Mój MacBook Air...
Muszę przyznać, że od kilku dni nie mogę przestać myśleć o tym, co miałoby się znaleźć w nowym, albo tylko odświeżonym MacBooku Air, a ponieważ pracuję od niemal pięciu lat na takim komputerze postanowiłem spojrzeć właśnie na mój własny egzemplarz i ocenić go, jak sprawuje się po latach.
Okazją do tego podsumowania nie jest tylko prognoza Ming-Chi Kuo, ale także czekająca mnie przesiadka na najnowszego MacBooka Pro 15". I choć jestem bardzo ciekawy tego nowego komputera to mojego starego MacBooka Air darzę ogromnym sentymentem. Powtórzę się kolejny raz, dla mnie jest to jedna z najlepszych konstrukcji w historii laptopów Apple. 13-calowy MacBook Air drugiej generacji był i jest komputerem z jednej strony lekkim i cienkim, z drugiej solidnym i mocnym. Dzisiaj, po latach, niektórych może razić brak ekranu Retina, ale mi to jakoś nie przeszkadza. Być może dlatego, że mój kontakt z komputerem z takim ekranem ograniczył się do około dwóch miesięcy testów 12-calowego MacBooka. Przesiadka z powrotem na mojego starego MacBooka Air nie była dla mnie problemem.
Ekran to jedno. Komputer ma dwa porty USB typu A i gniazdo kart pamięci. I choć z portów USB już prawie nie korzystam (dlatego nie specjalnie obawiam się przesiadki na maszynę wyposażoną tylko w porty USB-C), to z gniazda kart pamięci już tak. Na stałe mam bowiem włożoną tam kartę 256 GB, która stanowi dodatkową pamięć masową.
Po latach komputer wyposażony w procesor Intel Core i5 1,3 GHz i 8 GB RAM może wydawać się strasznie ograniczona konstrukcją i pewnie w jakimś stopniu jest. Właściwie do momentu, kiedy rozpocząłem pracę jako programista i zacząłem przynosić do domu niektóre duże komercyjne projekty z pracy zauważyłem, że brakuje mu mocy. Wcześniej, przez dwa lata rzeźbiąc w Xcode i ucząc się Swifta tego nie zauważałem. Do nauki programowania w Swift w Xcode mój stary MacBook Air wciąż świetnie się nadaje, nie wspominając o pisaniu tekstów czy prostej obróbce plików graficznych. Właściwie jedyne czego mu tutaj brakuje to pamięci RAM.
Nie mogę też narzekać na baterię. Po niemal pięciu latach mój MacBook Air wciąż pozwala na około 4,5 godziny pracy na własnym zasilaniu i to bez ściemniania wyświetlacza, wyłączania podświetlania klawiszy itp. akrobacji. To moim zdaniem naprawdę bardzo dobry wynik.
Jedyny element, na którym widać ślady zużycia, to klawiatura. Z wielu klawiszy (A, S, Z, C, O, Shift, ALT) zeszła farba. Oczywiście nie przeszkadza to w użytkowaniu ale za pięknie też nie wygląda.
Niby czas na coś nowego, ale wiem, że ten komputer z powodzeniem jeszcze długo by mi posłużył (będzie służył mojemu synowi do nauki programowania).
Wciąż jednak nie wiem co poza lepszym procesorem i szybszą pamięcią Apple mogłoby do niego dołożyć, zachowując przy tym jego stosunkowo niską - jak na Apple - cenę. O tym rozmawiamy w dzisiejszym odcinku podcastu MyApple Weekly.
MyApple Weekly w iTunes Store.