Pokrowce BookBook od TwelveSouth - maksymalizm w każdym calu
Zostawiając na boku niezawodność produktów Apple - temat, który zwykle budzi gorące dyskusje (wszak urządzenia tej firmy także się psują) - niewątpliwą ich cechą jest minimalistyczne wzornictwo. Pod tym względem wyznaczają one trendy od dawna. Minimalistyczny był Apple II, pierwszy Macintosh, a już na pewno takimi urządzeniami są współczesne komputery tej firmy.
Strona 2 z 3
Pokrowce BookBook to absolutne przeciwieństwo minimalizmu. To dzieło sztuki samo w sobie, w którym elementem czysto utylitarnym staje się zamknięty w nim komputer czy iPad. Nawet zestawienie ich z prawdziwymi księgami z epoki nie zdradza na pierwszy rzut oka tego, z czym tak naprawdę mamy do czynienia.
Zarówno skóra na skrzydłach okładki, jak i skórzane obszycie grzbietu z charakterystycznymi garbami i nadrukowaną niczym tytuł nazwą, są poprzecierane w odpowiednich miejscach, by zwiększyć jeszcze wrażenie obcowania nie z pokrowcem do komputera, a ze starą pochodzącą z XIX lub początków XX wieku księgą, która nosi na sobie ślady wielu lat używania.
Dostępne są dwie wersje: jedna ze skórą wykończoną matowo, na której w miarę korzystania pojawi się jeszcze więcej śladów użycia - co tylko zintensyfikuje wrażenie obcowania ze starą księgą, druga ze skórą wykończoną na połysk, bardziej odporną na zarysowania. Jednak również w tym drugim przypadku okładka została odpowiednio postarzona.
Jedyny element, który z zewnątrz zdradza, że nie ma się do czynienia ze starą książką, to zamek błyskawiczny. Nie rzuca się on jednak od razu w oczy dzięki kolorowi zbliżonemu do pociemniałych ze starości kartek papieru. Jego maszynki wyposażone są dodatkowo w krótkie skórzane paski, które ułatwiają rozpięcie lub zapięcie całości.
Inaczej też niż bezpłciowe minimalistyczne pokrowce na laptopy, które po wyjęciu z nich komputera chowa się do torby czy odkłada gdzieś na bok, pokrowce BookBook stworzone są po to, by obcować z nimi nie tylko w trakcie przenoszenia komputera czy iPada, ale też podczas pracy z tymi urządzeniami. Ma to pewne znaczenie symboliczne - komputer, który w wielu kwestiach zastąpił książkę, staje się ponownie jej częścią. Wystarczy otworzyć edytor tekstu, by zacząć pisać na jej białych kartach.