CloudMounter dla macOS - wszystkie chmury w garści
Chmury danych to obecnie codzienność. Niemal każdy - są oczywiście osoby, które unikają ich jak ognia - korzysta przynajmniej z jednej tego typu usługi, często nawet nieświadomie. Zwykle jest to Google Drive lub Dropbox, użytkownicy produktów Apple dostają także z automatu za darmo 5GB w chmurze iCloud. Ja sam na co dzień korzystam z przynajmniej dwóch ostatnich. Zdarza mi się jednak korzystać z większej ilości kont jednej usługi, choć żonglowanie nimi nie wygodne. Tutaj na ratunek przychodzi program dla Mac o nazwie CloudMounter.
CloudMounter jest niczym pierścień władzy we Władcy Pierścieni, który wiązał wszystkie inne stworzone przez ludzi, elfów i krasnoludy. CloudMounter pozwala w jednym miejscu zarządzać wieloma dyskami w chmurze w usługach Dropboks, GoogleDrive, OneDrive (brakuje tylko dość popularnej usługi Box, ale z niej akurat nie korzystam). Można do niego podpiąć także serwery Amazon S3, WebDAV, FTP i SFTP.
Podstawową zaletą tego programu jest właśnie dostęp do wszystkich chmur w jednym miejscu, bez potrzeby instalowania dodatkowych agentów, które zwykle pozwalają na obsługę tylko jednego konta i bez potrzeby synchronizacji zawartości chmury z dyskiem komputera. Na tym jednak jego zalety się nie kończą.
CloudMounter pozwala bowiem na podpięcie wielu dysków Google Drive, Dropbox, co znacznie poszerza możliwości korzystania z tych serwisów. Załóżmy, że zamiast synchronizować jakiś folder na naszym prywatnym Dropboksie czy Google Drive z innymi użytkownikami, zakładamy konto do pracy grupowej. Taki dodatkowy dysk możemy zamontować z pominięciem dedykowanego agenta, nie rozłączając się przy tym z naszym prywatnym kontem. Co więcej zamontowana w systemie dodatkowa chmura będzie widziana w Finderze jako kolejny dysk podłączony do naszego komputera.
Pracując nad kilkoma różnymi projektami i udostępnianymi przez chmurę różnymi materiałami, korzystanie z dodatkowej, zamontowanej przez CloudMountera chmury jest zdecydowanie bardziej wygodne, no i oszczędza miejsce zarówno na dysku mojego komputera, jak i w podstawowej, osobistej chmurze.
Praca z programem jest prosta. CloudMounter zagnieżdża się w górnym pasku. Rozwijane menu daje dostęp do różnych akcji, m.in. zarządzania podpiętymi dyskami w chmurze, dodaniem kolejnego itp. Te ostatnie, jak już wspomniałem, pojawiają się w głównym katalogu, tak jak dysk Macintosh HD i inne dyski podpięte bezpośrednio lub przez sieć do komputera. Później można z nich korzystać tak, jak z normalnych dysków. Przenosić pomiędzy nimi pliki itp. Oczywiście w tym ostatnim wypadku przeniesienie plików np. z Dropboksa na Google Drive wiąże się z ich tymczasowym pobraniem z sieci na dysk komputera i wysłaniem do drugiej chmury, co jest oczywiście wolniejsze od przerzucania plików pomiędzy dwoma folderami czy pomiędzy dyskami w sieci lokalnej. Wiele zależy od szybkości łącza internetowego, do którego jesteśmy podłączeni.
Wspomnieć wypada także o funkcji szyfrowania danych zgromadzonych na dyskach w chmurze, co może ochronić je przed konsekwencjami włamania na nasze konto. Jak ostrzega jednak sam producent aplikacji, funkcja ta może spowolnić jej działanie. Informacja o tym pojawia się przy pierwszym uruchomieniu programu i nie jest specjalnie zachęcająca. Ja osobiście nie trzymam w chmurze takich rzeczy, bym musiał koniecznie je szyfrować, więc odznaczyłem tę opcję.
Jeśli korzystacie z wielu różnych chmur danych, a nawet z wielu kont w jednej tego typu usłudze warto zainteresować się CloudMounterem. Program kosztuje około 138 złotych i można go pobrać bezpośrednio ze strony cloudmounter.net. NIe jest to mało, ale z drugiej strony tego typu aplikacje kupuje się w bardzo konkretnych celach, wtedy na cenę patrzy się przez pryzmat problemów, które dany program rozwiązuje.
Aktualizacja: program można obecnie pobrać z Mac App Store w promocyjnej cenie 8,99 zł.