iPhone zmian - 16 GB pamięci to za mało
Z zapartym tchem wyczekuję, co przyniesie 2016 rok. Wszak kolejne miesiące obfitują w nowości, które zaprezentuje firma Apple. Jednym z produktów pojawiających się cyklicznie jest iPhone. To mój codzienny kompan, sprawiający, że funkcjonowanie w dzisiejszych czasach jest dla mnie o wiele prostsze. Obecnie nie wyobrażam sobie dnia bez tego urządzenia, ułatwia mi bowiem wykonywanie rozmaitych zadań, wywołując przy tym uśmiech na mojej twarzy. Jak łatwo wywnioskować, jestem bardzo zadowolonym użytkownikiem, ale także wymagającym. Wypatruję przyszłości, a zarazem wyczekuję premiery kolejnej generacji tegoż urządzenia. Zadaję sobie pytanie — czy iPhone jest skazany na 16 GB wbudowanej pamięci w podstawowej konfiguracji? Zapraszam do przeczytania moich przemyśleń.
W mojej ocenie iPhone jest świetnym produktem. To telefon z logo Apple w pierwszej kolejności posiada największe technologiczne ulepszenia i innowacyjne funkcje, nad którymi firma pracowała przez długie lata. Smartfon ten wyznacza zakres nowości, które w niedalekiej przyszłości zostaną zaimplementowane w innych urządzeniach Apple. Co roku pojawiają się nowe generacje, które wprowadzają genialne w swojej prostocie rozwiązania, a tych na przestrzeni lat było bardzo dużo. Przy okazji premiery iPhone'a 4 zadebiutował ekran Retina, Touch ID znany jest z iPhone'a 5s, a jedna z największych nowości iPhone'a 6s to 3D Touch, które diametralnie odmieniło sposób obsługiwania telefonu. Niestety jednym z faktów, niezmiennym od bardzo długiego czasu, jest sprzedaż podstawowej konfiguracji urządzenia z 16 GB pamięci. Nie ukrywam, że dostarczanie klasowego produktu z tak małą ilością dostępnej przestrzeni — jak na obecne standardy — jest nietaktem ze strony firmy. Oczywiście, możemy nabyć model w większym wariancie pojemnościowym, ale wiąże się to z podniesionym kosztem urządzenia — ja korzystam z tego pierwszego rozwiązania. Doceniam jednak fakt, że Apple w bardzo mądry sposób wprowadziło funkcje, które umożliwiają zaoszczędzenie drogocennej pamięci. Przykładowo wykorzystuję w tym celu iCloud Photo Library. Funkcja dostępna w systemie iOS utrzymuje porządek w mojej bibliotece zdjęć. Starsze ujęcia są usuwane i trzymane bezpiecznie w chmurze. Całość jest widoczna w systemowej galerii zdjęć w postaci miniaturek, a gdy nastanie potrzeba, pliki są pobierane na urządzenie. Tym sposobem moja galeria zdjęć zajmuje 300 MB przestrzeni dyskowej. Muszę wspomnieć, że mój typ pracy oparty jest na wykorzystaniu chmur. Do tych celów używam iCloud Drive, serwisu Box oraz Dropbox. Łącznie mam ponad 100 GB do wykorzystania, co zaspokaja moje zapotrzebowanie. Niemal wszystkie swoje pliki przeznaczone do archiwizacji przesyłam docelowo do chmury i w razie konieczności mam do nich dostęp ze wszystkich moich urządzeń w wygodny sposób. Rzadko gram na iPhonie, a w zasadzie mam zainstalowaną tylko jedną pozycję i jest nią Alto's Adventure (polecam, jest świetna!), resztę zestawu domowej rozrywki posiadam w zbiorach Apple TV.
Poszukiwanie źródła problemu
Problem, który zaobserwowałem, może leżeć w złym gospodarowaniu dostępnym miejscem przez iOS. Z biegiem czasu używania urządzenia niepotrzebne pliki tymczasowe kolekcjonowane przez zainstalowane aplikacje i system powinny być kasowane na bieżąco — jednak tak się nie dzieje. Zostają w pamięci mojego iPhone'a, a proces trwa tak długo, aż... zapcha się pamięć całego urządzenia. W tym okresie nie instalowałem żadnych nowych „ciężkich” aplikacji. Nie przybywało też wytworzonych przeze mnie danych w pamięci urządzenia — jak już wspomniałem te wysyłam do chmury Box. Słucham strumieniowo muzyki czy podcastów i w taki sam sposób oglądam filmy. Muszę przyznać, że jestem aktywnym użytkownikiem i korzystam z wielu aplikacji, ale nie przekraczają one połowy pamięci mojego iPhone'a. W efekcie dochodzimy do kuriozalnej sytuacji, w której tak bardzo znane użytkownikom „Inne” zajmują znaczną porcję miejsca dyskowego, a w efekcie pochłaniają jego całość. Niestety nie mamy też możliwości ich ręcznego skasowania — system co prawda robi to sam, gdy wielkość osiągnie zero bajtów, ale porządkowana jest tylko część miejsca (w moim przypadku system uwalnia około 400 MB). Jedyną, w pełni bezpieczną opcją jest wyzerowanie urządzenia i przywrócenie kopii zapasowej z iCloud. Sam proces nie trwa długo i jest świetnie przemyślany, ale czasami irytuje mnie to, że cykl muszę powtarzać raz na jakiś czas, by korzystać z urządzenia w normalny sposób. Trzeba przyznać, że Apple prowadzi działania, by system i aplikacje zajmowały jak najmniej miejsca. Programiści dostali możliwość implementacji funkcji App Thinning, która ogranicza do minimum dosyć duże wielkości samych programów.
Na koniec konkluzja
Oczekiwanie i przybierające na sile plotki o następnej generacji iPhone'a tylko podsycają mój apetyt. Przewidywania są dosyć optymistyczne i Apple prawdopodobnie w podstawowej wersji umieści więcej niż 16 GB pamięci. Liczba 16 musi pójść w zapomnienie, bo inaczej firma może mocno podpaść na tle wizerunkowym. Moim zdaniem jest to najwyższy czas, system operacyjny bowiem potrzebuje większej ilości miejsca, żeby poprawnie współpracować. Przykładów nie trzeba daleko szukać, ponieważ baza App Store zawiera w swoich zbiorach aplikacje, które swoje „ważą”. Musimy też mieć na uwadze wsparcie dla 4K, które ze względu na świetną jakość materiału wideo potrzebuje więcej przestrzeni dyskowej. Dochodzimy do sedna sprawy, gdyż nawet użytkownicy, którzy wybrali podstawową konfigurację urządzenia, mają prawo cieszyć się nim bez ograniczeń. Nie zrozumcie mnie źle, jestem bardzo zadowolonym użytkownikiem sprzętu od Apple, ale potraktujcie moje słowa jako przestrogę przy wyborze wariantu pamięci. Być może jestem w ułamku procenta, który ma wyżej opisany problem, ale uświadomiłem sobie jedno — już nie będę oszczędzał na gigabajtach i tym samym na kupnie urządzenia, którego mam zamiar używać przez około dwa lata. Wybór jest prosty — mój następny iPhone będzie miał przynajmniej 64 GB. To już postanowione!