Salony Apple Store, choć należą do najbardziej dochodowych przestrzeni handlowych na świecie, a zarazem do jednych z najbardziej stylowych i rozpoznawalnych sklepów firmowych, cechuje już pewna stagnacja. Ich wygląd nie zmienił się od lat, co ma związek z problemami ze znalezieniem odpowiedniej osoby, która sprawowałaby nad nimi kontrolę i wytyczyła nowe drogi rozwoju.

Od odejścia Rona Johnsona, który wraz z Jobsem stworzył salony firmowe, Apple szukało odpowiedniego następcy. John Bowett, zatrudniony przez Tima Cooka, szybko okazał się niewłaściwą osobą na tym stanowisku i po sześciu miesiącach został usunięty. Ostatecznie objęła je Angela Ahrendts, była już CEO firmy Burberry, która ostro wzięła się do pracy. W trzy tygodnie po objęciu stanowiska przedstawiła plany poważnych zmian w strategii Apple dotyczącej swoich salonów firmowych.

Ahrendts uważa, że Apple powinno skupić się na Chinach, płatnościach mobilnych i całkowitej modernizacji procesu dokonywania zakupów przez klientów w salonach Apple Store. Jej zdaniem upodobania i gusta chińskich konsumentów mają ogromny wpływ na cały świat i to na nich muszą skupić się działania firmy w zakresie przebudowy i rozbudowy swoich salonów firmowych i działaniach marketingowych. W tym celu zamierza ona przebudować zespół kierowniczy, który dotąd odpowiadał właśnie za sprzedaż detaliczną we własnej sieci salonów firmowych. Zwiększyła ona m.in. zakres obowiązków i odpowiedzialności szefom działów sprzedaży na Europę i Chiny. Zamierza także blisko połączyć ze sobą sprzedaż w salonach i przez sklepy internetowe (Apple Online Store), za które odpowiada obecnie Bob Kupbens.

Ahrendts sporo swojego czasu spędza także w salonach firmowych, odwiedzając je, rozmawiając z zatrudnionymi tam pracownikami. Z ich relacji wynika, że zostawia po sobie bardzo dobre wrażenie i że jest ona przeciwieństwem wspomnianego już wyżej Johna Browetta.

Źródło: _ 9To5Mac_