Gdy tylko Apple miało w planach wprowadzenie ładowarki AirPower do sprzedaży, byłem niemal pewny, że kupię ją niezależnie od ceny. Potencjalny komfort korzystania z niej był moim zdaniem wart wysokiej ceny. Niestety producentowi nie udało się oszukać praw fizyki i przynajmniej na ten moment oficjalnie z niej zrezygnował.

W tym samym czasie na rynku pojawiła się firma, która w pewien sposób chciała nawiązać do „filozofii” stojącej za AirPower i wprowadziła do sprzedaży swoją ładowarkę. Mowa o AirUnleashed.

Ładowarka wygląda bardzo minimalistycznie. Jej górna powierzchnia została pokryta białym materiałem przypominającym skórę, natomiast od spodu umieszczono mikrofibrę. Od głównej konstrukcji odchodzi jedynie przewód zakończony złączem USB-A, które trzeba podłączyć do zasilania.

Wysokość urządzenia to zaledwie 12 milimetrów, a w jego wnętrzu znajdują się trzy cewki ładujące (dla przypomnienia w AirPower miało być ich 30).

AirUnleashed umożliwia jednoczesne ładowanie do trzech urządzeń - iPhone’a, słuchawek AirPods oraz zegarka Apple Watch. W przypadku smartfona maksymalna moc ładowania to 10 watów, natomiast przy zegarku i słuchawkach to odpowiednio 2 waty oraz 5 watów. Łączna strata energii to według zapewnień producenta około 25%.

Ładowanie iPhone’a XS od 0 do 100% trwa około pięciu godzin, w przypadku zegarka Apple Watch to 3 godziny. Słuchawki ładują się w ciągu godziny. Oczywiście mowa o jednoczesnym ładowaniu trzech urządzeń. Gdy będziemy ładować tylko jedno to czas ten się skróci. Podczas godzinnego ładowania, telefon uzyskał 40% baterii (od 0). Gdy inne urządzenia były na ładowarce wynik ten spadł o około 5%.

Przy pomocy AirUnleashed można ładować również dwa telefony, jednak wtedy należy zrezygnować z Apple Watcha. Trzeba też pamiętać o mniejszej mocy ładowania w momencie położenia telefonu na prawej części ładowarki. Niestety standardowo przy takiego typu akcesoriach, nie można ładować Apple Watcha bez zdjęcia na przykład sportowej opaski.

W trakcie ładowania produkt ten delikatnie nagrzewa się, jednak nie można mówić o wysokich temperaturach. Raczej określiłbym to jako „przyjemne ciepło”.

Urządzenie zostało wycenione na 88,63 euro (99,99$). Do tego trzeba doliczyć jednak zasilacz (18 watowy) w cenie 12,76 euro (14,25$). Oczywiście można kupić też samemu zasilacz o minimalnej mocy 10W (QC 2.0/3.0), najlepiej co najmniej 18 watów. Zamówienia można składać na stronie producenta.

Jeżeli obiektywnie wysoki koszt ładowarki nie jest dla Was przeszkodą to jest to niewątpliwe bardzo przydatne oraz ciekawe rozwiązanie. Aktualnie jest to chyba jedyne urządzenie dostępne na rynku w takiej formie, które umożliwia jednoczesne ładowanie iPhone’a, Apple Watcha oraz słuchawek AirPods.