W drugiej połowie tego roku na rynku ma się pojawić przeprojektowany MacBook Pro. Według najnowszych doniesień ma on mieć port HDMI, czytnik kart pamięci oraz złącze MagSafe.
Dwie firmy badawcze, IDC oraz Gartner, ogłosiły swoje analizy dotyczące poziomów sprzedaży sprzętu komputerowego w trzecim kwartale 2018 r. Obie firmy przewidują duże spadki sprzedaży Maków. Według Gartnera spadek ten w porównaniu do trzeciego kwartału 2017 wyniesie 8,5%, IDC prognozuje jeszcze głębszy zjazd - aż o 11,6%.
Najnowsze informacje sugerują, że Apple planuje wprowadzić w tym roku między innymi trzy komputery wyposażone w autorskie koprocesory.
Jak co roku Apple ogłosiło promocję Back to school, która umożliwia otrzymanie słuchawek Beats przy zakupie jednego z produktów firmy Apple. Oferta zakończy się drugiego października 2017 roku.
Według najnowszych informacji, Apple ma zaprezentować nowe generacje iPadów na początku przyszłego roku. Firma z Cupertino zamierza rzekomo wdrożyć dodatkowe rozwiązania do systemu iOS 10, które będą zarezerwowane wyłącznie dla tabletów.
Dawno już nie widziałem tak dobrej konferencji Apple. Z jednej strony właściwie od początku było jasne co na niej zobaczymy. Były więc nowe iPady, duży w nowej formie (którego renderingi i plany mogliśmy oglądać od miesięcy), był iPad mini z ekranem Retina. Był nowy Mac Pro, nowe MacBooki Pro, wreszcie OS X Mavericks oraz aktualizacja pakietów iWork i iLife. Wszystko to było łatwe do przewidzenia. Co zatem sprawiło, że konferencja ta była wyjątkowa? To jasne, udostępnienie systemu OS X Mavericks za darmo dla wszystkich. Kiedy na ekranie pojawił się duży napis "Free" niemalże usłyszałem jak wszyscy użytkownicy komputerów Mac westchnęli ze zdziwienia. Mavericks to nie jest jakaś mała aktualizacja. To nowy system przynoszący masę usprawnień, nowych funkcji i aplikacji. Wspomnę może tylko o kompresji pamięci, która wydaje się być lekiem na problemy mojego starego MacBooka Pro 13" z 2009 roku, który posiada jedynie 4 GB RAM. Mavericks wyraźnie dał mu kopa, a z opinii innych użytkowników starszych maszyn wiem, że nie jest to efekt placebo. Mavericks to także Finder z przeglądaniem w kartach, synchronizacja pęków kluczy poprzez iCloud, nowe Safari, iBooks i Mapy oraz integracja z większą liczbą serwisów społecznościowych. To wszystko za darmo! Co więcej z nowego systemu ucieszą się nie tylko użytkownicy najnowszych Maków (zwłaszcza tych, które Apple pokazało wczoraj na konferencji, a na których Mavericks zostanie zaktualizowany automatycznie) ale tych starych, w tym i ja. Zainstalować go będzie można na wszystkich Makach. Wyobrażacie sobie instalację Windowsa 8.0 (za którego trzeba zapłacić 199 dolarów USA) na komputerze, który ma sześć lat? Tyle ma mój iMac, na którym Mavericks działa bardzo dobrze. Zadaję sobie tylko pytanie dlaczego Apple udostępniło Mavericks za darmo? Oczywiście mogą sobie na to pozwolić. Wcześniejsze wersje systemu i tak były śmiesznie tanie w porównaniu właśnie z Windows. Co więcej płacąc tylko raz można było Liona lub Mountain Liona zainstalować na wszystkich naszych Makach. Apple może odpuścić sobie wpływy ze sprzedaży nowego systemu. Zyskuje znacznie więcej. W świadomości użytkowników nie tylko komputerów Mac zapisze się na stałe to, że kupując komputer Mac, nowy czy używany system najnowszy system otrzymamy zawsze za darmo. A to przecież nie wszystko. Kupujący nowego Maka otrzyma nie tylko komputer ze świetnym systemem operacyjnym, ale także pełen zestaw aplikacji biurowych i lifestyle'owych, a więc nie tylko pakiet iLife (który dołączany był za darmo już lata temu) ale także aplikacje biurowe z pakietu iWork, jak Pages, Numbers i Keynote. Możemy się oczywiście kłócić o to, czy iWork jest lepszy, czy gorszy od MS Office. Przede wszystkim dostępny jest za darmo zarówno na OS X jak i iOS oraz dostępny jest w wersji webowej jako iWork for iCloud. Jeśli nie ma konkretnej potrzeby, wynikającej z kompatybilności plików, po co kupować MS Office? Płyta DVD z moim Office dla Mac leży od dawno głęboko w pudełku. iWork w zupełności mi wystarcza. Apple na wczorajszej konferencji pokazało moim zdaniem, że to ta firma rozdaje karty na kurczącym się rynku PC (co nie oznacza, że na nim dominuje - to pewnie nigdy się nie wydarzy). A że kurczy się także sprzedaż komputerów Mac, trzeba zrobić wszystko by zachęcić użytkowników do ich kupowania (stąd niższe ceny tych komputerów). Microsoft ma nad czym myśleć, bo jest w trudnej sytuacji. Ta firma wyrosła na sprzedaży systemu operacyjnego. Apple zarabia przede wszystkim na sprzedaży urządzeń, udostępnienie OS X Mavericks za darmo bez wątpienia ma na celu zwrócenie uwagi potencjalnych użytkowników, właśnie na komputery z nadgryzionym jabłuszkiem.
DaisyDisk, o którym pisałem kilka lat temu jeszcze na MacKozer.pl to program z gatunku tych, które trzeba mieć, ale którego nie uruchamia się codziennie. Robię to zwykle wtedy, kiedy dysk w moim Maku zaczyna pękać w szwach i muszę dojść do tego co tak go zapełniło i szybko usunąć to co tylko mogę. Kilka tygodni temu pojawiła się beta trzeciej wersji tego świetnego programu. Jeśli dotąd nie spotkaliście się z tą aplikacją to należą się Wam krótka informacja. DaisyDisk analizuje wybrany przez nas dysk, partycję lub folder i przedstawia jego zapełnienie w formie diagramu, z zaznaczoną hierarchią folderów i plików. Foldery i pliki różnego rodzaju oznaczone są odmiennymi kolorami, tak by łatwo było się w tej grafice połapać. Program wyświetla też informację o folderze lub pliku na który najedziemy myszką. Podwójne stuknięcie w folder przenosi nad do osobnego diagramu tej konkretnej lokalizacji. Dla lepszej orientacji cały czas możemy podejrzeć ścieżkę adresu miejsca w strukturze katalogów, w którym się znajdujemy. Najnowsza beta przynosi m.in. 64-bitową architekturę i niezbyt wielką poprawę wydajności (różnice w skanowaniu dysków wersji drugiej i trzeciej wynoszą kilka sekund), wsparcie dla dysków Thunderbolt, a także lekkie zmiany w interfejsie. Program wspiera teraz ekrany Retina w nowych MacBookach Pro. Zmianie uległy niektóre ikony (m.in. ikona zasobnika plików do usunięcia). Zniknął szary pasek tytułowy, dzięki czemu okno programu jest teraz ujednolicone. Podobnie jest z przyciskami, szare zostały zastąpione czarnymi. Nie jestem pewien czy niezbyt imponująca różnica w wydajności na obydwu moich Makach wynika z ich wieku. Są to wszak już dość stare maszyny (iMac z połowy 2007 roku i MacBook Pro 13" z czerwca 2009). Program wspiera centrum powiadomień. Zakończenie skanowania jest sygnalizowane pojawieniem się odpowiedniej informacji w prawym górnym rogu ekranu. Na moje oko zmiany są przede wszystkim kosmetyczne. Docenią je zwłaszcza użytkownicy MacBooków Pro Retina, choć bez dwóch zdań DaisyDisk 3 wygląda lepiej od starszej wersji 2. Użytkownicy tej właśnie wersji otrzymają go za darmo. Betę DaisyDisk3 możecie pobrać TUTAJ.
W ciągu ostatnich kilku miesięcy w sieci pojawiło się sporo doniesień dotyczących planów Apple na wykorzystanie ekranów OLED w swoich produktach.
W swoim cotygodniowym newsletterze PowerOn Gurman przedstawia informacje dotyczące nowości, które zostaną zaprezentowane przez Apple. Tym razem związane są one z przyszłorocznymi sprzętami.
Dotychczas z funkcji Hey Siri mogli korzystać posiadacze stosunkowo nowych komputerów Mac. Wraz z wprowadzeniem do sprzedaży monitora Apple Studio Display sytuacja uległa zmianie.
W kwietniu tego roku do sprzedaży trafiła gra Rise of the Tomb Raider: 20 Year Celebration, która dostępna jest na komputery z systemem macOS. Użytkownicy tych urządzeń mogą już zacierać ręce.
Wydawałoby się, że to zdanie, wypowiedziane przez Steve’a Jobsa na początku 2007 roku pogrzebie na wieki wszelkie pomysły na zastosowanie rysików. Faktycznie, stylusy na kilka lat zeszły do technologicznego podziemia, będąc synonimem tanich i niepraktycznych urządzeń z początków ery Androida. Rynek jednak nie znosi próżni, minęło kilka lat i seria Samsung Galaxy Note znalazła swoją pokaźną niszę. Czy iPhone ma w sobie potencjał, by powalczyć w tej rywalizacji?
W lutym Feral Interactive ogłosił, że wiosną firma udostępni użytkownikom systemu macOS grę Rise of the Tomb Raider: 20 Year Celebration.
Kolejna wersja systemu OS X spędza sen z powiek użytkownikom starszych komputerów Mac. Czy nowy system da się odpalić na MacBooku Pro z 2009 roku albo jeszcze starszym iMaku z połowy 2007? W przypadku udostępnionej właśnie bety odpowiedź brzmi: tak, da się.
iPad mini być może zostanie zaprezentowany już na początku przyszłego tygodnia. Oprócz mniejszego tabletu, Apple może także zaprezentować mniejszego MacBooka Pro z ekranem Retina, a także długo przez wszystkich wyczekiwaną, kolejną generację iMaków.
Premiera nowych MacBooków Pro najprawdopodobniej będzie miała miejsce już w nadchodzący czwartek. Według dzisiejszych spekulacji w tym samym dniu odświeżenia doczeka się linia komputerów iMac.
Apple w październiku zaprezentowało to na co wszyscy czekali. Nowy Mac mini był najbardziej wyczekiwanym komputerem stacjonarnym, a nowy MacBook Air najbardziej pożądanym laptopem. Oba te komputery należą do rodziny najbardziej przystępnych cenowo komputerów Apple.
Po tym jak zadebiutowały kolorowe 24-calowe komputery iMac, Jon Prosser przekazał, że Apple pracuje nad przeprojektowanymi MacBookami Air, które będą dostępne w różnych wersjach kolorystycznych.
W tym odcinku pod krytyczną lupę MacGadki trafił najnowszy Mac Pro oraz monitor Pro Display XDR. Cóż to jest za sprzęt! Ochom i achom nie było końca. Przy okazji, na fali euforii, ogłosiliśmy także termin naszego kolejnego szkolenia – 4 kwietnia we Wrocławiu.
Podczas czwartkowej konferencji produktowej Apple zaprezentowało swoje nowe MacBooki Pro w konfiguracji z 27-calowymi monitorami LG UtraFine 5K. Pojawiły się w związku z tym pytania o przyszłość własnej linii monitorów Apple. Ta nie rysuje się jasno.