Prawnicy firmy Apple mają pełne ręce roboty. Pisaliśmy niedawno o tym, że pracownicy salonów firmy z Cupertino oskrażyli swojego pracodawcę o to, że nie otrzymują wynagrodzenia za czas, który przeznaczają na umożliwienie pracownikom ochrony skontrolowania ich prywatnych toreb czy plecaków. Ostatnio pojawiły się informacje o pozwie dotyczącym rozpraszania kierowców przez iPhone'y, który został jednak odrzucony przez sędziego w hrabstwie Santa Clara.

Sprawę do sądu wniósł w 2013 roku David Riggs. Jego syn został śmiertelnie potrącony przez kierowcę, który w czasie jazdy pisał wiadomość tekstową na swoim iPhonie. Kierowca został oskarżony o korzystanie ze smartfona w czasie jazdy, ale Riggs postanowił oskarżyć Apple za brak wdrożenia systemu blokady działania smartfona podczas jazdy samochodem. Podobna sprawa została rozstrzygnięta na korzyść Apple w poprzednim roku, kiedy to sąd stwierdził, że firma ta nie jest odpowiedzialna za ostateczną szkodę.

Warto przypomnieć, iż pomimo, że sprawy rozstrzygnięte zostały na korzyść Apple, w betach systemu iOS 11 pojawiła się funkcja „nie przeszkadzać podczas jazdy”, która po aktywacji blokuje połączenia telefoniczne oraz powiadomienia w czasie jazdy samochodem.

Źródło: 9To5Mac