byli wykorzystywani do granic możliwości I praca nad zmianą tego nawyku nie należy tylko do Apple, ale do wszystkich którzy zamawiają sprzęt jakikolwiek z chin.
Tutaj się z Szemotem zgodzę, jedne schody zapewne więcej zarobiły dla Apple niż nie 1 reklama. Wszyscy pewnie trąbili o tych schodach. Tzw. reklama szeptana.
Zarzucanie jakiejkolwiek firmie że tnie koszty produkcji jest trochę dziwne.
Jak zdarzy mi się kiedyś W projekcie architektonicznym założyć sieć napowietrzną to dam ci znać :) chyba zacznę składać inwestorom propozycję prowadzenia sieci na powietrzu, bo tak się robi w Japonii i w parkach narodowych :) Widocznie znasz się lepiej od tych dziesiątków ludzi z którymi pracuję :) Już mi się znudziło gadanie do ściany :) amen
A co tu ma do tego Apple? Mówię ci jak jest jako inżynier. Możesz sobie wygooglać różne cuda na kiju I mi tutaj udowadniać swoje teorie. Twoje prawo.
Nikt nie twierdzi że prąd ze słupa jest gorszy, bo to przecież ten sam prąd. Po prostu współcześnie stosuje się inne sposoby przesyłu prądu niż napowietrzne.
I nie myl modernizacji starych sieci z kłdzeniem nowych. Napisałem wcześniej że na wsiach mogę się takie przypadki zdarzać, ale w mieście nie prowadzi się już linii napowietrznych. A większość kupujących sprzęt elektroniczny jest jednak w mieście, a nie na wsi.
I weź daruj sobie tą Japonię. Bo zaraz mi tutaj wyskoczysz z przykładami że w Afryce prąd to w ogóle naszą wiatrami i wszystko jest okej.
Jak chcesz się czegoś nauczyć to zapraszam do mnie do biura, pokażę ci plansze Koordynacyjną zagospodarowania terenu uzgodnioną zakładzie uzgadniania dokumentacji projektowej na której są naniesione dziesiątki instalacji np. Na stacji benzynowej, osiedlu mieszkalnym albo hotelu. Żadnej z tej instalacji nie zobaczysz na oczy, żadna nie idzie na powietrzu.
Miłego wieczoru i mniej chodzenia w zaparte byle tylko udowodnić swoją rację.
Mio FUSE, czyli puls i aktywność pod kontrolą, ale bez ucisku na „klacie”
Dobra, doczytałem ;)
Po pierwsze, najpierw piszesz że musisz widzieć wszystkie parametry, a potem argumentujesz, że musisz się skupić na jeździe... to albo ciągle ogarniasz parametry albo jeździsz... ja już wyrosłem z podniecania się tętnem i patrzeniem ile przejechałem i w jakim tempie. Skupiam się na jeździe, a jak się zgubię to dopiero zaglądam w smartfona.
Drugi argument z czapy to o czasie działania. Piszesz że ledwo wytrzymuje 3h, a potem nagle że 7. To się zdecyduj :)
Wczoraj z włączonym 4G, GPSem, Runtastikiem i nawigacją Googla z mapami Satelitarnymi jeździłem 3h i bateria spadła mi o 30%. Dodam, że jeszcze w między czasie na przystankach pstrykałem focie, wysyłałem imessege i takie tam pierdy... przy tym zgubiłem się w lesie kilka razy, więc grzebałem w mapach. I spadło przez 3h tylko o 30%. Więc dramatu nie ma.
Jestem amatorem i nie wydam na profesjonalne mierniki ani złotówki bo jest mi to zbędne, wystarczy mi to co oferuje telefon (niezależnie od marki). Zapewne garminy i inne rozwalają srajfona na łopatki, ale tutaj wspominamy generalnie o sprzęcie Apple lub pod niego podpinanym.