Kilka dni temu przez sieć przetoczyła się informacja o rejestracji w wielu krajach nazwy iWatch przez tzw. "firmę krzak", która może być powiązana z Apple. Działania takie prawdopodobnie nie ograniczają się tylko do nazwy urządzenia naręcznego, nad którym pracuje się w Cupertino. W podobny sposób Apple może rejestrować przyszłe nazwy dużych wersji systemu operacyjnego OS X.
"Ciekawość, to pierwszy stopień do piekła" mawia stare przysłowie, które z powodzeniem mogłoby stać się mottem przewodnim kadry zajmującej najwyższe stanowiska w Apple. Oszczędność słów jakie padają przy okazji każdej z wypowiedzi dotyczących tematu przyszłości jabłkowych produktów, to już niemal tradycja. Mimo to jednak media niestrudzenie drążą zagadnienie przy każdej nadarzającej się okazji, licząc na bardziej rozwiązły język rozmówców.
Jak donosi francuski serwis MacGeneration już w przyszłym tygodniu Apple zaktualizować może komputery MacBook Air.
Kilka tygodni temu pisaliśmy o wspomnieniach Andy'ego Grignona, inżyniera odpowiedzialnego za układ radiowy w pierwszym iPhone, dotyczącymi prac nad tym urządzeniem i jego prezentacji podczas targów Macworld w styczniu 2007 roku. Teraz możemy się dowiedzieć o kulisach prac nad innym ważnym elementem oprogramowania pierwszego iPhone'a - przeglądarką Safari. Opowiada o tym twórca tego programu Francisco Tolmasky.
O iPhone 5c powiedziano i napisano wiele gorzkich słów, głownie w związku ze zbyt wysoką ceną tego urządzenia i mniejszą od oczekiwanej przez Apple sprzedaży, jednak wyższą od wielu flagowych smartfonów konkurencji. W tym kontekście pojawia się pytanie, czy Apple będzie kontynuować tę linię, a jeśli tak, to jak będzie wyglądać iPhone 6c? Na to pierwsze pytanie odpowie zapewne samo Apple już za kilka miesięcy. Na drugie pytanie postanowił odpowiedzieć Martin Hajek - projektant dobrze znany z różnych konceptów przyszłych i hipotetycznych urządzeń Apple.
Podobnie jak rok temu Tim Cook wystawił na licytację w serwisie Charitybuzz lunch z nim samym. Zgromadzone w ten sposób środki zostaną przekazane Centrum na rzecz Sprawiedliwości i Praw Człowieka im. Roberta F. Kennedy'ego.
Wiele się mówi o rosnącej popularności tabletów z systemem Android, choć zwykle przy tej okazji podaje się dane dotyczące ilości tego typu urządzeń wprowadzonych na rynek. Dane takie nie znajdują potwierdzenia w statystykach ruchu sieciowego generowanego przez tę kategorię produktów. Z najnowszych danych opublikowanych przez firmę Chitika wynika jasno, że iPad nadal nie ma właściwie konkurencji.
Firmy Apple, Google, Intel oraz Adobe zdecydowały się pójść na ugodę w toczącej się od 2010 roku sprawie o zmowę mającą na celu nie zatrudnianie swoich byłych pracowników celem utrzymania niskich płac.
Apple opublikował wyniki finansowe za 2 kwartał 2014 r. Pisałem o tym wczoraj. Przyjrzyjmy się dzisiaj bliżej szczegółom. Cyferki wyglądają następująco.
Opera zaktualizowała właśnie swoją przeglądarkę Opera Coast z wersji dostępnej tylko dla iPada do wersji uniwersalnej. Opera Coast dla iPada pojawiła się w App Store we wrześniu ubiegłego roku, zrobiła na mnie dobre wrażenie choć miałem pewne wątpliwości co do tego, czy uda się jej zawalczyć o użytkowników (tekst znajdziecie TUTAJ). Teraz szanse wzrosły. Opera Coast wydaje mi się wręcz stworzona dla iPhone'a. Opera Coast nie została zwyczajnie przeniesiona z większego ekranu iPada na mniejszy ekran iPhone'a. Interfejs programu został dostosowany do potrzeb tego drugiego urządzenia, co więcej w związku z aktualizacją przepisano częściowo kod programu. Kilka godzin surfowania za pomocą Opera Coast na iPhone pozostawia bardzo dobre wrażenie. Interfejs programu świetnie nadaje się do korzystania za pomocą jednej dłoni, a właściwie jednego kciuka. W każdym miejscu w programie do wygodnego korzystania wystarczą nam proste gesty przesuwania palcem w prawo lub w lewo (czyli wstecz do przodu przy przeglądaniu stron czy powrót do poprzedniego widoku), w dół lub w górę (przejście do lub wyjście z widoku wyszukiwania). W widoku podstawowym na ekranie startowym zobaczymy zbiory złożone z dziewięciu kafelków, będących oczywiście linkami do stron internetowych. Każdy kafelek wyświetla logo danej strony (czasem jest ono różne na iPhone i iPadzie co wynika z faktu ładowania różnych wersji stron - mobilnej lub pełnej - na obydwu urządzeniach). Pod kafelkami znajdziemy swego rodzaju stos z kafelkami stron, które przeglądaliśmy, a których jeszcze nie dodaliśmy do jednego ze zbiorów. Wystarczy przesunąć stos na jeden z boków by odsłonić większą liczbę kafelków. Później pozostaje przytrzymać palec na wybranym z nich i przesunąć go do jednego ze zbiorów. Dostosowanie ekranu startowego nie ogranicza się tylko do wspomnianych zbiorów kafelków z linkami do stron. Możemy zmienić także tapetę. Wystarczy przytrzymać na niej palec, a program wyświetli zbiór proponowanych tapet (stale powiększany). Możemy też wybrać tapetę z dowolnej strony. W tym celu należy przytrzymać palec na zdjęciu i następnie stuknąć w ikonę tapety i wałka. Nie znajdziemy w programie żadnego paska adresu, choć oczywiście bez problemu znajdziemy interesującą nas stronę. Wystarczy użyć w tym celu wbudowanej w program wyszukiwarki. W tym celu wystarczy przesunąć palcem w dół w głównym widoku. Nie musimy przesuwać napisu "Szukaj w sieci". Możemy zrobić to przesuwając palcem w dół w dowolnym miejscu ekranu. Teraz wystarczy wpisać choćby fragment nazwy interesującej nas strony lub frazy wyszukiwania. Opera Coast wyświetli kafelki proponowanych stron. Program wyświetli także sugerowane frazy wyszukiwania w Google. Jeśli w wynikach Google nie znajdujemy szukanej odpowiedzi czy strony w każdej chwili możemy wrócić do widoku wpisywania zapytania i je skorygować. Wspomnieć też wypada, że przeglądarka Opera Coast wyposażona jest w zabezpieczenie przed niebezpiecznymi stronami. Z tego co wiem Opera prowadzi swój własny katalog tego typu stron i jeśli przypadkiem będziemy chcieli na taką wejść program wyświetli nam odpowiednie ostrzeżenie. Na dole ekranu znajdziemy jedynie dwa przyciski. Środkowy przenosi nas do ekranu startowego, prawy - z ikoną symbolizującą karty - otwiera widok wyboru kart. To w tym widoku dostępne jest menu udostępniania adresu strony w serwisach społecznościowych czy mailem. Wspomnę jeszcze, że nowa Opera Coast synchronizuje zbiory kafli z linkami oraz wspomniany wyżej stos przez chmurę Apple, czyli iCloud. Jeśli więc korzystamy z tej przeglądarki zarówno na iPhone jak i iPadzie to te same strony znajdziemy na jednym i drugim urządzeniu. Sama synchronizacja odbywa się z dbałością o oszczędzanie energii. Opera Coast synchronizuje się z chmurą w określonych interwałach czasowych (na moje oko jest to kilka minut). Opera Coast to bardzo specyficzna przeglądarka, stworzona raczej dla relaksu, wygodnego przeglądania stron w każdych warunkach. Nie jest to produkt napakowany różnymi funkcjami, a raczej wygodne narzędzie do surfowania po sieci zarówno na kanapie jak i w tramwaju czy autobusie. W tych dwóch ostatnich przypadkach zdecydowanie wygrywa Opera Coast na iPhone. Przyznam, że osobiście dopiero wersja dla iPhone'a zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Sam program działa szybko i w miarę stabilnie, jak na tak dużą aktualizację (w ciągu kilku godzin zdarzyło mu się wysypać tylko raz). Szczerze polecam Waszej uwadze, choćby celem sprawdzenia. Wspomnę na koniec, że spora część kodu tego programu powstała w Polsce. Opera Coast dla iPhone'a i iPada w App Store za darmo: Pobierz z App StoreObserwuj @mackozer
Kilka godzin temu w App Store zadebiutowała aplikacja do obsługi rachunku giełdowego w Domu Maklerskim mBanku - mDM for iPad.
W czerwcu ubiegłego roku Apple ogłosiło, że w iTunes zostało założonych ponad 575 mln kont. W ciągu ostatnich 10 miesięcy liczba ta wzrosła o 40%. Tim Cook ogłosił, że jest ich już ponad 800 milionów.
O iPhone 6 i jego rzekomo większym ekranie spekuluje się już od jesieni ubiegłego roku. Przypomnijmy, że urządzenie ma być podobno dostępne w dwóch wersjach: z ekranem o przekątnej 4,7 cala oraz 5,5 cala. Na pytanie, jak duże ma być to urządzenie, postanowił odpowiedzieć jeden z użytkowników forum MacRumors .
Neil Young - jeden z moich ulubionych folkowych muzyków - zaprezentował swój projekt Pono i ruszył na Kickstarterze ze zbiórką pieniędzy na jego realizację. Jego celem było zebranie 800 tys. dolarów. Zebrał ponad 6,2 mln, a pomogło mu w tym prawie 20 tys. wpłacających. Pono to urządzenie do słuchania muzyki w formacie FLAC, które ma współpracować z serwisem o tej samej nazwie, w którym będzie istniała możliwość zakupu utworów w bezstratnej jakości. Takich urządzeń na rynku było już kilka, ale żadne nie oferowało tak spójnego systemu wzbogaconego o system zakupu muzyki i w ten sposób promowanego. Young ewidentnie celuje w grupę, która nie zadowoli się słuchaniem muzyki ze Spotify, czy tej zakupionej w iTunes. Young celuje w audiofilów, w ludzi, którzy swoim sprzętem poniżej standardu prezentowanego przez Bang&Olufsen nie chcieliby schodzić. Ci ludzie czasem jednak opuszczają swoje studia muzyczne i salony domowe i chcieliby mieć swoją muzykę przy sobie. To właśnie dla nich jest Pono.
Wczoraj pisaliśmy o przewidywaniach. Dzisiaj mamy prawdziwe cyferki. Apple właśnie ogłosił wyniki za 2Q 2014 r. Spójrzmy:
Na temat kolejnej wersji Apple TV rozpisywano się na przełomie ostatnich miesięcy przynajmniej kilka jak nie kilkanaście razy. Pogłoski o tym jakoby przystawka telewizyjna od Apple miała niebawem doczekać się aktualizacji na miarę współczesnych czasów mogą okazać się jednak faktem.
No i proszę, BinaryNights, twórcy popularnego managera plików ForkLift (z którego od lat korzystam) wydali właśnie swoją nową aplikację, która w przyszłości może stać się konkurencją dla równie albo nawet bardziej popularnego programu 1Password (który właśnie doczekał się aktualizacji). Locko wygląda dość podobnie, choć zdecydowanie bardziej ascetycznie i płasko i w pewnym stopniu gorzej niż 1Password dla Mac. Na pierwszy rzut oka oferuje w sumie podobne możliwości, nie licząc agenta 1Password, który zdecydowanie poprawia wygodę korzystania z tego typu aplikacji. Jest co prawda wtyczka (agent) dla przeglądarki. Locko oferuje schowki na różnego rodzaju dane, od danych logowania, danych kart kredytowych, kont, po notatki, zdjęcia i dokumenty oraz generator haseł (czyli to co oferuje 1Password). Na obecną chwilę nie widzę żadnych dodatkowych opcji, którymi poszczycić się może właśnie 1Password, o aplikacji dla iOS nie wspomnę - Locko to program tylko dla OS X. Loco umożliwia import z 1Password, choć moim zdaniem oczekiwanie, że ktoś się na obecną chwilę przesiądzie jest mocno na wyrost. Wiem, że tytuł tego wpisu jest dość kontrowersyjny, ale tak moim zdanie plasuje się ten produkt. Jeśli rozbudowany 1Password to górna półka premium, to stosunkowo ubogi w dodatkowe funkcje Locko na obecną chwilę jest produktem budżetowym. Na szczęście BinaryNights może z niego jeszcze zrobić kombajn, który będzie mógł zawalczyć z 1Password o palmę pierwszeństwa. Czekam zatem na szybkie aktualizacje i aplikację dla iOS! Jeśli korzystacie tylko z komputera Mac, nie macie iPhone’a, iPada czy iPoda touch, a szukaliście takiego rozwiązania Locko wydaje się wartym rozważenia programem, zwłaszcza, że w obecnej chwili mona go kupić w promocyjnej cenie za 0,89 €. Pobierz z Mac App StoreObserwuj @mackozer
W ubiegłym roku świat obiegła informacja o tym, że w kilku krajach, m.in. w Rosji, Meksyku, Japonii czy na Tajwanie, Apple wystąpiło o rejestrację nazwy iWatch. Co dziwne, podobnych podań Apple nie złożyło w krajach takich jak USA czy Chiny. Bardzo prawdopodobne jednak, że Apple wykorzystało w tym celu inną firmę - Brightflash USA LLC.
Twitter udostępnił dzisiaj wszystkim użytkownikom nowy wygląd swojego serwisu w wersji web, a właściwie lub przede wszystkim nowy wygląd strony profilowej. Nowy profil użytkownika nie przypomina już tego małego, niszowego serwisu mikroblogowego, do którego dołączyłem w grudniu 2008 roku. Twitter przemienia się w serwis społecznościowy z prawdziwego zdarzenia, co ma oczywiście zalety i wady. W nowym profilu sporo miejsca zajmuje nie tylko zdjęcie czy obrazek użytkownika ale obrazek profilowy. Przypomina mi to zarówno strony (fanpage) na Facebook jak i profile w Google+. Nie jest to wada. Jak dla mnie to profil użytkownika Twittera wygląda chyba najładniej z tych trzech, choć może być to efekt nowości. Podoba mi się wygodny dostęp zarówno do list użytkowników, którzy śledzą dany profil, jak i tych śledzonych, a także do tweetów zawierających zdjęcia i filmy. Tutaj Twitter trochę się powtarza, bo link do podglądu wiadomości z multimediami znajdziemy i na pasku profilowym (tak go nazywam) i w lewej kolumnie. Twitter rozdzielił też nasze tweetnięcia od tych, które są odpowiedzią na inne. Nie do końca rozumiem takie posunięcie, które moim zdaniem przynosi więcej szkody niż pożytku. Zauważyłem też, że w widoku profilu nie mam dostępu do wątków dyskusyjnych - szkoda. Podoba mi się za to funkcja przypinania tweetnięcia do linii czasu. Możemy teraz jedną wybraną wiadomość, której treść chcemy promować, przypiąć na samą górę naszego profilu. W każdej chwili możemy ją odpiąć i przypiąć coś innego. Wiadomości prywatne dostępne są cały czas w górnym pasku, w prawym rogu ekranu, obok ikony tworzenia nowej wiadomości. Wyświetlane są one - podobnie jak panel tworzenia wiadomości w swego rodzaju "oknie" zawieszonym nad właściwym profilem. Zauważyłem jednak że nie wszystko zostało zmienione i niektóre ze stron webowego Twittera wygląda tak jak dawniej. Mówię tutaj o widoku głównym (Home) i powiadomieniach. W sieci pojawiają się już dyskusje, czy to dobry ruch. Moim zdaniem tak. Pamiętajmy, że Twitter musi na siebie zarobić, a na tym, jak wyglądał stary serwis moim zdaniem za bardzo zarobić się nie dało. Jeśli cały Twitter zmieni się w taki sposób jak profile użytkowników, to znajdzie się miejsce na reklamę i promowane treści nie tylko we właściwym timeline. Nie mam nic przeciwko by Twitter zarabiał, ważne by sposób w jaki to robi nie uwierał mnie - użytkownika. Wydaje mi się, że kierownictwo tego serwisu poszło już jakiś czas temu po rozum do głowy, kiedy widzę w jaki sposób zmienia się oficjalna aplikacja Twittera dla iOS. Obserwuj @mackozer
W ostatnich kilkunastu godzinach aktualizacji doczekał się nie tylko iOS 7. Apple udostępniło także uaktualnienie zabezpieczeń dla systemu OS X Mavericks, a także stacji bazowych Time Capsule i AirPort Extreme.
Jedną z drobnych nowości, jakie przyniosła aktualizacja iOS 7 do wersji 7.1.1, jest wyraźne oznaczenie aplikacji z mikropłatnościami w "Top Charts" czyli zestawieniach aplikacji w App Store.
Dzisiaj w nocy Apple udostępniło kolejną reklamę iPhone'a 5S pod tytułem "Powerful". Tak jak poprzednie reklamy iPada z cyklu "Your Verse", tak i ten klip poświęcony jest przede wszystkim pasjom użytkowników.
Przez lata jedynie pracownicy Apple i programiści zarejestrowani w odpowiednim programie deweloperskim mieli dostęp do wersji beta kolejnych aktualizacji systemu OS X. Apple właśnie to zmieniło. Program OS X Beta Seed dostępny jest teraz dla wszystkich użytkowników.
Platforma płatności mobilnych sygnowana logo Apple ma szansę ziścić się w rzeczywistości, bowiem jak donosi serwis Re/code trwają obecnie rozmowy z potencjalnymi kandydatami mającymi objąć w firmie kierownicze stanowiska odpowiedzialne za wdrażanie tego projektu w życie.
Jutro Apple opublikuje dane finansowe za drugi kwartał 2014 r. (pierwszy kwartał roku kalendarzowego). Analitycy jak zawsze prześcigają się w przewidywaniach. Od tego jak bardzo faktyczne wyniki rozminą się z ich oczekiwaniami zależy później kurs Apple na giełdzie w Nowym Jorku.
Apple udostępniło właśnie niewielką aktualizację systemu iOS 7 do wersji 7.1.1.
Użytkownicy 1Password dla iOS od dawna czekali na aktualizację, która przyniosłaby zarówno dostosowanie wyglądu programu do iOS 7 jak i nowe funkcje. Okazuje się, że AgileBits zaktualizowała zarówno wersję tego programu dla iPhone'a, iPada i iPoda touch oraz 1Password dla Mac. W przypadku wersji dla iOS twórcy 1Password reklamują tę aktualizację jako największą w historii tego programu. Program zyskał nie tylko ładny interfejs ale przede wszystkim działa wyraźnie szybciej. W niemal każdym widoku - z wyjątkiem już podglądu konkretnej informacji - dostępna jest wyszukiwarka, dzięki czemu jesteśmy w stanie szybko odnaleźć interesujące nas dane (np. login i hasło do jakiegoś serwisu). Zaktualizowane 1Password dla iOS zyskało funkcję udostępniania danych poprzez AirDrop. Nie musimy teraz wysyłać danych mailem czy za pośrednictwem iMessage. Możemy teraz udostępnić jakieś tajne informacje bezpośrednio z urządzenia na urządzenie. Samo menu udostępniania to obecnie standardowy element systemu iOS 7. 1Password dla iOS zyskało wsparcie dla wielu sejfów (czyli baz danych, w których gromadzone są nasze tajne informacje). Funkcjonalność tę wcześniej posiadało już 1Password dla Mac. Program stracił tryb demonstracyjny, zyskał za to jednak właśnie sejf demonstracyjny. Chcąc pokazać możliwości 1Password (jak w niniejszym tekście) przełączam się teraz na sejf demonstracyjny i nie martwię się o to, że zobaczycie mój login np. na NK.pl (zaraz, zaraz czy to jeszcze istnieje?). Aktualizacja przyniosła także wsparcie dla kilku różnych kont Dropboksa (np. jeśli każdy z sejfów synchronizowany jest za pośrednictwem osobnego konta). Nowe funkcje zyskała także wbudowana w 1Password przeglądarka, m.in. funkcję AutoFill, która uzupełni wszystkie wymagane pola, zarówno logowania, jak i kard kredytowych (pod warunkiem, że dane karty mamy oczywiście zapisane w 1Password). Przeglądarka wspiera teraz gesty przesuwania palcem w prawo i w lewo do nawigacji po historii przeglądania. To nie wszystkie nowości w 1Password dla iOS. Wspomniałem tylko o tym, co już sam przetestowałem (aktualizacja pojawiła się raptem kilka godzin temu). Aktualizacja 1Password dla Mac przyniosła kilka wartych wspomnienia funkcji przede wszystkim dla 1Password mini, agenta programu siedzącego stale w pasku menu OS X. Wyświetla on teraz szczegółowe informacje dotyczące jakichś konkretnych danych, np. logowania, umożliwia także ich edycję. 1Password mini można teraz wygodnie obsługiwać za pomocą skrótów klawiszowych. Wracając do głównego programu wspomnieć wypada także o możliwości synchronizacji poprzez napęd USB. Nowości jest jednak znacznie więcej. 1Password dla iOS dostępne jest w App Store w cenie 7,99 €: Pobierz z App Store 1Password dla OS X dostępne jest w Mac App Store w cenie 21,99 €: Pobierz z Mac App StoreObserwuj @mackozer
Od pewnego czasu pojawiają się plotki dotyczące najnowszych iPhone'ów. Część z nich dotyczy modelu z ekranem o przekątnej 5,5 cala, który miałby być odpowiedzią Apple na potrzeby konsumentów dotyczące tak zwanych phabletów. Tajwański portal ctee.com.tw potwierdza te informacje, jednocześnie pisząc o przesunięciu premiery większego iPhone'a na rok 2015 z powodu problemów z baterią w tym urządzeniu.
Tocząca się od lat wojna jaką Apple toczy ze swoim największym chyba rywalem Samsungiem przejawia się nie tylko w postaci batalii sądowych, ale także drobnych uszczypliwości czy żartów. Ze strategii tej w ostatnich latach korzystał przede wszystkim południowokoreański gigant w swoich reklamach smartfonów serii Galaxy. Teraz na bardzo celny żart zdecydowało się Apple przy okazji promocji swojego zaangażowania w ochronę środowiska.
Nie widać końca spekulacji na temat obsady roli głównej i stanowiska reżysera ekranizacji biografii Steve'a Jobsa według scenariusza Aarona Sorkina. Wspominaliśmy niedawno o fiasku negocjacji pomiędzy wytwórnią Sony, a reżyserem Davidem Fincherem. Teraz, za sprawą serwisu Hollywood Reporter, uwaga mediów skupiła się na Leonardzie DiCaprio i reżyserze Dannym Boyle'u.