Kamera Logitech Brio 4K Stream Edition
Użytkownicy niemal wszystkich modeli MacBooków czy iMaców przez wiele lat narzekali na słabą rozdzielczość i generalnie jakość obrazu z wbudowanej kamerki FaceTime. Apple dopiero niedawno coś z tym zrobiło, ale problem będzie występował jeszcze bardzo długo. Użytkownicy Maców mini (nie mówiąc o Macach Pro) w ogóle są jej pozbawieni i muszą dokupić ją we własnym zakresie. Co więcej niezależna kamera pozwala na znacznie lepsze jej ustawienie – niż w przypadku kamerki we wspomnianych wyżej komputerach. Rozwiązaniem właściwie wszystkich tych problemów jest kamera Logitech Brio 4K Stream Edition.
Kamerka ma formę prostopadłościanu z zaokrąglonymi bokami o wymiarach 27 x 102 x 27 mm. Na przednim panelu obok właściwiej kamery znalazły się czujniki mierzące m.in. natężenie światła w otoczeniu, skanujące twarz dla Windows Hello oraz otwory streofonicznego mikrofonu. Kamera wyposażona jest w składaną nogę, pozwalającą na wygodne i stabilne zamontowanie jej na klapie laptopa czy monitorze. Noga pozwala takżę na postawienie jej na biurku czy innej powierzchni. Tutaj pewnym problemem jest gruby kabel połączeniowy, który także trzeba odpowiednio ułożyć, by nie przekręcał kamery w inną stronę.
Kamera Logitech Brio 4K Stream Edition zapewnia obraz w rozdzielczości 4K, co już na wstępie deklasuje kamerki w MacBookach i iMacach – nawet w tych najnowszych. Dodatkowo kamera wyposażona jest w technologię RightLight 3 z HDR, dzięki czemu poradzi sobie ona nawet z sytuacją, w której źródlo światła ustawione jest za użytkownikiem. Co więcej Logitech Brio 4K Stream Edition świetnie radzi sobie w gorszych warunkach oświetleniowych i nawet przy słabym oświetleniu ilość szumów jest zdecydowanie mniejsza, niż w przypadku kamerek wbudowanych w komputery.
Przy rozdzielczości 4K obraz rejestrowany jest z szybkością 30 klatek na sekundę. Z kolei przy obniżeniu rozdzielczości do Full HD (1080p) kamerka może rejestrować obraz z szybkością 60 klatek na sekundę, a w HD aż do 90 klatek na sekundę. Pamiętać jednak trzeba, że nagrywanie i strumieniowanie obrazu w 4K to dość duże obciążenie dla komputera. Mój MacBook Pro 16" z 32 GB RAM dość mocno hałasuje podczas korzystania z tej kamerki (ale to już szerszy problem z tymi modelami wyposażonymi w dodatkową kartę graficzną). Zdecydowanie lepiej radzi sobie Mac mini z M1 i 16 GB RAM, do którego obecnie podłączam tę kamerę.
Przy okazji muszę tutaj wspomnieć o dołączonym kablu USB 3.0. Przy podłączeniu do Maca mini nie ma problemu, bo jest on wyposażony w dwa gniazda typu USB-A. W przypadku MacBooków trzeba będzie skorzystać z przejściówki lub zaopatrzyć się w odpowiedni kabel, najlepiej Thunderbolt (ja z takiego właśnie korzystam przy podłączaniu kamerki do mojego MacBooka Pro 16"). Przyznaję, że brakuje mi tego drugiego kabla w komplecie. Producent mógł pomyśleć i o nim, zwłaszcza, że port USB-C jest już właściwie standardem nie tylko w przypadku komputerów Apple.
W dedykowanej aplikacji, dostępnej oczywiście także dla systemu macOS, można zmienić kąt pola widzenia urządzenia. Do wyboru są odpowiednio trzy opcje: 65, 78 i 90 stropni. Dodatkowo, w rozdzielczości Full HD można korzystać z pięciokrotnego zoomu cyfrowego.
Kamera Logitech Brio 4K Stream Edition choć stworzona dla streamerów, to świetnie nadaje się także do wszelkich wideokonferencji i przyznaję, że do tego głównie ją wykorzystuję. Tych w czasie pandemii jest zdecydowanie więcej niż wcześniej. Nada się ona także bardzo dobrze do nagrywania różnego rodzaju vlogów. W tym wypadku odpada problem przepustowości sieci i obciążania procesora związanego z wysyłaniem.
Za dobrą jakość obrazu trzeba jednak sporo zapłacić, tyle co za niejeden tańszy monitor. Kamera Logitech Brio 4K Stream Edition dostępna jest bowiem w cenie 1059 zł.
Na koniec przykładowe zdjęcie zrobione w aplikacji Photo Booth w roli głównej z jednym ze starych pluszaków moich dzieci.