
Mac <-> Mak. Odmieniać czy nie?
#51
Napisano 20 listopada 2006 - 00:44
#52
Napisano 20 listopada 2006 - 00:50

#53
Napisano 21 listopada 2006 - 11:34
A co do bieżącej dywagacji odniosłem wrażenie, że Heidi rozprawił się z problemem w postach nr 29 i 34 bieżącego wątku.
Och, wybacz! Wybacz! Nie wiedziałem (o ja głupi), że to forum jednego użytkownika, którego zdanie kończy każdą dyskusję. Na przyszłość zapamiętam, że z waszą wyrocznią nie zgodzić się nie wolno :->
To co, wyciągać z szafy worek pokutny?
#54
Napisano 21 listopada 2006 - 12:00
#55
Napisano 21 listopada 2006 - 13:56
To wszystko prawda. Heidi z pomocą (raczej nie kwestionowanych przez nikogo) autorytetów wskazał poprawność w pewnym sensie urzędową. Oznacza to, że jak będę brała udział w jakimś konkursowym dyktandzie zastosuje te reguły. Oznacza to również że redaktorzy wydawnictw mogą (ale nie muszą) narzucić te normy jakkolwiek pewnie każdy adiustator, o ile nie spotka się z wyraźnym sprzeciwem autora, poprawi zgodnie z wskazanymi regułami jako zgodne z zasadami gramatyki. Nie ma tez przeszkód, aby powołując się pkt 2 w związku z pkt 8 lit. b Regulaminu Forum zakończyć tę dyskusję. Jednak poza urzędowymi wskazaniami, zarówno język polski jak i inne języki używane są żywe i przez to nie wolne od dyskusji o standardach, co czasem doprowadza do zmiany tychże. I dobrze. Bo nadmierny puryzm w tym zakresie może doprowadzić do całkowitego rozjechania się języka mówionego i pisanego (vide francuski). Spójrz zresztą na wyniki ankiety. Rozłożyły się w połowie na wariant zgodny z poprawnością reguł gramatyki polskiej i na nazwijmy to umownie system anglosaskim ze stosowaniem apostrofów, co jest czasem uznawane jako bezradność, a czasem uniknięciem śmieszności w kontekście fonetyki zapisu. (np. Maci ? mnie to, mimo całej poprawności po prostu razi). Pewien bunt (jak sadzę) wynika własnie z tego, że stosując ściśle gramatyki polskiej, nawet nie próbuje się sugerować w tym rozwiązaniu odmienności wymowy, a nie ma przecież reguły w języku polskim, które by wskazywała nawet na ewentualność czytania "k" w maców, macom, macami itd. A nie należy zakładać, że wszyscy wiedzą jak to czytać.No cóż, ja nie uznaję Heidiego za wyrocznię, natomiast starcza mi rozsądku aby zauważyć, że częstokroć przytacza on w swoich postach opinie autorytetów, z którymi jednak nie wypada się nie zgadzać
Wskazówki Heidiego, jakkolwiek rozstrzygają (na tym etapie) poprawność (i pożądane) jednocześnie nie wskazują, że zastosowanie innego sposobu pisania jest niedopuszczalne. A język polski dopuszcza także i inne formy zwłacza powszechnie stosowane, nie narzucając obowiązkowości przyjętych za poprawne. Może tak będzie i teraz?
Pozdrawiam _M
PS. Przy okazji, zastanów się nad Nickiem Twego interlokutora. Nie sądzę, aby był przypadkowy. Nawet jeżeli nie, to w tym przypadku całkiem uzasadniony.
#56
Napisano 21 listopada 2006 - 16:53
PS. Przy okazji, zastanów się nad Nickiem Twego interlokutora. Nie sądzę, aby był przypadkowy. Nawet jeżeli nie, to w tym przypadku całkiem uzasadniony.
No to mi pojechała po przydomku... ;-)
#57
Napisano 23 listopada 2006 - 21:45
Owszem, Moniko, dyskutuje, ale o przyczynach, przebiegu i konsekwencjach bitwy. Jej wyniku, mimo tego, nikt nie poddaje w wątpliwość. Gdybyż szukać analogii to tej dyskusji, należałoby poszukać dyskusji o Grunwaldzie, która z racji zmian historycznych, które zaszły od XV wieku w stosunkach polsko-niemieckich, postulowałaby przyjęcie, że bitwa zakończyła się... remisem.W koncu o np. Bitwie pod Grunwaldem rozmawia sie od 1410 r.:roll:
Ależ gdzież?! "Niewykonanie" jest rasowym rzeczownikiem, tyle że pochodzenia odczasownikowego. Toż to normalne słowotwórstwo, że tworzy się słowa od innych słów. Wykonać (czasownik), wykonanie (rzeczownik), wykonawca (rzeczownik), wykonujący (imiesłów), wykonany (imiesłów) - wspólny pień, jednak to różne części mowy. A że "nie" z rzeczownikami piszę, niemal zawsze, łącznie, więc też i "niewykonanie".Dziękuje, rozumiem, że nawet jak jest to (niewykonanie) zaprzeczenie wykonania czyli czynnosci opisanej czasownikiem.
Erm, Google jako postawa prawidłowej pisowni? Toż to herezja jakowaś. Od kiedy to Google awansowało do bycia mdw ntr?!Będę pamiętała i juz nie będe miała wątpliwoci. Problem jednak jest np z szukaniem poprzez Google na przykład. Tam zdanie są podzielone. Równie dużo jest zarówno w jednej jak i drugiej formie pisane.
Sprawdź zresztą sama jak wygląda Twoje "zarówno": "nie wykonanie" daje 27500 wyników, a "niewykonanie" 214000.
I tu muszę przyznać, że się mocno zawiodłem. Wszak Andrzej wskazał Ci mój wpis, w którym dokładnie wyjaśniłem, jak powinno się w piśmie odmieniać nazwę "Mac". Gdybyś zadała sobie trud sprawdzenia, krzyknęłabyś "o zgrozo! żaden z wyborów ankiety nie jest prawidłowy!". I jednocześnie urosłabyś w swym wyczuciu niuansu słownego, że raziło Cię "maci" jako forma dziwaczna. Bo, owszem, "mac", "macu", "macowi", ale "maki" i "makiem" - przy zmiękczeniu "c" przechodzi w piśmie w "k".Bo nadmierny puryzm w tym zakresie może doprowadzić do całkowitego rozjechania się języka mówionego i pisanego (vide francuski). Spójrz zresztą na wyniki ankiety. Rozłożyły się w połowie na wariant zgodny z poprawnością reguł gramatyki polskiej i na nazwijmy to umownie system anglosaskim ze stosowaniem apostrofów, co jest czasem uznawane jako bezradność, a czasem uniknięciem śmieszności w kontekście fonetyki zapisu. (np. Maci ? mnie to, mimo całej poprawności po prostu razi).
Zaś co do puryzmu (który, nota bene, może być nadmierny tak, jak optymalny może być najbardziej) językowego, masz rację że język jest tworem żywym. Ale zważ również na to, że funkcją języka jest porozumiewanie się. Stąd reguły broniące nas przed nadmiernym zróżnicowaniem, czy to między regionami, czy też grupami społecznymi. Dwóch Chińczyków zmuszonych jest często do porozumiewania się między sobą na piśmie, bo obaj używają tak różnej wymowy, że nie są w stanie się zrozumieć. Co by było, gdyby stosowali też różną pisownię?
Tak więc zmiany w języku są nieuniknione, ale niechże będą to zmiany niosące nową jakość, a nie pójście drogą najmniejszego oporu. A apostrofy nie są niczym innym jak pójściem na łatwiznę, przyznaniem się do niewiedzy i bezradności. I dziwi mnie to, że w naszym kraju takie zachowanie próbuje się sprowadzić do poziomu normy. Wszędzie indziej pisownia nieortograficzna i niegramatyczna zyskuje, co najwyżej, miano slangu. Ale też, być może, właśnie dlatego inne języki mogą być tak liberalne, że slang pozostaje slangiem i nie próbuje aspirować do roli normy, a osoby dbające o poprawność języka nie są oskarżane o puryzm.
#58
Napisano 23 listopada 2006 - 23:27
z całym szacunkiem dla Adrzeja nie przeoczyłam Twojego wpisu. Pragnę jednak zwrócic uwagę, że powołałeś się tam, na określony zespoł ekspertów, zatem brak mojej akceptacji nie przyjmuj do siebie.Wszak Andrzej wskazał Ci mój wpis
Uprzejmie informuję, że nie popelniłam herezji co do żródła zasad pisowni, wskazując jedynie, że spotyka się tam odmienną pisownię tego samego określenia.Google jako postawa prawidłowej pisowni?
Przyznaję, że nie wiem. O ile wykonanie można wytłumaczyć że jest to sposób zrobienia czegoś (patrz słownik jezyka polskiego) tak zaprzeczenie czyli niewykonanie nie da sie w ten sposób wytłumaczyć. Może też dlatego nie znajduje tego (powiedzmy rzeczownika) w żadny słowniku języka polskiego czy w dostepnych mi słowikach ortograficznych. O tym też wspominałam. Daleka jednak jestem od autorytarnego przesądzania tej kwestii. Powiedzmy, że uczono mnie o imiesłowach czasownikowych, ale nie nauczono mnie tego dostatecznie dobrze (nie wagarowałam,- zatem jest mała nadzieja, ze opuściłam tę ważną lekcję)."Niewykonanie" jest rasowym rzeczownikiem
A priori nie zamierzam niczego negować, ale byłabym wdzieczna gdybyś mi podał, gdzie moge znaleść tę regułę:
bo też przeoczyłam. Może wtedy po części zgodzę się z Toba iż:- przy zmiękczeniu "c" przechodzi w piśmie w "k".
bowiem nie znam powodu dla którego nie należałoby poszukać zdrowego kompromisu, pomiędzy przyznawaniem się do niewiedzy, a ryzykowaniem śmieszności lub co gorsza narażeniem się, na połamanie jezyka (w sensie fizjologiczny) trwajac w uporze spolszczania np obcych nazw własnych. Myślę , że nie muszę dawać przykładów szczególnie nazw czy nazwisk francuskich). Wszak uporaliśmy sie już z własnymi trudnościami wymowy; Nikt już nie wymiawia "jabłko" tylko {japko}, jakkolwiek jeszcze niedawno, można było wylecić ze szkoły teatralnej za takie uproszczenie.apostrofy nie są niczym innym jak pójściem na łatwiznę, przyznaniem się do niewiedzy
Mac, podobnie jak Aplle, (być może się mylę) jest nazwą własną i pewnie dlatego budzi u mnie, ich odmiana wiele watpliwości, ale wskazłam je wyłącznie na przykładzie "maci" mając watpliwościco do dokonanych zniekształcen wobec oryginału. Być może nie wspominałam innych rozterek, ale przedstawiona przez Ciebie opinia ekspertów, może przekonuje mnie co do poprawnosci zasad gramatyki, ale ja strałam sie zasygnalizować ,że nie jest to jedyny aspekt, który należy wiąć pod uwage.
W wolnej chwili jednak, o ile pozwolisz, postaram się jeszcze popracować nad swoimi watpliwościami, co nie jest jednoznaczne z zgłoszeniem nieufności wobec Ciebie.
Niestety, tak już jest, że ta wstretna i źle wychowana młodzież, atakuje czasem autorytety, co więcej znajduje w tym przyjemność. Zatem zrozum i nie gniewaj się. Takie czasy.
Pozdrawiam Monika.
PS
Brałam udział w wyborach prezydenckich. Stanęłam i krzyknelam o zgrozo! żadem wybór nie jest dobry. To byl ostatni raz takiego pokrzykiwania. Trzeba nauczyć sie dokonywac wyboru mniejszegoi zła. Do tego już dorosłam."Gdybyś zadała sobie trud sprawdzenia, krzyknęłabyś "o zgrozo! żaden z wyborów ankiety nie jest prawidłowy!"
#59
Napisano 24 listopada 2006 - 00:04
Mój zawód nie wynikał z braku akceptacji, ale z widocznych objawów nieprzeczytania go. Inaczej nie mogę sobie wytłumaczyć tego, że opisywałaś "maci" jako poprawną formę mianownika liczby mnogiej.Zaczne od najwazniejszego dla mnie:
z całym szacunkiem dla Adrzeja nie przeoczyłam Twojego wpisu. Pragnę jednak zwrócic uwagę, że powołałeś się tam, na określony zespoł ekspertów, zatem brak mojej akceptacji nie przyjmuj do siebie.
Nie tylko tam - na tym forum również. Ale... czy to, że wiele osób robi błędy cokolwiek zmienia?Uprzejmie informuję, że nie popelniłam herezji co do żródła zasad pisowni, wskazując jedynie, że spotyka się tam odmienną pisownię tego samego określenia.
Jeżeli zerknąć na to, czym jest imiesłów, łatwo poznać, że tak "wykonanie" jak "niewykonanie" są rzeczownikami.Przyznaję, że nie wiem. O ile wykonanie można wytłumaczyć że jest to sposób zrobienia czegoś (patrz słownik jezyka polskiego) tak zaprzeczenie czyli niewykonanie nie da sie w ten sposób wytłumaczyć. Może też dlatego nie znajduje tego (powiedzmy rzeczownika) w żadny słowniku języka polskiego czy w dostepnych mi słowikach ortograficznych. O tym też wspominałam. Daleka jednak jestem od autorytarnego przesądzania tej kwestii. Powiedzmy, że uczono mnie o imiesłowach czasownikowych, ale nie nauczono mnie tego dostatecznie dobrze (nie wagarowałam,- zatem jest mała nadzieja, ze opuściłam tę ważną lekcję).
To również było w tamtym wpisie.A priori nie zamierzam niczego negować, ale byłabym wdzieczna gdybyś mi podał, gdzie moge znaleść tę regułę:
bo też przeoczyłam. Może wtedy po części zgodzę się z Toba iż:
bowiem nie znam powodu dla którego nie należałoby poszukać zdrowego kompromisu, pomiędzy przyznawaniem się do niewiedzy, a ryzykowaniem śmieszności lub co gorsza narażeniem się, na połamanie jezyka (w sensie fizjologiczny) trwajac w uporze spolszczania np obcych nazw własnych.
[245] 66.3. Jeśli w którymś przypadku gramatycznym brzmienie głoski kończącej temat nazwiska jest w języku polskim inne niż w języku oryginalnym, wówczas zakończenie tego nazwiska piszemy zgodnie z pisownią polską, a -e nieme i apostrof - jeśli występują - pomijamy:
Grant [Grant], z Grantem, o Grancie.
Joyce [Dżojs], z Joyce'em, o Joysie;
Barthes [Bart], z Barthes'em, o Barcie;
Ingres [Ęgr], z Ingres'em, o Ingrze;
Mauriac [Moriak], z Mauriakiem, o Mauriacu;
Proust [Prust], z Proustem, o Prouście;
Remarque [Remark], z Remarkiem, o Remarque'u;
Robespierre [Robespier], z Robespierre'em, o Robespierze;
Ronsard [Ronsar], z Ronsardem, o Ronsardzie;
Inne przykłady: Descartes - o Descarcie, Combes - o Combie (a. Combes'ie), Manet - Manecie.
#60
Napisano 24 listopada 2006 - 01:15
Owszem. Bo normę tworzy zwyczaj językowy, a nie sztywne reguły. Jeśli wiele osób robi ten sam błąd, wówczas błąd może najpierw zyskać miano równoprawnej formy, a potem może nawet wyprzeć pierwotny wyraz. No ale to oczywiste. I tym Poradnia Językowa najczęściej potrafi się pięknie wykpić. No ale cóż, ciężki żywot osób, które z przyswajaniem reguł językowych nie mają problemów. Kto to powiedział (Monika powinna wiedzieć), że "ludzie inteligentni dostosowują się do świata, a mniej inteligentni dostosowują świat do siebie"?Ale... czy to, że wiele osób robi błędy cokolwiek zmienia?
Z większością wypowiedzi Heidiego się zgadzam. A w szczególności z tym, że ta ankieta jest bezwartościowa (bo ja na mniejsze zło się nie godzę).
#61
Napisano 24 listopada 2006 - 07:32
Koncząc udział w tym wątku pozdrawiam wszytkich.
W koncu : Po prostu blondynka i to na dodatek ciemna. (to w końcu widać, nie ukrywam tego).
#62
Napisano 24 listopada 2006 - 12:25

#63
Napisano 24 listopada 2006 - 12:49
To miłe, ale ..... nie mogę się ponabijać z Ciebie a już nie daj Bóg z Heidi'ego - o przepraszam Heidiego, to nabijam się z siebie. To w końcu mogę - prawda (?)Jeśli Cię uraziłem, to przepraszam. Pozdrawiam.
Pozdrawiam serdecznie Monika
PS. 1.Chociaż jak czasem tak na siebie rano patrzę w lustrze, to coś mi się wydaje, że to co piszę o sobie to może być rzetelna prawda:confused:
PS. 2. Ale gdzie jest powiedziane, że muszę być mądra i inteligentna?

#64
Napisano 25 listopada 2006 - 18:57

#65
Napisano 25 listopada 2006 - 20:36
Nie. Normę tworzą reguły. Zwyczaj tworzy uzus. I dopiero kiedy uzus powszechny jest na równi z normą, może to spowodować zmianę reguł, a co za tym idzie, również i normy.Owszem. Bo normę tworzy zwyczaj językowy, a nie sztywne reguły.
Ależ skąd. To przecież nazwa własna, więc tego typu pisownia jest zupełnie prawidłowa. Analogicznie do pisowni nazwisk szkockich - MacLeod czy McDonald ;-)Lepiej zostać przy iBooku, przynajmniej tak długo jak ktoś nie zapyta sie o zasady pisowni (Heidi, nie rób tego moga wyniknąć kłopoty z "B"-duże za "i" małe)
Ale jaki problem? Przecież problemem nie jest nazwa, lecz nieznajomość zasad ortografii. Zmiana nazwy byłaby więc nie tyle usunięciem problemu, co zapudrowaniem, by nie był widoczny. Ale temu równie dobrze może służyć dodanie słowa "komputer" - wtedy odmianie będzie podlegało to słowo, a sama nazwa już nie. Komputery Mac, z komputerem Mac i tak dalej. To zgrabniejsze rozwiązanie.i problem zniklbyl rownie szybko jak sie pojawil.
#66
Napisano 25 listopada 2006 - 21:23
Przepraszam, ja wymawiam... Może to niepopularne, ale cenię sobie wyraźną i poprawną wymowę. Czasami, nieco przekornie, nawet przesadzam, artykułując "ł" na wzór przedwojennych aktorów... :-)... Nikt już nie wymiawia "jabłko" tylko {japko}...
Co do poprawności pisowni, to niejednokrotnie siwy włos jeży mi się na głowie podczas czytania co poniektórych wypowiedzi na forum. Nie uważam się za mistrza ortografii, ale staram się przynajmniej nie implementować "byków" w każdym zdaniu. A niektórzy chyba robią to specjalnie, bo nie podejrzewam aż takiej epidemii dysortografii... ;-) Moderatorzy dwoją się i troją, ale to przypomina bardziej walkę z wiatrakami...
I na pewno nie chciałbym aby taka "poprawna inaczej" pisownia stała się obowiązującą normą. A na razie coraz rzadziej czytam, a już na pewno nie odpisuję na takie, choćby najbardziej dramatyczne posty.
A co do zasadniczego tematu - audio, lectio et respicio finem...
#67
Napisano 25 listopada 2006 - 22:06
Oczywiście masz rację, jeśli chodzi o ścisłą terminologię. Tak czy siak, powyższym odpowiadasz częściowo na własne pytanie (Ale... czy to, że wiele osób robi błędy cokolwiek zmienia?). Czasem zmienia.Nie. Normę tworzą reguły. Zwyczaj tworzy uzus. I dopiero kiedy uzus powszechny jest na równi z normą, może to spowodować zmianę reguł, a co za tym idzie, również i normy.
Pozdrawiam
#68
Napisano 25 listopada 2006 - 22:34
Twoja wypowiedź "czasem" może odpowiadać prawdzie, kiedy "wiele osób" stanowi większość lub, przynajmniej, znaczącą część ;-)Oczywiście masz rację, jeśli chodzi o ścisłą terminologię. Tak czy siak, powyższym odpowiadasz częściowo na własne pytanie (Ale... czy to, że wiele osób robi błędy cokolwiek zmienia?). Czasem zmienia.
#69
Napisano 26 listopada 2006 - 11:10
nie podejrzewam aż takiej epidemii dysortografii... ;-)
Ależ to epidemia właśnie!
ludziska robią błęduff jak mróffkuff ;D
A może ortografia jest już po prostu "passe"?
Żeby nie było, że nie na temat, to mój kompjuter również został mianowany Maczkiem

#70
Napisano 26 listopada 2006 - 12:25
Może przyszadł na to czas. W paru językach które odrobinę poznałam stanowi zaprzeczenie funkcji podstawowej języka stanowi sztukę samą w sobie. Oczywiście jeżeli ktoś w swej tolerancji dla mnie podzieli opinię, że język jest po to, aby ludzie się z sobą porozumiewali.A może ortografia jest już po prostu "passe"?
Niegdyż już zostaliśmy podzieleni wspólną inwestycją znaną jako Wieża Babel, która poza funkcjonalnością też miała być dziełem sztuki. O ile pamiętam (ale nie są to moje czasy) dopatrzono się tam grzechu pychy.
Hmmm! :confused:
#71
Napisano 26 listopada 2006 - 12:44
Ja się z Tobą, Moniko, zgodzę, chociaż nie rozumiem, dlaczego sama sobie zaprzeczasz.Może przyszadł na to czas. W paru językach które odrobinę poznałam stanowi zaprzeczenie funkcji podstawowej języka stanowi sztukę samą w sobie. Oczywiście jeżeli ktoś w swej tolerancji dla mnie podzieli opinię, że język jest po to, aby ludzie się z sobą porozumiewali.
Niegdyż już zostaliśmy podzieleni wspólną inwestycją znaną jako Wieża Babel, która poza funkcjonalnością też miała być dziełem sztuki. O ile pamiętam (ale nie są to moje czasy) dopatrzono się tam grzechu pychy.
Hmmm! :confused:
Wszak, po pierwsze, jeżeli język jest po to, aby ludzie się ze sobą porozumiewali, tym bardziej muszą istnieć wspólne zasady formalne, dzięki którym przekaz jednej osoby będzie zrozumiały dla drugiej. A owymi wspólnymi zasadami są właśnie ortografia i gramatyka. Bez nich, widząc tytuł "Stary człowiek i morze/może", nie wiadomo czy będziemy czytać o relacjach człowieka z naturą, czy też pieśń pochwalną staruszka, którego nie opuścił wigor. Brak zasad prowadzi do anarchii, a anarchia w przekazie prowadzi do nieporozumień.
Po drugie, w przypadku wieży Babel, mnogość języków była karą za chęć dorównania Bogu. Brak zasad doprowadzi do tego, że owa kara stanie się jeszcze bardziej dotkliwa, kiedy każdy zacznie pisać po swojemu. Zauważ, że samo tylko słówko "żółw" można napisać na 8 sposobów. Więc co, chcesz nam zafundować kolejną wieżę Babel? Nie wierzę! Wszak pisałaś, że to ma służyć porozumiewaniu się.
#72
Napisano 26 listopada 2006 - 14:07
Wszak jestem blondynką (działanie emocjonalne, nie zawsze konsekwentne itd), ale i Ty nie jesteś do końca uczciwy uogólniając lub "wyrywają" z kontekstu co oczywiście prowadzi Cię do stwierdzenia:Ja się z Tobą, Moniko, zgodzę, chociaż nie rozumiem, dlaczego sama sobie zaprzeczasz.
w kontekści traktowane jako zarzut.Wszak pisałaś, że to ma służyć porozumiewaniu się.
Otóż tylko przypomnę, że sugerując apostrofy, lub kiedyś końcówki z dodatkiem "ka" do Mac, opowiadam się (marzyłam sobie) o przemycaniu do pisowni jakiejś informacji o sposobie artykułowania tego czegoś co mam przed sobą w formie pisanej. Jako nie szkolona w angielskim (jeżeli "załapałam" trochę zwrotów, to z tak zwanej odmiany teksańskiej - na pewno wiesz, o czym piszę) powoduję, że nie bardzo wiem, o co chodzi myląc np z poleceniem "Ma ci kupić maca" w której błąd znajduję jedynie w maca, gdyż moim zdaniem powinno być "macę". Choć to tylko na wypadek niewielkiego głodu. (To oczywisty żart, ale jednak mam nadzieję, że mam nadzieję, że wiadomo o co mi chodzi).
Mam jednak takie wrażenie, że kurczowe trzymanie się reguł, przy rozwijającym się języku, musi spowodować tworzenie innych (tym razem fonetycznych - jak to czytać) Zatem, o ile mówienie jeszcze teraz "Jabłko" jest pewną ekstrawagancją przyjaźnie odbieraną (pozdrawiam w tym miejscu Andrzeja - tak trzymać:-P ), o tyle "jenerał" wymaga jednak korekty wymowy, czyli tłumaczenia tego archaizmu. Ale póście do iSpota i pytanie o Maca (macę) może mnie narazić już tylko na śmieszność i politowanie.
I tylko tyle - i tylko o tym pisałam. Pozdrawiam. Monika
#73
Napisano 26 listopada 2006 - 14:43
Niczego nie wyrywam, bo i bez wyrywania w tego typu argumentacji istnieje sprzeczność. To, o czym piszesz to nie jest ułatwienie w komunikacji, a jedynie ułatwienie tworzenia przekazu. Bo łatwość pisania nie oznacza, a wręcz często przeczy, łatwości odczytania. Najbardziej jaskrawym tego przykładem jest słynne "robienie laski" z czasów, kiedy posługiwanie się polskimi diakrytykami było utrudnione. Piszesz też o obawie narażenia się na śmieszność. Ale czy nie obawiasz się narażenia na śmieszność, deliberując nad poprawnością odmiany jakiegoś słowa, podczas gdy wystarczy zajrzeć do słownika? A na koniec obawa przed błędną wymową. Oczywiście, ale czy to znaczy, że powinniśmy zacząć pisać o ibukach, makintoszach i pałerbukach firmy ejpl z silikonwalej? To nie wydaje Ci się śmieszne?Wszak jestem blondynką (działanie emocjonalne, nie zawsze konsekwentne itd), ale i Ty nie jesteś do końca uczciwy uogólniając lub "wyrywają" z kontekstu co oczywiście prowadzi Cię do stwierdzenia:
w kontekści traktowane jako zarzut.
Otóż tylko przypomnę, że sugerując apostrofy, lub kiedyś końcówki z dodatkiem "ka" do Mac, opowiadam się (marzyłam sobie) o przemycaniu do pisowni jakiejś informacji o sposobie artykułowania tego czegoś co mam przed sobą w formie pisanej. Jako nie szkolona w angielskim (jeżeli "załapałam" trochę zwrotów, to z tak zwanej odmiany teksańskiej - na pewno wiesz, o czym piszę) powoduję, że nie bardzo wiem, o co chodzi myląc np z poleceniem "Ma ci kupić maca" w której błąd znajduję jedynie w maca, gdyż moim zdaniem powinno być "macę". Choć to tylko na wypadek niewielkiego głodu. (To oczywisty żart, ale jednak mam nadzieję, że mam nadzieję, że wiadomo o co mi chodzi).
Mam jednak takie wrażenie, że kurczowe trzymanie się reguł, przy rozwijającym się języku, musi spowodować tworzenie innych (tym razem fonetycznych - jak to czytać) Zatem, o ile mówienie jeszcze teraz "Jabłko" jest pewną ekstrawagancją przyjaźnie odbieraną (pozdrawiam w tym miejscu Andrzeja - tak trzymać:-P ), o tyle "jenerał" wymaga jednak korekty wymowy, czyli tłumaczenia tego archaizmu. Ale póście do iSpota i pytanie o Maca (macę) może mnie narazić już tylko na śmieszność i politowanie.
I tylko tyle - i tylko o tym pisałam.
#74
Napisano 26 listopada 2006 - 21:19
Tak, wydaje mi się to nie tylko śmieszne, ale nie zasadne, bowiem operujemy nazwami własnymi, co więcej, chyba nazwami towarowymi które są prawnie chronione (nie wiem co to jest silikowalej nawet po próbie przetłumaczenia tego słowa na pisownię angielską). Z tej samej przyczyny, jak sądzę nie piszemy np. "pekaoesa" jakkolwiek widziałam już reklamę PeKaO SA i nikt nie ruszył do boju w obronie zarówno znaku (nazwy) towarowego jak i poprawnej polszczyzny.ale czy to znaczy, że powinniśmy zacząć pisać o ibukach, makintoszach i pałerbukach firmy ejpl z silikonwalej? To nie wydaje Ci się śmieszne?
Nikt jednak nie załamuje rąk (przynajmniej ja się z tym nie spotkałam), gdy widzi np "interfejs" jakkolwiek również nie tęskni za spolszczeniem do "międzymordzia". Nie mamy tu jednakowoż do czynienia z nazwą nie chronioną prawnie - co warto podkreślić.
Pewnie masz racje, że wystarczy zajrzeć do słownika, z tym, że będąc trochę otoczona słownikami poprawnej polszczyzny, słownikami ortograficznymi itd. (bo akurat tak się złożyło, i nie czuje sie temu winna, że język polski znam najsłabiej w tych języków które znam) tylę, że tam nie potrafę odnaleść ani Apple, ani {ejpl}. A ostożność wynika z tego, że wychowałam sie "na" języku, który co prawda ma piękne i sztywne zasady, ale same wyjatki od tych zasad, co spowodowało, że wyjątki od zasad stanawią zasadę. Miło jednak trafić na dyskusję o czystości języka w kraju w którym sklepy zostały zastąpione przez shopy, budynki to już Tower (odnienia się według jakiej zasady?) a to wszystko w portalu o dźwięcznej, polskiej nazwie MyApple Forum, które nie może poradzić sobie z najprostrzymi zasadami gramatyki. Z lubością bowiem oglądam jak piszesz Monika_M napisał, jednocześnie patrząc się nie bez zdumienia, że ten (Monika) właśnie zalogował się jako Monika_M. (no dobrze , wiem, czepiam się, to męski portal i kiedyś już sobie to wyjaśniliśmy - jakkolwiek pewnie w innym gronie).
Przy okazji, np. nie wiem do tej pory, jak się w Polsce wymawia to co mam, bo obecnie zasugerowałeś, że jednak ibook, choć do tej pory byłam przekonana, że {ajbuk}. Tak mi powiedziano, nie potrafiąc jednak uzasadnić, że jest to G4 a nie {dzifor}.
Pozdrawiam ten(?)ta(?) Monika:lol:
PS. Rozumiem pewne obrzydzenie, gdy w Poście ( no własnie, biorąc pod uwage, że przyjęlo się tę publikacyjkę(?), wiadomość(?) ... nazywać {postem} czy obowiazuje zasada pisania rzeczowników z dużej litery (z kraju pochodzenia, czy mimo nazwy "Post", należy pisać zgodnie z polskimi zasadami mała literą(?)) a już komplikując bardziej; czy tylko mam pisać w poście (będąc ?) czy raczej w czasie postu):roll: . Ale wracając do tematu, aby poprawnie napisać post należy mieć pewną wprawę i obycie z edytorem tego Forum, zatem mimo wszysko apeluję o wyrozumiałość dla wszystkich którzy legitymują się mniej niż 30-toma wiadomościami. (licznik jest przecież ogólnodostępny).
#75
Napisano 26 listopada 2006 - 23:13
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych