Właśnie zakończyła się szumnie zapowiadana a bardzo sennie prowadzona konferencja Apple, na której zaprezentowano nowe usługi, mające otworzyć nowy, tym razem niewysychający poniewż oparty o abonament, strumień gotówki. Czerpiąc z nadwiślańskiego narzecza politycznego otrzymaliśmy „czwórkę Cooka” pod postacią Apple News+, Apple Card, Apple Arcade oraz najbardziej wyczekiwanego przez rynek Apple TV+. Poniżej przedstawiam krótkie omówienie każdej z nowości.

Apple News+

Zaczęło się całkiem nieźle, usługa przenosząca kolorowe magazyny na ekran urządzeń Apple została zrobiona bardzo ładnie, efektownie i co najważniejsze w sposób pozwalający twórcom zachować odrębność wizualną oraz spójność z papierowymi odpowiednikami. Indywidualna typografia, zaawansowane opcje składu - tak powinna wyglądać cyfrowa migracja tego typu periodyków. Ciekawie prezentują się ruchome zdjęcia na okładkach, nawigacja wygląda na intuicyjną a i cena, wynosząca 9,99 $ miesięcznie nie jest przesadzona.

Można by bez problemu odżałować taką kwotę, aby móc delektować się szerokim spektrum polskich magazynów kolorowych, gdyby Apple zaoferowało ją w Polsce. Niestety, nie wygląda na to, żeby News+ miało dotrzeć nad Wisłę w najbliższym czasie. Usługa debiutuje w Stanach i Kanadzie, a następnie pojawi się w Wielkiej Brytanii i Australii.

News+ oferuje dostęp do 300 tytułów, wśród których są np. National Geographic, Rolling Stone, The New Yorker, Time i wiele, wiele innych. Czy usługa odniesie sukces? Wydaje mi się, że co najwyżej umiarkowany, cyfrowa rewolucja odciągnęła większość osób od takiego formatu, a spora część z tych którzy pozostali mu wierni dalej będzie preferować papierowe wersje. Cały rynek gazetowo-magazynowy będzie dalej obumierał a usługi tego typu mogą to co najwyżej trochę spowolnić.

Apple Card

Kolejnym produktem zaprezentowanym na scenie Steve Jobs Theater była karta kredytowa z jabłuszkiem. Usługa wyróżnia się tym, że została zaprojektowany zgodnie z filozofią poszanowania prywatności użytkowników, Apple zapewnia że nie będzie wiedziało gdzie, kiedy i na co użytkownik wydaje pieniądze. Nie oznacza to jednak powstania Apple Banku, produkt opracowano we współpracy z Goldman Sachs i Master Card. Użytkowników, którym w tym momencie zapaliły się ostrzegawcze lampki, Apple starało się uspokoić oświadczeniem, że te podmioty zobowiązały się przestrzegać zasad koncernu z Cupertino w kwestii prywatności.

Razem z kartą, użytkownik otrzymuje nową wersję programu Wallet, a w niej kilka narzędzi ułatwiających zapanowanie nad poziomem wydatków. Aplikacja potrafi od ręki policzyć całkowity koszt zakupu przy założeniu danego okresu spłaty, ułatwiono też analizę tego gdzie zapodziały się nasze pieniądze. Wallet potrafi zidentyfikować miejsca płatności, a same wydatki pogrupować według kategorii. Powyższe czynności wykonywane są przez nasze urządzenia a wyniki analiz nie trafiają na serwery Apple.

Co ciekawe, w przeciwieństwie do Apple Pay, koncern z Cupertino nie będzie pobierał opłat od transakcji, oprocentowanie kredytu ma być niższe niż w przypadku tradycyjnych kart a każda transakcja będzie zwracała część wydanej kwoty zakupu posiadaczowi karty. Cash back w sklepach i usługach Apple będzie wynosił 3%, w pozostałych miejscach 2% a w przypadku użycia karty fizycznej 1%.

Tak, dobrze przeczytaliście, Apple zaoferowało także fizyczną wersję swojej karty i trzeba przyznać, że ta wygląda świetnie. Została wykonana z tytanu, ma wygrawerowane logo Apple, nadrukowane imię i nazwisko oraz chip. I to wszystko, nie ma numeru karty, nie ma kodu CCV ani miejsca na podpis. Spełnienie minimalistycznych marzeń Jony Ive’a.

Wady? Podobnie jak w przypadku News+ możemy ją sobie pooglądać na stronach Apple, karta będzie dostępna tylko w Stanach Zjednoczonych i sądzę, że odniesie tam duży sukces.

Apple Arcade

Zgodnie z przeciekami pojawiła się usługa, w której za nieujawnioną jeszcze opłatą otrzymamy dostęp do katalogu ponad 100 nieujawnionych jeszcze gier. Ekskluzywne tytuły mają być dostępne zarówno na iPhone’a i iPada jak i Maca oraz Apple TV. Gry będą synchronizować zapisy stanu gry pomiędzy urządzeniami, będzie opcja gry w trybie offline, nie będzie reklam ani mikropłatności. W związku z nieujawnieniem żądnych konkretów, z ujawnieniem własnej opinii trzeba się wstrzymać do czasu ogłoszenia ceny oraz gier dostępnych w jej ramach. Apple Arcade będzie dostępna w Polsce.

Apple TV+

Gwoździem programu miała być prezentacja platformy filmowo-telewizyjnej Apple. Niestety, to co pokazano, ciągnęło się jak flaki z olejem i trudno było przetrwać kolejne bezbarwne wynurzenia zaproszonych gwiazdek bez kawy czy czegoś mocniejszego. Do branży, która żyje z efekciarstwa, grania na emocjach, atakowania w przeróżny sposób naszych zmysłów i psychiki Apple postanowiło wejść w tempie kojarzącym się z filmem Viscontiego „Śmierć w Wenecji”. Zaproszono szereg znanych i lubianych postaci, ustawiono na tle nieruchomych grafik i kazano opowiadać o poszczególnych projektach.

Ci którzy nie usnęli, na końcu mogli obejrzeć zwiastun, w którym nie było nawet pół efektownej sceny. Jedynym trochę bardziej dynamicznym fragmentem całej prezentacji było wejście na scenę postaci z „Ulicy Sezamkowej”, cała reszta pokazu była zaprzeczeniem tego czym charakteryzuje się dzisiejsza nowoczesna telewizja w stylu Netflixa czy HBO. Jeśli dołożyć do tego wcześniejsze plotki, mówiące o naciskach Apple na „łagodzenie” produkcji, to cały projekt ma szansę być usługowym HomePodem czyli porażką na całej linii. W efekcie, informację o tym, że usługa będzie dostępna w Polsce mogę zbyć klasycznym: „Jest mi z tego powodu bardzo wszystko jedno”.

Apple TV

Klasyczna usługa doczekała się kilku zmian, z których najważniejszą jest możliwość wykupywania tylko tych kanałów i serwisów które Cię interesują. Trzeba zauważyć, że na współpracę z Apple nie zdecydowali się dwaj duzi gracze: Netflix i Amazon.

Nuda

Nie da się ukryć, że jest to kolejna bardzo źle prowadzona prezentacja Apple. Firma stawia ostatnio na nowe twarze, niestety praktycznie wszyscy prowadzący wypadają nienaturalnie i sztywno, w efekcie nawet ciekawe projekty przedstawiane są tak, że człowiek nie może powstrzymać się od ziewania. Publiczność na przebitkach wygląda i reaguje jak opłaceni klakierzy. Zdecydowanie przydałby się w Cupertino jakiś przebojowy frontman, który rozruszałby całe towarzystwo.

Brak AirPower

Pomimo, że konferencja dotyczyła usług, spora część oczekiwała, że to już ten moment kiedy tryumfalnie na rynku pojawi się bezprzewodowa ładowarka AirPower. To oczywiście nie nastąpiło, ale sprowokowało mnie aby połączyć te dwa tematy i przygotowałem plakat filmu który mógłby być hitem nowej usługi telewizyjnej koncerny z Cupertino :)

Podsumowanie

Krótko i zwięźle, wiało nudą, interesujące usługi na razie nie będą dostępne w Polsce, to z czego będziemy mogli skorzystać i zapłacić wygląda nijako.