Ale co to ma do rzeczy? Ja mam 2TB NAS w sieci, mały dysk 500 GB i stacje Thunderbolt z dyskiem 2 TB.
Tyle, że nie nosze tego szmalcu ze sobą teraz bo mam JetDrive Lite. Przedtem nawet ten mały dysk był uciążliwy. No i ja na komputerze często montuje filmiki i robie grafikę.
Nie widzę przeszkód…
Nie wiem tylko czy BootCamp można…
Ma ikonę karty SD i to mogło by Cię zmylić ale ja sobie ją zmieniłem ;-)
Działa jak normalny dysk…
A taki [tfu] Samsung czy Sandisk że 300-400 zł + adapter…
Nie odczułem różnicy…
Właśnie… jednak strach byle karty używać nawet na mniej ważne dane…
A jakiej karty używasz?
Bo ja się trochę naczytałem o SD i sam kilka „noname” straciłem i miewam lęki przed nieznanymi ;-)
Tego nie wiem… ale na razie widziałem maks 128 GB.
No ja jestem od wrażych systemów uwolniony ;-)
Jeżeli musiał bym wybierać: lepszy procesor czy większy SSD to nadal wybrał bym lepszy procesor. Mam NAS i już przywykłem do małych dysków ;-)
Ja z MacBlaszaka przesiadłem się w zasadzie prosto na PowerBooka G3 WallStreet ;-)
Dokładnie!
Zwłaszcza LC II sprzedawane przez jakiś czas w całkiem rozsądnej cenie.
Ale LC 475 to był prawdziwy hicior (choć ja wybrałem LC 630 CD) ;-)
A dzięki… będę musiał sprawdzić ;-)
Nie kolego bo to nie łamało uwczesnych zapisów licencji. Proste? Czy tłumaczyć dalej?
Wtedy jak już w poprzedniej części pisałem wymagany był oryginalny ROM od Apple. A ja miałem cała oryginalna płytę. Wiec kolego „kulą w płot”
Już mam temat na tapecie… nawet zdjęcia odnalazłem ;-)
O! Niezłe…
Ale mam znajomego, który strasznie klął na te Umaxy bo wieszały mu się nagminnie. Może źle trafił ;-)
Dokładnie… co zresztą się wtedy zdarzyło…
Jednak ma więcej wad niż zalet… Jak ktoś che zawsze może kupić używanego Maczka taniej.
Klony nie były mocno tańsze i teraz też Apple postawił by wysoko poprzeczkę co do sprzętu na jakie udzieli licencję…
A to był komputer z pierwszej ręki?< br/> Bo wygląd mi pasował… był pancerny itp. ale brak możliwości rozbudowy do jakiego przywykłem. Miałem już 3 generacje PowerBook G3 (WS, Lombard i Psimo)
Sporo tych miałknięć mi wyszło ;-) dzięki!
A co do muszelki to Tobie i mi nie pasował ale znałem kilka zachwyconych nim osób (w Polsce) i to autentycznie zachwyconych, a nie z powodu wydania ~6 000 zł [?] ;-)
To teraz mi kolego wyjaśnij co ma OEM wspólnego z łamaniem licencji Apple? Śmiało!
Apple nie sprzedaje OEM (choć nie ma to znaczenia)… Apple ma między innymi zapis w licencji o nieinstalowaniu oprogramowania systemowego na sprzęcie nie markowanym przez Apple. Czyli każdy Hackintosh łapię choćby ten jeden punkt licencji i nic na to nie poradzisz. Zanim ten zapis nie zostanie uznany za niedozwolony to Hackintosha możesz sobie do zabawy poużywać w domku, po kryjomu… i już!
Kolego… dla mnie łamiesz licencję czyli jesteś piratem i tyle. Dorabiaj sobie do tego ideologię jak chcesz.
Po prostu nie jesteś użytkownikiem Apple tylko liżesz cukierki przez szybkę. I po co? Aby zaoszczędzić kilak stów?
Nie dziękuję… ja potrzebuje sprzętu do pracy… jak bym chciał mieć zabawę i problemy z aktualizacjami to Winowsa bym używał.
Zresztą jestem deweloperem i mam swoje zobowiązania wobec Apple.
Gdy miejsca zabraknie czyli JetDrive Lite Transcend jako pełnoprawny dodatkowy dysk
Ja odpalam iTunes na kompie i on zaczytuje bibliotekę z NAS nie mam problemów z ładowaniem na iPhone czy programami.
Bibliotekę iPhoto mam w imagu dyskowym.