Komentarze Janusz MB Usuń wszystkie komentarze

iMac G3
https://i2.wp.com/512pixels.net/wp-content/uploads/S3/2012-12-13-bondi-blue.jpeg
iMac G4
https://d2t1xqejof9utc.cloudfront.net/screenshots/pics/aded1d7e60f6bb723a9048ae31f41c87/large.jpg

Każdy kto spojrzał, wiedział, że to coś wyjątkowego. Natomiast wyróżnienie liczbą rdzeni procesora (18) i ceną nie jej WOW.

Prawdziwy mac Pro kosztuje 14000 do 19000 zł.
Konfiguracja wszystko co najdroższe 34000.
iMac 24000 - 64000

Mac Pro
12-rdzeniowy 2,7 GHz z 30 MB pamięci podręcznej L3
64 GB (4 x 16 GB) pamięci DDR3 ECC 1866 MHz
Pamięć masowa SSD 1 TB z magistralą PCIe
Dwa procesory GPU AMD FirePro D700, każdy z 6 GB pamięci VRAM GDDR5
33 399 zł (droższej konfiguracji sprzętowej nie ma w polskim sklepie)

Też widząc te ceny widziałem w wyobraźni nowe maki PRO, ale to jest ciasna, zamknięta, z nawet przyklejonym niewymiennym dyskiem, konstrukcja biurkowa.

Już się pojawiły pierwsze zestawy niezbędnych przejściówek/rozszerzeń portów (zasłaniających, jak zauważyli recenzenci, chłodzenie).

Cena jest PRO ale to cały czas biurkowy, niemożliwy do rozbudowy, komputer.

Wszystko co siedzi w backendzie, w komputerowych szafach, od telekomunikacji po rozrywkę to UNIX i pochodne.

IT "biurkowe" ma niewiele wspólnego z IT "Pro"

Apple rozwodniło słowo "PRO", tablet pro, smartfon pro, biurkowy komputer pro...

Prawdę mówiąc, dopiero teraz do mnie dotarło, że w przedziale 24000 - 65000 zł to nie jest mac Pro ale poczciwy fajny komputer uczniowko-domowy, który bez dopisku PRO niedawno był w sprzedaży za ułamek ceny PRO.

Prawdziwy mac Pro jest dopiero mgliście zapowiadany.

Zastosowania PRO robi się na mini-farmach zadekowanych w 19calowych szafach. np. HP, są pierońsko drogie, inne rozwiązania też, tylko że są tak zaprojektowane, by dowolnie je serwisować, rozbudowywać w ten sposób żeby aplikacje na nich pracujace podczas tej operacji nie przerywały pracy.

W odróżnieniu od Apple, nie mają w nazwie PRO ani nie można ich zamówić w kolorze gwiezdnej szarości albo czerwonego złota.

Instaluj. Sprawdziłem. Wszystkie aplikacje działają idealnie. Bateria trzyma o połowę dłużej.

Pamiętaj!!! żebyś instalował zawsze każdą aktualizację tylko po przywróceniu iPhone do ustawień fabrycznych. Problemy mają tylko ci którym przy każdej aktualizacji nie chce się wyzerować iPhone do ustawień fabrycznych.

Zawsze iPhone, Mac, wszytko od Apple zerujesz przy każdej aktualizacji do czysta, do ustawień fabrycznych.

That truly is a $5K display.

Poprawcie, jeśli się wyrażam niedokładnie.
Muzykę na iTunes wielu od lat zbierało jak domową audiotekę, kupując albumy lub pojedyncze utwory.

Teraz dostęp do swoich wieloletnich zakupów będą mieli tylko jeżeli co miesiąc będą płacili tyle samo co ci którzy nigdy nie kupili nic bo wystarcza im streaming?
Albo wcale nie chcą niczego kupować bo wystarcza im YouTube?

Niemcy Bangladeszem Europy

Fajny sposób rozwiązywania problemów stosuje już kolejny raz Apple. Po prostu zdalnie wszystkim WYŁĄCZYĆ.

Dzisiaj wyłącza dobry Tim, pojutrze wyłączy zły Osama.

Nie wytężaj za bardzo, to łatwo zobaczysz, że odpowiadasz pod Apple Watch LTE.

Ten wynik to należy traktować jako dobry wynik czy słaby?

Tidal na iPhone jest do bani, na macOS tak samo. Dopiero na dużym ekranie tabletu aplikacja jest zaprojektowana tak, że warto z niej skorzystać, tym bardziej kiedy ma się ją w spadku po Play.

Mapy tylko Apple Maps. Nie ma czego komentować
Komunikacja miejsca tylko Apple Maps. Rzekomo jest już 5 miast w UE w których działają Mapy Apple z komunikacją miejską
Notatki tylko Apple Notes. Jak nie masz Apple to nie współdzielimy notatek
Płacenie w sklepach. Cóż tu mówić :)

I tak dalej...

AppleWatch LTE?

Nie. MacOS Sierra stabilny jak skały w Alpach:

MacBook:~ janusz$ uptime
9:14 up 78 days, 15:58, 14 users, load averages: 1.93 2.94 2.66

Ani Microsoft nie wróci do bazy Windows 7 ani Apple nie wróci do maków.

Powszechne konsumenckie IT potrzebuje emoji i nowości, więc je dostaje.

Dlatego pisałem o ewolucyjnej drodze rozwoju oprogramowania. Nawet Microsoft, który dużo ostatnimi laty spieprzył, nie wypuszcza co roku Windows 10, 11, 12...

Natomiast Apple kierują teraz ludzie którzy chcą prowadzić ten biznes jak sieć butików (Angela Arhendts). Dla nich klient zwabiony kolekcją jesienną, kolekcją wiosenną kupuje coś za 1000 dolarów. Za rok powinien kupić nową kolekcję i trzeba zrobić wszystko, żeby przyszłoroczna kolekcja wyznaczała (albo co najmniej podążała) nowe trendy w modzie.

Da się spokojnie zrobić nową wersję systemu przez rok, ale w corocznym wydawaniu nowej wersji jest pułapka, którą zastawiają marketingowcy.

Ale co roku muszą być rewolucyjne zmiany, bo spokojna ewolucja zostanie źle odebrana przez media.
Głupia "tradycja" robienia tajemnicy z nowych funkcjonalności jeszcze bardziej nakręca oczekiwania cudów i achów.
Zmiany które mogłyby być wprowadzone ewolucyjnie i dobrze przetestowane albo przyspieszane (np. ładowanie indukcyjne dopiero teraz, synchronizacja wiadomości cały czas nie gotowa) żeby pokazać cokolwiek na jesiennym keynote albo są opóźniane do następnej przyszłorocznej premiery.

Można co roku robić premierę luksusowych towarów w butikach jak Burberry ale ta sama strategia w firmie IT nie działa. Sprawdza się dla iPhone i AppleWatch, bo to teraz bardziej produkty modowe, z butikową ceną iPhone X, niż produkty high-tech.

macOS nie jest dla Apple priorytetem.
Makowa touchbaryzacja i emojizacja nie są priorytetami dla profesjonalnych użytkowników.

Dla dzisiejszych klientów Apple niezawodność i bezpieczeństwo nie są istotnymi tematami decydującymi o zakupie iPhone.
Z taką strategią strategią popartą doskonałymi wynikami sprzedaży żaden inżynier nie ma prawa dyskutować.

No bez przesady, jakby macOS nie trzymał się standardów, to by nie przeszedł procesu certyfikacji
https://www.opengroup.org/openbrand/register/

A to, że trzeba do administracji serwerami produkcyjnymi sięgać po jakieś linie poleceń no sorry, nie wszystko to AirportEpress żeby mieć pretensje, że nie dało się z ajfona pokonfigurować... To ma być administrowanie z pomocą emoji?

Nie, tak się nie robi tylnych drzwi. Cisco, Juniper i inni przyznali się do umieszczenia pod przymusem tylnych drzwi, opisano jak sprawa wyszła na jaw jak to wyglądało. Nie robi się dziury jak w przypadku Apple, że nie ma hasła, ale w pewnych miejscach znacząco osłabia się zabezpieczenia, które służby, poinformowane gdzie wchodzić, są w stanie złamać niemal od ręki.

Piszą, że cała łatka to po prostu wyłączenie konta root wszystkim. I tym którzy go mieli włączone i zabezpieczone i tym którym samo "się włączyło".

Po gigancie technologicznym spodziewałbym się czegoś więcej, jak tylko "wyłączenie wtyczki".
Rozumiem, że czasu mało, same nowe emoji wymagają miesiąca przygotowań, ale w wielu firmach na sytuacje kryzysowe reaguje się w kilka godzin w sposób bardziej zaawansowany niż tylko wyłączenie wszystkim wadliwie działającej usługi.

W średniej wielkości sklepie internetowym programiści są w stanie zareagować lepiej i szybciej niż w Apple, co świadczy jak niski priorytet (kadry, finanse, organizacja pracy) ma w te firmie wszystko, co nie jest iPhone (X) i Apple Watch.

Spodziewałem się okolicznościowego emoji które miało być udostępnione razem z poprawką bezpieczeństwa.

Konto root na maku nawet zaawansowanemu użytkownikowi nigdy nie było potrzebne. Zawsze było "fabrycznie" nieaktywne i poza naprawdę wyszukanymi przypadkami nie było konieczności żeby go aktywować i zmieniać mu hasło.

To Apple zrobiło niespodziewajkę i aktywowało coś, co nigdy aktywne nie było ani nigdy w przyszłości aktywne być nie miało. Jak już ktoś się miał zabezpieczać, to bardziej sensowne było zabezpieczenie się polisą od upadku meteorytu na Mokotowie niż branie się za aktywowanie i zmianę konta root w systemie Apple.