Akcesoria do iPadów
Od ubiegłego miesiąca w sklepach dostępne jest już ostatnie z czterech nowych urządzeń zaprezentowanych na wrześniowej konferencji firmy Apple, czyli iPad Pro. Co prawda, kiedy w Wasze ręce trafi aktualny numer MyApple Magazynu, liczba sprzedanych egzemplarzy tego tabletu może przekroczyć już łączną sprzedaż jego bezpośrednich konkurentów, jednak dla mnie pewnym prognostykiem przy okazji kolejnych premier urządzeń z logo nadgryzionego jabłka są pierwsze reakcje potencjalnych nabywców. Na moim profilu w serwisie Twitter przeważającą część obserwowanych przeze mnie osób stanowią użytkownicy produktów firmy Apple i - wbrew stereotypom dotyczącym fanów marki kupujących rzekomo każdy jej produkt - ich pierwsze, często negatywne opinie przekładają się na późniejsze zainteresowanie danym urządzeniem. Kto ustawi się w kolejce przed Apple Store albo bez wahania kliknie w „Kup" w sklepie online, jeżeli nawet oni tego nie zrobią? A czy iPad Pro znajdzie się na ich liście grudniowych prezentów?
W przypadku iPhone'ów 6s chwilę po rozpoczęciu przedsprzedaży nowych smartfonów większość tweetów wyglądała podobnie – „Zamówiony", „Mam" i „Udało się", a różnice dotyczyły jedynie modelu, jego pojemności i wybranego koloru. Kiedy w sprzedaży pojawił się odświeżony iPad Mini 4, wpisy użytkowników ograniczyły się praktycznie do informacji na ten temat. Kolejna generacja Apple TV ponownie wywołała poruszenie, choć już nie takie jak w przypadku wspomnianych iPhone’ów. 12,9-calowy iPad Pro, pierwszy tak duży tablet w portfolio Apple, od samego początku wzbudzał dyskusje na temat zasadności takiego zakupu i nie inaczej było przy okazji jego rynkowego debiutu. Twitterowych aktualności nie zalała fala wpisów o dokonanym zamówieniu, a raczej zastąpiły ją pytania – „Kupować czy nie?". Jak widać, w porównaniu z pozostałymi urządzeniami z logo nadgryzionego jabłka nowe tablety wywołały mniejszą chęć ich posiadania.
Nic w tym dziwnego, bowiem sprzedaż tabletów, po początkowym boomie i prognozowaniu ery post PC, do jakiej miały się one przyczyniać, systematycznie spada. Potwierdza to ostatni raport firmy analitycznej IDC, według którego w ubiegłym kwartale na całym świecie sprzedano 48,7 miliona tabletów, o 12,6% mniej niż w adekwatnym okresie 2014 roku. Pomimo iż liderem rynku nadal pozostaje firma z Cupertino, która w tym okresie sprzedała 9,88 miliona iPadów, to rok do roku jest to i tak wynik o blisko 20% gorszy. Dodatkowo był to najsłabszy kwartał dla iPada, ponieważ po raz pierwszy od 2011 roku firma Apple sprzedała w ciągu kwartału mniej niż 10 milionów tych urządzeń.
W ogólnym rozrachunku przyczyn pogarszającej się koniunktury na rynku tabletów upatruje się we wzroście popularności nowej kategorii produktów, konkurencyjnych względem tych urządzeń. Mowa tu o rynku fabletów, czyli dużych smartfonów z ekranami o przekątnej ponad 5 cali, które dzięki swoim rozmiarom wypierają zwłaszcza mniejsze tablety, takie jak iPad Mini. Następną przyczyną jest dłuższy cykl życia produktu niż początkowo zakładano, ponieważ tablety, inaczej niż ma to miejsce w przypadku smartfonów, są rzadziej wymieniane na nowe modele. Ponadto, od stycznia 2010 roku, kiedy Steve Jobs zaprezentował pierwszego iPada, minęło kilka lat, a pozostali producenci nie przespali tego okresu, pokazując własne mniej lub bardziej udane konstrukcje tego typu. Spowodowało to obecną sytuację nasycenia rynku, gdyż wszyscy klienci, którzy chcieli posiadać takie urządzenie, już je kupili i w dalszym ciągu spełnia ono ich oczekiwania lub się na nim zawiedli i nie planują kupna kolejnego.
Mimo wszystko rosnące wymagania aplikacji sprawiają, że chcąc w dalszym ciągu w pełni i w komfortowy sposób korzystać z tabletu, musimy wymienić go w końcu na nowy model. Prawdopodobnie taki moment nadszedł teraz dla amerykańskich klientów, bowiem według listy technologicznych prezentów sporządzonej przez sieć marketów z elektroniką Best Buy na podstawie przeprowadzonych przez siebie badań rynku, najchętniej pod choinką znaleźliby oni iPada. A jak przedstawia się Wasza lista?
Bez względu na to, czy już w tym roku prosiliście Mikołaja o nowego iPada, czy zrobicie to za rok, jego idealnym uzupełnieniem są dedykowane mu akcesoria i tych nie powinno zabraknąć wśród grudniowych prezentów dla fana produktów Apple. Wyniki sprzedaży iPada Pro poznamy już wkrótce, jednak pod względem ilościowym będą one na pewno o kilkadziesiąt milionów sztuk słabsze od liczby sprzedanych gadżetów, które z nim i pozostałymi tabletami tego producenta współpracują. Wybór nie jest wcale prosty, dlatego wytypowałem kilka takich produktów, z których sam bym się ucieszył. A Wy?
- Piłka Adidas miCoach SMART BALL.
Jeżeli wiecie, co to spalony, to inteligentna piłka firmy Adidas będzie dla Was idealnym prezentem, podobnie jak dla każdego fana futbolu i nowych technologii. Dzięki wbudowanym w nią czujnikom położenia, przyspieszenia i nacisku zbierane są dane o sile, trajektorii, rotacji i dokładności uderzenia, a po połączeniu się piłki z iPadem, zostaną one wyświetlone w dedykowanej aplikacji. Program, prócz przeprowadzania szczegółowej analizy, pozwala na podejmowanie wyzwań i zapisywanie najlepszych uderzeń piłki. Swoje umiejętności można sprawdzić, próbując powtarzać kopnięcia najlepszych zawodników, a kiedy okażą się one niewystarczające, prawidłowego obchodzenia się z piłką nauczymy się, przechodząc do samouczka. Pod względem wymiarów Adidas miCoach SMART BALL nie różni się od normalnej piłki w rozmiarze 5. Cena: 829 zł
- Zepp Tennis Swing.
Na naukę tenisa nigdy nie jest za późno, choć jeżeli rok Waszych urodzin nie zbiega się z premierą pierwszego iPada, to nie liczcie na sukcesy na miarę Agnieszki Radwańskiej. Zepp Tennis Swing to przyczepiany do dowolnej rakiety tenisowej analizator ruchu. Urządzenie przesyła dane do aplikacji dla iPada, dzięki czemu można obserwować liczbę i siłę swoich uderzeń rakietą, śledzić ruchy oraz udostępniać wyniki, porównując je z osiągniętymi przez innych graczy. Jeżeli liczycie na coś 12,9-calowego pod choinką, to wymiary tenisowego analizatora mogą Was rozczarować, ponieważ ma on tylko 1,02 cm wysokości i waży 7,7 g. Natomiast docenią je wszyscy, dla których pojęcia forehand, backhand smecz oraz uderzenie topspinowe i slajs coś oznaczają. Cena: 619 zł
- Zepp Golf Swing
Co prawda golf nie jest naszym sportem narodowym i w tej dyscyplinie nie możemy się poszczycić topowym graczem na miarę Roberta Lewandowskiego czy wspomnianej Isi, najwyższy czas to jednak zmienić. W treningu pomoże nam przyczepiany do rękawiczki golfowej analizator Zepp Golf Swing, który dzięki wbudowanym czujnikom ruchu pozwala na pomiar najważniejszych parametrów każdego uderzenia. Urządzenie, śledząc dane o prędkości główki kija, płaszczyźnie, trajektorii ruchu dłoni, tempie i pozycji backswingu, downswingu oraz skrętu bioder, przesyła je do naszego iPada, a w dedykowanej aplikacji możemy podglądać swoje uderzenia pod każdym kątem. Tak jak w poprzednim przypadku, swoje wyniki można również udostępniać i porównywać z osiągnięciami innych graczy oraz skorzystać ze spersonalizowanych porad treningowych. Oba analizatory dzięki zbliżonym wymiarom i ich kompatybilności zarówno z aplikacją Zepp Golf, jak i Zepp Tennis, możemy stosować zamiennie, doskonaląc swoje umiejętności w obu dyscyplinach. Cena: 619 zł
- Cyfrowy notatnik Wacom Bamboo Spark Tablet Sleeve
Gdy przy pomocy powyższych akcesoriów uda się nam zostać światową gwiazdą sportu, „(…)to się dopiero zacznie: wywiady, autografy, wizyty w zakładach pracy”. I powinniśmy być na to przygotowani. W kwestii maili fanów z prośbą o nasz autograf pomoże cyfrowy notatnik i szkicownik, który konwertuje pismo ręczne na wersję cyfrową. Urządzenie umożliwia pisanie, szkicowanie oraz rysowanie za pomocą dołączonego piórka Bamboo Spark, wyposażonego w tradycyjny wkład atramentowy, na papierowych kartkach formatu A5. Dzięki wbudowanej pamięci zapamiętuje ono do 100 kartek notatek, które można następnie zsynchronizować poprzez Bluetooth z naszym iPadem, edytować i udostępnić fanom lub znajomym. Przy całkowitym naładowaniu piórko firmy Wacom pozwala na 8 godzin ciągłej pracy, a po rozładowaniu naładujemy je w ciągu 2,5 godziny. Cena: 699 zł
- Ładowarka Kran Mocy
Kiedy po treningu będziemy ładować nasze baterie pod prysznicem, nie zapomnijmy o tej w iPadzie i wrzućmy go pod „kran”. Co prawda tablety firmy Apple nie spełniają odpowiednich norm wodoszczelności, aby można było zabrać je ze sobą pod prysznic, ale ich baterie potrzebują innej regeneracji. Umożliwia ją Kran Mocy, czyli ładowarka USB dla wszystkich fanów technologii i ciekawego designu. Gdy przekręcimy kurek, pojawi się czerwone światło, będzie to oznaczać, że ładowarka jest wyłączona. Natomiast gdy przez „kran" przepływa energia do naszego tabletu lub innego urządzenia zasilanego przez USB, dioda zaświeci się na niebiesko. W zestawie nie otrzymujemy kabla zasilającego i końcówek do poszczególnych urządzeń, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby do Kranu Mocy podpiąć te już posiadane. Cena: 75 zł
Wszystkie wymienione akcesoria dla iPada mają dodatkową zaletę - nie tylko współpracują z tabletami firmy Apple, ale również z pozostałymi urządzeniami z systemem iOS, dzięki czemu są bardzo uniwersalnymi prezentami dla każdego fana tej marki. A jak je ocenicie, sprawdzę na Twitterze.