Appsurdy #1 - iPhone w reklamie banku nasienia, Apple Store jako studio nagraniowe i najlepsze zastosowanie dla Apple Watcha
Wiele osób postrzega Apple jako wielkiego, potężnego kolosa technologicznego, kroczącego przed siebie w pełnym majestacie, nie oglądającego się na nikogo i depczącego wszystko na swojej drodze. Każdy kolejny krok tytana odbija się donośnym echem w mediach i budzi trwogę w sercach jego konkurencji, a wszystko czego się on dotknie natychmiast zamienia się w złoto. Nie wolno jednak zapominać o tym, że gigant o którym mowa potrafi czasami potknąć się o własne nogi, nie wspominając już o tych krępujących momentach, w których jego właśni fani podkładają mu na drodze metaforyczne skórki od bananów.
O ile wszelkiej maści wizerunkowe wpadki firmy Apple są zwykle dość szybko maskowane przez zatrudnianych tam magików od Public Relations, o tyle rozmaite dziwactwa użytkowników sprzętu z logiem nadgryzionego jabłka (a także osób lub firm w inny sposób związanych z Apple) często stają się tematem nagłówków nie tylko w serwisach technologicznych, ale też portalach plotkarskich i humorystycznych. Cykl "Appsurdy" powstał właśnie po to, by wyłapywać takie osobliwości i zbierać je w jednym miejscu. W dzisiejszym, debiutanckim odcinku dowiecie się między innymi dlaczego użytkownicy iPhone'ów są zdrowsi od posiadaczy telefonów z Androidem, jak nagrać album muzyczny na Macu nie mając Maca oraz do czego naprawdę przydaje się Apple Watch. Najpierw jednak zajmiemy się nietypowym występem reklamowym nowego iPhone'a.
iPhone 6S w reklamie banku nasienia
Produkty Apple cieszą się w Chinach ogromną popularnością. Zakup nowego iPhone'a nadal jednak pozostaje dla przeciętnego mieszkańca tego kraju wydatkiem trudnym do przełknięcia, co skłania niektórych z nich do szukania niecodziennych sposobów na pozyskiwanie gotówki. Co roku przy okazji premiery nowych modeli telefonów z logiem nadgryzionego jabłka w sieci pojawiają się mniej lub bardziej wiarygodne doniesienia o mieszkańcach Chin, którzy próbowali sprzedać swoje nerki by zdobyć pieniądze na wymarzony gadżet. Sytuację tą postanowił wykorzystać jeden z chińskich banków nasienia, który opublikował w sieci zdjęcie nowego iPhone'a 6S (oczywiście w kolorze Rose Gold) z dopiskiem "Nie musisz sprzedawać nerki by zarobić na 6S". Jak twierdzą przedstawiciele banku, mężczyźni którzy przejdą pomyślnie wszystkie testy zdrowotne i spełnią wymagania stawiane dawcom mogą w ten sposób zarobić na nowy telefon w zaledwie kilka wizyt. Co ciekawe, nietypowa akcja promocyjna placówki medycznej spotkała się z całkiem pozytywnym przyjęciem ze strony internautów.
Angela Ahrendts zachęca uczniów do ściągania na lekcjach
Najważniejsze pytanie jakie należy sobie zadać przed zakupem zegarka Apple Watch (lub jakiegokolwiek innego modelu smartwatcha) brzmi: "Co ja z nim właściwie będę robić?". Trudno bowiem nie odnieść wrażenia, że większość funkcji oferowanych przez urządzenia tego typu nie jest zbyt przydatna dla przeciętnego użytkownika. Angela Ahrendts, pełniąca w Apple rolę starszej wiceprezeski do spraw sklepów detalicznych i internetowych, jest najwyraźniej świadoma tego faktu, dlatego też przygotowując materiał instruktażowy dla pracowników salonów Apple Store postanowiła ona zasugerować im dość nietypową taktykę postępowania z klientami. Sprzedawcy mieli rzekomo sugerować uczniom i ich rodzicom, że gadżet ten świetnie sprawdzi się w szkole, gdyż łatwiej jest używać go w trakcie zajęć bez wiedzy nauczyciela, co w dość niedwuznaczny sposób sugerowało możliwość użycia zegarka jako ściągi w trakcie testów. Pani Ahrendts przyznała, że inspiracją do tego pomysłu były jej córki, które wykorzystują swoje zegarki właśnie w taki sposób. Jak nietrudno zauważyć takie działania trochę kłócą się z wizerunkiem firmy "przekonanej, że technologia może zmienić szkołę na lepsze".
Raper nagrał debiutancki album w Apple Store
Żyjemy w czasach, w których do nagrania albumu rapowego wystarczy właściwie laptop, mikrofon i darmowe oprogramowanie. Raper występujący pod pseudonimem Prince Harvey miał jednak wyjątkowego pecha. Nie dość, że w trakcie pracy nad debiutanckim materiałem padły mu dwa laptopy, to jeszcze ktoś ukradł mu zewnętrzny dysk twardy na którym przechowywał swoje dotychczasowe nagrania. Spłukany muzyk, który nie miał już niestety funduszy na zakup kolejnego komputera, wpadł na dość nietuzinkowy pomysł - postanowił skorzystać z MacBooków stojących na wystawie w Apple Store. Pierwsze próby nie były zbyt udane. Jak nietrudno zgadnąć pracownicy salonów firmowych szybko interweniowali gdy próbował on rozpoczynać swoje "sesje nagraniowe". Jeden z takich przypadków trafił nawet do sieci.
Po jakimś czasie raperowi udało się jednak znaleźć kilku przychylnych mu pracowników salonu w SoHo, którzy zgodzili się przymknąć oko na jego niecodzienne zachowanie. Jak twierdzi artysta ukończenie projektu zajęło mu szesnaście tygodni codziennych wizyt w sklepie. Efektem jego pracy jest album zatytułowany PHATASS (skrót od Prince Harvey At The Apple Store: SoHo), który można przesłuchać tutaj. Niedługo po premierze albumu w sieci pojawiły się pogłoski, jakoby cała historia miała być sprytnie wymyśloną bajką mającą na celu wypromowanie debiutanckiej płyty rapera. Jeśli tak jest w rzeczywistości to trzeba przyznać, że dobrze spełniła ona swoją rolę.
Użytkownicy iOS odżywiają się zdrowiej niż posiadacze sprzętu z Androidem
Fani dwóch najpopularniejszych mobilnych systemów operacyjnych od dawna starają się konkurować ze sobą w niemal każdej możliwej dziedzinie, zamieniając fora internetowe i sekcje komentarzy serwisów technologicznych w wirtualne pola bitew. Coraz częściej zdarza się jednak, że rywalizacja pomiędzy obiema stronami przestaje dotyczyć niuansów technicznych preferowanych przez nich rozwiązań i przenosi się do sfer zupełnie nie związanych z technologią. Jakiś czas temu posiadacze urządzeń z logiem nadgryzionego jabłka zyskali kolejny powód do przechwałek. Mowa tu o badaniach opublikowanych przez twórców aplikacji Eat24, którzy po przeanalizowaniu sposobu w jaki obie grupy użytkowników korzystają z ich oprogramowania ustalili, że posiadacze iPhone'ów odżywiają się zdrowiej i są bardziej aktywni od swoich znajomych korzystających z Androida. Użytkownicy urządzeń z systemem iOS nie tylko częściej korzystali z aplikacji Eat24 do zamawiania zdrowych potraw i warzyw, ale też byli bardziej skłonni do samodzielnego odbierania zamówień w restauracjach, podczas gdy użytkownicy Androida wyraźnie preferowali dowóz do domu. Twórcy aplikacji zwrócili też uwagę na fakt, iż aplikacje związane ze sportem cieszą się o wiele większą popularnością w App Store niż w Google Play. Na koniec zauważyli też, bardzo zresztą słusznie, że jabłko znajdujące się w logo firmy Apple jest bardzo zdrowym i pożywnym owocem, który w odróżnieniu od swojego głównego konkurenta nigdy nie próbował zabić Harrisona Forda.
iWheel, czyli co można zrobić z 36 opakowań po iMacach
Mike Campadore z uniwersytetu George Fox przez ponad rok przechowywał na zapleczu swojej sali wykładowej wielki stos opakowań po komputerach iMac, cały czas utrzymując, że są mu one potrzebne do "pewnego projektu". Gdy w lipcu bieżącego roku władze uczelni podjęły decyzję o zakupie kolejnych iMaców Campadore zatarł ręce i z radością przygarnął dodatkowe pudełka. Po podliczeniu wszystkiego okazało się, że zebrał on ich aż trzydzieści osiem, o dwa więcej niż było mu po trzeba. Uradowany Campadore zwołał więc swoich kolegów po fachu, wyniósł swoje zbiory na świeże powietrze i zbudował z nich wielkie koło, które szybko okrzyknięto mianem iWheel. Widok pracowników toczących się poprzez kampus uniwersytecki we wnętrzu wielkiego koła zbudowanego z pudełek po komputerach najwyraźniej przypadł do gustu władzom uczelni, które postanowiły wykorzystać go do promowania uniwersytetu.