Yyyy... Staramy się! ;-)
Dzięki za te słowa. Staramy się! :)
Hej. Dzięki za odpowiedź. Pewnie – jeśli możesz nam podrzucić coś, czym możemy się podzielić ze słuchaczami czy widzami kanału na YouTube to pewnie! Szczególnie, jeśli masz coś wartościowego do powiedzenia, bo wtedy wszyscy korzystają (tylko pamiętaj żeby podać jakiś handle z Twittera, adres strony, etc. – żeby można było odpowiednio Cię przedstawić). Jeśli chodzi sytuację rynkową AMD i NVidii – Twoje podejście jest bardzo sensowne i prawdopodobne. A co do baterii w nowych MBP to ja jeszcze raz powtórzę, że osobiście nie potwierdzam tragicznego czasu pracy, a i coraz więcej słychać głosów wokół (nawet u nas w komentarzach do poprzedniego odcinka), że wcale nie jest tak źle. Więc w tym akurat aspekcie zachowałbym daleko idącą ostrożność. ;-)
Słyszałem o tym. Wszystko wskazuje jednnak na to, że opisywany przez nas UltraFine 5K to "tylko monitor" (zwykły). Samemu pozostając jakiś czas pod wpływem pogłosek, które wspominasz, po cichu liczyłem, że taki "akcelerowany monitor" (co do zasady chyba możliwy do stworzenia, gdyż dzięki Thunderbolt można przecież podpinać zewnętrzne karty graficzne) okaże się np. nowym iMakiem 5K, któremu Apple ponownie umożliwi pracę w Target Display Mode. Póki co go nie ma. Czy to się zrealizuje – zobaczymy. Byłby to na pewno jakiś powód, żeby zapłacić znacznie więcej za "pełnosprawny komputer, który i tak będzie wykorzystywany wyłącznie jako monitor". Wracając jeszcze do poruszanej poprzednio i teraz kwestii mocniejszych kart: czy powodem nie jest to, że szybsze układy NVidii mają znacznie większe zapotrzebowanie na energię? W tym względzie Polaris błyszczy, a jak wszyscy wiemy – Apple zawsze wybierze cieńszy komputer...
Jeśli chodzi o kabel – oczywiście, że ten sam kabel, którym podpinam monitor – z perspektywy komputera – podpina mi całą resztę (skaner, drukarkę, dyski, mikrofon itd.). One są wpięte w tenże monitor. A od niego jeden kabel wpinany w komputer przesyła obraz, ładuje i łączy "cały ten zoolog". Stąd właśnie wygoda. Podchodzę do komputera i wpinam jeden kabel. On odpowiada za podłączenie wszystkich wspomnianych przeze mnie akcesoriów. Jeden kabel. Tylko nie USB-C (bo tam zabrakłoby pasma nawet na ekran w rozdzielczości 5K) a Thunderbolt 3. Jeśli chodzi o wydajność itd., to rozumiem, co masz na myśli i zgadzam się, że są zastosowania, w których MacBooki Pro są niekonkurencyjne. Ale równocześnie nie jest (a przynajmniej nie w pełni) prawdziwym stwierdzenie, że skoro w danej dziedzinie obecne MacBooki Pro "nie dają rady", to w innych przypadkach również się nie sprawdzą – bądź też to, że fakt wyposażenia ich w ekrany Retina (czy zewn. monitor 5K) nie przyniesie bardzo wymiernych korzyści (przez wzrost wydajności oraz komfortu pracy w zastosowaniach związanych z wykonywanym zawodem). Dla deweloperów czy ludzi zajmujących się fotografią, ekrany Retina (i wydajność oferowana przez MacBooki Pro oraz inne komputery Apple współpracujące z takimi wyświetlaczami) już dziś przynoszą zyski. Aczkolwiek powtórzę jeszcze raz, żeby nie pozostawić w tym względzie cienia wątpliwości: zgadzam się z Tobą, że są zastosowania, w których MacBooki Pro nie są dziś wyborem idealnym.
A naładujesz komputer przez to HDMI i podepniesz dysk, sieć, skaner etc.? Nie pytam złośliwie. To po prostu jest naprawdę wygodne. Co do wydajności... To teraz będę złośliwy (ostrzegałem! ;) A iMac 4K to jest za słaby na to 4K co mu wbudowali? :)
UltraFine 5K to monitor Thunderbolt 3, a nie USB-C (i nie wiem, czy w ogóle będzie on współpracował z PC). Są natomiast na rynku dostępne monitory, które potrafią przesyłać obraz i zasilać komputer po złączu USB-C (ale nie są to wówczas monitory 5K, gdyż na taką ilość pikseli USB-C jest "za słabe").
No! Czyli da się! :) A tak na poważnie: dzięki wielkie za podzielenie się swoim spostrzeżeniem. Taka wzajemna pomoc potrafi zrobić – jak widać – niesamowitą różnicę!
Hej. Dzięki za komentarz. Tak jak wspominałem w treści odcinka – podchodzę do podobnych historii z dużą dozą ostrożności. Są osoby, u których nie ma aż tak znacznego spadku czasu pracy (bo, to że w scenariuszach innych niż typowy "light usage" może być krócej – szczególnie, gdy aktywujemy Radeona – to normalne, gdyż bateria po prostu ma mniejszą pojemność). W niezależnych testach Ars Technica obecny MBP15 potrafił wyciągnąć (light usage) ponad 15 godzin (linki są w opisie odcinka). Tego typu "dysonans poznawczy" sprawia, że bardzo ostrożnie podchodzę do tematu. Miałem już to pisać w odpowiedzi na post filemoona powyżej, aczkolwiek zdaję sobie sprawę z tego, że to nie jest odpowiedź, którą użytkownik pragnie usłyszeć (jak Michał słusznie zauważa w treści odcinka – zwykłego użytkownika podobne niuanse nie powinny obchodzić – dla niego to powinno "po prostu działać"): W jaki sposób instalowałeś software na obecnym MBP? Przenosiłeś instalację Asystentem migracji – czy na czysto? Jeśli chodzi o skalę odniesienia: poprzednio używałeś konfiguracji (w przyp. MBP z 2014 roku) ze zintegrowaną kartą graficzną – czy również z osobną? W tych obecnych 15-calowych modelach zintegrowana karta jest słabsza niż poprzednio i relatywnie szybciej komputer "przeskakuje na discrete GPU" (co oczywiście skutkuje zupełnie innym profilem zużycia energii).
Masz rację – w tej chwili najdroższy laptop w ofercie X-Kom to MSI za 21 tys. zł brutto. Patrząc jednak pobieżnie na oferowane modele, zakładam, że nie są to "najmocniejsze dostępne konfiguracje", a jedynie te "bardziej chodliwe" (tańsze). Dla przykładu najdroższy MacBook Pro w ofercie przywoływanego sprzedawcy to "konfiguracja z półki" (za 13 899 zł brutto – zajmuje dopiero 9. miejsce pośród najdroższych laptopów dostępnych w X-Kom!), która jak wiemy "nie wyczerpuje możliwości cennikowych". Dostępnego w X-Kom Lenovo P70 "bez wysiłku" można skonfigurować tak, by kosztował znacznie powyżej 30 tys. zł brutto.
Nie chcę żebyś mnie źle zrozumiał. Jestem jak najdalszy od "fetyszu cenowego" i "zachwycania się ile to można wydać". Uważam natomiast, że twierdzenie (które jest poglądem dość powszechnym, często obecnym chociażby w komentarzach na MyApple), iż MacBooki Pro są "tak znacząco droższe od konkurencji" jest najzwyczajniej w świecie nieuzasadnione i nie znajduje odzwierciedlenia w rzeczywistości. Komputery innych producentów, odpowiednio wykonane i o odpowiednio wysokiej konfiguracji kosztują tyle samo albo nawet znacząco więcej.
Jeśli natomiast chodzi o podłączanie zewn. kart graficznych itp., to w tym właśnie tkwi siła Thunderbolt 3. To jest "PCIe wyciągnięte na zewnątrz". Dzięki tym złączom laptop efektywnie staje się modułowym, rozbudowywalnym komputerem tak jak "typowy (biurkowy) pecet". Jeśli dobrze pamietam, mówimy o tym w tej właśnie MacGadce. Jeśli nie – być może warto wrócić do tej kwestii w jednym z kolejnych odcinków.
:D Dzięki i wzajemnie!
Dzięki. Staramy się! :)
Z tego co wiem, to oryginalnych dysków Apple nie można ot tak sobie kupić. Są tylko zamienniki. Ale to nie jest to samo. Pomijając już jakość zatosowanych modułów NAND, to apple'owskie dyski przede wszystkim mają apple'owski firmware. Pomijam także kwestie tego, czy takiej zamiany łatwo dokonać samemu, gdzie "dyski firm trzecich" kupić, jak jest z ich dostępnością oraz ewentualną gwarancją, ile kosztują itd.
Zgadzam się. Ale poziom narzekania bardzo często jest nieproporcjonalny do skali napotkanego problemu. Błędy w oprogramowaniu są i będą zawsze, a Apple je łata. Może wrócimy do tego wątku jeszcze w którymś z odcinków, to postaram się lepiej akcenty położyć. Teraz mieliśmy do czynienia z dość specyficzną sytuacją mimo wszystko.
Dziękuję w imieniu całego teamu! Staramy się!
Z tego co wiem nie. Ale ja jakoś bardziej ufam Apple niż ubezpieczycielom. ;-)
Zgadzam się, że w niektórych zastosowaniach rozdzielczość gwarantowana przez większą powierzchnię gładzika może być przydatna. Choć mnie osobiście już ten z MB12 wystarcza (a wcześniej jakoś też nie odczuwałem potrzeby narzekania), ale naprawdę – choć nam, "wprawionym w posługiwaniu się komputerem" ;-) może wydać się to dziwne – widziałem takich "całkiem zielonych użytkowników", którzy przy stosowaniu "przeciągnij i upuść" (do którego zawsze zachęcam!) nie potrafili sobie poradzić z przesunięciem wciśniętego palca po tak dużej powierzchni (bez odrywania!), a akceleracji też jakoś "nie czuli".
Wiem – może to specyficzny przypadek – ale mnie (stety albo niestety – zależnie od oceny) zdarza się widzieć "początkujących" i zawsze przywiązuję wiele uwagi do tego, gdzie oni się "gubią".
Hej. Jak zwykle – dzięki za docenienie. Jeśli chodzi o serwis to nie wiem, ale patrząc na niego – nie sądzę. Wydaje mi się, że już nawet w poprzednich modelach wymieniany był cały ekran z górną częścią obudowy (oddawałem jeden z komputerów na program wymiany związany ze ścieraniem się powłoki antyrefleksyjnej). Nie odważę się polecić jakiegokolwiek ubezpieczenia, bo tak – ja wybieram AppleCare.
Hej. Dzięki za te słowa. Staramy się! :) Teraz już skojarzyłem – rzeczywiście poruszaliśmy ten temat. macOS z biegiem czasu staje się coraz bardziej "fortecą", którą Apple "dozbraja" (goni w tym względzie zdecydowanie lepiej pilnowanego iOS oraz – patrząc na temat z dłuższej perspektywy czasu – Windowsa ;-). Jednym z "cudów Touch Bara" (choć nieakcentowanym przez Apple tak bardzo jak "rysowanie ikonek" ;-) jest Secure Enclave. Autoryzacja przy "występowaniu z żądaniem do dedykowanego urządzenia iOS celem aktywacji kamery" może być nietrywialna i "odgrodzona drutem kolczastym" od elementów systemu, których złamanie w przeszłości pozwalałoby na znacznie prostszy dostęp do kamery. Tak przynajmniej intuicyjnie wydaje mi się, że wygląda teraz cały proces (bo wprost nie zajmuję, ani nie zajmowałem się nigdy bezpieczeństwem, a wiedzę dot. "urządzenia iOS zaszytego w tej samej obudowie" opieram na pracy oraz opiniach osób trzecich).
Nie bardzo rozumiem, do którego fragmentu rozmowy nawiązujesz stwierdzeniem dotyczącym "osobnego komputera pod Touch Bara i bezpieczeństwa". Możesz doprecyzować co masz na myśli? Aktywne narożniki rzeczywiście pozwalają wywoływać pewne funkcje szybko (prawo Fittsa!). Ta "wyjątkowo delikatna krytyka" ;-) (która wynika z moich rozmów z innymi użytkownikami – mnie osobiście nowy gładzik bardzo odpowiada) głównie dotyczyła sytuacji, gdy niedoświadczony użytkownik (który "nie czuje" mechanizmu akceleracji) korzysta z mechanizmu przeciągnij i upuść. Wtedy rzeczywiście "świeżynki" potrafią narzekać na większą powierzchnię (szczególnie, gdy równocześnie nie mogą – "dzięki" Touch Barowi – wygodnie asekurować się przyciskiem Esc by przerwać operacją drag'n'drop).
Hej. Dziękuję za komentarz. Tak myślałem, że temat Asystenta migracji pewnie do nas wróci po tamtym spostrzeżeniu. ;-) Postaramy się to poruszyć w jednym z kolejnych odcinków. Na pewno nie w najbliżsyzm, po ten już jest nagrany i właśnie się składa. :)
Hej. Dzięki za komentarz i docenienie. Staramy się. :) Trafne spostrzeżenie z 3D Touch/Force Touch. To o to pewnie chodziło Złotawemu powyżej (czego ja " nie załapałem" od razu). Bardzo ciekawy pomysł. Gdyby tak to miało działać, to być może i ja byłbymn w stanie przeprosić się z "narysowanym Esc"?
Jeszcze dopisek odnośnie Time Machine, bo w pierwszej chwili go nie zauważyłem: znika urządzenie Time Capsule (najprawdopodobniej). Podsystem zwany marketingowo Time Machine pewnie pozostanie. Tak jak wspomnieliśmy o tym w treści odcinka - Apple nawet podjęło pewne działania zabezpieczające to rozwiązanie przed "pozostaniem bez oficjalnie wspierającego sprzętu".
MacGadka #127 – Pobudzisz dzieci w okolicznych wioskach!
Postaramy się! :)