Nie jestem wielkim miłośnikiem tego typu wyścigów, w których możemy do woli ocierać się o betonowe ściany czy inne samochody, a jedynie przy zderzeniach czołowych nasz samochód rozpada się na części, by za moment znowu stanąć na torze, czy ulicy. Do tej kategorii zaliczają się wszystkie gry z serii Asphalt, choć jednego nie można im odmówić - są ładnie zrobione, dlatego odpalam je choćby po to, by na cieszyć oczy ładną wizualizacją miast i innych lokalizacji, w których toczą się wyścigi. Nie inaczej jest z najnowszą częścią - Asphalt 8: Airborne dla iPhone'a i iPada.

Gra pojawiła się w App Store niecały miesiąc temu, a już w ten weekend dostępna jest za darmo. Z braku czasu wspominam o tym fakcie dopiero teraz, ale lepiej późno niż wcale.

W Asphalt 8: Airborne ścigamy się jak zwykle w różnych miejscach rozsianych na całym świecie. Są to m.in. Wenecja, Gujana Francuska, Islandia czy pustynia w Newadzie. To co wyróżnia tę grę, to nacisk położony na różnego rodzaju akrobacje, skoki, obroty i tym podobne figury wykonywane w locie (stąd tytuł tej części gry - Airborne).

Sterowanie jest proste do bólu. Przechylamy iPada lub iPhone'a na boki, jakbyśmy kręcili kierownicą. Dotykając lewej części ekranu wciskamy hamulec. Dotknięcie prawej aktywuje dopalacze nitro.

Do dyspozycji mamy 47 samochodów, w tym Lamborghini Veneno, Bugatti Veyron, Ferrari FXX czy Pagani Zonda R.

Samochody nie są specjalnie sterowne, czym w sumie nie musimy się martwić. Otarcie o ścianę nic nas nie kosztuje poza straconym ułamkiem sekundy.

Asphalt 8: Airborne w App Store:

Asphalt 8: Airborne w App Store