"innowacyjny model dodania rozłożonej na raty ceny urządzenia do miesięcznego rachunku" - a czym, poza nazwą, to się różni od standardowego telefonu "za złotówkę" w abonamencie?
Gdyby na Surface Studio działał dobrze MacOS, to na pewno byłby to mój następny stacjonarny. Ale niestety, na windowsa z własnej woli nie wrócę, bo to tortura.
Ja tam nadal wolę telefony z klawiaturą. Tzn o ile brak QWERTY jakoś przeżyję, to brak przycisków połącz/rozłącz cały czas mnie wkurza.
1) na palcach 1 ręki mogę policzyć momenty w życiu, kiedy korzystałem z telefonu podłączonego do ładowarki - nie ma po prostu takiej potrzeby. Telefon ładuje się w nocy jak śpię. 2) Ładowanie bezprzewodowe nie wyklucza możliwości ładowania przewodowego, gdyby ktoś jednak wolał podłączyć kablem.
>teraz linux przegania macOS pod każdym względem.
Jak masz odpaloną tylko przeglądarkę, lub ewentualnie kodujesz - OK, możliwe. Ale znośnego softu do montaż video lub nawet graficznego (GIMP lol) i do wielu innych zastosowań nie ma. Tak jak mac w wielu zastosowaniach nie dogoni szybko windowsa, bo nie ma specjalistycznego softu, tak linux jest lata świetlne za obydwoma.
> tylko czekać pierwszych prób zmiany sposobu działania klawiszy funkcyjnych u konkurencji.
Np Lenovo X1 Carbon z 2014 roku ze zmieniającym przyciski touchbarem? ;)
Uwaga uwaga, podaję rozwiązanie: Zrobić laptopa o 1mm grubszego, wcisnąć 64 GB RAMu i większą baterię, wytrzyma 15 godzin.
> teraz wystarczy adapter za kilka dolarów.
Ale już dongla od myszki nie mogę zostawić na stałe w porcie, bo będzie zwisał i/lub wystawał. Jasne, są myszki na bluetooth, choćby applowska jak ktoś nienawidzi swoich nadgarstków, a i nadajniki na usb-c niedługo pewnie się pojawią, ale w okresie przejściowym będzie to upierdliwe. Dyski twarde itd można już bez problemu podłączyć przez przejściówkę.
> owszem mocno sie wtedy nagrzewa
Jak chce to niech sobie i parzy - jak renderuję to nie mam laptopa na kolanach - gorzej jeśli laptop po nagrzaniu się postanawia spowolnić. Co zwykle ma miejsce.
Zobaczymy. Jak nie będą się przegrzewać i nie będzie throttlingu z tego powodu, to znaczy, że ta przestrzeń byłaby zbędna ;) Generalnie, jasne, lepiej mieć laptopa ważącego 1,3 kg i kilka mm, niż laptopa ważącego 1,7 kg i 2x grubszego, jeśli działają tak samo, ale jeśli zmniejszanie grubości wiąże się z usuwaniem ważnych portów i zmniejszaniem wydajności, to ja jednak wolę grubszego.
zwiększenie grubości i poprawa chłodzenia nie musi oznaczać zwiększenia masy :) Grubość i masa nie muszą być ze sobą skorelowane.
> ale zepsuloby to design i wymusiło pogrubienie sprzetu
No i luz, można by dać większą baterię, więcej RAMu i lepsze chłodzenie. 1mm grubości mniej w sprzęcie PRO to nie jest najważniejsza cecha.
Używanie Windowsa to tortura i powinno być zakazane konwencją genewską ;) - i to mnie trzyma przy ekosystemie Apple. Ale chodzi mi tu o sam sprzęt. Gdybym mógł bezproblemowo zainstalować OSX na sprzęcie Microsoftu to nie widziałbym powodu żeby kupić imaca zamiast surface studio.
Jak to się stało, że pod względem użyteczności i innowacyjności projektów, Apple i Microsoft, jakie znaliśmy sprzed 10 lat, zamieniły się ostatnio miejscami?
14 lat później, G4 to nadal najładniejszy iMac ;)
Gdyby nie to, że korzystanie z windowsa uważam za torturę, to surface studio wygląda bardzo rozsądnie i chętnie miałbym na biurku takie coś zamiast imaca.
Jeśli zrobią coś żeby dało się pisać bezwzrokowo i bez przypadkowych wciśnięć klawiszy - będziemy dinozaurami przyzwyczajonymi do przestarzałych metod. Natomiast póki się nie da - to ta nowa wersja jest obiektywnie gorsza po prostu dlatego, że jest wolniejsza i mniej precyzyjna. Ale jest to problem, który prawdopodobnie zostanie rozwiązany w ciągu najbliższej dekady.
w zasadzie to (mi) przeszkadza nie tyle sam brak skoku klawisza, bo do tego można się przyzwyczaić, tylko fakt, że jak go dotknę to jest wciśnięty - więc nie mogę wyczuć dotykiem gdzie mam wcisnąć (bo po drodze powciskam wszystkie klawisze) i nie mogę oprzeć palców na klawiaturze (bo, ponownie, powciskam klawisze) - no i łatwo jest przypadkowo wcisnąć któryś z sąsiadujących przycisków, zwłaszcza jeśli nie patrzysz co wciskasz.
> teraz nikt nawet o tym nie myśli, bo po co ?
Nieprawda. Ja myślę. Czyli przynajmniej 1 osoba. Czyli nie nikt. ;) Ekran dotykowy jest znośny - LEDWIE - do pisania jakichś krótkich wiadomości, ale to też tylko dlatego, że są dość wygodne podpowiedzi. Do takiego codziennego przeglądania internetu - spoko, może być. Wolałbym wysuwane QWERTY, ale mogę bez niego żyć. Do jakiejś poważnej pracy, pisania długich tekstów albo programowania - jeszcze długo fizyczna klawiatura będzie królować. Ekran jest fajny do stukania 2 palcami, ale pisać bezwzrokowo się na tym nie da i na dłuższą metę jest po prostu męczący - chociaż nie wątpię, że technologia rozwinie się na tyle, że wirtualne klawisze będą miały jakiś tam skok i będą wyczuwalne palcami - i wtedy można pomyśleć o zmianie klawiatury na w pełni konfigurowalną :)
A ja już od 6 lat ładuję kolejne telefony tym samym starym kabelkiem micro USB, czasem podnoszę telefon za kabel, zwijam w kłębek albo wrzucam do plecaka luzem - i nadal działa idealnie i nie widać śladów zużycia. Nie chce mi się wierzyć, że applowskie kabelki od telefonów są AŻ TAK gorsze od innych, więc podejrzewam problem z użytkownikami ;) (zwłaszcza, że ponoć magsafe też się ułamuje, a ja mam ten sam zasilacz od 5 lat i nie licząc pożółknięcia, kabel wygląda jak nowy)
> Dzisiaj użytkowanie komputerów Apple masochizm.
Apple to masochizm bo usuwa porty, Windows to masochizm bo Windows, a na Linuxy nie ma oprogramowania. Jak żyć?
> Ale już poszli. Microsoft, Samsung, Google, Dell, HP itd... tylko wszyscy montują USB-C jako ciekawostkę.
No bo nie ma na ten port sprzętu to po co robić jako nie-ciekawostkę ;)
> Dopóki Apple nie wprowadzi tego jako jedyny słuszny port to nie ma szans, żeby ten standard szybciej stał się popularny.
Pewnie tak, ale okres przejściowy będzie upierdliwy. Bo o ile do dysku twardego, drukarki, czy nawet pendrajwa mogę mieć przejściówkę i nikomu to nie przeszkadza, to już dyndający na przejściówkowym kabelku nadajniczek od myszy lub klawiatury wygląda niedorzecznie. (i niezbyt można już go nie wypinać przy chowaniu laptopa do pokrowca)
> Moim zdaniem najbardziej przyspieszy kiedy urządzenia mobilne z androidem będą wyłącznie wykorzystywać ten port. Powoli się tak staje (HTC, Samsung, LG)
Racja, to może sporo pomóc.
Nigdy nie miałem problemów z podpięciem nawet 2 pendrajwów obok siebie ;) Trzeba tylko nie kupować ogromnych dziwnych wynalazków. A jeśli chcemy zostawiać jak najmniej portów - to w tej chwili (być może niestety) uniwersalnym portem jest USB-A - każdy sprzęt jest na niego. Ale tak czy siak możemy sobie dywagować, a apple zrobi po swojemu. :) Tyle, że póki inni producenci nie pójdą w ich ślady, to nadal większość sprzętu będzie produkowanego pod USB-A a nie -C.
> Podaj mi chociaż jeden powód dlaczego nie możesz mieć 1 przelotki z usbc na usba
Bo nie chce mi się zawsze pamiętać o ciągnięciu ze sobą przejściówki do najbardziej popularnego portu na świecie. 99% sprzętu jest w tej chwili podłączane przez USB-A - nawet w tej chwili mam zajęte wszystkie 4 porty w iMacu, do macbooka też podłączam różne rzeczy bardzo często, ot choćby normalną klawiaturę albo pendrive'y klientów. Pewnie, przyszłościowo lepiej żeby USB-C zdominował, ale w najbliższej generacji MBP wolałbym kilka portów USB-C (z których i tak przez najbliższe 2-3 lata w każdym będzie przejściówka bo sprzętów na USB-C póki co nie ma) i przynajmniej jeden USB-A. Bo latanie z milionem przejściówek nie jest ani wygodne ani eleganckie.
> Jak kupisz nowy tablet graficzny, dysk do backupu, nowy monitor czy pendrive to wszystko już będzie śmigać na tej samej wtyczce.
No i teraz jest taka super uniwersalna wtyczka na której wszystko śmiga i kupisz niemal dowolny sprzęt - nazywa się USB-A ;) Minęło kilka lat odkąd podłączałem do jakiegokolwiek komputera cokolwiek wykorzystujące inne złącze.
> Jedyne wyjścia bez których faktycznie nie dałoby się żyć to (...) wejście na karty sd
Odwrotnie. "Zwykłe" USB jest potrzebne - przynajmniej 1 port. Za to czytnik kart to zbędny bajer, jak będę potrzebował to sobie podłączę zewnętrzny
Android Pay ma na dniach zadebiutować w Polsce. Przetrze szlak Apple Pay?
Biorąc pod uwagę coraz bardziej dynamiczny rozwój wirusów na systemy mobilne, raczej podziękuję. W USA ma to pewnie większy sens, bo mało kto ma karty zbliżeniowe, w Polsce wolę zostać przy karcie.