Komentarze Alexy78 Usuń wszystkie komentarze

Pytanie zasadnicze - ile czasu na baterii zegarka i paska razem - zegarek będzie bez ładowania dłużej funkcjonował?Jeśli do 5-7 dni, to byłoby to marzeniem i pieniądze wydane na ten power bank wydawałyby się uzasadnione. Poczekamy, zobaczymy.

Dziękuję, słuszna uwaga, poprawiłem :)

Mocne, uzasadnione argumenty. Nic dodać, nic ująć. Ja na odbiór swojego czekam i nie pozostaje mi nic innego jak traktować zegarek jak gadżet, albo jak kolejną parę butów mojej żony - na pewno zakup nie był/jest racjonalny (w PL - brak Siri i opcji płacenia).

Biorąc pod uwagę wersję "sport" mówisz o gadżecie i zabawce, czasem przydatnej w podawaniu informacji o czasie. Mówiąc o Omedze mówisz o elemencie męskiej biżuterii. Trzeba (koniecznie ;) jeśli już, to kupić i jeden i drugi zegarek. Proste. Porównywać nie ma co. A że drogo - dla nas Polaków niestety wszystko ma prawo wydawać się drogie :/

Dziś jadę z rodziną do Drezna na wycieczkę - jutro park dinozaurów w okolicy + zwiedzanie samego miasta. Wstąpię do Altmarkt Galerie i ciekawe co zastanę - jak będzie space gray 42 mm to pewnie kupię. Tylko czy będzie? Czy będą kolejki? - ofiary ponosić nie zamierzam (czekać w kolejce, kupić inny kolor itp.), ale sam jestem ciekaw jak się sprawa będzie miała. Narzut? Duży, ale czy inni mają koniecznie mniejszy? - zakup jest dobrowolny. Już bardziej "bawią" mnie Janusze biznesu sprzedający zegarki z ponad 100% narzutem na allegro...ale każdy orze jak może.

Edit: Zegarka nabyć w Dreźnie nie można, bo .... Nie mają! O_o, zamówiłem na adres niemiecki (znajomy) i termin wysyłki to lipiec(!) - jaja jak berety. Warto nadmienić, że prezentacja, obsługa Klienta na najwyższym technicznym i jakościowym poziomie. Za to Drezno piękne piasto, rodzina szczęśliwa i mogę polecić po drodze park dinozaurów w Bautzen (dzieciaki przeszczęśliwe). Podsumowując, jak ktoś chce od razu kupić, to tylko Berlin.

Słuszna uwaga, konieczność użycia dwóch rąk może czasem dokuczać. Podobnym problemem jest podobno fakt zerkania na zegarek będąc w towarzystwie. Sms na komórce, czy jakakolwiek notyfikacja zwyczajnie poczeka w kieszeni, torbie itp., zegarek zawibruje i natychmiast "wymaga" uwagi, chcąc zareagować na informację zwyczajnie zachowujemy się nieprzyzwoicie - myślę o spotkaniach zarówno służbowych, jak i prywatnych. W przynajmniej 2 testach jakie miałem okazję obejrzęć problem o którym mówię został zauważony - całkowite ignorowanie wiadomości na zegarku jest znacznie trudniejsze niż względem "less personal" telefonu.

Jest jak mówisz, ale wystarczyłby jeden zapis - urządzenie przeznaczone do noszenia na ręce, która jest czysta, nieowłosiona oraz nie zawierająca innych nienaturalnych przeszkód mierzenia sygnałów z organizmu.

Czy w ulotce jest napisane, że możliwe są komplikacje w przypadku wytatuowanych rąk? Nie ma - Apple ma problem. Jest - osoby "upięknione", a zainteresowane zegarkiem, go mają.

Najlepszy test z jakim się spotkałem. Brawo i dziękuję. Z jednej strony się irytuję, że po pracy nie mogę "jak ludź" pójść do sklepu i wyjść z modelem mi się podobającym, z drugiej strony czas działa na korzyść ew. przyszłego posiadacza. Zarówno system jak i jego oprogramowanie(apki) z czasem będzie dojrzewać i tak jak nie wytrzymam i zegarek kupię w tej generacji, tak uważam, że to druga generacja będzie tym, co autorzy mieli od początku na myśli. Dawno nie było gadżetu na rynku, który tak by mnie interesował.

Udowodniłeś, że wszystko zależy od punktu patrzenia. W sumie, to samochody nowe też się kupuje (nawet w leasingu) z uwzględnieniem dużej utraty ich wartości - a AW jak i pojazdy, to rzeczy użytkowe. Coś w tym jest.

Ciekawie napisane. Jak dla mnie to gadżet i zabawka, ktora powinna się sobrze sprawdzić i dać dużo radości. Wolałbym, by jednak w oczy się nie rzucała, dlatego myślę o wersji space grey. Cieszy długi kabel ładowania jak i sama jakość wykonania.

Zegarek jest elementem biżuterii dla faceta. Wersja Edition również do tego bije. Dobra biżuteria na wartości nie traci. Nie widzę cech wspólnych z mikserem.

Masz rację :) miłego wieczoru. P.S. Twoja wypowiedź nie ma nic do rzeczy. Tak jak i faktyczny stan portfela obcych dla Ciebie ludzi. Mama nie nauczyła widać.

Czyli w PL we wrześniu ;)

Jest szansa, że z zegarkiem będzie jak z tabletem. Urządzenie się doceni i będzie coraz bardziej się nim cieszyć wraz z czasem jego użytkowania. Po prostu - po roku sprzęt rozwinie swoje skrzydła.

Nie mam nic Piotrze przeciwko temu, aby zegarek swoją wartość utrzymywał, wręcz z czasem podnosił. Pozostaje jednak kwestia pewnego ryzyka, którego ktoś kupujący mam jedynie nadzieję, ma świadomość. Kupijąc złotą Omegę, Rolexa czy cokolwiek z bardzo wysokiej półki ma się jednak pewność. Tylko tyle i aż tyle.

Czkam więc na test. Zegarkiem jestem zainteresowany i gdyby można było go kupić normalnie, już bym go posiadał. W wersji sport mi się przyda na pewno, odkąd w endomodo można go normalnie uwzględnić. Idea sms'ów i notyfikacji na ręku bardoz mi się podoba - reszta to zabawa dla mnie i zabawki. Zegarek prócz celów "sportowych" traktuję jako przyjemny i dobrze wykonany gadżet właśnie. Tylko, żeby dało się go po ludzku kupić, a nawet na allegro są modele "z odrzutu" - czyli takie jakie się udało w Berlinie handlarzom wyłapać (przeważnie 38 mm dla kobiet), albo ze 100% przebiciem cenowym... bez sensu.

Kupując Omegę za 30-40 tys. zł wiemy, że za 10 lat przedstawia ona jakąś wartość. Czy ktoś jest wstanie oszacować takową względem wersji Edition? Nawet przetopienie zegarka za 50 tysięcy zotych na pierścionek nie wystarczy. Dla mnie tylko wersja sport wchodzi w grę, ew. wersja stalowa - choć do Certiny w tej cenie elegancją się nie umywa - to wciąż gadżet. Oczywiście to kwestia gustu i szanuję, jeśli ktoś ma inne zdanie. A różnica w jakości wyświetlania uważam, że dla użytkownika jest w większości przypadków niezauważalna.

Ja od premiery ios8 nie potrafię FitBit'a podpiąć pod pakiet Health i co? i to jest dopiero problem ;) A na poważnie, to się mocno zawiodłem. Apple broni swojego i częściowo to rozumiem, jednak niestety Klienci na tym cierpią.

Najbardziej interesującym newsem będzie wiadomość mówiąca o terminie wprowadzenia do sprzedaży w pozostałych cywilizowanych (chyba) Krajach samego zegarka. Tymczasem w PL nawet salonów nie przygotowują. W PL to prędzej 6S'a będzie można nabyć niż sam zegarek... A do tego czasu ludzie na Allegro szaleją cenami przy produktach takich, jaki im w Berlinie sprzedano - bo innych nie było :D

To ciekawy news potwierdzający powyższy tekst. Widać pan nie był ze mną szczery. Szkoda. Tak czy owak najwyraźniej trzeba uzbroić się w cierpliwość, by kupić taki model, jaki się preferuje. Liczę na to, źe do początku lipca najdalej sprawa podaży się unormuje. Pozdrawiam!

Dziękuję. W moim przypadku więcej jak 500 EUR nie chcę wydawać. Zegarek będzie u mnie tylko funkcję sportową pelnił. Elegancją wersję to preferuję jakąś chociaż Certinę z automatem, taką co za 5 lat jeszcze jakąś wartość stanowić będzie. Wiadomo jednak, każdy wg preferencji. Pozdrawiam również :)

Jestem mocno przekonany, że opcja nr 1. w powiązaniu ze zbyt małą produkcją nastawioną raczej na obsługę rynku po 2-3 miesiącach od premiery, a nie na jej start. Innymi słowy ilość linii prodkcyjnych by się zgadzała, gdyby mogły już 3-4 miesiące przed premierą produkować na zapas, jak się to zwykle robi. Dostawianie kolejnych linii za grube dziesiątki milionów dolarów, by później stały niewykorzystane jest przyczyną obecnej sytuacji - nikt na to nie pójdzie, bo to czysta strata. Najbardziej mnie wkurza fakt, że skoro już wybrano kilka uprzywilejowanych krajów, to chociaż w nich powinni zadbać o 150% obłożenie podaży nad popytem - te 50% to dla takich jak my, ew. przejeżdżając przez Drezno lub Berlin kupujących zegarek. Generalną wadę wykluczam, mechanicznie nie do poprawienia w tak krótkim czasie, a software ew. załatano by patchem i po sprawie. Innymi słowy - premiera względem produkcji powinna mieć miejsce w sierpniu i to na całym świecie - "just in (no)time" jednak wygrało, Klienci przegrali.

Sam bardzo chciałbym zegarek apple'a kupić. Pojechałbym nawet do Berlina (wziąłbym rodzinę na 2 dniową wycieczkę, jakieś muzeum techniki itp. - dzieciaki miałbyby radość), ale przy okazji chciałbym na spokojnie wejść do sklepu, pooglądać modele, wybrać swój i spokojnie wyjść z takim, który akurat mi się spodoba. A tu takie nieporozumienie. No nic - kupię w lipcu - oby już na normalnych zasadach. Albo lepiej - może warto poczekać na 2 generację? Na pewno warto, tyle, że człowiek by się gadżetem chętnie już teraz pobawił. Ech. Apple dało ciała :/

Częściowo masz rację. Częściowo, bo do 2h czekania uważam za coś akceptowalnego. Czasem czeka się tyle czasu na jakieś wejściówki na premierę, czasem na jakiś mecz itp. Po prostu - nawet w obecnych czasach się to zdarza i nie jest niczym uwłaczającym. Nie popieram jednak faktu, że wiele osób stoi po to, by później zegarkiem handlować. Jest to na pewien sposób nieuczciwe, bo najpierw ktoś coś sprzed nosa Ci zabierze, by chwilę potem Ci to drożej oferować.