Podsumowanie tygodnia #21
Za kilka dni Boże Narodzenie i choć jest to czas odpoczynku, to świat związany z Apple jeszcze nie zwalnia. W mijającym tygodniu wiele wydarzyło się, szczególnie wokół iPhone’ów. Padło też wiele słów krytyki wobec firmy Apple, która mimo tego jest bardzo popularna w mediach społecznościowych. Ważnym wydarzeniem były też zmiany personalne w zarządzie firmy z Cupertino.
W środę Google opublikowało coroczny raport dotyczący popularności poszczególnych haseł, które użytkownicy wpisywali w tej wyszukiwarce. Poza takimi kategoriami jak ludzie, sport i muzyka udostępniono statystyki dotyczące elektroniki konsumenckiej.
Jak się okazało, najczęściej wyszukiwanym hasłem z kategorii elektroniki konsumenckiej był iPhone 6s. W pierwszej dziesiątce znalazły się trzy hasła związane z Apple. Przypomnijmy, że w poprzednim tygodniu Twitter ogłosił listę najpopularniejszych w 2015 roku hashtagów. Najczęściej powtarzanym w takiej samej kategorii hashtagiem był #iPad. #iPhone znalazł się na piątej pozycji tej listy, a #Apple na ósmej.
W poniedziałek opublikowany został raport banku inwestycyjnego Morgan Stanley, zgodnie z którym w 2016 roku sprzedaż iPhone’ów ma zmaleć. Przewiduje się, że w przyszłym roku kalendarzowym Apple sprzedać ma 224 miliony iPhone'ów (spadek o 2,9%), zaś w przypadku nadchodzącego roku fiskalnego smartfony z Cupertino trafią do 218 milionów nabywców (spadek o 5,7%). Byłby to pierwszy w historii spadek sprzedaży iPhone'ów. Prognozy te zdaje się potwierdzać działanie firmy Apple, która aby zapobiec takiemu przebiegowi wydarzeń, zdecydowała się na obniżenie cen swoich smartfonów na rynku wschodnim, a konkretnie w Indiach, gdzie nie cieszą się one zbyt dużą popularnością. Cena modelu 5S spadła tam niemal o połowę. Kosztuje on teraz 24,999 rupii (około 1480 zł).
Innym sposobem na uniknięcie zmniejszenia sprzedaży iPhone’ów jest ich ciągłe udoskonalanie. Jak wiadomo, Apple pracuje nad własnym projektem ekranów OLED, a według ostatnich doniesień skupia się przede wszystkim na pracach nad matrycami microLED, które charakteryzują się możliwością wyświetlania szerszej palety kolorów i większą rozdzielczością od wyświetlaczy IPS Retina.
Ostatni tydzień nie był łatwy dla Apple. W piątek do jednego z kalifornijskich sądów wpłynął pozew zbiorowy złożony przez użytkowników iPhone’ów 5 i 5S, którzy twierdzą, że korzystanie z tych urządzeń naraziło ich na koszty związane ze zbyt wysokimi rachunkami za transfer danych. Podobno ich smartfony korzystały z transferu pobierania danych nawet gdy podłączone były do sieci Wi-Fi. Problem pojawiał się szczególnie wtedy, gdy użytkownicy przez dłuższy czas pobierali duże ilości danych, np. podczas strumieniowania audio czy wideo. W takim przypadku, dane te przetwarzane były przez procesor graficzny (GPU), a procesor centralny (CPU) „usypiał się” w celu oszczędzania energii. Powodowało to odłączenie smartfona od sieci Wi-Fi i łączenie z siecią LTE. Jakby tego było mało firmę skrytykowali Elon Musk oraz John Chen – prezes firmy Blackberry. Pierwszy nazwał Apple „cmentarzem Tesli”, Steve’a Jobsa kretynem. Drugi skrytykował politykę dotyczącą ochrony danych użytkowników urządzeń z logo nadgryzionego jabłka, którą od dłuższego czasu stosuje Apple.