@Marcello14 Ja tam rozumiem kolegę chlapaczaWszystko zależy od tego, czego ktoś oczekuje, są sytuacja, w których XR jest lepszy od XS. Ten pierwszy trzyma na baterii najdłużej spośród całego tegorocznego towarzystwa, osoby z wrażliwością na PWM (według różnych źródeł jakieś 0,1% - 5% ludzi) nie mają bólu głowy spowodowanego przez Pulse Width Modulation wystepujące w ekranach OLED. Aparat XR w trybie portretowym robi ładniejsze zdjęcia, bo nie wykorzystuje (nie ma) drugiego obiektywu, który ma gorszą przesłonę, więc korzysta z głównego aparatu i algorytmów. Owszem XS może robić portret wszystkiego i ma 2x zoom optyczny, ale w necie znajdziesz wiele zdjęć porównujących tryb portretowy XR do XS i prawie zawsze XR ma jaśniejszą i szerszą scenerię. Dużym plusem jest też opcja 128 GB, dla wielu osób 256 to przesada, a 64 to trochę za mało. 128 GB kosztuje niewiele więcej od 64 GB, ale XS takiej opcji nie ma. Jeżeli dla kogoś liczy się wygląd to XR ma też więcej opcji kolorystycznych. No i najważniejsze, XS jest drogi, za drogi. XR zapewne też, ale jest to jeszcze kwota na granicy akceptowalności dla wielu. Porównując ile więcej dostajesz za 1200 zł (różnica w cenie XS do XR z AOS) to dostajesz drugi aparat (ponownie, kwestia indywidualna, ale ja w moim XS jakoś super często go nie używam), 3D Touch (niektórzy nawet nie wiedzą co to jest i że go mają, sam używam tylko przy 2 czynnościach), 1 GB pamięci więcej (użyteczne), lepszą odporność na zachlapania i zalania (użyteczne, ale i tak na Macrumors są już posty, że ktoś zalał XS, więc...) no i ekran OLED (jeżeli ktoś jest wrażliwy na PWM to OLED jest nie dla niego, ja nie widzę jakiegoś wielkiego przeskoku po przejściu z 6S, obydwa ekrany są dla mnie ok, nie oglądam filmowych hitów, żeby napawać się czernią OLED-a, a na YouTubie większość materiałów nie jest super jakości). Powiem wprost, dla mnie to nie jest warte dopłaty 1200 zł, ale XR jest dla mnie za duży, już XS jest duży, ale XR to przesada. Jakby Apple zrobiło XR w dwóch rozmiarach i jeden miałby 4,5" to byłby hit i sam bym go kupił nawet z LCD.
Także kolego - wszystko zależy od potrzeb. Są ludzie dla których stwierdzenie XR jest lepszy od XS jest prawdziwe, bo ważna jest dla nich długość pracy i wygląd, a dla innych unikanie problemów ze wzrokiem/bólem głowy. Czy to będzie kłamstwo, że XR w takim wypadku jest lepszy od XS? Nie. Bo w tych przypadkach to prawda.
Super opcja z tym dodatkowym portem do ładowania np. iPada... W Polsce pewnie z 700 zł będzie kosztowała, może przez Amazona wyjdzie taniej.
W "artykule" jest błąd. Statystyki są gorsze niż rok temu i to nie o 1%, wystarczy zajrzeć do źródeł.
P.S.
Odwal się od mojej opinii. Jak ty zaczynasz filozofować, to też można do co drugiej twojej teorii dopisać "ty tak na serio"? To jest moje zdanie, dziękuję, dobranoc.
W artykule jest błąd:
"Z przedstawionego raportu wynika, że system iOS 12 po 48 godzinach od premiery jest zainstalowany obecnie na 10,49% wszystkich urządzeń. W analogicznym okresie rok temu iOS 11 osiągnął niemal identyczny poziom."
iOS 11 osiągnął 10% po 24 godzinach od wypuszczenia systemu, a nie po 48 godzinach.
@Mateo8989 Może się mylę, ale sam mam w domu 4 urządzenia, które mogą dostać aktualizację. W pracy na kilka osób z telefonami Apple (a niektóre z iPadami w domu), tylko jedna zdecydowała się na aktualizację, mimo, że każdy wiedział, że jest dostępna Reszta czeka na opinie użytkowników i recenzje). Wiem, że to nie jest odpowiednia próbka statystyczna, ale jednak sytuacja z iOS 11 utkwiła niektórym w pamięci i takich osób jest z pewnością więcej.
Co do wyrzucania komunikatów, to fakt, nie wziąłem tego pod uwagę, ale myślę, że to może być celowe działanie Apple. Nie wyrzucają komunikatu bo czekają i sprawdzają czy nie ma wpadki jak rok temu. Jakby się okazało, że po zapewnieniach jaki iOS 12 jest wow i super, zaliczyliby wtopę jak przy starcie iOS 11, to tak jak napisałem wcześniej - osoby, które 2 razy by się przejechały mogłyby wstrzymywać się przez kilka miesięcy z aktualizacją.
Swoją drogą w artykule jest błąd, ale o tym napisałem niżej.
Absolutnie mnie to nie dziwi. Użytkownicy pamietają ile problemów sprawił iOS 11 w pierwszych miesiącach. Nie każdy odczuł je w jednakowym stopniu, ale iOS miał tak dużą liczbę bugów, że mocno do siebie zniechęcał. Do tego wiele urządzeń zaliczyło spadek wydajności (i wcale nie takich starych iPhone 6S, SE, sporo 7 Plusów). Ja w zapewnienia Apple przy prezentacji iOS 12 nie uwierzyłem i poczekam jeszcze kilka dni/tygodni czy nie ma jakieś babola. Dopiero wtedy zdecyduję się na instalację i myślę, że sporo osób myśli podobnie jak ja.
Taki pstryczek w nos był potrzebny Apple. Przynajmniej wiedzą, że jeżeli sytuacja z zeszłego roku się powtórzy, to iOS 13 będzie miał najgorsze przyjęcie w historii lub podzielą los fragmentacji a'la Android (nie w tak dużym stopniu, ale nie byłoby im do śmiechu, gdyby pół roku po prezentacji nowy system miał 50% przyjęcia, zamiast spodziewanych 70-80%)
@Jablecznik
W 2010 roku w zależności od miesiąca mogłeś kupić nowego 3GS-a lub 4-kę.
3GS bez abonamentu kosztował 2700 zł za najmniejszą pojemność. iPhone 4 kosztował nieco więcej, ale podobnie chyba 2800 zł.
Za 1050 zł to może w abonamencie 100 zł na miesiąc miałeś, albo nowy zafoliowany to był tylko zafoliowany, ale nie nowy. Wystarczy wejść na stronę Apple z tego okresu. Nawet w UK nowy kosztował 440 funtów, a sobie teraz zobacz stosunek funta do złotego i pomnóż + różnicę w podatku dodaj.
iPhone 6.1 będzie kosztował 2999 lub 2899 zł. Przy 600 dolarach wyjdzie jakieś ~2250 zł, czyli z podatkami pewnie da się zejść poniżej 3000 zł
Sorry, ale tego typu projekty są kompletnie nietrafione.
Już teraz rośnie liczba użytkowników, którzy skarżą się na zespół RSI, który wynika m.in. ze zbyt krótkiego skoku klawisza lub nieergonomicznych kształtów klawiatury i/lub myszy. W skrócie, osoby, które bardzo dużo piszą na klawiaturach (m.in. tych w nowych MacBookach, ale także innych producentów) odczuwają przenikliwy ból palców lub wewnętrznej części dłoni. Po powrocie do klawiatury z wysokim skokiem i tradycyjnym mechanizmem, ból ustępował po kilku dniach/tygodniach. Nie każdy musi to odczuwać, ale prawie całkowity brak amortyzacji dla palców ma spory wpływ na bóle w stawach.
No i teraz niech powstanie taki Macbook jak wyżej, nawet z silniczkami haptycznymi jak w Force Touch dla lepszego wrażenia... Używam Macbooka Pro, ale tęsknię za klawiaturą z Macbooka Air.
@Tomasz Dzierkowski Kto obiecuje? Bo chyba nie Apple. Są jedynie informacje, że opatentowali nieinwazyjną metodę pomiaru i kiedyś pojawiła się w sieci plotka, że testują to rozwiazanie, ale nie jest ono dokładne na tę chwilę. Zatem - kto obiecuje?
To chyba nowy rekord wkładu własnego w tworzoną treść :-) Dwa zdania i cytat xD
@tomciopaluch123 Do budżetowej nie daliby 4 GB RAM-u
Czy jeżeli Play to wprowadzi to z automatu wirtualni operatorzy należący do Play, również?
@iPhone HAL Dlatego zaznaczyłem, że to moja opinia :) No i dla mnie brak super tłumienia to plus. Jeżeli dodadzą aktywne tłumienie hałasu, to będzie dla każdego coś miłego. Ty włączysz, ja zostawię tak jak jest :) ale serio mam nadzieję, że poprawią jakość dźwięku. Tak jak napisałeś - tragedii nie ma i wcale tak nie twierdzę, ale jednak przy próbie przejścia z lepszych słuchawek (a wciąż nie jest to jakiś high end), to nie da się słuchać mocniejszej i cięższej muzyki.
Bardzo chciałbym kupić AirPodsy, ale wszędzie czytam, że one grają dokładnie tak samo jak EarPods... To jest dla mnie duży problem. EarPodsy mi osobiście nie przypadły do gustu, za dużo basu, dźwięk przytłumiony i prawie w ogóle nie ma środkowego pasma. Przewodowe słuchawki Sennheisera za 200 zł brzmią niebo lepiej. Mam nadzieję, że w drugiej generacji poprawią jakość, zamiast skupiać się na funkcjach.
Czytałem, że iPhone 2G, 3G i 3GS, z fabryczną folią, może kosztować naprawdę sporo kasy (zwłaszcza pierwsza generacja, która na ebay kosztuje nawet kilkanaście tysięcy). Problem w tym, że jest tam wiele podróbek, to co można zostało wymienione, oczyszczone, a samo opakowanie zafoliowane na nowo. iPhone 2G za kilka lat może faktycznie kosztować fortunę, ale bez paragonu/faktury, ciężko będzie udowodnić, że to fabrycznie nowy model.
Na jakimś kanale YouTubowym oglądałem jak gość robił unboxing chyba 3G w 2018 roku i do końca sam nie był pewien czy to nie jest odświeżony model, mimo, że numer seryjny na stronie Apple wskazywał, że nie był aktywowany...
Przecież to wygląda kompletnie inaczej... Inne odcienie kolorów, jedno jest kanciaste, drugie zaokrąglone, same barwy są odwrócone względem siebie. Można tak wymieniać i wymieniać. Te znaczki są tak do siebie podobne, jak logo Opla i Mercedesa
@bjonczy Przecież ci napisałem ile nowych rzeczy pokazali w zeszłym roku, po co brniesz w teorię, że teraz nie pokazują na WWDC sprzętu...
@bjonczy Od dawna? Tylko w zeszłym roku został zaprezentowany iMac Pro (chociaż wprowadzono go do sprzedaży później), odświeżono MacBooka Pro, iMaca, zaprezentowano dwa nowe iPady Pro i Kompot, sorry HomePod. Faktycznie sporadyczne i mniej istotne :-)
Serio? Wpis na 4 zdania? Mamy piątek, w poniedziałek będzie konferencja, co wnosi gdybanie na temat tego co zobaczymy? Czego dowiedziałem się z tego newsa? Temat to "Najnowsze doniesienia związane z WWDC", wchodzę, a to jakieś "może będzie, może nie będzie". Jak Macrumors napisze za godzinę, że jednak inne źródło wskazuje na to, że odświeżą teraz komputery, to napiszecie kolejnego newsa na 3 zdania, że odświeżą? Jak to możliwe, że inne serwisy o Apple potrafią pisać ciekawe newsy, porady czy testy (które nie są podbijane 4 razy), a tutaj wchodzę na newsa i widzę 4 zdania. Nawet na cytowanym przez Was 9to5mac potrafili zrobić z tego dłuższego newsa z odniesieniami do wypowiedzi innych "wycieków" i źródeł...
Na MyApple jest tylko 2 autorów, którzy szanują czytelników. Szkoda, że na stronie głównej nie widać kto jest autorem wpisu.
Spoko, ale jak już coś opisujecie to mogliście pokazać zdjęcia jak wygląda urządzenie po włożeniu tych kabli i używaniu ich do np. ładowania. Bo teraz to trochę tak jakby opisywać właściwości terenowe auta i dać zdjęcia/filmy jak stoi w salonie...
@klimas7 Ty, no racja :) Jakoś w podświadomości zapisałem sobie MacBook = Mac
Jedyny sensowny upust jaki tutaj widzę to kupno iPada 400 zł taniej i Maków 1000 zł taniej. Nowy iPad zamiast 1600 zł będzie dostępny za 1200 zł i w takiej kwocie nie kupi się go nigdzie (mam na myśli normalne sklepy). Co do reszty to... meeeh. Apple Watch w prawie każdym sklepie jest 150 - 200 zł taniej, iPhone to w ogóle jest możliwy do kupienia dużo taniej, niż z 300-złotową obniżką.
Co do Maców to też z tego co widzę prawie każdy Apple Premium Reseller i Apple Reseller ma w chwili obecnej zniżkę 1000 zł na Macbooki Air, ale jeżeli w iDream każdy będzie 1000 zł taniej, to taki Mac mini (wiem, wiem, stare bebechy) w podstawowej konfiguracji będzie za 1300 zł. Jeżeli ktoś chce zacząć przygodę z macOS i nie ma dużego budżetu, a chce nowy sprzęt z gwarancją, to w ten kwocie można wybaczyć wydajność tego sprzętu (który z High Sierra nie chodzi wcale źle, bo miałem okazję na takiej konfiguracji pracować). W przyszłości zamienić HDD na SSD i jest miodzio.
@zakino toć jest również "Prawdopodobnie oznacza to, że urządzenie zostało poddane jedynie niewielkim modyfikacjom - lepszy procesor, aparat oraz może trochę większa bateria."
Jest tyle doniesień na temat SE, że można było sobie darować to zdanie :) nawet jak będzie się nazywał SE 2018 to nic to nie mówi o cechach produktu.
„W sumie nigdy nie było lepiej” - damage control w wykonaniu Tima Cooka
@iGuy
W wielu stanach średnia pensja to niewiele ponad $3000 brutto (Nowy Meksyk czy Wirginia na ten przykład). Także netto zarabiają w biedniejszych stanach około 2000-2500 dolarów. Teraz weź pod uwagę, że iPhone za $1000 ma doliczony podatek i masz w niektórych stanach prawie $1100 za bazową wersję, a gdzie tu mowa o np. Max z pamięcią 256 GB?
Warto tez pamiętać, że w ciągu ostatnich 8 lat ceny produktów Apple wzrosły średnio o 20-40%, a zarobki o około 8%. Do tego pogłębia się dysonans między placami. W USA zanika klasa średnia, coraz więcej osób albo zarabia dużo, albo minimum. Kilka lat temu iPhone 4 kosztował $600, a ludzie zarabiali niewiele mniej niż teraz (jakieś $200 mniej względem średniej dla biedniejszych stanów). Wiec wtedy za średnia pensje mogłeś kupić 4 najnowsze bazowe iPhone’y, obecnie kupisz 2. Ludzie to widzą i narzekają, całkiem słusznie. W stanach typu Nowy Jork płaca poszła w górę bardziej zauważalnie, a i średnia pensja jest na poziomie $6000. Wszystko zależy od stanu, ale wyższe ceny dostrzega każdy.