Komentarze Krystian Kozerawski Usuń wszystkie komentarze

to tylko wizja artysty ;)

prawda ;)

ależ rozumiem i nie zgadzam się z Tobą. One nie sprawdzają się nie dlatego, że są u konkurencji, tylko, że nie ma dla tych rozwiązań sensownego zastosowania (np. zakrzywione ekrany w smartfonach).

Przykład z Nokią nie jest do końca trafiony. Ja w moim tekście wyraźnie mówię, że obecna forma smartfona, zapoczątkowana przez iPhone'a, jest pełna, nie da się tam już wsadzić nic więcej ponad to, co już jest na rynku.

Jeśli pojawi się coś innowacyjnego w tym temacie za kilka lat, będzie to coś tak odmiennego, jak iPhone od Nokii N95.

a jednak piszesz o rzeczach, które już wymyślono:

• telefon zamieniający się w komputer, sam pisałeś Lumia, niestety choć pomysł ciekawy z wielu względów niepraktyczny, co udowodniła też sama Lumia.

• zwijane i wyginane ekrany też już są, tyle, że zwijanie czegoś w rulon, czy nawet rozkładanie smartfona czy tabletu jak książki też już było, choćby w fazie prototypów i okazało się niepraktyczne.

Nawet Maki w tabletach już były, choć w formie profesjonalnych modyfikacji robionych przez Axiotron. Szału nie było.

O tym, że producenci smartfonów co chwila próbują nas zaskakiwać różnymi "wynalazkami" także pisałem. W przeważającej większości są one niepraktyczne.

zrobić można wiele, ale to wszystko są detale, o czym piszę w tekście. Smartfon, iPhone, to urządzenia już w całości wymyślone o ustalonej formie. Bez miejsca na niespodzianki i efekt "wow"

O tym pisałem w ostatnim MyApple Magazynie

500 tysięcy dolarów za komputer z 8 KB RAM, a ludzie narzekają, że nowy iPhone za 3 tysiące złotych nie będzie innowacyjny ;)

W marcu 2014 podczas naszego wyjazdu na Macworld do SF, Przemek (Pemmax) był bliski kupna Surface'a, liczył już kasę ile dostanie za swojego Aira (oferowali przyjęcie go w rozliczeniu). Pamiętam, że spędziliśmy wtedy chyba z dwie godziny na zabawie tymi komputerami w salonie MS centrum handlowym przy Market Street. Wyglądało to dość zabawnie, bo byliśmy w firmowych koszulkach MyApple, obwieszeni plakietkami z Macworld. Dużo uciechy mieli sprzedawcy, którzy bardzo się starali by Przemka przekonać. Ostatecznie zrezygnował chyba głównie z tego powodu, że za mało oferowali za jego Maca.

Ja się do tabletu Surface (tak jak i z resztą do iPadów z dołączanymi klawiaturami) nie mogę przekonać głównie dlatego, że potrzebuję stabilnej konstrukcji do pracy w różnych warunkach, od kierownicy samochodu po własne kolano na placu zabaw z dziećmi. Przytrzymując nadgarstkiem i spodem dłoni klawiaturę, mam pewność, że niezależnie od kąta, pod jakim ustawiony jest komputer, nic mi nie odpadanie, nie przekrzywi się itp.

Co do samego urządzenia to zastrzeżeń nie mam. Na duży plus odnotowałem za to możliwość korzystania z ekranowej klawiatury będącej kopią fizycznej, a więc z wyodrębnionymi klawiszami Alt i możliwością używania skrótów do wpisywania polskich znaków. To oczywiście nie jest funkcja samego Surface'a ale Windows. Tego mi bardzo brakuje w iOS.

Do tabletu Surface nie mogę się przekonać (miałem w testach przez jakieś 2 tygodnie Pro 3) Bardzo mi się za to podoba Surface Book. Zwykle przy okazji wizyt w USA staram się zajrzeć do jakiegoś salonu MS Store i się pobawić tym komputerem. Niestety w PL czy w Europie próżno go szukać.

nie Alior :)

Apple Pay ;) Miłosz zna się na bankowości mobilnej :)

choćbyś oznaczył sobie punkt na zdjęciu satelitarnym, to nawigacja odbywa się i tak na mapie., Jeśli nie ma drogi na mapie, nawigacja Cię nią nie poprowadzi. Zdjęcia satelitarne w jednym i drugim przypadku to tylko dodatek. Ważne są mapy, dlatego, też usługi nazywają się mapami.

Ale to mapy, a nie zdjęcia satelitarne służą do nawigacji. Poza tym z tego co piszesz wynika że i tak zdjęcia satelitarne są nieaktualne.

Widać, że w Berlinie nie byłeś. Handlarzy z Polski jest tam co roku garstka. Setki kolejkowiczów to głównie Rosjanie i Ukraińcy.

Problem nie dotyczy tylko Berlina czy Drezna. Nawet w USA przed niektórymi salonami ustawiają się handlarze z innych krajów.

http://www.uahirise.org/katalogos.php?page=1835

Była, a właściwie jeszcze są - wspomniane Disney Inifinity Star Wars. To gra z prawdziwego zdarzenia, a nie po prostu gra mobilna. Z powodzeniem można by takie gry robić, gdyby nie ograniczenia narzucone przez Apple.

Nie jest tak. Google od dłuższego czasu prowadzi bardzo fajny program bazujący na społeczności, która weryfikuje dodane miejsca, dodaje nowe, ocenia lokale itp.

wiem, ale nie wspominałem o tym, bo nigdzie nie znalazłem informacji, jak te punkty pośrednie uruchomić.

To już potrafili 1,5 roku temu. To jeden z komunikatów, który został wtedy odkryty w kodzie testowej wersji systemu.

Pal licho kto. To jest dość powszechny problem, a ten przypadek wykorzystałem tylko jako jego ilustrację.

ja mialem Jackintosha, czyli Atari ST. Jackintosh od Jacka Tramiela (Jacka Trzmiela), bo GUI /GEM Atari ST czerpało garściami z Macintosha i tak, jak w przypadku Amigi podstawą był ten sam procesor.

oj tam oj tam. Po prostu Amiga, Atari ST (ja byłem z tej strony barykady) to pod względem gier była jednak jedna rodzina z 8-bitowcami. Ten sam klimat, często te same gry, tyle, że z lepszą grafiką i muzyką :)

Zwykle wrzucam 8- i 16-bitowce do jednego worka, kiedy mówię o starych grach :)

Mowa jest głównie o ładowaniu z komputera. Z ładowarki iPhone'owej da się pod warunkiem, że wepniesz ją do gniazdka ściennego. Ja mam kilka ładowarek z gniazdem poziomym.

napisałem, że nie wspiera, ale działa tak, jak zwykły stylus pojemnościowy.

Rety... kolejny raz. Przecież wyraźnie napisałem, że tylko niektóre aplikacje wspierają wykrywanie siły nacisku. O tym, jak współpracuje z notatnikiem też jest w tekście.